rozwińzwiń

Miasteczko w Islandii

Okładka książki Miasteczko w Islandii Guðmundur Andri Thorsson
Okładka książki Miasteczko w Islandii
Guðmundur Andri Thorsson Wydawnictwo: Wielka Litera literatura piękna
192 str. 3 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Valeyrarvalsinn
Wydawnictwo:
Wielka Litera
Data wydania:
2017-04-11
Data 1. wyd. pol.:
2017-04-11
Liczba stron:
192
Czas czytania
3 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380321670
Tłumacz:
Jacek Godek
Tagi:
Jacek Godek
Średnia ocen

5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
138 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
123
4

Na półkach:

5 na 10 czyli można przeczytać, ale raczej moim zdaniem dosyć przeciętna

5 na 10 czyli można przeczytać, ale raczej moim zdaniem dosyć przeciętna

Pokaż mimo to

avatar
472
403

Na półkach: ,

Ogromne rozczarowanie. Trudno było mi dokończyć czytanie. Momentami brak akcji, logiki. Książka usypia i nie ma w sobie grama napięcia literackiego, uroków zimnej Islandii.
Piękna okładka i tyle.

Ogromne rozczarowanie. Trudno było mi dokończyć czytanie. Momentami brak akcji, logiki. Książka usypia i nie ma w sobie grama napięcia literackiego, uroków zimnej Islandii.
Piękna okładka i tyle.

Pokaż mimo to

avatar
551
268

Na półkach:

Książka ma przepiękną okładkę, która sprawia, że tęsknię za górami bardziej niż zazwyczaj. Jednakże, jeśli chodzi o treść, to zdecydowanie nie jest to najpiękniejsza książka jaką w tym roku przeczytam. Opisany rytm życia oraz codzienne rytuały mieszkańców małej wioski na Islandii, której drogi na co dzień się przecinają nie są niczym nadzwyczajnym, każdemu mogą się przydarzyć. W przypadku tej książki jestem Szwajcarią 🤷🏻‍♀️ ani nie czuję się zachwycona, ani wybitnie znudzona.

Książka ma przepiękną okładkę, która sprawia, że tęsknię za górami bardziej niż zazwyczaj. Jednakże, jeśli chodzi o treść, to zdecydowanie nie jest to najpiękniejsza książka jaką w tym roku przeczytam. Opisany rytm życia oraz codzienne rytuały mieszkańców małej wioski na Islandii, której drogi na co dzień się przecinają nie są niczym nadzwyczajnym, każdemu mogą się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
552
231

Na półkach: , ,

nuda...

nuda...

Pokaż mimo to

avatar
136
41

Na półkach:

To bardzo dobra pozycja. Nie wiem dlaczego ma tak niskie opinie na LC. Pewnie wszystko jest kwestią upodobań czytelniczych. Klimatyczne opowiadania, o ludziach, o życiu, o traumach i marzeniach współczesnych mieszkańców islandzkiego miasteczka.Pięknie napisane.Polecam

To bardzo dobra pozycja. Nie wiem dlaczego ma tak niskie opinie na LC. Pewnie wszystko jest kwestią upodobań czytelniczych. Klimatyczne opowiadania, o ludziach, o życiu, o traumach i marzeniach współczesnych mieszkańców islandzkiego miasteczka.Pięknie napisane.Polecam

Pokaż mimo to

avatar
1856
396

Na półkach: , ,

Wyzwanie LC na maj (okladka)

Wyzwanie LC na maj (okladka)

Pokaż mimo to

avatar
111
103

Na półkach:

O czym jest ta książka? Bo na pewno nie o miasteczku, ani nie jest najlepsza książka jaką przeczytam w tym roku, jak glosi slogan reklamowy.

O czym jest ta książka? Bo na pewno nie o miasteczku, ani nie jest najlepsza książka jaką przeczytam w tym roku, jak glosi slogan reklamowy.

Pokaż mimo to

avatar
21
21

Na półkach: , ,

Do książki podeszłam z dużymi nadziejami. Miała to być przyjemna książka na dłuższą podróż pociągiem, ale zupełnie mi wtedy nie podeszła. Odłożyłam ją na półkę na kolejne parę lat. Skłoniłam się do ponownej próby teraz, kiedy świat zwolnił i mam więcej czasu a pogoda za oknem bardziej melancholijna. I to był dobry moment na przeczytanie jej. To jedna z lektur, do których należy przysiąść w określonych okolicznościach.
Treść jest podzielona na opowiadania, które opisują historię poszczególnych mieszkańców małego miasteczka, lecz po ukończeniu danego opowiadania nie powracamy już więcej do historii tej osoby. Spodziewałam się, że te historie będą się bardziej przeplatać a są tylko luźno ze sobą powiązane. Opowieść o życiu jednej osoby nie ma mały wpływ na kolejne rozdziały gdzie mamy przedstawione sylwetki kolejnych bohaterów. Niektóre opowiadania bardziej mi przypadły do gustu, a niektóre były wręcz pretensjonalne. Te początkowe wydawały się lepsze, ale mój humor też był wtedy bardziej sprzyjający melancholijnym rozmyślaniom. Podobał mi się jednak motyw, który przejawia się w każdym rozdziale. Jest to przejeżdżająca na rowerze mieszkanka miasteczka, na którą spogląda zza okna każdy bohater swojej opowieści. Dawało to wrażenie symultaniczności każdej z historii. Taki krótki moment z długiego życia, który pozornie nie ma znaczenia a jest jednak bardzo istotny. Tak jakby wybiła godzina refleksji i cała społeczność przeżywała ją razem, lecz każdy w samotności. To poczucie skłania czytelnika do refleksji nad samym sobą. Jednak niektóre z opowieści są dość schematyczne. Nie ma w nich polotu ani w treści, ani w formie. Najgorzej chyba wypada bardzo krótkie opowiadania o lokalnym poecie, który tylko siedzi na skale i pisze wiersz. Bardzo topornie go pisze. A autor za wszelką cenę próbuje dodać do tego procesu patosu. Tylko, że robi to w sposób bezpośredni, jakby nie umiał nakreślić eteryczności tej chwili i dlatego krzyczy "Patrz! Tu jest patos! Bo poeta poezję pisze!". Przykład:
"Kiedy słońce zaszło i wiatr zelżał, usłyszał poeta Smyrill i poczuł, że wiersz go nawiedza, nadchodzi znad morza, sunął wzdłuż rewy, jego najpiękniejszy wiersz. Opiewał pędy, pąki i euforię. Opiewał zbawienie. Poczuł jak przypływ zbliża się z wierszem o locie ptaków, ziemskich traw i szumie fali, o kształcie muszli i żywym śnie Boga."
Absolutny brak treści przez kilka stron. A można by moment tworzenia opisać na tak wiele sposobów. Tak jakby autor nie wiedział o czym pisze, a przecież sam jest pisarzem. Zupełnie nieprzekonujące i nadęte.
Były też lepsze momenty, tak jak opowieść o pastorze, który ma dylematy egzystencjalne. Nie zagłębiając się za bardzo w treść rozdziału, aby nie spoilerować, najciekawszy moment przypada kiedy autor opisuje scenę, w której pastor gra pokera przez internet. Bardzo zgrabnie zaczyna się ta scena. Opis prowadzony jest tak, że początkowo odnosimy wrażenie, że scena rozgrywa się w prawdziwym kasynie w towarzystwie eleganckich i bogatych ludzi. Z czasem jesteśmy sprowadzani do rzeczywistości gdzie gra odbywa się przed komputerem, w brudnym pokoju, pełnym butelek po piwie i dymu papierosowego. Przeciwnicy, którzy przed chwilą jawili się jako piękni, młodzi i bogaci, są zaniedbanymi emerytami grającymi o małe stawki. Nie mniej jednak te dwie strefy (jakby sacrum i profanum) się ciągle przeplatają i narracja jest prowadzona tak, że pewna mało istotna gra staje się dla nas tak ekscytująca, jakbyśmy właśnie byli świadkami historycznego momentu i cały świat miałby się za chwilę zmienić. Mamy jednak z tyłu głowy poczucie, że to tylko iluzja i prawdziwy świat gdzieś tam jest i nawołuje nas do powrotu do życia i obowiązków. A przyglądając się faktom jako obserwator, jest to czynność jakich wiele w ciągu dnia. Gdyby cała książka została napisana tym stylem, zapewne dałabym 10.
Niestety jako całość wygląda to chaotycznie. Są wątki niedokończone! Do samego końca czekałam, aby się dowiedzieć, co takiego pastor powiedział pędzącej na rowerze przez całą książkę Kacie, że ta nie chce z nim więcej rozmawiać. Zgodnie z tym co pastor twierdzi - zasłużył on sobie na to. Cóż, najwyraźniej to musi czytelnikowi wystarczyć. Do tego brak jakiejkolwiek klamry kompozycyjnej. Zakończenie podsumowałabym wielkim '???'. Chyba, że po prostu go nie zrozumiałam. Duża ilość postaci, które pojawiają się tylko w pojedynczych rozdziałach sprawia, że ciężko się połapać kim jest osoba wymieniana z imienia w kolejnych częściach książki. Raczej nie wrócę już do tej lektury, nie mniej, przy odpowiednich okolicznościach, momentami potrafi wprowadzić w przyjemny, refleksyjny nastrój.

Do książki podeszłam z dużymi nadziejami. Miała to być przyjemna książka na dłuższą podróż pociągiem, ale zupełnie mi wtedy nie podeszła. Odłożyłam ją na półkę na kolejne parę lat. Skłoniłam się do ponownej próby teraz, kiedy świat zwolnił i mam więcej czasu a pogoda za oknem bardziej melancholijna. I to był dobry moment na przeczytanie jej. To jedna z lektur, do których...

więcej Pokaż mimo to

avatar
968
501

Na półkach: , ,

Jeśli jest jedno uczucie, które towarzyszy całej tej książce to "tęsknota". Ale nie za pięknem życia na islandzkiej wsi, tylko za utraconym szczęściem i niewykorzystanymi szansami. W mojej ocenie trzeba być w naprawdę dobrej kondycji psychicznej by tę książkę przyjąć. Jest smutna, a do tego chaotyczna i absolutnie NIC się w niej nie dzieje. Myślę, że za pół roku nie będę o niej pamiętać.

Jeśli jest jedno uczucie, które towarzyszy całej tej książce to "tęsknota". Ale nie za pięknem życia na islandzkiej wsi, tylko za utraconym szczęściem i niewykorzystanymi szansami. W mojej ocenie trzeba być w naprawdę dobrej kondycji psychicznej by tę książkę przyjąć. Jest smutna, a do tego chaotyczna i absolutnie NIC się w niej nie dzieje. Myślę, że za pół roku nie będę o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
446
353

Na półkach: ,

W czasie lektury zajrzałam do recenzji czytelników książki na tym portalu. Miłość do odwiedzonej w tym roku Islandii nie pozwoliła mi jednak od razu im zaufać. Z dużym dystansem podchodziłam do negatywnych opinii. Miałam ogromną nadzieję, że czytelnicy się mylą, że ta cieniutka książeczka z uroczą okładką będzie rewelacyjna. Pierwsze opowiadanie, drugie, trzecie... po czwartym byłam już pewna, że czytelnicy - jak to czytelnicy - zawsze mają rację. Jest tak nudna, że z trudem dotarłam do końca. Jednym z końcowych opowiadań jest historia dwóch przyjaciół, którzy wszystko robili razem - razem dojrzewali, razem żyli... Ostrzegam, że jest tak zagmatwana, że przy natłoku nudy z całej książki naprawdę trudno ją zrozumieć.

W czasie lektury zajrzałam do recenzji czytelników książki na tym portalu. Miłość do odwiedzonej w tym roku Islandii nie pozwoliła mi jednak od razu im zaufać. Z dużym dystansem podchodziłam do negatywnych opinii. Miałam ogromną nadzieję, że czytelnicy się mylą, że ta cieniutka książeczka z uroczą okładką będzie rewelacyjna. Pierwsze opowiadanie, drugie, trzecie... po...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    165
  • Chcę przeczytać
    144
  • Posiadam
    34
  • 2019
    8
  • Teraz czytam
    5
  • Legimi
    4
  • 2018
    3
  • Z biblioteki
    3
  • Biblioteka
    3
  • 2017
    3

Cytaty

Więcej
Guðmundur Andri Thorsson Miasteczko w Islandii Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także