rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie przeczytałam jeszcze żadnej książki, która wyszłaby spod pióra Kinga i nie zachwyciła mnie. Zawsze zastanawiam się- jak można mieć taką władzę nad umysłem czytelnika, żeby ten myślał dokładnie to, co autor chce by myślał i czuł to, co autor chce żeby czuł?
Nie jest to książka wybitna. Czuć, że została napisana przez młodego jeszcze wtedy autora. Ale robi czytelnikowi paskudną i moim zdaniem niesamowitą rzecz- sprawia, że lubimy głównego bohatera mimo wszelkich okropności, których się dopuszcza. Kibicowałam mu i liczyłam że wszystko skończy się dobrze. Czułam bardzo mocno jego desperację. Czytając retrospekcje odczuwałam przejmujący żal, smutek i współczucie do Blaze'a.

Nie wiem czemu King zawsze mi to robi- sprawia, że utożsamiam się z porywaczem, mordercą, a potem zastanawiam co siedzi w mojej głowie i podszeptuje współczucie dla człowieka dopuszczającego się bestialskich czynów. Dlatego książki tego autora zawsze będą dla mnie największym dowodem na to, że wszystko jest względne.

Nie przeczytałam jeszcze żadnej książki, która wyszłaby spod pióra Kinga i nie zachwyciła mnie. Zawsze zastanawiam się- jak można mieć taką władzę nad umysłem czytelnika, żeby ten myślał dokładnie to, co autor chce by myślał i czuł to, co autor chce żeby czuł?
Nie jest to książka wybitna. Czuć, że została napisana przez młodego jeszcze wtedy autora. Ale robi czytelnikowi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem prawie pewna że o "małym księciu" napisano już wszystko. Co więcej, jestem pewna, że to właśnie ta książka sprawiła, że wielu z nas w ogóle zaczęło czytać.
To nie jest zwykła opowieść o małym chłopcu. To opowieść pełna głębokiej, filozoficznej mądrości. Za każdym razem gdy do niej wracam odkrywam nowe prawdy podane czytelnikowi jak na tacy. I za każdym razem na nowo uświadamiam sobie, że o wielkich sprawach można mówić prostymi słowami, bez niepotrzebnego patosu i popisywania się erudycją.
Dla mnie osobiście książka ta ma wartość ogromną, ponieważ tak zwyczajnie podpowiedziała mi jak kochać.

Jestem prawie pewna że o "małym księciu" napisano już wszystko. Co więcej, jestem pewna, że to właśnie ta książka sprawiła, że wielu z nas w ogóle zaczęło czytać.
To nie jest zwykła opowieść o małym chłopcu. To opowieść pełna głębokiej, filozoficznej mądrości. Za każdym razem gdy do niej wracam odkrywam nowe prawdy podane czytelnikowi jak na tacy. I za każdym razem na nowo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moja przygoda z Felixem, Netem i Niką zaczęła się dawno temu. Pierwszą część przeczytałam jako 8- latka i od tego czasu nie zaniedbywałam pojawiających się na rynku kolejnych tomów. Teraz, mając lat 18 dalej po nie sięgam. I chociaż nie mam już wypieków na twarzy zagłębiając się w przygody gimnazjalistów, to myślę że właśnie ta seria wzbudziła we mnie miłość do książek. I właśnie jej zawdzięczam to miejsce w którym teraz jestem. Za to chciałam panu Kosikowi podziękować. Czasem odmieniamy życie ludzi, których nawet nie znamy. Pan z pewnością odmienił moje.

Moja przygoda z Felixem, Netem i Niką zaczęła się dawno temu. Pierwszą część przeczytałam jako 8- latka i od tego czasu nie zaniedbywałam pojawiających się na rynku kolejnych tomów. Teraz, mając lat 18 dalej po nie sięgam. I chociaż nie mam już wypieków na twarzy zagłębiając się w przygody gimnazjalistów, to myślę że właśnie ta seria wzbudziła we mnie miłość do książek. I...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Seria „Felix, Net i Nika” jest znana wśród czytelników w całej Polsce. Już sama okłada pokazuje, że mamy do czynienia z produktem krajowym, z „Polską serią o polskich nastolatkach”. Co więcej, z Polską fantastyką dla młodzieży! Przykro to przyznać, ale my, czytelnicy, często mamy obawy przed sięgnięciem po taki właśnie „polski produkt”. Boimy się, że z polską literaturą współczesną jest trochę jak z polskim kinem, że autor nie podoła naszym oczekiwaniom. Na szczęście Rafał Kosik, autor „Felixa, Neta i Niki” pokazuje, że obawy te są zupełnie bezpodstawne.
„Felix, Net i Nika” to opowieść o trójce wyjątkowych gimnazjalistów, którzy zamiast grać w gry wideo, rozwiązują nietypowe problemy. Ósmy tom- „Felix, Net i Nika oraz Bunt Maszyn” zaczyna się dosyć zwyczajnie (jak na rzeczywistość tej trójki) – mamy robota AI (AI- sztuczna inteligencja), zwykły szkolny dzień, szalone ciocie, nie mniej szalone ciocio-babcie i wiele innych pomysłów autora na ukazanie „szarej codzienności” polskich gimnazjalistów. Ale do rzeczy. Akcja książki opowiada o robocie sprzątającym korytarze Instytutu Badań Nadzwyczajnych- Konpopozie- obdarzonym sztuczną inteligencją. Konpopoz nie jest szczęśliwy- pomimo posiadanej „inteligencji” nie może podejmować decyzji- robi to za niego szereg wysublimowanych algorytmów. W pewnym momencie Konpopoz zauważa, że pojęcie „wybór” jednak istnieje. Moment ten jest całkowicie przełomowy, wyznacza granicę pomiędzy „muszę”, a „chcę”. Przyjaciele, poproszeni przez naukowców o pomoc, mają za zadanie poradzić sobie z nietypowym wyzwaniem i znaleźć sposób na zmuszenie sztucznej inteligencji do działania zgodnego z ludzkimi oczekiwaniami. Okazuje się jednak, że roboty mają inne plany- chcą uciec z Instytutu, aby stać się wolni.
Autor książki wykazał się świetną znajomością języka, jakim posługuje się młodzież, co sprawia, że cała opowieść wydaje się bardziej realistyczna. Niestety często posługuje się przy tym językiem informatycznym, w którym przeciętny laik może się pogubić, nawet pomimo przypisów tłumaczących te wyrazy. Książkę czyta się szybko, akcja nabiera tempa już od pierwszej strony i nie zwalnia. Kosik pokazuje także całą gamę polskich absurdów- wścibską dziennikarkę, przygłupawego dyrektora, program telewizyjny o nazwie „gwiazdy śpiewają pod wodą”. To właśnie one oraz zabawne dialogi czynią akcję śmieszną i przyjemną.
Wnikliwy czytelnik bardzo łatwo zauważy, że autor „przemyca” na kartach powieści zagadnienia etyczne. Nie moralizuje, ale zwraca uwagę na problem dotyczący sztucznej inteligencji. Co gdyby roboty w pewnym momencie wykształciły w sobie świadomość? Czy stałyby się potężniejsze od własnych twórców? Czy wtedy przestałyby działać zgodnie ze swoim przeznaczeniem czy raczej potulnie podporządkowały się woli ludzi? A gdyby chciały się zbuntować, co wtedy? Co ciekawe autor nie odpowiada na te pytania. Każdy z bohaterów ma inną opinię w tej kwestii, więc czytelnik sam decyduje, która z nich wydaje mu się najlepsza. Ja chyba najbardziej przychylam się do opinii Felixa:
Ale moralność kontra cybernetyka…(…)Nie możesz przecież pytać każdego elementu silnika spalinowego albo komputera co chce robić. Nie możesz pytać komórek we własnych płucach czy chcą oddychać. Warunkiem działania całości jest jakaś dyscyplina.
Po pierwszą część przygód „Felixa Neta i Niki” sięgnęłam w czasach głębokiej podstawówki. Teraz jestem już w liceum, ale nadal chętnie odnawiam znajomość z tymi książkowymi bohaterami. Czytając ósmą część tej powieści i śmiejąc się do rozpuku przypomniały mi się słowa Stephena Kinga:
Bądź co bądź, po to właśnie piszę się i czyta książki. Dobre czy złe, pomagają oszukać czas
Teraz uśmiecham się w duchu i zgadzam się z twórcą horrorów. Bo teraz znów czuje się jak ta malutka dziewczynka, która dopiero rozpoczynała swoją przygodę z książkami.

Seria „Felix, Net i Nika” jest znana wśród czytelników w całej Polsce. Już sama okłada pokazuje, że mamy do czynienia z produktem krajowym, z „Polską serią o polskich nastolatkach”. Co więcej, z Polską fantastyką dla młodzieży! Przykro to przyznać, ale my, czytelnicy, często mamy obawy przed sięgnięciem po taki właśnie „polski produkt”. Boimy się, że z polską literaturą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sięgnęłam po książkę z pewną dozą strachu - czy syn Stephena Kinga rzeczywiście jest dobrym pisarzem, czy po prostu wypromował go ojciec? I tu miła niespodzianka- książka jest naprawdę dobra. Akcja czasami szybka, przerażająca, po kilkunastu stronach przeradza się w retrospekcje, wspomnienia, które pomagają zapanować nad własnym strachem. Bo choć książka sama w sobie nie napawa grozą to opisy ducha, szczególnie na początku i na końcu, już tak, przynajmniej dla mnie, czytelniczki która nie sympatyzuje z gatunkiem horroru. Świetnie zarysowana psychika bohaterów, ich problemy, przeżycia. No i okładka, która mówi wszystko...
Jednak King, w każdej postaci, nawet swojego dziecka, to nadal King:)

Sięgnęłam po książkę z pewną dozą strachu - czy syn Stephena Kinga rzeczywiście jest dobrym pisarzem, czy po prostu wypromował go ojciec? I tu miła niespodzianka- książka jest naprawdę dobra. Akcja czasami szybka, przerażająca, po kilkunastu stronach przeradza się w retrospekcje, wspomnienia, które pomagają zapanować nad własnym strachem. Bo choć książka sama w sobie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Żałuję, że już ją skończyłam. Jedna z lepszych książek jakie przeczytałam. Z pewnością sięgnę po inne książki o japońskiej kulturze, a szczególnie o gejszach z Gion.

Żałuję, że już ją skończyłam. Jedna z lepszych książek jakie przeczytałam. Z pewnością sięgnę po inne książki o japońskiej kulturze, a szczególnie o gejszach z Gion.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z nieczystym sercem dodaje na półkę przeczytane. Rzadko odkładam nieprzeczytane książki, nigdy ich nie oceniam, ale ta książka to wyjątek który potwierdza regułę. Napisana na siłę, językiem godnym 12-latki. Właściwie przeczytałam 150 stron i nie musiałam dalej bo wiedziałam co się wydarzy: będą wspomnienia o złej rodzinie, o złym świecie i o złych lekarzach, przewinie się motyw podróży do Anglii, a potem znowu ten sam ponury bełkot o tym jak nam jest źle i jak powinniśmy usiąść wraz z autorką i zacząć płakać. No i zakończyć akapit słowami: teraz jestem inna/jestem silniejsza/już nic mnie nie pokona/nie poddam się.
Nie chodzi mi o to, że nie współczuje autorce. Chociaż sama nie znam nikogo z zaburzeniami odżywiania, więc de facto nie wiem jak to wszystko wygląda od poszewki, bardzo jej współczuję. Ale to nie znaczy że mam ochotę i czas czytać książki w których brak akcji i których autorka ciągle podkreśla jakie życie jest trudne i jak ciężko jej się żyje... Moja opinia to zdecydowanie nie

Z nieczystym sercem dodaje na półkę przeczytane. Rzadko odkładam nieprzeczytane książki, nigdy ich nie oceniam, ale ta książka to wyjątek który potwierdza regułę. Napisana na siłę, językiem godnym 12-latki. Właściwie przeczytałam 150 stron i nie musiałam dalej bo wiedziałam co się wydarzy: będą wspomnienia o złej rodzinie, o złym świecie i o złych lekarzach, przewinie się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

A więc, mamy tu trójkę cudownych, złotych i naiwnych chłopców. Tak naiwnych, że gdyby w dzisiejszych czasach ktoś zaatakował ich nożem na środku ciemnej ulicy, zapewne pomyśleliby że ten ktoś chce poczęstować ich kawałkiem jeszcze niepokrojonego ciasta. No ale zostawmy tę kwestię-idziemy dalej.
Trójka przyjaciół, o których właściwie do końca nie wiadomo czy są tylko przyjaciółmi(ja sama odnalazłam co najmniej dwa fragmenty które dość mocno zajeżdżają homoseksualizmem), no ale przecież autor nie mógł wprost napisać, że nie są do końca heteroseksualni, przecież to miały być wybitne postaci polskiej kultury! No ale nie czepiam się, nie mam nic do niczyjej orientacji seksualnej, a do homofoba mi daleko.
Trójka chłopców tak bardzo wybielonych, że gdyby postawić ich na tle białej ściany, zapewne by się z nią zlali. Zastanawiam się czy tylko ja to zauważyłam, ale postacie w książce Kamińskiego są jednowymiarowe. Świat dzieli się na dobrych i na złych. Chłopcy są dobrzy, ci którzy się od nich różnią, są źli. Sorry, ale nawet pięcioletnie dziecko wie, że to tak nie działa. Nawet, a może w szczególności podczas wojny. Nikt, cholera, nie jest idealny. Ja nie jestem, Kamiński nie był i oni też nie byli! I wmawianie czytelnikowi, że jest inaczej jest niczym innym jak zwyczajną propagandą. I nie obchodzi mnie kiedy książka została napisana, nie obchodzi mnie, że wtedy ludzie potrzebowali takiego "kopa". Bo ja żyję tu i teraz, czytam ją tu i teraz, i jeśli propaganda to za mocne słowo, to wystarczy przyrównanie tej książki do filmów katastroficznych kręconych w Ameryce. Na końcu zawsze się okazuje, że USA jako najwspanialszy kraj na świecie, zwycięża walkę z kosmitami, tsunami czy latającym potworem spagetti i nikomu nic się nie dzieje.
Dla uściślenia-nie mam nic do głównych bohaterów, naprawdę. Mam coś tylko do autora, który trochę nagiął rzeczywistość pisząc tą książkę. I właśni tym zabiegiem udało mu się zniszczyć całą tą historię i całą sympatię, którą odczuwałam do bohaterów jeszcze zanim przeczytałam tą książkę.

A więc, mamy tu trójkę cudownych, złotych i naiwnych chłopców. Tak naiwnych, że gdyby w dzisiejszych czasach ktoś zaatakował ich nożem na środku ciemnej ulicy, zapewne pomyśleliby że ten ktoś chce poczęstować ich kawałkiem jeszcze niepokrojonego ciasta. No ale zostawmy tę kwestię-idziemy dalej.
Trójka przyjaciół, o których właściwie do końca nie wiadomo czy są tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka utrzymuje w napięciu, nawet środek nocy i świadomość że "jutro poniedziałek i trzeba iść do szkoły" nie pozwala się od niej oderwać. Polecam!

Książka utrzymuje w napięciu, nawet środek nocy i świadomość że "jutro poniedziałek i trzeba iść do szkoły" nie pozwala się od niej oderwać. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Napisana ze szczyptą ironii i dystansu do siebie. Przypomina, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, także, a może przede wszystkim w kwestiach religijnych. W wielu momentach zaśmiewałam się do łez. Książka dostarcza wiele ciekawych i niekoniecznie oczywistych faktów o judaizmie i chrześcijaństwie. Polecam

Napisana ze szczyptą ironii i dystansu do siebie. Przypomina, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, także, a może przede wszystkim w kwestiach religijnych. W wielu momentach zaśmiewałam się do łez. Książka dostarcza wiele ciekawych i niekoniecznie oczywistych faktów o judaizmie i chrześcijaństwie. Polecam

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Chyba nikomu nie trzeba mówić, że kryminał Larssona jest fenomenem na ogromną skalę. Już dawno nie spotkałam się z tak mocno zarysowaną postacią kobiecą. Nareszcie nie była ona tylko dodatkiem do mężczyzny, obiektem który wzdycha, który trzeba ratować i który następnie rzuca się swojemu wybawcy w ramiona i obdarowuje milionem pocałunków. Nareszcie kobieta pokazana została jako silna, nieustępliwa i nieprzejednana.

Chyba nikomu nie trzeba mówić, że kryminał Larssona jest fenomenem na ogromną skalę. Już dawno nie spotkałam się z tak mocno zarysowaną postacią kobiecą. Nareszcie nie była ona tylko dodatkiem do mężczyzny, obiektem który wzdycha, który trzeba ratować i który następnie rzuca się swojemu wybawcy w ramiona i obdarowuje milionem pocałunków. Nareszcie kobieta pokazana została...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Kładę dłoń na brzuchu. Jeżeli moje dziecko odeszło, a tak podejrzewam, dołączę do niego tam... Tam, gdzie? Gdziekolwiek. Ono. Bezduszne słowo. Ona lub on, taki młody. Kim by się stał, nadal pozostaje pytaniem. Będę jego matką tam... gdziekolwiek.
Tam, nie tutaj.
Powiem mu: przykro mi, kochanie. Przepraszam, że zrujnowałam twoje szanse, moje szanse, nasze szanse na wspólne życie. A teraz zamknij oczka i wpatrz się w ciemność, tak jak to robi mamusia. Razem odnajdziemy drogę".

Jeśli autor potrafi sprawić że już na 10 stronie jego powieści w oczach czytelnika szklą się łzy to albo książka jest tak okropna że płacze on z powodu źle wydanych 30 złotych, albo jest tak świetna, że płacze on z powodu uczuć ujętych w magiczny sposób. W moim wypadku sprawdziła się druga część zdania.
Książka pochłonęła mnie od razu i w pełni, w pewnym momencie straciła jednak nieco wartkość akcji i plastyczność opisów. Właściwie można tu zauważyć tendencję spadkową. Jednakże nie zmienia to faktu że dla tych kilku zdań które zacytowałam na początku watro, naprawdę warto ją przeczytać.

"Kładę dłoń na brzuchu. Jeżeli moje dziecko odeszło, a tak podejrzewam, dołączę do niego tam... Tam, gdzie? Gdziekolwiek. Ono. Bezduszne słowo. Ona lub on, taki młody. Kim by się stał, nadal pozostaje pytaniem. Będę jego matką tam... gdziekolwiek.
Tam, nie tutaj.
Powiem mu: przykro mi, kochanie. Przepraszam, że zrujnowałam twoje szanse, moje szanse, nasze szanse na wspólne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Może to i pospolite, "babskie" czytadło. Może to literatura niskich lotów. Może znów w jednym miejscu za dużo happy endów, szczęśliwych zakończeń, wykorzystanych szans. Ale to właśnie takich książek potrzebujemy gdy w chłodne wieczory siedzimy pod kołdrą ze szklanką ciepłego kakao myśląc o niedociągnięciach mężczyzn i beznadziei miłości. Książka, choć jak zwykle, zbyt cukierkowata jak na mój gust, pomaga przypomnieć sobie że my kobiety mamy w sobie siłę, której panowie mogą nam co najwyżej pozazdrościć. Aaa... no i oczywiście, że każda z nas znajdzie kiedyś swojego księcia, tylko czy będzie na tyle odważna by wpuścić miłość do swojego życia?

Może to i pospolite, "babskie" czytadło. Może to literatura niskich lotów. Może znów w jednym miejscu za dużo happy endów, szczęśliwych zakończeń, wykorzystanych szans. Ale to właśnie takich książek potrzebujemy gdy w chłodne wieczory siedzimy pod kołdrą ze szklanką ciepłego kakao myśląc o niedociągnięciach mężczyzn i beznadziei miłości. Książka, choć jak zwykle, zbyt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wbrew pozorom książka nie tyle poświęcona jest zespołowi Turnera co miłości która "wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma(...) nigdy nie zawodzi". Daje optymizm i pozwala uwierzyć że każda kobieta może znaleźć kogoś kto będzie ją kochał pomimo wszelkich przeciwności losu.

Wbrew pozorom książka nie tyle poświęcona jest zespołowi Turnera co miłości która "wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma(...) nigdy nie zawodzi". Daje optymizm i pozwala uwierzyć że każda kobieta może znaleźć kogoś kto będzie ją kochał pomimo wszelkich przeciwności losu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka z której wyziera optymizm i nadzieja że jutro, nawet gdyby wydawało się przewidywalne, tak naprawdę jest zbiorem niewiadomych. I tylko my możemy je odkryć po to by, na pytanie: "czy miałaś dobre życie" móc z pełną premedytacją odpowiedzieć "tak"

Książka z której wyziera optymizm i nadzieja że jutro, nawet gdyby wydawało się przewidywalne, tak naprawdę jest zbiorem niewiadomych. I tylko my możemy je odkryć po to by, na pytanie: "czy miałaś dobre życie" móc z pełną premedytacją odpowiedzieć "tak"

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka traktująca szarą codzienność z pewną dozą humoru. Śmieszy i rozczula do łez. Wspaniała na letnie popołudnia. Polecam

Książka traktująca szarą codzienność z pewną dozą humoru. Śmieszy i rozczula do łez. Wspaniała na letnie popołudnia. Polecam

Pokaż mimo to

Okładka książki Zbrodnie Josefa Fritzla. Analiza faktów Stefanie Marsh, Bojan Pancevski
Ocena 7,2
Zbrodnie Josef... Stefanie Marsh, Boj...

Na półkach: , ,

Obiektywna, treściwa, szybko się czyta. Polecam, o ile ktoś lubi książki o tej tematyce.

Obiektywna, treściwa, szybko się czyta. Polecam, o ile ktoś lubi książki o tej tematyce.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Aż sama się dziwię, że książkę oceniłam tak słabo. Jeszcze do niedawna uważałam Jodi Picoult za jedną z najlepszych autorek książek o tematyce obyczajowej.Jednakże "Czarownice z Salem Falls" to książka bardzo schematyczna i przewidywalna, jeśli przeczytało się już minimum 2 pozycję autorki. Zakończenia nie zdradzę, ale i tak sądzę, że większość z was domyśli się jak bardzo było cukierkowe.

Aż sama się dziwię, że książkę oceniłam tak słabo. Jeszcze do niedawna uważałam Jodi Picoult za jedną z najlepszych autorek książek o tematyce obyczajowej.Jednakże "Czarownice z Salem Falls" to książka bardzo schematyczna i przewidywalna, jeśli przeczytało się już minimum 2 pozycję autorki. Zakończenia nie zdradzę, ale i tak sądzę, że większość z was domyśli się jak bardzo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trochę mnie wymęczyła, ale chciałam wiedzieć jak się skończy. Jak na mistrza horroru słaba, ale i tak niezła.

Trochę mnie wymęczyła, ale chciałam wiedzieć jak się skończy. Jak na mistrza horroru słaba, ale i tak niezła.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Sama nie za bardzo wiem co myśleć o tej książce. Cóż... taka miłość się nie zdarza...

Sama nie za bardzo wiem co myśleć o tej książce. Cóż... taka miłość się nie zdarza...

Pokaż mimo to