-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1159
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać415
Biblioteczka
Miałam przyjemność poznać, wcześniej wydane u nas książki autorki i byłam nimi zachwycona, także zasiadając do lektury już miałam pewne oczekiwania, ale wiedziałam też, że to musi być świetna powieść. Powiem tyle, uważam, że Taylor Jenkins Reid jest fenomenem i z tym nie ma dyskusji.
Ci co znają Taylor to doskonale wiedzą, że tworzy tak realistyczne postacie, że sama już w pewnym momencie zwątpiłam, czy teraz to jest również fikcja. Poznajemy dwa pokolenia rodziny Riva, rodziców Micka i June oraz ich dzieci Ninę, Huda, Jay’a oraz Kit. Akcja toczy się w dwóch czasach, za czasów młodości rodziców oraz docelowa akcja czyli jedna noc, podczas której wychodzi na jaw wiele sekretów i jest to impreza na koniec lata, którą urządza Nina Riva w swojej posiadłości w Malibu.
Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem twórczości autorki i uważam, że jest absolutnie nie do podrobienia. Ma swój charakterystyczny styl, który owszem nie wszystkim może odpowiadać, ale jednak zapada w pamięć. Książki Reid chce się mieć na półce i do nich ponownie wracać.
Powieść ta wzbudza wiele emocji i to nie do końca samych pozytywnych. Mick Riva irytował mnie jak mało kto, ale nie da się ukryć, że był świetnie wykreowany i jednak jego los muzyka w latach 80. XX wieku dość realistyczny.
Poczułam powiew Malibu dzięki tej książce i jakoś koniec lata był dla mnie jeszcze bardziej dokuczliwy. Bądź co bądź koniecznie dajcie tej książce szansę, bo aż do ostatniej strony trzyma w napięciu! Jestem jeszcze bardziej na tak dla tłumaczeń tytułów, właśnie dzięki tej książce.
Miałam przyjemność poznać, wcześniej wydane u nas książki autorki i byłam nimi zachwycona, także zasiadając do lektury już miałam pewne oczekiwania, ale wiedziałam też, że to musi być świetna powieść. Powiem tyle, uważam, że Taylor Jenkins Reid jest fenomenem i z tym nie ma dyskusji.
Ci co znają Taylor to doskonale wiedzą, że tworzy tak realistyczne postacie, że sama już...
Pierwsze odczucie jakie wywołała we mnie ta książka, to był absolutny podziw dla powiewu świeżości w literaturze młodzieżowej. Byłam totalnie zachwycona tym dziełem literackim i jest to książka, która mocno się wyróżnia na tle innych. Mnie, jako czytelniczce czytającej około dwustu książek rocznie naprawdę coraz trudniej dogodzić, ale uparcie ciągle wierzę, że na mojej drodze staną właśnie takie perełki jak ta.
Książka opowiada o losach Michaela, chłopaka, który poszukuje siebie, właśnie wtedy jak to każdy nastolatek wkracza w próg dorosłości. Jego życie nie należy do łatwych, poprzez trudne relacje z rodziną, jest czarny i do tego podobają mu się chłopacy. Już od dziecka wolał kolor różowy, a jego wymarzoną zabawką była lalka barbie.
Książka ma bardzo ciekawą formę, bo są to dość krótkie zdania, wiersze bez rymów, urywki rozmów, które występują na tle przepięknych ilustracji. Nie ukrywam, że jak pierwszy raz przekartkowałam tę książkę to delikatnie się bałam tej inności, ale były to tylko pozory. Akcja działa się szybko, były to też mocne skoki w czasie, które można było odczytać jako takie wewnętrzne monologi autora.
Książka ta dość mocno bazuje na emocjach i odczuciach czytelnika i bardzo podobała mi się też symbolika, którą trzeba było czytać między wierszami.
Jest to moje wielkie zaskoczenie, ponieważ nie spodziewałam się tak dobrej literatury w równie zachwycającym wydaniu (twarda oprawa). Polecam każdemu, chociaż warto zaznajomić się też z TW, ponieważ trochę tego jest.
Pierwsze odczucie jakie wywołała we mnie ta książka, to był absolutny podziw dla powiewu świeżości w literaturze młodzieżowej. Byłam totalnie zachwycona tym dziełem literackim i jest to książka, która mocno się wyróżnia na tle innych. Mnie, jako czytelniczce czytającej około dwustu książek rocznie naprawdę coraz trudniej dogodzić, ale uparcie ciągle wierzę, że na mojej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zachwyty o tej serii zalewały mnie już od dłuższego czasu i bardzo się ucieszyłam, gdy wydawnictwo postanowiło ją wznowić, gdyż była już praktycznie niedostępna. Na własnej skórze chciałam się dowiedzieć o co chodzi tym wszystkim zachwyconym czytelniczkom i uwierzcie mi, gdy doszłam do punktu kulminacyjnego w lekturze, po prostu przepadłam.
Ta książka ma vibe książek, które uwielbiałam dekadę temu, ale na szczęście ta faza mi jeszcze nie minęła i jestem oczarowana i dziś. Katy wraz z mamą przeprowadza się do Wirginii Zachodniej i od razu zapoznaje się ze swoimi sąsiadami - aroganckim Daemonem i uroczą Dee, którzy są bliźniakami. Z każdym dniem odkrywa, że wraz z ich poznaniem zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy, z których uratować może bohaterkę, bardzo irytujący sąsiad.
Lekkie romansidło z wątkiem fantastycznym to jest coś co mogę spokojnie nazwać swoim "czytelniczym komfortem". Szaleńczo przewracałam kartki by się dowiedzieć kim, a może czym jest Daemon! Książka ta może jest i momentami przewidywalna, jednak to nie zmienia faktu, że mnie totalnie zauroczyła.
Ogromnie się cieszę, że dałam w końcu szansę serii Lux, gdyż od razu wskakuje na topkę moich ulubionych książek. Już nie mogę się doczekać, aż poznam kolejne tomy i bardzo gorąco Wam polecam!
Zachwyty o tej serii zalewały mnie już od dłuższego czasu i bardzo się ucieszyłam, gdy wydawnictwo postanowiło ją wznowić, gdyż była już praktycznie niedostępna. Na własnej skórze chciałam się dowiedzieć o co chodzi tym wszystkim zachwyconym czytelniczkom i uwierzcie mi, gdy doszłam do punktu kulminacyjnego w lekturze, po prostu przepadłam.
Ta książka ma vibe książek,...
Czy świat bez miłości może istnieć? W tej dystopijnej powieści autorka przedstawia nam świat, w którym miłość traktuje się jak chorobę.
Lena już niedługo skończy osiemnaście lat i to właśnie wtedy przejdzie remedium, czyli zostanie wyleczona ze śmiertelnej choroby jaką jest amor deliria nervosa, czyli po prostu z odczuwania miłości. Wszystko poszłoby sprawnie, gdyby nie poznała Alexa, który pokazał jej, że poza granicami miasta można żyć normalnie, a nie tak jak każą im władze.
Już dawno nie czytałam książki, która by mnie tak mocno wciągnęła. Mroczne wizje przyszłości, czyli dystopia ma coś takiego w sobie co mnie mocno fascynuje. Świat bez miłości w tym przypadku to jakaś całkowita abstrakcja, jednak czy to przez nią nie toczy się całe nasze życie!?
Super, że wydawnictwo postanowiło wznowić tą serię w tak pięknej szacie graficznej, ponieważ w ten sposób udało mi się poznać tą powieść.
Tak jak mi się cała książka od razu spodobała, to jednak mam wrażenie, że ten świat mógłby być rozwinięty nawet o jeszcze raz tyle objętościowo i byłabym bardziej usatysfakcjonowana, może dostanę to w kolejnych tomach, bo bardzo nie mogę się ich doczekać ze względu na zakończenie tego tomu, które pozostawia czytelnika w mocnej niewiedzy.
Ogromnie Wam polecam tą książkę, ponieważ bardzo skłania do przemyśleń, a to w książkach lubię najbardziej.
Czy świat bez miłości może istnieć? W tej dystopijnej powieści autorka przedstawia nam świat, w którym miłość traktuje się jak chorobę.
Lena już niedługo skończy osiemnaście lat i to właśnie wtedy przejdzie remedium, czyli zostanie wyleczona ze śmiertelnej choroby jaką jest amor deliria nervosa, czyli po prostu z odczuwania miłości. Wszystko poszłoby sprawnie, gdyby nie...
Gdy widzę pełno negatywnych opinii o książce, która mi się dość mocno spodobała to czasami zastanawiam się czy wszystko ze mną okej. Jednak uważam, że o gustach się nie dyskutuje.
Uwielbiam styl pisania Jenny oraz to jakich bohaterów kreuje. Jest to drugi tom serii i przyznaje, że dość mocno różni się od pierwszego, jest w nim ogrom smutku i zagubienia, a ja lubię takie klimaty.
Belly jako główna bohaterka mogłaby otrzymać order najbardziej irytującej postaci, jednak jej charakterek i te całe nastoletnie „dramaciki” dają tej książce po prostu uroku, jakby to dziwnie nie zabrzmiało.
Książka ta choć początkowo wydaje się być lekką i letnią powieścią, to oprócz miejsca akcji - niezwykłego domku przy plaży, to jest dość trudna i dotyczy cięższych tematów - życia po stracie, trudnej relacji rodzinnej czy też choroby.
Może należę do mniejszości i po prostu lubię, gdy książka nie jest oczywista oraz nie wszystko musi się dobrze kończyć i dlatego bardzo polecam wam tą książkę.
Gdy widzę pełno negatywnych opinii o książce, która mi się dość mocno spodobała to czasami zastanawiam się czy wszystko ze mną okej. Jednak uważam, że o gustach się nie dyskutuje.
Uwielbiam styl pisania Jenny oraz to jakich bohaterów kreuje. Jest to drugi tom serii i przyznaje, że dość mocno różni się od pierwszego, jest w nim ogrom smutku i zagubienia, a ja lubię takie...
To jest jedna z tych serii, która od razu daje poczucie, że będzie czytelniczym komfortem. Uwielbiam tych bohaterów oraz ten świat i cieszę się, że odważyłam się po raz kolejny wybrać w podróż vortexem wraz z bohaterami.
Elaine żyje teraz w świecie, w którym rzeczywistością stają się tunele energetyczne oraz ludzie zmutowani ogniem, powietrzem, wodą i ziemią. Myślała, że już ostatnio zwyciężyła ze złem, jednak ten świat znów jest zagrożony wybuchem wojny. Zły Varus Hawthorne wysyła w przeszłość swoich łowców i nie ma teraz wątpliwości, że Elaine i Bale muszą podążyć za nimi. Czeka ich jeszcze odkrycie wielu sekretów.
Bez ogródek powiem, że jest to jedna z moich ulubionych serii z gatunku fantasy. Jest świetnie opisany świat z świetnie tłumaczonym nazwami własnymi, są też mocne zwroty akcji, wątek miłosny, który nie przyćmiewa całej historii.
W tym tomie autorka pokusiła się bardziej skupić się na pływańcach, czyli genialnie rozwinęła coś czego delikatnie zabrakło mi w pierwszym tomie. Tempo akcji jest natomiast bardzo podobne jak w pierwszym tomie i im bliżej końca to dynamika rośnie niesamowicie. Niestety zakończenie sprawia, że bardzo ubolewam, że nie mogę od razu chwycić za kolejny tom.
Bardzo Wam polecam chwycić za książki Benning, ponieważ są tego warte aby mówić o nich jak najwiecej. Świetne są dla młodszej młodzieży, ale tak samo świetnie odnajdą się i dorośli. Jest to idealna seria dla czytelnika, który lubi fantasy, które nie jakimś ogromnie skomplikowanym światem, który potrafi mieć takie tłumaczenie, że trzeba co chwila wracać do wcześniejszych zdań aby się połapać o co chodzi. Tutaj jest wszystko na swoim miejscu, także większej zachęty nie mogłam Wam dać. Czytajcie!
To jest jedna z tych serii, która od razu daje poczucie, że będzie czytelniczym komfortem. Uwielbiam tych bohaterów oraz ten świat i cieszę się, że odważyłam się po raz kolejny wybrać w podróż vortexem wraz z bohaterami.
Elaine żyje teraz w świecie, w którym rzeczywistością stają się tunele energetyczne oraz ludzie zmutowani ogniem, powietrzem, wodą i ziemią. Myślała, że...
Zawsze cieszą mnie zapowiedzi thrillerów od albatrosa, ponieważ dzięki nim w głównej mierze zaczęłam więcej czytać, ale nie tylko dlatego, ponieważ uwielbiam spędzać czas na rozwiązywaniu zagadek i dociekaniu co się właściwie stało w thrillerach psychologicznych. Niestety też od dłuższego czasu im więcej czytam tego gatunku, to coraz trudniej jest mnie zaskoczyć.
„Wyjazd na weekend” to świetna propozycja na cieplejsze dni, nawiazując do samego tytułu i oczywiście miejsca akcji. Chociaż thrillery bardziej kojarzą mi się z nostalgiczną jesienią to jest to też super odmiana dla cieplejszych pór roku.
Orla jest mamą dziewięciomiesięcznej córki, jednak w chwili gdy jej przyjaciółka przechodzi trudny czas rozwodu i proponuje wyjazd na weekend do Lizbony, ta nie ma kompletnie oporów by zostawić dziecko z ojcem. Kobiety spędzają szalony weekend, jednak najgorsze zaczyna się dopiero, gdy podczas jednego z wyjść na imprezę, Orla budzi się w pokoju sama i nie dość, że nic nie pamięta to jeszcze nie wie co się stało z Kate.
Uważam, że to jeden z ciekawszych thrillerów psychologicznych jakie czytałam w ostatnim czasie. Autorka genialnie zwodziła czytelnika za nos, aż po sam koniec i uważam, że zakończenie było naprawdę świetne!
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale uważam je za bardzo udane. Jest to właśnie taka idealna lektura na weekend, która z jednej strony nie jest zobowiązująca, ale jednak angażująca. Była to dla mnie jedna z tych nieodkładalnych książek, których zakończenie chciałam jak najszybciej poznać.
Książkę Wam bardzo polecam, a na netflixie znajdziecie ekranizacje, która może i jest ciut gorsza, ale bawiłam się z nią równie dobrze. Najlepsza opcja to najpierw książka potem film.
Zawsze cieszą mnie zapowiedzi thrillerów od albatrosa, ponieważ dzięki nim w głównej mierze zaczęłam więcej czytać, ale nie tylko dlatego, ponieważ uwielbiam spędzać czas na rozwiązywaniu zagadek i dociekaniu co się właściwie stało w thrillerach psychologicznych. Niestety też od dłuższego czasu im więcej czytam tego gatunku, to coraz trudniej jest mnie zaskoczyć.
„Wyjazd...
9,5/10⭐️
Przyznaje, że mam ostatnio szczęście do dobrych książek z gatunku fantasy! Tym razem bardzo mocno się zaskoczyłam, bo zupełnie nie spodziewałam się tak genialnego klimatu książki.
Wyjątkowy sycylijski klimat Palermo, ze wszystkimi kulinarnymi specjałami, że aż ślinka cieknie to tylko wstęp do tego, co nam przygotowała autorka. Emilia i jej siostra Vittoria są streghe, czarownicami ze starego rodu. Dziewczyny pomagają babci i rodzicom prowadzić rodzinną włoską restauracje. Babcia opowiada też im pradawne legendy o rodzie, ale nastolatki bardziej są zainteresowane chłopakami niż tymi opowieściami. Na wyspie grasuje morderca, który poluje również na streghe. Obie siostry są w niebezpieczeństwie.
Od samego początku wkręciłam się we fabułę i uważam, że jest to jedna z lepszych książek fantasy wydanych w ostatnim czasie. Sama już nie mogę doczekać się kolejnych tomów tej serii.
Autorka miała świetny pomysł na rozkręcenie akcji i naprawdę wielki szacun za to, że wszystkie wątki się ze sobą tak perfekcyjnie scalały. Co mnie jeszcze urzekło, to są to napewno wstawki z legendami, wycinki z pamiętnika Vittorii oraz wyimki z księgi o wiedzy magicznej.
Czuć tutaj, że autorka włożyła całe swoje serce w to aby pokazać w powieści swoje włoskie korzenie mimo, że jest amerykanką.
Ja przepadłam totalnie, czego się nie spodziewałam, ale lubię się tak miło zaskoczyć. Oczywiście bardzo Wam polecam zapoznać się z tą książką, tylko lepiej nie zaczynajcie jej czytać jak będzie głodni, bo autorka daje dużo smaczków! Jest to też lektura, po którą spokojnie może również sięgnąć młodsza młodzież.
9,5/10⭐️
Przyznaje, że mam ostatnio szczęście do dobrych książek z gatunku fantasy! Tym razem bardzo mocno się zaskoczyłam, bo zupełnie nie spodziewałam się tak genialnego klimatu książki.
Wyjątkowy sycylijski klimat Palermo, ze wszystkimi kulinarnymi specjałami, że aż ślinka cieknie to tylko wstęp do tego, co nam przygotowała autorka. Emilia i jej siostra Vittoria są...
W końcu doczekaliśmy się finału serii, która bardzo mocno wstrząsnęła moimi emocjami. Naprawdę chyba jeszcze nigdy nie miałam aż tak dużej rozbieżności uczuć co do poszczególnych tomów, „Gołąb i wąż” podobał mi i był zupełnym powiewem świeżości fantastyki dla mnie, drugi tom natomiast był dużo gorszy i kompletnie nie mogłam pojąć o co chodziło autorce i po zmęczeniu lekturą długo myślałam czy chce sięgnąć po finał, stwierdziłam, że zaryzykuje a co mi tam, najwyżej książki nie skończę! I co, jak się to dla mnie zakończyło? Zachwytem, ponieważ ostatni tom był według mnie najlepszym i w końcu Mahurin zrobiła ogromny progres.
Nie chce za bardzo skupiać się na fabule, ponieważ to nie dość, że trzeci tom to jeszcze finał serii. Mogę tylko dodać, że kompletnie nie mogłam oderwać się od czytania i książka mocno wciąga ze swoimi zwrotami akcji. Jeszcze bardziej polubiłam postać Lou i bardzo spodobał mi się motyw z Nicholiną, sama bohaterka również doszła do ogromnej przemiany co dla mnie było na plus.
Świetny w tej serii jest klimat, który przedstawia trochę taki francuski styl sprzed paru wieków, autorka świetnie wykreowała ten świat.
Mam też jedno zastrzeżenie, które w sumie bardziej irytowało mnie w poprzednich tomach i tam było to bardziej wyczuwalne, a chodzi mi o styl tłumaczenia, który nie wiem czy w sumie z czego wynikał, ale często sens zdań był dla mnie trudny do zrozumienia. W takich momentach książce czyta mi się znacznie wolniej, gdyż czasami muszę się cofać w tekście. Z tego co wiem to nie tylko ja to zauważyłam.
Podsumowując jestem bardzo zadowolona z zakończeniem i czuje ogromną wewnętrzną satysfakcję, że zdecydowałam się sięgnąć po ten trzeci tom. Jeśli macie dylemat to nie ma co się zastanawiać! Nie myślałam, że tak to się dla mnie zakończy, ale czuje smutek na rozstanie z bohaterami!
W końcu doczekaliśmy się finału serii, która bardzo mocno wstrząsnęła moimi emocjami. Naprawdę chyba jeszcze nigdy nie miałam aż tak dużej rozbieżności uczuć co do poszczególnych tomów, „Gołąb i wąż” podobał mi i był zupełnym powiewem świeżości fantastyki dla mnie, drugi tom natomiast był dużo gorszy i kompletnie nie mogłam pojąć o co chodziło autorce i po zmęczeniu lekturą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
9,5/10⭐️
Znów to jedna z tych książek, która podzieliła czytelników i albo ktoś przepadł albo był totalnie rozczarowany.
Motywem przewodnim książki jest stary dom, który jest również owiany wieloma tajemnicami, a ja uwielbiam go chyba najbardziej w książkach grozy także już nie mogłam się doczekać, aż zapoznam się z lekturą.
Jules Larsen nie ma w życiu lekko, brak rodziny oraz zdrada chłopka zmusiła ją by szybko znaleść nową pracę i wyjść na prostą. Bartholomew to jeden ze starszych budynków na Manhattanie, o którym krążą plotki, że jest przeklęty. Bohaterka trafia na świetną propozycje pracy, która polega wyłącznie na tym by zamieszkać w apartamencie 12A i po prostu o niego dbać. Propozycja nie do odrzucenia prawda? Jednak jest pewien haczyk…
Niesamowicie wciągający wstęp od razu mnie zachęcił do czytania, później natomiast autor pokusił się pójść w kierunku zaciekawienia czytelnika i długiej niewiedzy co tam się właściwie dzieje. Środek książki nie każdemu przypadnie do gustu, jednak na mnie zrobił duże wrażenie, ponieważ budził grozę oraz zasiał ziarno niewiedzy, które ja jak najszybciej chciałam rozwiązać. Książka była dla mnie totalnie nieodkładana, a gdy doszłam do zakończenia to naprawdę byłam pod wielkim wrażeniem co sobie autor uknuł.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona książką i właśnie takie thrillery z elementami horroru uwielbiam. Ja się przez cały czas bardzo dobrze bawiłam i choć myślałam, że będzie troszkę bardziej groźnie za murami Bartholomew to jednak pod pewnym względem to co się tam wyczynia to jest naprawdę straszne wręcz potworne! Czyżbym Was zaciekawiła?
Ta książka napewno trafi do moich ulubieńców tego roku i koniecznie sięgnę po inne książki autora, ponieważ podobno są jeszcze lepsze.
Książkę oczywiście bardzo polecam, jak wiadomo ilu czytelników tyle też opinii, jednak ja jestem oczarowana!
9,5/10⭐️
Znów to jedna z tych książek, która podzieliła czytelników i albo ktoś przepadł albo był totalnie rozczarowany.
Motywem przewodnim książki jest stary dom, który jest również owiany wieloma tajemnicami, a ja uwielbiam go chyba najbardziej w książkach grozy także już nie mogłam się doczekać, aż zapoznam się z lekturą.
Jules Larsen nie ma w życiu lekko, brak...
Jest to moje trzecie spotkanie z piórem autorki i już miałam lekkie obawy czy zauroczy mnie i tym razem, ale wszystkie złe myśli zostały rozwiane już po kilkunastu stronach. Jest to jedna z moich ulubionych autorek i wciąż jest mi źle, że tak mało się o niej mówi.
Fabuła Zaczarowanego Zamku jest delikatnie inna niż wcześniejsze książki autorki, które były subtelnie ze sobą powiązane i opiewały na elementach baśni. W tej książki natomiast jest bardziej magicznie i jak sam tytuł głosi po prostu zaczarowane. Olia mieszka w zamku Mila wraz ze swoją rodziną. Owy zamek skrywa wiele tajemniczych miejsc. Po burzy jaka nadchodzi niespodziewanie, dziewczynka natrafia na tajemnicze drzwi do magicznej krainy. Olia będzie miała teraz niezwykłą misję.
Cóż tu dużo mówić, autorka pozostaje w garstce moich ulubionych i ja przy lekturze czuje się otulona jak ciepłym kocykiem. Jest to powieść skierowana dla dzieci, ale uważam, że równie mocno trafi do dorosłego czytelnika. W dorosłym życiu lubię oddać się magii, baśniom i zaczarowanemu klimatu, tak po prostu. Uważam, że właśnie czasami potrzeba i takiej lektury, która przeniesie nas w zupełnie inny świat.
Nawet jeśli baśnie śnieżnego lasu były według mnie ociupinkę lepsze to uważam, że ja już i tak każdą książkę autorki biorę w ciemno i z całego serca Wam polecam! ❤️
I zobaczcie jeszcze te absolutnie zachwycające wydania z ilustracjami - cudo.
Jest to moje trzecie spotkanie z piórem autorki i już miałam lekkie obawy czy zauroczy mnie i tym razem, ale wszystkie złe myśli zostały rozwiane już po kilkunastu stronach. Jest to jedna z moich ulubionych autorek i wciąż jest mi źle, że tak mało się o niej mówi.
Fabuła Zaczarowanego Zamku jest delikatnie inna niż wcześniejsze książki autorki, które były subtelnie ze...
To już trzeci tom, a ja nadal jestem zachwycona. Może dla niektórych jest to przesłodzona historia, ale to jest to coś, co w niej uwielbiam najbardziej.
Tym razem Charlie i Nick wybierają się na wycieczkę szkolną. Jest to czas, w którym spędzają go jeszcze więcej ze sobą i tym samym zbliżają się do siebie jeszcze bardziej. Ten tom porusza również ważne tematy, jakimi są homofobia oraz zaburzenia odżywiania.
Staram się tą serię traktować jako jedność także też tak ją oceniam. Piękna kreska oraz poczucie estetyki Oseman bardzo do mnie trafia. Jest to dla mnie lektura na totalne odprężenie.
Netflix pokusił się ekranizacje i już coraz bliżej do premiery. Ciekawi mnie to jak będzie się prezentowała, ale jednak to co najbardziej uwielbiam w tej historii to jest właśnie postać komiksu, także zobaczymy.
Bardzo się cieszę, że jeszcze będzie 4 tom, jednak już wiem, że będzie mi bardzo smutno na zakończenie, bo to się bardzo szybko czyta. Oczywiście polecam, nie tylko fanom powieści graficznych!
To już trzeci tom, a ja nadal jestem zachwycona. Może dla niektórych jest to przesłodzona historia, ale to jest to coś, co w niej uwielbiam najbardziej.
Tym razem Charlie i Nick wybierają się na wycieczkę szkolną. Jest to czas, w którym spędzają go jeszcze więcej ze sobą i tym samym zbliżają się do siebie jeszcze bardziej. Ten tom porusza również ważne tematy, jakimi są...
Bardzo lubię czytać młodzieżówki ale niestety coraz trudniej znaleść takie, które są urocze, a przy tym wartościowe dla czytelnika w każdym wieku.
Wszystko zaczęło się od szkolnej szafki 89, ponieważ to właśnie tam uczniowe wrzucają listy, w którym proszą o anonimowe porady. Nikt nie wie, że za szafkowym zamieszaniem stoi Darcy Phillips, uczennica, która poradami dorabia sobie do swojego skromnego życia, a nie jest to łatwe w szkole dla bogatych dzieciaków. Wszystko się skomplikuje, gdy pewien chłopak odkryje, że ona to ona.
W fabułę wciągnęłam się już od pierwszych stron i kompletnie nie spodziewałam się, że z pozoru prosta fabuła może mnie tak bardzo do siebie zachęcić. Ze szkolnych lat najbardziej miło wspominam liściki jakie wymieniało się potajemnie pod ławkami i choć wiem, że teraz się dużo pozmieniało od tego czasu w dobie komunikatów, ale mam nadzieje, że jednak gdzieś jeszcze ten zwyczaj panuje. Bohaterka daje wiele rad uczniom i bardzo podobało mi się to, że nie dość, że jest bardzo ambitna to jeszcze niezwykle dojrzała jak na swój wiek.
Trzeba również podkreślić to, że też dużą robotę robi oprawa, która jest bardzo estetyczna i zachęca do czytania tych bardziej opornych nastolatków.
Jestem zdecydowanie na tak dla książek dla młodzieży, które łączą przyjemne z pożytecznym. W końcu listy, które wysyłają uczniowie mogą zawierać problemy wielu młodych ludzi na całym świecie i w ten sposób dostają odpowiedzi na swoje zagwostki, a do tego otrzymujemy bardzo przyjemną powieść.
Podsumowując ta książka ulokuje bardzo duże miejsce w moim sercu i mam nadzieje, że jeszcze natrafię na wiele tak urokliwych historii. Polecam dla nastolatków w każdym wieku! 🥰
Bardzo lubię czytać młodzieżówki ale niestety coraz trudniej znaleść takie, które są urocze, a przy tym wartościowe dla czytelnika w każdym wieku.
Wszystko zaczęło się od szkolnej szafki 89, ponieważ to właśnie tam uczniowe wrzucają listy, w którym proszą o anonimowe porady. Nikt nie wie, że za szafkowym zamieszaniem stoi Darcy Phillips, uczennica, która poradami dorabia...
Uwielbiam książki Setterfield i to w jak doskonały sposób potrafi nawiązywać do gotyckich powieści autorek XIX wieku.
Nie znam drugiej takiej pisarki, która w tak znakomity sposób potrafi odnosić się do symboli tudzież symboliki. Czarne kruki, kojarzą się w kulturze europejskiej ze śmiercią i wojną. Mamy tutaj do czynienia głównie z tymi stworzeniami oraz ich mroczną otoczką. Podczas czytania naprawdę czułam ciary niepokoju. No spróbujcie sobie wyobrazić jak się czujecie na ich widok w spokojny i cichy dzień?
Jest to moja trzecia książka autorki i muszę przyznać, że każda z nich jest totalnie inna. Każda jest świetna, ale też trudno je porównać, gdyż tutaj dużo zależy od tematyki jaką preferuje czytelnik, mi osobiście, w tym przypadku odpowiada każda.
Bohater książki jako dziecko podczas niewinnej zabawy uśmiercił kruka. Jednak ten akt okrucieństwa szybko zostaje zapomniany przez Williama Bellman’a, ale los nie da mu o tym zapomnieć. Gdy śmierć zaczyna zaczyna zbierać żniwo wśród bliskich w dorosłym życiu Willa, to postanawia założyć makabryczny biznes z mężczyzną w cierni. Czy jeden niewinny wybryk może odbić się na całym życiu?
Miałam to szczęście skończyć czytać tą lekturę jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę i moje odczucia były zupełnie inne niż bym miała obecnie czytać o symbolu śmieci i wojny. Książka ta to kawał dobrej powieści, która daje nam możliwość zastanowić się nad wieloma życiowymi wartościami. Złe uczynki zawsze będą się na nami ciągnęły czy tego chcemy czy też nie, szczególnie te okrutne.
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam, gdyż nie dość, że seria butikowa wizualnie prezentuje się obłędnie, to jeszcze jedna z tych autorek, które uważam za szczególnie wybitną. Książkę czytało się bardzo dobrze i na długo zostanie w mojej pamięci.
Uwielbiam książki Setterfield i to w jak doskonały sposób potrafi nawiązywać do gotyckich powieści autorek XIX wieku.
Nie znam drugiej takiej pisarki, która w tak znakomity sposób potrafi odnosić się do symboli tudzież symboliki. Czarne kruki, kojarzą się w kulturze europejskiej ze śmiercią i wojną. Mamy tutaj do czynienia głównie z tymi stworzeniami oraz ich mroczną...
Każdy czytelnik gdzieś tam podświadomie szuka książki, o której będzie mógł powiedzieć, że to jest książka jego życia, do której będzie mógł wracać i polecać wszystkim. Mam już kilka takich, a od dziś do tego grona dołącza również książka „Baśnie Śnieżnego Lasu”. Jest to literatura dziecięca, która zdecydowanie bardziej zachwyci dorosłych.
Już sam tytuł trafił w mój czuły punkt, a przy tym wiedziałam, że poprzednia książka autorki to był mój absolutny hit. Kocham baśniowy klimat, powiew śnieżnej zimy i jeszcze do tego las. Przy tym jeśli książkę czytam powoli to też dobry znak, bo wiem jaki to będzie ból jak ją skończę.
Janka jako dziecko została znaleziona przy jaskini niedźwiedzicy, jako że była wyższa od rówieśników, szybko zaczęli na nią wołać Janka Niedźwiedzica. Gdy się obudziła pewnego dnia spostrzegła, że jej nogi zmieniły się w łapy niedźwiedzia. Zaniepokojona dziewczynka postanawia wyruszyć w głąb Śnieżnego Lasu, aby poznać prawdę o sobie. Z pomocą przyjaciół poznaje sekrety lasu, ale też najważniejsze, prawdę o sobie.
Ta książka zachwyciła mnie pod każdym względem, począwszy od aspektów wizualnych - twarda oprawa, ilustracje lasu, oraz inne symbole pasujące do opowieści, a skończywszy na samej fabule, która oprócz wspaniałej podróży Janki, była również wzbogacona baśniami.
To jest jedna z tych książek, którą nie delektowałam i w chwili, gdy już wiedziałam, że ta książka zasługuje na 10 gwiazdek to przyszło jeszcze zakończenie, które tak mnie zaskoczyło i było całkowitym potwierdzeniem tego, że ta książka musi się dumne prezentować w moim książkowym zbiorze.
Jeśli macie podobne poczucie książkowej estetyki to koniecznie sięgnijcie po tą lekturę, a jeśli nie, to koniecznie też jej dajcie szansę, bo to jest po prostu czyste piękno.
Już niebawem premiera kolejnej książki autorki, także ja już zacieram rączki! ❤️
Każdy czytelnik gdzieś tam podświadomie szuka książki, o której będzie mógł powiedzieć, że to jest książka jego życia, do której będzie mógł wracać i polecać wszystkim. Mam już kilka takich, a od dziś do tego grona dołącza również książka „Baśnie Śnieżnego Lasu”. Jest to literatura dziecięca, która zdecydowanie bardziej zachwyci dorosłych.
Już sam tytuł trafił w mój...
8,5/10⭐️
Moja relacja z książkami Lisy jest świetna! Podchodząc do lektury czuje się dokładnie tak jak bym czekała na nowy odciek ulubionego serialu kryminalnego. Mimo, że książki można czytać bez znajomosci poprzednich to powiem Wam szczerze, że jest jedna bohaterka, którą poznajmy z każdą książką coraz bardziej i jest nią detektyw sierżant D.D. Warren, kobieta która idealnie pasuje do tego stanowiska, a jej losy po prostu chce się śledzić.
W tej historii wszystko jest tajemnicą i tak naprawdę nie wiadomo co się stało ani kto jest winny. Gdy ze swojego domu znika młoda nauczycielka, a jedynym światkiem jest jej czteroletnia córka to sprawa robi się bardzo podejrzana. Na pierwszy rzut winny zdaje się być mąż, jednak sąsiad też jest podejrzany, ponieważ był już wcześniej karany. Tak naprawdę nie wiemy czy bohaterka uciekła czy została porwana, a może jeszcze coś innego? I kto tak właściwie za tym stoi?
Autorka ma niezwykły dar tworzenia swoich historii tak aby każda książka z dziesięcio tomowej serii była niepowtarzalna ale zarazem żeby coś je delikatnie łączyło. Cała książka trzyma w napięciu i co chwila, gdy myślimy, że już rozwiązaliśmy zagadkę to Gardner zaskakuje nas nowym rozdziałem.
Jest to moja piąta książka z tej serii i darzę ją ogromnym sentymentem. Jest genialna zagadka, a przy tym znajdzie się też czas na świetny humor detektywki D.D.
Ogromnie polecam, tym którzy jeszcze nie czytali, ponieważ jest to wznowienie serii. Bardzo się ciesze, że wydawnictwo postawiło na tą autorkę, ponieważ na kolejne tomy czeka się z zapartym tchem! Szczerze polecam, a jeszcze wspomnę, że już niedługo kolejny tom.
8,5/10⭐️
Moja relacja z książkami Lisy jest świetna! Podchodząc do lektury czuje się dokładnie tak jak bym czekała na nowy odciek ulubionego serialu kryminalnego. Mimo, że książki można czytać bez znajomosci poprzednich to powiem Wam szczerze, że jest jedna bohaterka, którą poznajmy z każdą książką coraz bardziej i jest nią detektyw sierżant D.D. Warren, kobieta która...
Chociaż nie uważam się za jakąś wielką fankę Sparks’a, to po lekturze jego najnowszej książki najchętniej wróciłabym do całej jego twórczości! Serio, ta książka porusza wszystkie czułe strony i kompletnie nie znam drugiego tak dobrego mistrza romantycznych historii.
Ta historia jest delikatna i krucha, a przy tym poruszająca do granic możliwości. Poznajemy Maggie Dawes z roku 1996, kiedy to ma dopiero szesnaście lat oraz jej współczesną wersje z roku 2019. Kobieta jest fotografką i prowadzi cieszącą się sławą galerie. Kiedy zatrudnia do pomocy młodego asystenta Marka, postanawia opowiedzieć mu o swoim życiu. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia i bohaterka wyjawia swoje jedno życzenie.
Sparks w swojej długoletniej karierze nauczył się tworzyć takie powieści, przez które się płynie. Są piękne, wzruszające i opowiadają szczerze i prawdziwie o miłości. Nie ma tutaj miejsca na ckliwe i nudne fragmenty, wszystko jest dokładnie przemyślane by uwieść czytelnika. O tych książkach trudno zapomnieć oraz nie zdarzają się dwie takie same.
Uroniłam łzę, a coraz rzadziej mi się to zdarza przy czytaniu. Wczułam się w tą książkę w 100%. Jest po prostu piękna i po raz kolejny cieszę się, że trafiła tak mocno w mój gust. Jeśli myślę o smutnych książkach to właśnie takie niewymuszone jak ta czyta mi się najlepiej.
Totalnie nie spodziewałam się zakończenia i chyba to sprawiło, że tak mocno pokochałam tą książkę. Z czystym sumieniem polecam, ale czy w ogóle mistrza trzeba polecać?
Chociaż nie uważam się za jakąś wielką fankę Sparks’a, to po lekturze jego najnowszej książki najchętniej wróciłabym do całej jego twórczości! Serio, ta książka porusza wszystkie czułe strony i kompletnie nie znam drugiego tak dobrego mistrza romantycznych historii.
Ta historia jest delikatna i krucha, a przy tym poruszająca do granic możliwości. Poznajemy Maggie Dawes z...
Zacznę od tego, że trudno ten kolejny tom uznać tak do końca za kolejny, ponieważ to jest bezpośrednia kontynuacja poprzedniego tomu, również z zachowaniem numeracji stron. Ale skoro już mamy osobną książkę to ja chce tylko dodać, że to jest to mój absolutny cukierkowy comfort read!!! Ocenę przypisuje całej serii, bo ciężko tutaj te książki rozgraniczyć.
To się dobrze czyta i ogląda. Uwielbiam twórczość Oseman, gdyż w prostocie porusza maksymalnie pozytywne emocje. Tutaj na własnej skórze można poczuć pierwsze uniesienia miłości. Ważne jest też tutaj to, że bohaterzy odnajdują siebie i swoją orientacje. Ten tom bardziej dotyczy Nicka, który pomimo tego, że wciąż poszukuje drogi do własnych myśli to po prostu się tego nie boi.
Cóż więcej mogę powiedzieć, jak to, że Heartstopper jest świetną powieścią graficzną i jedyne moje zastrzeżenie, jest takie, że jest mi za mało, jednak cierpliwie czekam na kolejny tom w Polsce.
Jest to komiks dla każdego, mimo tego, że pokazuje miłość dwóch chłopaków, którzy niesamowicie boją się swojej orientacji. W końcu każdy może kochać kogo chce i to właśnie w taki prosty sposób możemy sobie po raz kolejny o tym przypomnieć, a nawet nabrać empatii. Także ja od siebie bardzo polecam.
Zacznę od tego, że trudno ten kolejny tom uznać tak do końca za kolejny, ponieważ to jest bezpośrednia kontynuacja poprzedniego tomu, również z zachowaniem numeracji stron. Ale skoro już mamy osobną książkę to ja chce tylko dodać, że to jest to mój absolutny cukierkowy comfort read!!! Ocenę przypisuje całej serii, bo ciężko tutaj te książki rozgraniczyć.
To się dobrze...
Rok zaczął się bardzo gorąco za sprawą pewnej autorki, której żadne wydawnictwo książek nie chciało wydawać, a jak już coś wydało to nie kontynuowało serii. Aż tu nagle powstaje nowe wydawnictwo i wydaje Young/New Adult. Sama uwielbiam czytać takie książki mimo, że wiek czytelnika jest docelowo zupełnie inny. Niezmiernie cieszy mnie, że wydawnictwa zaczęły słuchać czytelników odnośnie ich preferencji i wydawać więcej młodzieżówek.
Przejdźmy do sedna ta powieść jest bardzo gorąca i polecam ją tylko dla czytelników 16+. Połączenie fantasy z mocnym wątkiem romantycznym. Główna bohaterka Poppy jest Panną/Wybraną, musi przejść Rytuał Ascedencji, który ma zapoczątkować nową erę. Bohaterka jest bardzo rezolutna i nie chce tylko ukrywać się za welonem, ale chce również walczyć i chronić swoich bliskich. W swoim wolnym czasie bardzo dużo czasu spędza ze swoimi Strażnikami, co może ją zaprowadzić w bardzo złą stronę.
Moje odczucia po przeczytaniu książki nie są do końca takie jakie myślałam, że będą. Jest to jedna z tych książek, którą zaczęłam się delektować i czytać bez pośpiechu i mimo, że początek był przydługawy to bardzo wkręciłam się świat wykreowany przez Armentrout. Jednak od połowy książki akcja była według mnie bardzo przewidywalna, a do tego infantylna. Było dużo wątków erotycznych, które nie do końca mnie przekonały i sama osobiście wolę jak nie są aż takie wyuzdane.
Spodziewałam się delikatnie czegoś lepszego, ale autorka stworzyła wspaniały świat, w który bardzo się wkręciłam i będę czytać z chęcią kolejne tomy.
Co mnie najbadziej urzekło? Postać Poppy z jej tajemniczością i całym tym Rytuałem oraz skrywanie tożsamości pod welonem. Poszukajcie tylko tych wszystkich fanartów z jej wizerunkiem - są cudowne!
Książkę Wam polecam, ponieważ nie bez powodu jest o niej tak głośno. Fani Sarah J Maas, w końcu będą mogli rozkochać się w czymś nowym. Radzę tylko pamiętać, że jest to połączenie fantasy z romansem i nie każdy będzie tym połączeniem zachwycony. Jednak, gdy książka wyprzedaje lekko po premierze, to pamiętajcie, że głośno będzie o niej długo!
Rok zaczął się bardzo gorąco za sprawą pewnej autorki, której żadne wydawnictwo książek nie chciało wydawać, a jak już coś wydało to nie kontynuowało serii. Aż tu nagle powstaje nowe wydawnictwo i wydaje Young/New Adult. Sama uwielbiam czytać takie książki mimo, że wiek czytelnika jest docelowo zupełnie inny. Niezmiernie cieszy mnie, że wydawnictwa zaczęły słuchać...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jest to moje pierwsze 10/10 w tym roku i właśnie na taką książkę czekałam z daniem najwyżej noty. Totalnie przepadałam dla tej powieści i na takie cudo czekałam od dawna. Jeśli chodzi o fantasy to najbardziej przemawiają do mnie takie jak te, czyli bez pikantnych scen oraz udziwnionego świata, na którym trzeba się mocno skupić.
Bardzo podobał mi się klimat tutaj panujący, delikatnie przygodowy i baśniowy. Mamy do czynienia z bliźniaczkami, które się nigdy nie poznały, aż do czasu, gdy wszystkie dworskie intrygi wyjdą na jaw. Z ogromnym zaciekawieniem czytałam każdy rozdział i czekałam, aż dojdzie do kulminacyjnego momentu spotkania. Ja jestem absolutnie na tak i już nie mogę doczekać się kolejnego tomu! Polecam!!!
Jest to moje pierwsze 10/10 w tym roku i właśnie na taką książkę czekałam z daniem najwyżej noty. Totalnie przepadałam dla tej powieści i na takie cudo czekałam od dawna. Jeśli chodzi o fantasy to najbardziej przemawiają do mnie takie jak te, czyli bez pikantnych scen oraz udziwnionego świata, na którym trzeba się mocno skupić.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo podobał mi się klimat tutaj panujący,...