Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Witold Horwath, a właściwie Witold Łagnowski urodził się w 1957 roku w Warszawie. W latach 1976-1982 studiował polonistykę i psychologię na Uniwersytecie Warszawskim, a w 1994 roku ukończył Studium Scenariuszowe przy PWSFTiT w Łodzi. Zadebiutował zbiorem opowiadań „Inna Wojna” opublikowanym w 1990 roku przez Warszawski Klub Młodej Sztuki. Mieszka w Warszawie, na Mokotowie. Jego pasje to film, szachy, polityka i kobieca dusza. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
30 maja 2004 roku w Konstancinie odnajdują ciało Reginy Wojciechowskiej. Andrzej Kulesza komisarz konstancińskiej policji rozpoczyna prowadzić nowe śledztwo. Pierwszy trop to samobójstwo denatki. Niestety, po pewnym czasie znowu odnajdują ciała dwóch Amerykanek, które zostały zamordowane w okrutny sposób. Komisarz wie, że będzie to sprawa międzynarodowa. Do pomocy przyślą mu Hanahę Torres amerykańską komisarz FBI. Ma polskie korzenie i historia z komisarzem Kuleszą zatacza koło. W przeszłości ich dziadkowe, również razem pracowali. Czas ucieka, a coraz więcej ofiar dotyka los psychopatycznego mordercy. Andrzej i Hanah mają twardy orzech do zgryzienia. Czy uda im się odnaleźć psychopatę, który morduje niewinnych ludzi?
Generał Zemsty to powieść składająca się z trzech gatunków: thrillera psychologicznego, kryminału i romansu. Narracja w książce jest narracją szkatułową, czyli funkcjonuje na zasadzie dodatkowych narratorów, którzy mówią o innych historiach. Można powiedzieć, że jest to opowieść w opowieściach.
Fabuła książki pomimo swojej formy jest zrozumiała. Cała historia jest ciekawa i trzyma w napęciu już od pierwszej strony. Czytelnik nie jest wstanie domyślić się zakończenia powieści. Mam wrażenie, że autor zostawia sobie „futrkę”, by w przyszłości kontynuować dalsze losy bohaterów.
Moim zdaniem warto przeczytać tę książkę, ponieważ uświadamia nam, że osobę z zachowaniami psychopatycznymi prawdopodobnie odnajdziemy wszędzie. Dla mnie osobiście jest to powieść uniwersalna, bo można takie sytuacje spotkać blisko naszego miejsca zamieszkania. Pokazuje, że jesteśmy naiwni i łatwowierni bez względu na nasz wiek. Bądźmy ostrożni. Starajmy się w miarę możliwości pomagać sobie nawzajem, by nie zostać oszukanym, np. metodą na wnuczka, syna, córkę. Ważnym aspektem w książce jest choroba psychiczna, która nieleczona niesie za sobą wiele czynników. Nawet takie, które mogą kogoś pozbawić życia w imię swojej własnej chorej ideologii.

Za egzemplarz książki recenzenckiej dziękuję autorowi Witoldowi Horwath oraz Wydawnictwu Nocą.

Witold Horwath, a właściwie Witold Łagnowski urodził się w 1957 roku w Warszawie. W latach 1976-1982 studiował polonistykę i psychologię na Uniwersytecie Warszawskim, a w 1994 roku ukończył Studium Scenariuszowe przy PWSFTiT w Łodzi. Zadebiutował zbiorem opowiadań „Inna Wojna” opublikowanym w 1990 roku przez Warszawski Klub Młodej Sztuki. Mieszka w Warszawie, na Mokotowie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Aleksandra jest młodą aktorką i tancerką, która swoim talentem oczarowała całą Warszawę. Pewien nieszczęśliwy wypadek w czasie próby spowodował, że musi zapomnieć o dalszym rozwoju swojej kariery. Czy chce, czy nie wraca do rodzinnych stron na Podlasie, by móc jak najszybciej wyleczyć złamaną nogę. Niestety rodzinna wieś na Podlasiu przypomina jej o przykrych i nie rozwiązanych sporach rodzinnych. Będzie musiała stawić im czoła. Czy Aleksandrze uda się pokonać przykre wspomnienia i będzie mogła się cieszyć normalnym życiem oraz upragnioną miłością?

Książkę Agnieszki Panasiuk można podporządkować do literatury obyczajowej, lub do romansu historycznego. Akcja powieści rozgrywa się latem w drugiej połowie XIX wieku we wsi na Podlasiu. Powieść jest jedną z trzech tomów, które opisują trzy różne losy kobiet pochodzących z malowniczych wsi na Podlasiu.
Aleksandra to kobieta sukcesu, która ma talent i wielbicieli. Jej dotychczasowe życie zmienia wypadek na skutek czego łamie nogę. Uniemożliwia jej to dalsze tańczenie. Wie, że może już nigdy nie wrócić na scenę. Robi wszystko, co w jej mocy by dalej cieszyć się swoją sławą. Hrabia Zygmunt zaprasza ją na Podlasie. Nie była zadowolona z tego pomysłu, ale wiedziała, że tam będzie osobą incognito. Niestety, ale wspomnienia z czasów kiedy uciekła z Podlasia do Warszawy znowu odżyły. Musiała zmierzyć się z demonami przeszłości. Ta walka jest nierówna, ale jej spryt i determinacja doprowadzają ją do upragnionego szczęścia.
Książkę czyta się szybko i nie ma problemu ze zrozumieniem treści. Historia trzyma w napięciu już od pierwszej strony. Autorka ma ogromną wiedzę na temat Podlasia i historii XIX wieku. Dzięki tej wiedzy możemy "przenieść się w czasie" i poczuć klimat dawnych czasów.
Uważam, że warto przeczytać tę książkę, ponieważ daje czytelnikowi motywację do działania i osiągnięcia swoich marzeń. Dążenie do celu daje poczucie spełnienia i wiarę w swoje możliwości. Bez tego ciężko jest być szczęśliwym człowiekiem. Autorka uświadamia czytelnikowi, również to, że nie można uciec od swojej przeszłości, ani od swojego przeznaczenia. Prędzej czy później i tak dopadnie nas to co jest nam pisane. Nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Aleksandra jest młodą aktorką i tancerką, która swoim talentem oczarowała całą Warszawę. Pewien nieszczęśliwy wypadek w czasie próby spowodował, że musi zapomnieć o dalszym rozwoju swojej kariery. Czy chce, czy nie wraca do rodzinnych stron na Podlasie, by móc jak najszybciej wyleczyć złamaną nogę. Niestety rodzinna wieś na Podlasiu przypomina jej o przykrych i nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zosia od pewnego czasu nie może się na niczym skupić. Jej roztargnienie źle wpływa na pracę w korporacji, co nie podoba się szefowej. Stara się wybrnąć z pechowych sytuacji, ale i tak wszystko wychodzi źle. Karolina, jej najlepsza przyjaciółka zaczyna się o nią poważnie martwić. Zosia nie widzi nic złego w swoim zachowaniu.
Zosia umawia się z Karoliną na kawę. Jak zwykle nie może skupić się na rozmowie. Przyjaciółka zaczyna tracić cierpliwość. Chce ją zabrać do psychiatry, ale ona się na to nie zgadza. Wspólnie postanowiły, że wybiorą się na urlop do pięciogwiazdkowego hotelu. Bardzo się cieszyły na ten wyjazd. Pech chciał, że Zosia nie będzie mieć dobrych wspomnień z wakacji. Dostaje się do szpitala psychiatrycznego na oddział dla poważnych zaburzeń psychotycznych.
Czy uda się Zosi wrócić na wolność ze szpitala psychiatrycznego? Czy ktoś wyciągnie ją z tarapatów? Może w końcu uda jej się zażegnać pecha, który ją prześladuje.

Książkę można podporządkować do literatury obyczajowo-społecznej. Autorka stara się przedstawić w swojej książce problem braku akceptacji i zrozumienia dla osób, które wyróżniają się osobowością. Taką osobą jest Zosia. Widzi, że jest inna niż wszyscy. Nie raz zazdrości swojej przyjaciółce, że bez większych problemów osiąga to co sobie wymarzy. Bez pecha i niewiarygodnych wydarzeń. Często o to się kłóciły.
Zosi brakowało zrozumienia w czasie pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Nagle musiała sobie radzić sama z domniemaną chorobą i nagłym zamknięciem. Tłumaczyła wszystkim, że nie jest to możliwe, żeby była chora. Tylko Marcin kolega z pracy uwierzył w jej wersję zdarzeń i postanowił jej pomóc, by znów mogła cieszyć się normalnym życiem. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Zawsze po złych chwilach, dzieje się coś dobrego i mało spodziewanego. Pech w końcu odejdzie w niepamięć.
Autorka ma świetny styl pisarski. Czytelnik czytając już pierwszą stronę wie, że na tej książce się nie zawiedzie. Fabuła jest spójnia. Nie ma większego problemu ze zrozumieniem treści. Czytelnik musi się przygotować na to, że nie raz będzie się śmiał w głos z przygód Zosi.
Uważam, że warto przeczytać Miłość na wariackich papierach pomimo tego, że jest lekka i niezobowiązująca. Fabuła przypomina czytelnikowi ,co jest ważne w relacjach międzyludzkich. Musimy pamiętać, że każdy człowiek ma inną osobowość. Brak organizacji, czy kolokwialne "roztrzepanie", nie powoduje choroby psychicznej ani inności, która ma piętnować. Każdy z nas potrzebuje akceptacji i miłości, by móc cieszyć się życiem i brać z niego całymi garściami. Do tego szczęścia zazwyczaj potrzebny jest ktoś, kto wyciągnie do nas pomocną dłoń. Nie bójmy się prosić kogoś o pomoc i nie bójmy się pomagać innym. Pomoc nic nie kosztuje, a może wiele zmienić.

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję Agencji Wydawniczej Egros.

Zosia od pewnego czasu nie może się na niczym skupić. Jej roztargnienie źle wpływa na pracę w korporacji, co nie podoba się szefowej. Stara się wybrnąć z pechowych sytuacji, ale i tak wszystko wychodzi źle. Karolina, jej najlepsza przyjaciółka zaczyna się o nią poważnie martwić. Zosia nie widzi nic złego w swoim zachowaniu.
Zosia umawia się z Karoliną na kawę. Jak zwykle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sabina to siedemnastoletnia bohaterka książki Urszuli Król, pt. Piętna. Od euforii do rozpaczy i z powrotem. Nie może narzekać na brak środków do życia, ponieważ ma dom i rodziców, którzy dbają o kwestie finansowe. Sabina nie ma najlepszych relacji z ojcem, ponieważ nigdy nie jest z niej zadowolony. Stara się jak może, ale nie usłyszy dobrego słowa ze strony ojca.
Pewnego dnia jej świat runie, ponieważ dowie się, że jej mama jest ciężko chora. Będzie w jednej chwili stać się dorosłą osobą, która będzie odpowiedzialna za siebie, jak i za mamę. Czy młoda dziewczyna udźwignie ten ciężar?

Książkę można podporządkować do literatury obyczajowej. Autorka za pośrednictwem Sabiny porusza problem choroby psychicznej, o której każdy słyszał - depresja. Główna bohaterka pomimo, że jest jeszcze dzieckiem musi stać się dorosłą i odpowiedzialną kobietą. Stara się spełniać chore ambicje ojca, by wreszcie ją zauważył i pokochał. Choć Sabina długo nie chciała się do tego przyznać, ale brak miłości ze strony ojca ją zabijał, i odbierał chęć do życia. Wydawałoby się, że już fala nieszczęść zostaje przerwana, ale ciężka choroba matki i późniejsza depresja znów uderza w Sabinę. Stara się pomóc swojej mamie. Musi być głową rodziny, gdyż ojciec postanowił rozwieść się z jej mamą, i założyć nową rodzinę. Jej mama nie może się po tym podnieść i popada w depresję. Niestety, ale Sabina w pewnym momencie wie, że nie radzi sobie ze swoimi emocjami i dokonuje samookaleczeń.

Piętna, to książka, którą można przeczytać w jeden wieczór. Fabuła wciąga od pierwszej strony. Historia książki jest spójna i łatwa w przekazie, pomimo tego, że nie jest ona łatwa. Czytelnik w czasie lektury może odczuwać takie wrażenie, że sam jest główną bohaterką, ponieważ dotyka najgłębszych schowanych ran z przeszłości.

Moim zdaniem książkę powinien przeczytać każdy. Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach bardzo dużo mówi się o depresji, ale tak naprawdę mało kto jest wstanie sobie wyobrazić, co przeżywa osoba chora na depresję. Ich codzienność to jest walka, o każdy dzień normalnego życia. Choroba nie bierze się znikąd. Ma na to wpływ wiele czynników, m.in. złe dzieciństwo, brak akceptacji, brak poczucia bezpieczeństwa. Depresja to nie tylko zaburzenie występujące u dorosłych, ale również u dzieci. Dbajmy o siebie, jak i swoje pociechy. Nie bójmy się terapii, ani porady psychologicznej. Jest to droga do tego, by móc znowu poczuć szczęście w swoim życiu, i zabliźnić rany z przeszłości. Bez tego nie możemy iść dalej przez życie.


Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Opinia pojawiła się na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com

Sabina to siedemnastoletnia bohaterka książki Urszuli Król, pt. Piętna. Od euforii do rozpaczy i z powrotem. Nie może narzekać na brak środków do życia, ponieważ ma dom i rodziców, którzy dbają o kwestie finansowe. Sabina nie ma najlepszych relacji z ojcem, ponieważ nigdy nie jest z niej zadowolony. Stara się jak może, ale nie usłyszy dobrego słowa ze strony ojca.
Pewnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor przedstawia sto jedenaście krótkich historii (opowiadań), na temat ludowej historii Śląska. Historie obejmują następujący czasowy okres historyczny XII do XIX wieku. Krótkie rozdziały opisują m.in. strajki, bunty, zapomniane postacie, miejsca i wydarzenia. Pokazuje, że Ślązacy i Ślązaczki potrafią walczyć o lepszy byt.

Książkę można podporządkować do literatury popularnonaukowej, reportażu, gawędy historycznej lub opowiadania. Autor pragnie pokazać czytelnikowi, że mieszkańcy śląska od zalania dziejów byli waleczni. Musieli sami zadbać o swoje rodziny i godne życie w dobie odbywania pańszczyzny. Nie było to łatwe, bo brak wykonywania poleceń pana skutkowało karą śmierci. Autor porusza ważną kwestię, m.in. walki Inkwizycji z czarownicami ( w samym Raciborzu zginęło 300 niewinnych kobiet na stosie).
Bez pana i plebana... czyta się szybko i nie ma problemu ze zrozumieniem treści. Pomimo, że jest to lektura historyczna nie przytłacza czytelnika informacjami i datami. Krótkie rozdziały sprawiają, że czytelnik nie będzie czuł braku zainteresowania dalszymi historiami. Wręcz przeciwnie, będzie chciał poszukać dodatkowych informacji. Książka ma spis bibliograficzny, który umożliwia miłośnikowi historii dalsze poszukiwanie dodatkowych ciekawostek historycznych.
Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę pozycję lekturową, ponieważ mieszkam na Śląsku, a nie miałam w ogóle pojęcia o niektórych historiach tego regionu. Można się cofnąć w czasie w czasie czytania i poczuć się jak potencjalny bohater opowiadania. Daje do myślenia i stawia pytanie czytelnikowi, co by zrobił jakby był na miejscu bohatera. W niektórych sytuacjach naprawdę trzeba było się wykazać odwagą i walecznością. Ludzie współcześni mogą się uczyć od swoich przodków. Mam wrażenie, że brakuje nam tych cech. Chcemy "iść na łatwiznę" i bez większego zaangażowania. Niestety, tak się nie da.
Autor przez napisanie książki oddaje hołd tym osobom, którzy przyczynili się o lepszy byt nie tylko dla Górnego Śląska, ale również i całej Polski.

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Autor przedstawia sto jedenaście krótkich historii (opowiadań), na temat ludowej historii Śląska. Historie obejmują następujący czasowy okres historyczny XII do XIX wieku. Krótkie rozdziały opisują m.in. strajki, bunty, zapomniane postacie, miejsca i wydarzenia. Pokazuje, że Ślązacy i Ślązaczki potrafią walczyć o lepszy byt.

Książkę można podporządkować do literatury...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Amelia jest mamą Piotrusia i żoną Jerzego, który pracuje jako architekt. Główna bohaterka nie jest szczęśliwa w małżeństwie. Uświadamia ją w tym przekonaniu kalendarz, w którym notuje złe dni. Amelia postanawia odejść od męża i zacząć swoje życie od początku razem ze swoim synkiem. Ma plan na siebie i nowe życie.

Czerwony kalendarz to książka obyczajowa. Autorka pochyla się nad uniwersalnym tematem kobiet, które tkwią w nieszczęśliwych związkach. Muszą zawalczyć o szczęście, którego nigdy nie zaznały. Tak samo jest z główną bohaterką książki. Kalendarz uzmysłowił jej, że w ogóle nie ma dnia, w którym odczuwała by szczęście, a przecież każdy z nas na to zasługuje. Swój plan ucieczki od męża planuje od roku. Wszystko ma zapięte na ostatni guzik. Nie zawsze wszystko idzie zgodnie z jej planem. Nie raz czuje, że powinna wrócić do męża, bo sama sobie nie poradzi. Walczy ze sobą i ze swoimi słabościami.
Książkę można przeczytać w jeden wieczór. Fabuła jest spójna i zrozumiała. Pomimo, że książka ma bardzo ważne przesłanie to nie przytłacza. Czytelnik współodczuwa emocje głównej bohaterki, przez co może wcielić się w postać.

Czerwony kalendarz polecam przeczytać każdemu. Nie jest to tylko książka dla kobiet, ale również i dla mężczyzn. Autorka próbuje czytelnikowi dać do zrozumienia, że warto walczyć o siebie i swój związek. W partnerstwie i w małżeństwie trzeba codziennie wyznawać sobie miłość i dawać poczucie bezpieczeństwa. Bez tych dwóch filarów nie zbudujemy szczęścia. Po przeczytaniu książki zastanawiałam się, ile tak naprawdę kobiet jest szczęśliwych w swoich związkach? Co przeżywają, z czym muszą się mierzyć? Czy mają wystarczająco odwagi żeby móc zmienić swoje życie?

Historia Amelii daje innym kobietom siłę i odwagę do tego, żeby nie tkwić w toksycznym związku. Zawsze jest wyjście nawet z najtrudniejszej sytuacji. Pomimo, że czujemy się samotne i odpuszczone mamy przy sobie osoby, które na pewno nam pomogą. Musimy walczyć o siebie, bo nikt inny za nas tego nie zrobi. Szczęśliwy człowiek może zdobywać rzeczy niemożliwe.


Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka.

Amelia jest mamą Piotrusia i żoną Jerzego, który pracuje jako architekt. Główna bohaterka nie jest szczęśliwa w małżeństwie. Uświadamia ją w tym przekonaniu kalendarz, w którym notuje złe dni. Amelia postanawia odejść od męża i zacząć swoje życie od początku razem ze swoim synkiem. Ma plan na siebie i nowe życie.

Czerwony kalendarz to książka obyczajowa. Autorka pochyla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wioletta jest studentką dziennikarstwa. Aktulanie odbywa praktyki studenckie i musi borykać się brakiem akceptacji, ze strony szefowej. Uwielbia kwiaty i ma bardzo wrażliwą duszę. Stara się być dla wszystkich dobra i pomocna.
Adam jest wykładowcą na wydziale dziennikarskim. Stracił swoją ukochaną Anię w wypadku samochodowym, kiedy byli jeszcze na studiach. Ma dobrego kolegę Darka, którego musi ratować z każdej opresji. Jest jego Aniołem Stróżem.
Co łączy głównych bohaterów Wiolettę i Adama? Pewna poważna sytuacja spowoduje, że będą dla siebie kimś bliskim.

Esy floresy to powieść obyczajowa, która jest napisana w formie szkatułkowej. Czytelnik poznaje dwie różne historie Wioletty i Adama. Odczuwa razem z nimi strach, ból, szczęście i zakłopotanie. Autorka skupia się na przyjaźni, pasji i miłości. Według niej te trzy aspekty życia są bardzo potrzebne, ponieważ bez nich nie ma ludzi empatycznych i otwartych na drugiego człowieka. Pokazuje czytelnikowi, że warto dążyć do realizacji swoich planów i celów. Książka również ma charakter moralizatorski, gdyż kładzie nacisk na przestrzeganie przepisów ruchu drogowego. Brak ich przestrzegania może doprowadzić do tragedii.
Niestety, ale Esy floresy nie przypadły do mojego gustu czytelniczego. Mam wrażenie, że fabuła nie jest wystarczająco ciekawa. W czasie czytania miałam wrażenie, że fabuła nie była do końca przemyślana przez autorkę. Co za tym idzie, nie zaciekawiła mnie na tyle, żebym chciała jeszcze raz przeczytać tę pozycję. Czytelnik jest wstanie przewidzieć zakończenie książki. Autorka tworząc historię relacji miłosnej między studentką a wykładowcą dała się ponieść emocjom. Uważam, że takie związki są po prostu nieetyczne i nie mają racji bytu.
Książka autorstwa Katarzyny Obodzińskiej świetnie się sprawdzi dla nastoletnich czytelników. Da młodym wiarę w poczucie we własne możliwości. Uczy, że marzenia są po to, aby je spełniać. Warto walczyć o siebie i swój talent, bo to daje nam siłę do pokonywania nowych wyzwań. Realizacja siebie daje człowiekowi niezwykłą moc i siłę, która powoduje, że jesteśmy szczęśliwi.

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka.

Wioletta jest studentką dziennikarstwa. Aktulanie odbywa praktyki studenckie i musi borykać się brakiem akceptacji, ze strony szefowej. Uwielbia kwiaty i ma bardzo wrażliwą duszę. Stara się być dla wszystkich dobra i pomocna.
Adam jest wykładowcą na wydziale dziennikarskim. Stracił swoją ukochaną Anię w wypadku samochodowym, kiedy byli jeszcze na studiach. Ma dobrego kolegę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Marek Dobrawiński jest studentem Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Młody mężczyzna prowadzi rozrywkowe życie studenckie. Nic nie wskazuje na to, że jego sielanka stanie się przeszłością.
Pewnego dnia główny bohater przez przypadek staje się świadkiem zamachu na wielkiego księcia Konstantego, brata cara Mikołaja I. Los zmusza go do walki z zaborcą o wolną Polskę.

Dobry od listopada to powieść historyczna, która opiera się na pamiętnikach Marka Dobrawińskiego. Badacze do dnia dzisiejszego spierają się, czy te wspomnienia są prawdziwe. Akcja książki rozgrywa się w czasie powstania listopadowego. Autor przedstawia Czytelnikowi Marka, który jest na początku swojej drogi ku dorosłości. Młodość rządzi się swoimi prawami. Stara się brać z życia to co najlepsze. Uwielbia płeć piękną i te upodobanie sprawia, że nie raz musi mierzyć się z zazdrosnymi narzeczonymi. Los wystawia go na ogromną próbę - staje się świadkiem zamachu. Wie, że ten incydent doprowadzi do walk między zaborcą a Polskim Księstwem. Jest świadomy, że może umrzeć, a tego bardzo nie chce. Pragnie żyć i dalej korzystać z życia. Zdaje sobie sprawę, że powstanie listopadowe jest na straconej pozycji. Marek jest taką indywidualnością, że potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji i wyjść opresji. Dzięki sprytowi i odrobinie szczęścia mógłby zostać bohaterem narodowym.

Polecam przeczytanie książki Mariusza W. Kliszewskiego, ponieważ pokazuje prawdziwe życie młodego człowieka, które zmieniło powstanie listopadowe. Marek nie jest typowym "bohaterem narodowym". Za wszelką cenę nie chce walczyć o Ojczyznę. Boi się o swoje życie, bo wie, że powstanie skończy się niepowodzeniem. Robi co może, by przeżyć i dalej stara się cieszyć młodzieńczym żywotem. Czy czytelnik ma prawo go oceniać? Uważam, że nie. Sama nie wiem, jakby zachowała się w takiej sytuacji. Korzystałabym ze wszystkich możliwości losu, by móc dalej żyć. Nie każdy jest gotowy na takie poświęcenie i nie mam to oceniać.


Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Marek Dobrawiński jest studentem Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Młody mężczyzna prowadzi rozrywkowe życie studenckie. Nic nie wskazuje na to, że jego sielanka stanie się przeszłością.
Pewnego dnia główny bohater przez przypadek staje się świadkiem zamachu na wielkiego księcia Konstantego, brata cara Mikołaja I. Los zmusza go do walki z zaborcą o wolną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Marek Marcinowski to niepoprawny marzyciel. Społecznik. Inicjator akcji "Podaruj Uśmiech" (świat literacki dla szpitali, hospicjów i potrzebujących), w wyniku której zebrano kilkaset książek i podarowano je m.in. trzem łódzkim szpitalom (Jonschera, Kopernika, Spornej), preadopcyjnemu ośrodkowi Tuli Luli w Łodzi oraz podopiecznym Fundacji Gajusz.
Pasjonat rynków finansowych, podróży i fotografii. Wieczorami nie odmawia planszówek, a gdy jest bezchmurne niebo, rusza do obserwacji astronomicznych. Te ostatnie stanowiły inspirację do napisania "Kosmolisków.

Sara i Krzyś są rodzeństwem i wspólnie obserwują niebo nocą. Obydwoje marzą by w przyszłości obserwować Układ Słoneczny tak, jak prawdziwi astronauci.
Kosmoliski usłyszały marzenie dzieci. Wspólnie postanowili, że odwiedzą Sarę i Krzysia, by zabrać ich w podróż po Kosmosie.

Kosmoliski to bajka dla dzieci. Autor w prosty sposób przedstawia małemu czytelnikowi podstawową wiedzę o Układzie Słonecznym.
Książeczkę można szybko przeczytać. Tekst jest spójny i zrozumiały. Starsze dzieci nie będą miały problemu z samodzielnym czytaniem. Kosmoliski mają piękną szatę graficzną. Ilustracje nie przeszkadzają w zapoznaniu się z treścią książki- wręcz przeciwnie pomagają w rozbudzeniu wyobraźni u najmłodszych. Po historii Sary i Krzysia jest quiz, który sprawdza wiedzę o Układzie Słonecznym.
Kosmosliski to nie tylko historia o Planetach, ale również o spełnianiu swoich najskrytszych marzeń, nawet jeżeli są to dziecięce marzenia. Warto je spełniać, ponieważ przez nie realizujemy siebie i mamy dodatkową motywację, by móc dokonywać rzeczy niemożliwych. Czasem, ktoś musi nam pomóc w realizacji naszych marzeń.
Z całego serca polecam tę książkę, ponieważ uczy małego czytelnika co w życiu jest ważne. Daje siłę i motywację by walczyć o siebie i swoje marzenia, bo dzięki nim staniemy się w przyszłości szczęśliwymi i spełnionymi osobami.

Opinia pojawiła się również na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com

Marek Marcinowski to niepoprawny marzyciel. Społecznik. Inicjator akcji "Podaruj Uśmiech" (świat literacki dla szpitali, hospicjów i potrzebujących), w wyniku której zebrano kilkaset książek i podarowano je m.in. trzem łódzkim szpitalom (Jonschera, Kopernika, Spornej), preadopcyjnemu ośrodkowi Tuli Luli w Łodzi oraz podopiecznym Fundacji Gajusz.
Pasjonat rynków...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Aniela Ancoralis mieszka na Północ od Skalistego Kontynentu na leońskiej wsi Arumvir. Była zielarką i leczyła miejscowych. Wychowuje dwoje dzieci: Vittorię i Cyrona.
Vita z natury jest buntowniczką i przysparza wiele problemów. Dla niej wywołanie bójki nie jest żadną przeszkodą. Przez swój buntowniczy charakter, odstrasza od siebie rówieśników. Traktowana jest jak wariatka. Po śmierci babci bohaterka musi zmienić dotychczasowe życie, ponieważ jej pochodzenie było owiane tajemnicą. Poznanie prawdy sprawia, że nie raz będzie w niebezpieczeństwie.

Korzenie to książka science fiction. Motywem przewodnim fabuły są korzenie. Mam tutaj na myśli korzenie genealogiczne. Każdy z nas je ma, choć nie zawsze dobrze je znamy. Wpływa na to wiele czynników, które nie zależą od nas. Dla niektórych osób, znajomość rodzinnej tożsamości pozwala im ułożyć swoje życie na nowo.
Nieznajomość historii swojej rodziny, daje poczucie wyobcowania. Tak właśnie jest z główną bohaterką Vitą. Nie potrafi odnaleźć się w swojej miejscowości, nie potrafi zbudować długiej relacji ze swoimi rówieśnikami. Pragnie jak najszybciej wyprowadzić się z domu, bo nikt nie jest wstanie jej zrozumieć. Prawda o pochodzeniu była dla Vittorii czymś nowym. Nie spodziewała się, że będzie musiała wykonać bardzo ważne zadanie, które nie zawsze będzie dla niej oznaczało, że jest ono bezpieczne. Ma wątpliwości, czy prawda w jej przypadku była potrzebna, i czy ma ona jakikolwiek sens.
Po przeczytaniu Korzeni mam mieszane uczucia, ponieważ nie do końca spełniła moje oczekiwania czytelnicze. Podobała mi się fabuła, bo jest spójna i ciekawa. Każdy kto po nią sięgnie, to będzie czuł niedosyt i nie oderwie się od lektury. Przewyższy ciekawość jaki będzie finał historii.
Minusem książki jest długi opis świata przedstawionego, w pewnym momencie można się nią znudzić. Mam wrażenie, że takie opisy powodują, że czytelnik może stracić wątek. Traci niepotrzebnie czas na przypomnienie sobie poprzednich wydarzeń. W czasie czytania przeszkadzała mi za mała czcionka.
Książka zawiera opisy kanibalizmu. Osoby, które są wysoko wrażliwe mogą mieć z tą tematyką problem.
Cieszę się, że dałam szasnę tej książce, choć nie jestem fanką fantastyki. Polecam ją każdemu fanowi fantastyki pomimo, że nie spełniła moich oczekiwań. Może dla tych osób, które science fiction nie jest im obce, będzie atrakcyjną historią na wiosenne wieczory.

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanpie.pl.

Aniela Ancoralis mieszka na Północ od Skalistego Kontynentu na leońskiej wsi Arumvir. Była zielarką i leczyła miejscowych. Wychowuje dwoje dzieci: Vittorię i Cyrona.
Vita z natury jest buntowniczką i przysparza wiele problemów. Dla niej wywołanie bójki nie jest żadną przeszkodą. Przez swój buntowniczy charakter, odstrasza od siebie rówieśników. Traktowana jest jak wariatka....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Magda Bielecka jest Panią weterynarz i mamą dwójki dzieci: Kuby i Kai. Trzy miesiące temu rozstała się ze swoim mężem Tomaszem. Powodem rozpadu małżeństwa, była zdrada męża z sekretarką. Wyrzucenie Tomasza dla Magdy jest rodzajem odczyszczenia. Czuje się silna i ma wrażenie, że ze wszystkim sobie poradzi. Niestety, ale nie jest to takie proste, kiedy ma się dzieci i pracę, do której wraca się po trzynastu latach.
Pewnego dnia Kaja informuje Magdę, że zapomniała zeszytu ze szkoły. Miała w nim zadanie domowe na następny dzień. Magdzie nie pozostało nic innego, tylko jechać po zgubę. Na korytarzu w szkole spotyka Panią Ludwikę woźną, którą zna jeszcze z czasów, kiedy bohaterka chodziła do szkoły.
Magda wychodzi ze szkoły i staje się świadkiem śmiertelnego wypadku. Panią Ludwikę potrąca czarna furgonetka na przejściu dla pieszych. Bohaterka dzwoni do swojego przyjaciela funkcjonariusza Policji Jacka Sikory. Niewinne potrącenie kobiety na pasach, staje się dochodzeniem w sprawie porwania dziecka.
Pani weterynarz stara się pomóc w rozwiązaniu zagadki kryminalnej, ale zapomina o tym, że może być to dla niej niebezpieczne.
Zemsta ze skutkiem ŚMIERTELNYM to powieść kryminalna. Autorka pochyla się nad tematem zemsty, jak i nieudanego małżeństwa, które opiera się na przemocy finansowej i psychicznej. Zemsta nie jest dobra dla nikogo. Mamy wrażenie, że jeżeli sami dokonamy samosądu to będziemy mieli czyste sumienie. Niestety, ale jest błędne myślenie. Taka osoba krzywdzi siebie, jak i innych.
Magda to bohaterka, która zmieniła swoje życie o sto osiemdziesiąt stopni. Pomimo tego, że była uzależniona finansowo i psychicznie od męża postawiła wszystko na jedną kartę. Czasem nie udawało jej się wykonać wszystkich zadań dnia codziennego, ale mogła liczyć na swoich przyjaciół i rodziców. Wydaje jej się, że popełniła błąd wyrzucając męża.
Książka jest warta uwagi, ponieważ porusza problemy społeczne. Uświadamia nam, że warto walczyć o swoje życie uczuciowe, jak i zawodowe. Nie warto uzależniać się od mężczyzny finansowo. Rozstanie nie jest niczym złym, czasem jest jedynym słusznym rozwiązaniem. Uświadamia czytelnikowi, że zemsta nie prowadzi do niczego dobrego, i zawsze niesie ze sobą impulsywne decyzje, które osądzają tych, którzy są niewinni.

Opinia pojawiła się również na blogu: www.wskiazkizaklete.wordpress.com

Magda Bielecka jest Panią weterynarz i mamą dwójki dzieci: Kuby i Kai. Trzy miesiące temu rozstała się ze swoim mężem Tomaszem. Powodem rozpadu małżeństwa, była zdrada męża z sekretarką. Wyrzucenie Tomasza dla Magdy jest rodzajem odczyszczenia. Czuje się silna i ma wrażenie, że ze wszystkim sobie poradzi. Niestety, ale nie jest to takie proste, kiedy ma się dzieci i pracę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Vicky ma dwadzieścia lat i ma przed sobą nowy etap swojego życia. Rozpoczyna studia na kierunku filologia angielska i zdecydowała, że zamieszka w akademiku. Będąc już na miejscu okazało się, że będzie musiała dzielić pokój z chłopakiem o imieniu Alex. Stało się tak, ponieważ nie było już wolnego miejsca w męskiej części akademika. Vicky nie pałała entuzjazmem do zaistniałej sytuacji, ale w głębi serca pragnęła się zaprzyjaźnić z Alexem. Zaś z drugiej strony była rozdarta, gdyż uważała się za nieatrakcyjną, by móc nawiązać kontakt z nowo poznanym kolegą.

Bohaterka książki mając szesnaście lat boryka się z problemem odżywiania, który przeradza się w anoreksję. Zapada w tę chorobę, kiedy pojawiają się problemy w domu. Częste kłótnie matki z ojcem. Brak akceptacji ze strony ojca i porzucenie ich dla młodszej kobiety. Dla Vicky był to ogromny cios, z którego trudno było jej się podnieść. Wspiera ją mama i wierzy, że jej córka wyjdzie z sideł anoreksji. Zapisuje ją na terapię.
Vicky, kiedy zaczyna studia ma już wrażenie, że wygrała z chorobą. Tak też twierdzili specjaliści. Niestety, ale nie jest to takie proste. Głos w głowie, który pcha ją do anoreksji cały czas czyha. Kontroluje swoje posiłki na każdym kroku.
Mieszkanie z Alexem w jednym pokoju zmienia diametralnie życie Vicky. Czy na dobre? To się okaże po lekturze 🙂

Książkę można podporządkować do literatury obyczajowej, jako gatunku literackiego. Autorka przedstawia problem anoreksji wśród młodzieży oraz osób dorosłych. Opisuje, jak wygląda mechanizm tej choroby. Chory ciągle walczy o doskonałą sylwetkę, która i tak jest już na granicy zdrowego rozsądku.
Czytelnik w czasie lektury, może poczuć się jak osoba choroba na zaburzenie odżywiania. Opis przeżyć bohaterki pomaga nam zrozumieć, co choroba może zrobić z psychiką i z ciałem. Jak chory walczy, z wewnętrznym głosem, który cały czas mówi, że jest się grubym, a w rzeczywistości tak nie jest. Wchodzenie na wagę jest chwilą, która oznacza, czy dzisiejszy dzień będzie dobry bądź zły.
Leć, Motylku! to książka, którą każdy powinien przeczytać. Mam wrażenie, że temat anoreksji, bulimii i innych chorób odżywiania są pokryte zasłoną milczenia. Coś słyszymy o nich na lekcjach biologii, ale póki nie dotyczy mnie ona osobiście, to nie zwracam na nią uwagi. Niestety, jest to nasz błąd, ponieważ mielibyśmy większą świadomość o chorobie, co za tym idzie można by było pomóc takiej osobie znacznie szybciej. Dzięki tej książce zrozumiałam, że każda choroba to walka o lepsze jutro. Jeżeli mamy osobę w swoim otoczeniu, która potrzebuje pomocy w walce z anoreksją nie wahajmy się. Róbmy co w naszej mocy, bo razem przeciwnik zostanie pokonany na zawsze.

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję Wydawnictwu Lucky oraz autorce Dominice Smoleń.

Opinia pojawiła się również na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com

Vicky ma dwadzieścia lat i ma przed sobą nowy etap swojego życia. Rozpoczyna studia na kierunku filologia angielska i zdecydowała, że zamieszka w akademiku. Będąc już na miejscu okazało się, że będzie musiała dzielić pokój z chłopakiem o imieniu Alex. Stało się tak, ponieważ nie było już wolnego miejsca w męskiej części akademika. Vicky nie pałała entuzjazmem do zaistniałej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przedstawiciel rasy Wodników, mieszkający w mitycznym kontynencie Atlantyda, dostał się w niewolę do małego państwa wschodnioeuropejskiego. Wodnik miał zdolności magiczne oraz dar jasnowidzenia. Doradzał różne taktyki, które miały pomóc zwyciężyć w bitwach. Bohater otrzymał przydomek Posępny. Nazwa nie była związana z jego posępnym obliczem, lecz z jego siłą.
Posępny miał konflikt z córką panującego władcy. Czarnoksiężnik bardzo się zdenerwował i postanowił rzucić na nią klątwę. Na jego nieszczęście zapomniał zaklęcia, które miał cofnąć poprzedni czar. Został wtrącony do lochu i tak skończył swój żywot. W lochach towarzyszyła mu mysz o imieniu Nabuchodonozor. Była to mysz o genotypie ludzkim, co umożliwiało jej nauczenie się języka ludzkiego.
Pewnego dnia po wielotysięcznej tułaczce wracają do świata żywych. Goszczą w czasach współczesnych XXI wieku. Posępny miał zadanie do wykonania, które ma zmienić mentalność współczesnego człowieka, jak i całego społeczeństwa.

Książkę można podporządkować do powieści, jako gatunku literackiego. Autorka przedstawia problemy współczesnej Polski. Pokazuje jak współcześni Polacy nie potrafią ze sobą rozmawiać. Jak ich niezrozumiałe zachowanie wpływa na relacje międzyludzkie. Przydałoby się współczesnemu człowiekowi spotkanie z dawnym przybyszem, który uświadomi z czym mamy problem.
Czytelnik w czasie lektury może poczuć się, jak prawdziwy przybysz z innego mitycznego państwa. Nowoczesność i nowe technologie stają się czymś, co trudno jest ogarnąć mitycznym rozumem. Bohater musi na nowo nauczyć się żyć w nowym społeczeństwie. Obserwuje ich zwyczaje i zastanawia się, jak zostały one zmodyfikowane przez współczesność. Życie w XXI wieku dla Posępnego jest trudnym doświadczeniem.
Znak Wschodzący Wodnika jest interesującą książką, którą warto przeczytać. Daje czytelnikowi powód do tego, żeby zastanowić się nad tym, jak żyjemy we współczesnym świecie. Zazwyczaj zapominamy o wartościach i dajemy się wpędzić w wir niesprawiedliwości i braku szacunku do drugiego człowieka. Taka gra nie prowadzi do niczego dobrego. Sami walczymy ze sobą, co doprowadza do zniszczenia samych siebie. Nie dajmy się wpędzić w takie zagrania. Starajmy się szanować siebie nawzajem i dać to poczucie, że jesteśmy dla siebie ważni i potrzebni.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Opinia pojawiła się na blogu: www.wksiążkizaklęte.wordpress.com

Przedstawiciel rasy Wodników, mieszkający w mitycznym kontynencie Atlantyda, dostał się w niewolę do małego państwa wschodnioeuropejskiego. Wodnik miał zdolności magiczne oraz dar jasnowidzenia. Doradzał różne taktyki, które miały pomóc zwyciężyć w bitwach. Bohater otrzymał przydomek Posępny. Nazwa nie była związana z jego posępnym obliczem, lecz z jego siłą.
Posępny miał...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Łukasz Migura pisze nieprzerwanie od szesnastego roku życia. Zaczął od dziennika internetowego skierowanego do najbliższych, później przyszła kolej na wysyłanie tekstów do czasopism pokroju CD-Action. Kiedy skończył technikum, marzył o pracy w redakcji lokalnego tygodnika. Zaczynał także bawić się w pisanie opowiadań, z tyłu głowy planując fabułę jego pierwszej powieści. Fragmenty nieukończonej książki publikował na stronie emaginacja.pl. Był to czas, kiedy zastanawiał się, czy bardziej zależy mu na pisaniu prozy, czy na prowadzeniu bloga. Kiedy coraz bardziej skłaniał się ku prozie, wykupił domenę lukaszmigura.com, a wszystko inne zaczął traktować jako miłą odmianę, zawsze jednak wracając do podstawowej aktywności. Zrozumiał, że chce poświęcić się tworzeniu opowieści.

Młody fotograf mieszka w kamienicy, gdzie od młodych lat atakuje go osiłek Michał. Zawsze czeka na klatce schodowej, by znęcać się nad nim fizycznie. Fotograf miał szczęście, bo uciekł przed nim do swojego mieszkania. Ma masę problemów, ponieważ jego zdjęcia się nie sprzedają, tak jakby chciał. Brakuje mu na czynsz. Marzy, by wreszcie znalazł taki temat, by zarobił na nim duże pieniądze. Idzie na miasto i nie wierzy własnym oczom, w to co widzi. Otrzymuje dar od losu, który zmieni jego życie.

Opowiadanie można podporządkować do następujących gatunków: science fiction, opowiadanie kryminalne lub Noir. Bohater jest poturbowany przez życie. Szuka wyjścia z zaistniałej sytuacji. Ma pasję fotografowania dzięki, której chce zarabiać, by móc godnie żyć. Marzy i jego marzenia się spełniają.
Opowiadanie czyta się szybko i nie ma problemu ze zrozumieniem tekstu. Narracja jest tak stworzona, że czytelnik nie może oderwać się od lektury. Autor przedstawia problemy zwykłego człowieka, dzięki czemu czytelnik może utożsamić się z bohaterem.
Opowiadanie przypadło do mojego gustu czytelniczego. Opowiadanie ma wydźwięk pozytywny, ponieważ po każdym niepowodzeniu zawsze wychodzi słońce. Rozwiązanie problemu może nadejść w nieoczekiwanym momencie. Warto mieć nadzieję i marzenia, bo one dają nam siłę do dalszego działania i egzystencji.

Za egzemplarz recenzencki opowiadania dziękuję autorowi Łukaszowi Migurze.

Opinia pojawił się również na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com

Łukasz Migura pisze nieprzerwanie od szesnastego roku życia. Zaczął od dziennika internetowego skierowanego do najbliższych, później przyszła kolej na wysyłanie tekstów do czasopism pokroju CD-Action. Kiedy skończył technikum, marzył o pracy w redakcji lokalnego tygodnika. Zaczynał także bawić się w pisanie opowiadań, z tyłu głowy planując fabułę jego pierwszej powieści....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Marta Kawczyńska- dziennikarka oraz psychoterapeutka tańcem i ruchem (DMT). Publikuje na łamach Dziennika.pl oraz Dziennika Gazety Prawnej. Współpracowała m.in. z Gazetą Stołeczną, Super Ekspressem i TVP. Jako terapeutka pracuje z dziećmi, osobami niepełnosprawnymi intelektualnie, zagrożonymi wykluczeniem społecznym oraz po kryzysach psychicznych. Jest współautorką poradnika #Nastolatka. W wolnych chwilach pracuje i tańczy. Fanka jazzu i poezji E.E Cummingsa. Podobnie jak bohaterki jej książki ma łysienie plackowate.

Autorka przedstawia historie dziesięciu kobiet, które chorują na łysienie plackowate. Jest to przewlekła choroba zapalna, w której dochodzi do uszkodzenia mieszków włosowych i wypadania włosów. Wtedy pojawiają się charakterystyczne palmy na głowie, jak i brwiach, brodzie itp.
Początek choroby występuje w dzieciństwie bądź w młodym wieku. Może zaatakować w każdym okresie życia. Przyczyny choroby nie są znane. Na dzień dzisiejszy lekarze przypuszczają, że jest to choroba autoimmulogiczna. Układ odpornościowy atakuje cebulki włosów, jako ciało obce. Łysienie plackowate, również ma podłoże dziedziczne. Leczenie jest długotrwałe i trudne. Trzeba liczyć się z tym, że leczenie może nie przynieść efektów.

Książka należy do literatury faktu. Autorka przestawia historie kobiet, które muszą żyć z łysieniem plackowatym. Na pierwszy rzut oka, wydaje nam się, że co to za problem? Przecież inni chorują na gorsze choroby i żyją? Owszem, ale jakbyśmy byli na miejscu tych kobiet? Jakbyśmy się poczuli bez włosów?
Opisane bohaterki są dla mnie wojowniczkami, które pomimo ograniczenia walczą i żyją na własnych warunkach. Pomimo, że miały podcinane skrzydła z powodu "łysej głowy" nigdy się nie poddały. Rodzina i prawdziwi przyjaciele wspierały je i dopingowały.
Książkę Marty Kawczyńskiej powinien przeczytać każdy, ponieważ łysienie plackowate jest tematem tabu. Społeczeństwo nic nie wie na temat wyżej wymienionej choroby. Zazwyczaj myślą, że ktoś jest po chemioterapii. Sama muszę się przyznać, że nie wiedziałam o tej przypadłości. Myślałam, że mnie to nie dotyczy. Nie choruję, ale dzięki historii tych kobiet będę wiedziała jak mam pomóc. Bohaterki pomimo choroby, dają innym siłę do działania i udowadniają, że nie ma rzeczy niemożliwych.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanpie.pl.

Opinia pojawiła się na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com

Marta Kawczyńska- dziennikarka oraz psychoterapeutka tańcem i ruchem (DMT). Publikuje na łamach Dziennika.pl oraz Dziennika Gazety Prawnej. Współpracowała m.in. z Gazetą Stołeczną, Super Ekspressem i TVP. Jako terapeutka pracuje z dziećmi, osobami niepełnosprawnymi intelektualnie, zagrożonymi wykluczeniem społecznym oraz po kryzysach psychicznych. Jest współautorką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Konrad Reznowicz- dziennikarz, muzyk i pełnoetatowy kabotyn. Pisze pod pseudonimem, bo przyzwyczaił się już do swojego rozdwojenia jaźni. Entuzjasta życia, nie lubi się na kimś wzorować, ale niepytany przyznaje się czasami do inspiracji Jamsem Deanem. Często kpi ze swojego chropowatego barytonu, choć tak naprawdę jest z niego dumny najbardziej ze wszystkiego, co posiada. Prowokator, deprawator i kobieciarz. Idealna personifikacja Hemingwayowskiej tezy, że lepiej być znanym pijakiem niż anonimowym alkoholikiem.

Konrad Reznowicz ma 21 lat i nigdy nie uprawiał seksu z kobietą. Czuł się bardzo źle z tego powodu. Pomagał sobie masturbacją. Jak sam twierdzi, była dla niego wygodna, bo stworzył bramę niedostępności i asertywności.
Wszystko się zmieniło, kiedy Konrad wyjechał do Warszawy studiować socjologię. Zaczyna integrować się z grupą, jak i dziewczynami. Ich relacje są tylko i wyłącznie seksualne. Doskonale wie, że taki układ nie da mu szczęścia.
Poznaje Natalię na domówce. Mają przygodny seks pod prysznicem. Konrad wiąże się z nią na jakiś czas. Natalia dowiaduje się, że nie może mieć dzieci. Ta wiadomość bardzo nią wstrząsnęła. Nie potrafiła się pozbierać. Popada w alkoholizm. Pewnego dnia pijana wpada po samochód. Ginie na miejscu. Konrad nie może przez długi czas pozbierać się po tragedii. Popada w depresję, choć długo nie potrafi się do tego przyznać, że potrzebuje pomocy.

Książkę można podporządkować do powieści, jako gatunku literackiego. Bohater i autor książki mają takie samo imię i nazwisko. Możliwe, że jest to zabieg zamierzony i autor opowiada o swoich doświadczeniach życiowych i seksualnych pod pseudonimem.
Konrad jest bardzo samotnym człowiekiem. Szuka kogoś, kto go zaakceptuje. Seks i masturbacja staje się lekiem na odrzucenie i brak akceptacji. Nie zdaje sobie sprawy, że takim zachowaniem krzywdzi siebie, jak i innych. Dopiero po śmierci Natalii zdaje sobie sprawę, że potrzebuje pomocy psychologicznej, ale nie chce się do tego przyznać. Niestety pomoc może przyjść za późno.
Mam problem, żeby określić czy książka przypadła mi do gustu. Z jednej strony lektura jest wulgarna i pozostawia niesmak, zaś z drugiej strony fabuła jest tak skonstruowana, że czym dłużej ją się czyta, tym bardziej wciąga, bo czytelnik chce odkryć jak zakończy się historia głównego bohatera. Pomimo, że fabuła wciągała to książka nie wywarła na mnie dużego wrażenia, ponieważ stopień bezpośredniości przekracza moje granice. Mam wrażenie, że autor dał się za bardzo ponieść fantazji. Jednym plusem jest to, że pokazuje światopogląd człowieka, który chce wyrwać się ze szponów samotności. Niestety, nie zawsze z tej walki wychodzi się zwycięsko.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka.

Opinia pojawiła się również na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com

Konrad Reznowicz- dziennikarz, muzyk i pełnoetatowy kabotyn. Pisze pod pseudonimem, bo przyzwyczaił się już do swojego rozdwojenia jaźni. Entuzjasta życia, nie lubi się na kimś wzorować, ale niepytany przyznaje się czasami do inspiracji Jamsem Deanem. Często kpi ze swojego chropowatego barytonu, choć tak naprawdę jest z niego dumny najbardziej ze wszystkiego, co posiada....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Adam Wierszuń - urodzony w 1992 roku absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, z zawodu menadżer projektów w firmie IT. Lokalny patriotyzm oraz wieloletnie zainteresowanie przedwojennym Wrocławiem zaowocowały niniejszą powieścią.

Bruno Lipintz od urodzenia mieszkał w Breslau. Miał kręcone włosy, prawie sto dziewięćdziesiąt centymetrów wzrostu i smukłą sylwetkę. Nie garnął się do nauki, ale pomimo swojego lenistwa, ukończył z wyróżnieniem Johannesgymnasium. Interesował się literaturą romantyczną, ale wybrał ekonomię. Kierowały nim realia Republiki Weimarskiej z 1929 roku.
Sophie jest żoną Bruna. Skończyła medycynę. Zajmowała się antropologią. Brała udział w badaniach identyfikacji rasowej na podstawie budowy ciała. Opierała swoje badania na pracach lekarza Josefa Mengele. Niestety przez jej poglądy, ich małżeństwo miało poważny kryzys. Bruno nie potrafił zaakceptować poglądów żony.
Lipintz pracuje w polskim Konsulacie, jako urzędnik. Został zaproszony na spotkanie z konsulem Koppensem. Zostaje zaproszony do operacji Adrian. Operacja miała za zadanie utworzenie siatki szpiegów, którzy pod przykrywką urzędników mieli zdobywać informację na temat działań III Rzeszy. Bruno zgodził się na wykonanie zadania, ale nie spodziewał się jaką cenę będzie musiał zapłacić.

Zdrajca z Charlottenstarsse to powieść historyczna. Autor w swojej książce przedstawia Breslau (dzisiejszy Wrocław), z 1938 roku. Cały świat spogląda na Adolfa Hitlera, który dla wielu obywateli miał do zaoferowała złote góry. Wyczuwa się w akcji książki strach i napięcie przed 1939 rokiem.
Bruno Lipintz jest bohaterem romantycznym. Pomimo tego, że urodził się w Breslau ma poczucie, że musi walczyć o Polskę. Słyszy przemówienia Hitlera i wie, że kieruje nim chora ideologia. Nie chce pozwolić na to, żeby wykonał swój plan. Staje się szpiegiem, ponieważ jego dziadek wpoił mu patriotyzm oraz opowiadał mu swoją historię o walce w powstaniu styczniowym. Niestety, główny bohater nie zdawał sobie sprawy, jaką będzie musiał zapłacić cenę. Nie będzie wiedział komu może zaufać i kto go zdradzi. Największym wrogiem może stać się nawet najlepszy przyjaciel.
Książka zapadnie w mojej pamięci na długo, ponieważ przypomniała mi o wielu bohaterach, którzy poświęcili wszystko, aby ratować ojczyznę. Nie wiemy kogo bliskiego stracili, aby móc wykonywać misję. Poświęcili życie prywatne i zawodowe, by przyszłe pokolenia mogły żyć w wolnym kraju. Pielęgnujmy pamięć o naszych wojennych bohaterach, którzy swoją determinacją i duchem walki dali nam to, czego nie mieli. Chwała i cześć Bohaterom!

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
Opinia znajduje się na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com

Adam Wierszuń - urodzony w 1992 roku absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, z zawodu menadżer projektów w firmie IT. Lokalny patriotyzm oraz wieloletnie zainteresowanie przedwojennym Wrocławiem zaowocowały niniejszą powieścią.

Bruno Lipintz od urodzenia mieszkał w Breslau. Miał kręcone włosy, prawie sto dziewięćdziesiąt centymetrów wzrostu i smukłą sylwetkę....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Anna Czerwińska- polska alpinistka i himalaistka, zdobywczyni sześciu ośmiotysięczników (na Lhotse i Makalu weszła jako pierwsza Polka) oraz Korony Ziemi. Uczestniczyła w wyprawach wysokogórskich m.in. z Wandą Rutkiewicz i Krystyną Palmowską. Z zawodu jest doktorem nauk farmaceutycznych, lecz od wielu lat nie pracuje w swoim zawodzie- porzuciła je dla gór, które są jej największą pasją.
Zainteresowanie Anny Czerwińskiej wspinaczką rozpoczęło się w roku 1969. Od tej pory Czerwińska wspinała się w górach głównie w zespołach kobiecych. Z Palmowską do 1990 roku tworzyła zgrany zespół i to wraz z nią dokonała szeregu wybitnych przejść w Tatrach, Alpach i Karakorum. W 1991 roku samotnie pokonała główną grań Tatr. Od 1995 roku przez kilka kolejnych lat realizowała program Korona Ziemi. W 2000 roku jako druga Polka po Wandzie Rutkiewicz stanęła na szczycie Mt Everest. Wejściem tym skomplementowała Koronę Ziemi (jako pierwsza Polka). W momencie wejścia na Mt Everest była także najstarszą kobietą, która stanęła na szczycie. Jest autorką kilkunastu książek ( w tym serii GórFanka, relacjonującej całą jej górską drogę). Odznaczona Srebrnym Krzyżem Zasługi, członkini honorowa Polskiego Związku Alpinizmu, laureatka wielu prestiżowych nagród za całokształt działalności, m.in. Explorera oraz Super Kolosa.

Anna Czerwińska opisuje swoją trzecią wyprawę na K2 w 1986 roku. Autorka tłumaczy, dlaczego wraz z Krystyną Palmowską wybrały trasę na Magic Line. Wanda Rutkiewicz nie brała udziału w wyprawie razem z Czerwińską oraz Palmowską. Wspomina również wyprawy z 1983 i 1984 roku. Przybliża charakterystykę himalaistów, którzy wspinali się w tamtym czasie.
Sezon w 1986 roku to jeden z najgorszych sezonów wspinaczkowych, ponieważ zmarło wtedy, aż trzynaście himalaistów z różnych części świata. Czerwińska próbuje przybliżyć czytelnikowi, co było powodem śmierci tylu osób.
Groza wokół K2 to nie tylko książka o porażce, ale również o sukcesie tych osób, którym się udało zdobyć szczyt. Wspólne radość wynagradza wszystko lęk, ból, zmęczenie.

Książkę można podporządkować do literatury górskiej i literatury faktu. Autorka opisuje cały przebieg wyprawy oraz przygotowania. W latach 80. było niezwykle trudno dostać pozwolenie na wspinaczkę po K2. Dopiero w 1986 roku władze Pakistanu otworzyły się na udostępnienie wypraw. Takie zezwolenie kosztowało 2800 dolarów. Niestety, K2 rządzi się swoimi prawami i nie zawsze jest łaskawa dla swoich gości. Czasem brawura i nieodpowiednie liczenie swoich sił, i zamiarów powoduje śmierć himalaisty, bądź nagłe załamanie pogody. Będąc w górach nie jesteśmy wstanie przewidzieć co się wydarzy.
Anna Czerwińska napisała swoją książkę bardzo ciekawie, i w przystępnym języku. Terminologia dotycząca wspinaczek wysokogórskich została wytłumaczona w przejrzysty sposób. Lektura zawiera ilustracje, na których zostały umieszczone fotografie uczestników wyprawy oraz przebieg trasy. Autorka wspomina już nieżyjących, bądź nie wspinających się himalaistów. Dzięki tym informacjom przypomina czytelnikowi bohaterów spod K2.
Groza wokół K2 wywarła na mnie ogromne wrażenie, ponieważ rzadko kiedy spotyka się takie książki, które budzą od pierwszej strony wielkie emocje. Nie byłam świadoma, jak do końca wygląda przygotowanie i uczestnictwo w takiej wyprawie. Nie wiedziałam, że dla uczestników jest to ogromne obciążenie psychiczne i fizyczne. Zrozumiałam, również czym kierują się himalaiści, by osiągnąć szczyt. Każdy powinien walczyć o swoje marzenia i wyznaczać sobie cele w życiu, nawet jeżeli wiążą się z ryzkiem. Nikt za nas życia nie przeżyje, a to co zrealizujemy będzie nasze.

Opinia również pojawiła się na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com

Anna Czerwińska- polska alpinistka i himalaistka, zdobywczyni sześciu ośmiotysięczników (na Lhotse i Makalu weszła jako pierwsza Polka) oraz Korony Ziemi. Uczestniczyła w wyprawach wysokogórskich m.in. z Wandą Rutkiewicz i Krystyną Palmowską. Z zawodu jest doktorem nauk farmaceutycznych, lecz od wielu lat nie pracuje w swoim zawodzie- porzuciła je dla gór, które są jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mariusz Kanios jest mężem, ojcem, podatnikiem i motocyklistą. Studiował ekonomię i archeologię. Wiele lat pracował jako dyrektor banku. Trzy lata temu stanął nad zawodową przepaścią i zrobił duży krok w przód, odchodząc z korporacji. Dziś jest szczęśliwym człowiekiem.
Kryminał "Uczynkiem i zaniedbaniem" to literacki debiut autora. Książka została dobrze przyjęta przez pierwszych czytelników i zebrała wiele pozytywnych recenzji, co jest dla autora ogromną satysfakcją. Samo pisanie sprawiło mu dużo radości i było twórczym urozmaiceniem codzienności.

Siedmioletni Szymon jest wychowankiem Domu Dziecka w Durdach. Pewnego dnia w niewyjaśnionych okolicznościach ślad o chłopcu zaginął. Szukała go cała społeczność Domu Dziecka wraz z dyrektorem placówki. Policja nie potrafiła znaleźć żadnego tropu. Wyglądało to tak, jakby Szymon zapadł się pod ziemię.
Komisarz Sudoł nie może pogodzić się ze swoją porażką śledczą. Konsekwencją braku postępów w poszukiwaniu chłopca, Komendant Stołecznej Policji wysłał do nich pomoc w postaci policjantki Zuzanny Nowackiej. Kobieta ma 30 lat i ma świetny zmysł śledczy. Śledztwo zostaje utajnione. Cała procedura poszukiwawcza rozpoczyna się na nowo. Przesłuchują dzieci z placówki. Śledczy odkrywają, że przestępcy seksualni, którzy wyszli na wolność giną bez śladu.
Ksiądz Piotr Olszewski jest na początku swojej drogi duszpasterskiej. Był bardzo podekscytowany, ponieważ miał po raz pierwszy spowiadać swoich parafian. Nie przypuszczał, że przyjdzie do niego człowiek, który przyznaje się do tego, że zabił przed chwilą człowieka. Twierdzi, że Szymon przebywa razem z nim. Sprawa chce go wykorzystać do swojej gry. Piotr nie wierzył w to co słyszy. Zostaje oskarżony o pedofilię. Jego życie zmienia się diametralnie.

Uczynkiem i zaniedbaniem to autora literacki debiut. Książkę można podporządkować do następujących gatunków literackich: kryminału, sensacji i thrillera. Tytuł jest cytatem ze spowiedzi powszechnej. W obrządku rzymskim to część mszy, gdzie ksiądz razem z wiernymi odmawiają akt pokuty. Według nauk Kościoła Katolickiego gładzi grzechy powszechne.
Autor w swojej książce pochyla się nad seksualnym wykorzystywaniem nieletnich. Pedofilia nadal jest aktualnym problemem, przed którym nie możemy przejść obojętnie. Brak odpowiedniej reakcji dorosłych powoduje, że sprawca nigdy nie stanie przed sądem, a dziecko jest pozostawione same sobie. Pokrzywdzonemu będzie brakowało poczucia sprawiedliwości, co może w przyszłości spowodować chęć wykonania samosądu.
Książkę czyta się szybko. Tekst jest spójny i nie ma problemu ze zrozumieniem treści. Narracja jest tak poprowadzona, aby czytelnik nie domyślił się finału książki przed zakończeniem. W czasie lektury, odczuwa się wszystkie emocje bohaterów. Trzyma w napięciu od początku, aż do końca. Fabuła książki zostaje na długo w pamięci.
Uczynkiem i zaniedbaniem zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, ponieważ jestem wdzięczna autorowi, że porusza problem pedofilii. Mówienie o niej jest bardzo ważne, ponieważ dzięki temu rośnie świadomość społeczna, a co za tym idzie, stajemy się wrażliwsi na krzywdę drugiego człowieka bez względu na jego wiek.
Mam małe zastrzeżenie do postaci, która występuje w książce. Można by było zamiast księdza wpleść inną postać, wtedy lektura byłaby jeszcze bardziej ciekawsza.
Zachęcam zainteresowanych czytelników do przeczytania Uczynkiem i zaniedbaniem.

Opinia znajduje się również na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com

Mariusz Kanios jest mężem, ojcem, podatnikiem i motocyklistą. Studiował ekonomię i archeologię. Wiele lat pracował jako dyrektor banku. Trzy lata temu stanął nad zawodową przepaścią i zrobił duży krok w przód, odchodząc z korporacji. Dziś jest szczęśliwym człowiekiem.
Kryminał "Uczynkiem i zaniedbaniem" to literacki debiut autora. Książka została dobrze przyjęta przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Martin Kemp, jeden z najwybitniejszych znawców twórczości Leonarda da Vinci, opublikował liczne prace na temat tego twórcy, sztuki renesansu oraz związków między sztuką a nauką. Zdobył wykształcenie w dziedzinie nauk przyrodniczych i historii sztuki na Uniwersytecie w Cambridge i w Instytucie Sztuki Courtaulda. W latach 1993-1998 był profesorem Akademii Brytyjskiej w ramach Wolfson Research Professorships, następnie przez ponad dwadzieścia pięć lat pracował w Szkocji na Uniwersytecie w Glasgow i Uniwersytecie St Andrews. Obecnie jest emerytowanym profesorem historii sztuki Uniwersytetu w Oksfordzie.

Martin Kemp przez pięćdziesiąt lat badał twórczość Leonarda da Vinci. Leonard jest wyjątkowym twórcą, ponieważ nie ma sobie równych wśród innych artystów. Zainteresowanie jego twórczością trwa do dnia dzisiejszego, choć minęło już pięćset lat. Był znany z tego, że niczego nie kończył oprócz Mona Lisy i Ostatniej Wieczerzy. Jego twórczość obejmuje sztukę, naukę i technikę.
Autor książki po pięćdziesięciu latach widział już wszystko. Miał do czynienia z pseudonaukowcami. Nie jeden nauczyciel akademicki podważał jego kompetencje. Zajmuje również swoje stanowisko, na temat fabrykowania nowych teorii da Vinci. Twierdzi, że ma to na celu wzbudzenia zainteresowania. Zazwyczaj takie zabiegi nie mają nic wspólnego z prawdą.
Treść książki jest poprowadzona tematycznie. Prolog zawiera krótką biografię Leonarda da Vinci. Następne siedem rozdziałów jest poświęcone obrazom Mona Lisa i Ostatnia wieczerza, oraz innych obrazów, w których autor brał udział w badaniach. W następujących rozdziałach porusza jak działa biznes, na którym zarabia się na Leonardzie i jego twórczości.

Książkę można podporządkować do powieści jako gatunku literackiego. Autor opisuje przebieg badań naukowych nad sztuką w latach 80. Opisuje jak wyglądał proces konserwacji oraz prawidłowa ocena oryginalności obrazu. Jeżeli ktoś jest zainteresowany stroną techniczną, to na pewno się nie zawiedzie, ponieważ wszystko jest opisane krok po kroku.
Książkę czyta się szybko. Może być problem ze zrozumieniem treści, ponieważ występują specjalistyczne terminy. Warto zaczerpnąć wiedzy ze stron edukacyjnych. Lektura zawiera ilustracje najważniejszych dzieł Leonarda da Vinci.
Mój Leonardo... przypadła do mojego gustu czytelniczego, ponieważ autor zabiera czytelnika w podróż po dziełkach Leonarda da Vinci. Dowiedziałam się wielu ciekawych informacji, o których nie miałam pojęcia. Było to też spowodowane tym, że nie interesowałam się wyżej wymienionym artystą. Dla osób, które się interesują sztuką to będzie świetny dodatek do uzupełnienia swojej wiedzy.

Opinia pojawiła się również na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com

Martin Kemp, jeden z najwybitniejszych znawców twórczości Leonarda da Vinci, opublikował liczne prace na temat tego twórcy, sztuki renesansu oraz związków między sztuką a nauką. Zdobył wykształcenie w dziedzinie nauk przyrodniczych i historii sztuki na Uniwersytecie w Cambridge i w Instytucie Sztuki Courtaulda. W latach 1993-1998 był profesorem Akademii Brytyjskiej w ramach...

więcej Pokaż mimo to