Najnowsze artykuły
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel5
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[12]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Średnia ocen:
7,8 / 10
3026 ocen
Ocenił na:
10 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 10292
Opinie: 416
Średnia ocen:
8,1 / 10
10604 ocen
Ocenił na:
2 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (16 plusów)
Czytelnicy: 16417
Opinie: 416
Zobacz opinię (16 plusów)
Popieram
16
Cykl:
Strażnicy (tom 3)
Średnia ocen:
8,7 / 10
152 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 227
Opinie: 4
Średnia ocen:
7,9 / 10
11645 ocen
Ocenił na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 17639
Opinie: 502
Średnia ocen:
8,1 / 10
786 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1128
Opinie: 82
Średnia ocen:
8,3 / 10
83 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 178
Opinie: 1
Cykl:
V for Vendetta (tom 1-5)
Średnia ocen:
8,3 / 10
110 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 268
Opinie: 5
Cykl:
Strażnicy (tom 1)
Średnia ocen:
8,8 / 10
175 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 292
Opinie: 8
Średnia ocen:
7,2 / 10
1087 ocen
Ocenił na:
5 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 3120
Opinie: 96
Średnia ocen:
7,4 / 10
860 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1783
Opinie: 59
Średnia ocen:
7,8 / 10
7705 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 15916
Opinie: 490
Przeczytał:
2010-01-01
2010-01-01
Średnia ocen:
8,0 / 10
2709 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 6964
Opinie: 295
Moje wyobrażenie rozmowy Grzędowicza z jego wydawcą:
Wydawca: Jarek, słuchaj, to pisanie ci się ciągnie już długo. Stary, serio skończ ten 3 tom wreszcie!
Grzędowicz: Nie mogę! Jestem przy końcu i na prawdę nie mogę wymyślić z czym główny bohater ma walczyć na końcu!
W:Mniejsza z tym! Wrzuć cokolwiek! Potrzebujemy kasy na samochody, laski i prochy!
G:Ale z czym mają walczyć na końcu!?
W: Nie obchodzi mnie to! Jak dla mnie to mogą walczyć w nawet z wielkim ku***em!
Przeczytałem. Czy żałuję? Nie. Raczej. Poprzednie tomy mnie zaabsorbowały na tyle, bym przeczytał i ten. Jednak gdyby byłaby to samodzielna powieść, bez błogosławieństwa poprzednich części...ojoj.
Naprzemienna narracja, która nieźle się sprawdzała w poprzednich tomach tutaj tylko uwypukla to, jak słaby na tym etapie jest każdy z nich.
Pierwszy rozdział z Vuko czytało się niczym lekko fabularyzowaną instrukcję obsługi. Bohater nacisnął guzik-coś się stało. Pociągnął za coś-stało się coś innego. Otworzył drzwi.Zamknął drzwi. Nie byłoby to takie koszmarne gdyby nie fakt, że w połowie książki statek który z taką pieczołowitością opisuje, zostaje zniszczony.
W następnym swoim rozdziale Vuko, jakby świadom jak nudny był poprzedni, w iście RPGowym stylu sprawdza swój dziennik w poszukiwaniu jakiś niezakończonych questów. Na samym dnie znajduje jeden side quest, gdzie obiecał kiedyś zajrzeć do trzecioplanowego bohatera o którym nikt już nie pamiętał. I heja, jest znikąd rozdział pełen akcji. Taki rozdział instant-wystarczy zalać bezsensem.
Nie lepiej ma się Filar, który, o ile w poprzednich tomach był ciekawym bohaterem, tylko trochę nie panującym nad wydarzeniami i tym gdzie zmierza, tutaj jego motywem przewodnim jest bycie pojmowanym. Zaczyna pojmany przez handlarzy niewolników. Potem jest niewolnikiem starej strasznej baby (w najnudniejszym rozdziale całej sagi) i skupia się głównie na opisywaniu swoich posiłków. Potem jest pojmany przez ziemską wariatkę (w najbardziej żenującym wątku sagi)i kiedy udaje mu się uciec i trafić do tytułowego Lodowego Ogrodu, spotkać się z Vukiem i wyruszyć na misję...to zostaje pojmany. Była to ostatnia scena w książce i szczerze mówiąc zacząłem się śmiać. Nie umiałem, nie potrafiłem przejąć się tym, że młody Filar został pojmany, bo nie robił on nic innego przez całą książkę.
Sam Lodowy Ogród jest miejscem ciekawym i bardzo przyjemnym estetycznie. Lokacja mi się podobała. Tylko te rozmowy z Fjollsfinem...Widzicie. W 1 tomie kiedy Vuko trafił do tej Kosmicznej Magicznej Norwegii, na początku miało miejsce całkiem zgrabne i błysktoliwe nawiązanie do Beowulfa. Wiecie co nie jest zgrabne i błyskotliwe? Jak dwóch bohaterów siada sobie przy stole i jeden nagle mówi "Wiesz, wcześniej zdarzyło mi się to i to. W sumie to takie całkiem zgrabne i błyskotliwe nawiązanie do Beowulfa, co nie?". To nie było imponujące. To była forma literackiej masturbacji.
No i wątek szurniętej ziemskiej kobiety. Boże drogi. Bardzo daleko mi do bojującego feministy, ale kiedy autor uwzględnia pięciu bohaterów którzy mogą władać mocami zmieniania rzeczywistości i faceci tworzą przyjemne małe wysepki postępu, albo olbrzymie mroczne imperia wzorowane na klasycznym malarstwie a kobiety albo chowają się ze swoimi zwierzęcymi przyjaciółmi przed wielkim męskim członkiem albo robią krwawy kult kobiecego łona...trochę to sugeruje jakie zdanie autor ma o psychice kobiet.
Swoją drogą Passionaria...Rany, gdzie zacząć. Jedna rzecz, że scena gdzie wszyscy kreskówkowi zwierzoludzie zaczynają śpiewac Porque te vas miała wyjść surrealistycznie i postmodernistycznie i metaliteracko...ale to było idiotyczne. Naprawdę. Jest igranie z konwencją i jest trollowanie własnej książki. Ale to i tak nic przy ostatnim bossie na którego nasz RPGowy Vuka się napatoczył. Pierwsza rzecz, że Grzędowicz przejawił poziom zrozumienia psychoanalizy i symboliki mniej więcej na poziomie kreskówek z Cartoon Network. Naprawdę, gdyby nie oczywiste kwestie moralno-obyczajowo-wychowawcze i elementarny zdrowy rozsądek, mały Dexter w swoim laboratorium mógł wynaleźć urządzenie do wchodzenia w sny i jestem pewien, że poziom symboliki i głębi wchodzenia w psychikę postaci nie byłby specjalnie niższy. Druga rzecz, że autorowi wreszcie udało się wykrzesać pozytywne emocje względem Cyfral (małej irytującej wróżki dla której to największa rola od kiedy zagrała w Disneyowskim Piotrusiu Panu). Bo nikt, naprawdę nikt nie zasłużył na bycie zjedzonym przez wielkiego jednookiego penisa i jego armie zębatych plemników (Boże, czuję się głupszy przez pisanie tego). Kiedy tak sobie pomyślałem, że w sumie to szkoda jej, okazało się, że był to tylko taki dowcipas. Rany. Nigdy wcześniej nie poczułem takiej irytacji i nienawiści do tej nieszczęsnej postaci.
Mógłbym się pastwić nad książką jeszcze długo, ale starczy. Koniec końców książka nie jest zwyczajnie słaba. Ta książka jest jak parodia samej siebie. Boję się co wymyślił Grzędowicz w tomie czwartym, ale będę przygotowany na Vuko (który wbił już do tego momentu pewnie z 10 leveli!) walczącego z monstrualną waginą. Albo odbytem. Albo oboma jednocześnie. Świntuch.
Moje wyobrażenie rozmowy Grzędowicza z jego wydawcą:
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWydawca: Jarek, słuchaj, to pisanie ci się ciągnie już długo. Stary, serio skończ ten 3 tom wreszcie!
Grzędowicz: Nie mogę! Jestem przy końcu i na prawdę nie mogę wymyślić z czym główny bohater ma walczyć na końcu!
W:Mniejsza z tym! Wrzuć cokolwiek! Potrzebujemy kasy na samochody, laski i prochy!
G:Ale z czym mają walczyć...