-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2023-06-22
2023-06-11
2023-06-08
2023-06-05
2022-12-18
2017-10-06
2017-08-29
2017-03-29
2017-03-19
2014-02-10
2013-12-11
2013-11-25
2013-11-01
Kiedy jest się w wieku gimnazjalnym i widzi się tytuł "Krzyżacy" z nazwiskiem Sienkiewicza, ma się ochotę iść jak najdalej i nie wracać. Najlepsza książka opisująca historię walki pod Grunwaldem dostaje obniżone oceny przez przymus, jaki narzuca szkolnictwo. Z roku na rok coraz większa liczba osób twierdzi, że jest to książka gruba, beznadziejna i ma zbyt wiele obszernych opisów.
Ja też myślałam, że ta książka nie jest warta uwagi. Jeszcze w pierwszej klasie, kiedy "Krzyżacy" byli moją lekturą, zdołałam przeczytać jedynie jakieś 60 stron i odłożyłam ją w kąt.
Teraz, w 3 klasie, postanowiłam, że ją przeczytam. Nie pod przymusem oceny z lektury, czy wiedzy do egzaminu (choć to może trochę też przesłużyło się sięgnięciu po książkę), ale z własnej chęci.
No bo, jak mogę negować książkę, kiedy jej całej nie przeczytałam?
Tak sięgnęłam po dwutomową powieść historyczną i wciągnęłam się w wir wydarzeń, jaki zaserwował nam autor.
Muszę przyznać, że aż radość we mnie wzbiera, że jednak przeczytałam tę powieść. I naprawdę, głupim pomysłem było umieszczenie jej w kanonie lektur dla 1 klasy gimnazjum. Do "Krzyżaków" trzeba dojrzeć. Nie mówię tu, że wszystkie osoby, które wyszły dopiero z podstawówki nie są na nią wystarczająca dojrzałe, jednak fakty mówią same za siebie. Jestem pewna, że gdyby nie przymus do czytania tej książki w gimnazjum, ocena byłaby znacznie wyższa.
http://bazyl-czyta.blogspot.com/2013/11/krzyzacy-henryk-sienkiewicz.html
Kiedy jest się w wieku gimnazjalnym i widzi się tytuł "Krzyżacy" z nazwiskiem Sienkiewicza, ma się ochotę iść jak najdalej i nie wracać. Najlepsza książka opisująca historię walki pod Grunwaldem dostaje obniżone oceny przez przymus, jaki narzuca szkolnictwo. Z roku na rok coraz większa liczba osób twierdzi, że jest to książka gruba, beznadziejna i ma zbyt wiele obszernych...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-10-03
2013-03-11
2013-01
2012-08
"Tylko ja sama" to trzecia książką Romy Ligockiej, jaką udało mi się przeczytać.
Muszę zacząć od tego, że okładka tej książki jest cudowna. Jest trochę psychodeliczna, pełna smutku i bólu. I wprawdzie taka jest ta książka. Nadzwyczajna w swoim cierpieniu. Ktoś by jednak powiedział, że to nic nadzwyczajnego. Autorka jest bowiem Żydówką, która przeszła wiele w czasie wojny, jak i po niej. Więc co w niej takiego nadzwyczajnego? Otóż Ligocka, mimo tego przerażającego świata o jakim opowiada, pisze jakoś tak lekko i przystępnie.
Pozycja ta jest napisana w sposób chronologiczny. Każdy rozdział, to nowy miesiąc, dzięki czemu widzimy, że mimo prosto płynącego czasu jej myśli są nie tylko Tu i Teraz, ale także gdzieś Wczoraj, gdzieś Tam w strasznych czasach.
Jest to jakby kontynuacja "Dziewczynki w czerwonym płaszczyku". W tej książce jednak widzimy już dorosłą kobietę, która chce ułożyć sobie życie. Sęk w tym, że jest jeszcze dzieckiem, którym nie mogła być za czasów wojny. W czasie czytania dowiadujemy się o miłości jej życia, z którą żyje w wolnym związku. Jest właściwie kochanką, ale czytający dobrze wie, że im obydwojgu się to należy.
Ta dorosła kobieta, która jest jeszcze bezbronnym dzieckiem zostaje poddana próbie. Zostaje zaburzona jej świadomość. Świadomość, że jej ojciec być bohaterem. Próbuje więc z całych sił dojść do tego, kim był jej tata i co robił podczas wojny.
W książce widzimy dwa główne wątki. Miłość i pragnienie odkrycia prawdy o ojcu. Są całkiem odległe i wcale się nie łączą, ale tworzą jakąś jedną całość, która z żadnej strony nie przeszkadza.
Zdania na temat tej książki są podzielone. Niektórzy ją uwielbiają, inni nie rozumieją. Ja jestem gdzieś pomiędzy. Romę Ligocką szanuję, za to co przeszła. Była wspaniałą kobietą i widać to po tym, jak pisze, jakie wartości są dla niej ważne. Jednak coś mnie od niej odpycha. Sama nie wiem co, bo i jako kobieta i jako autorka jest w porządku. Jednak jakoś jej tak za dużo wszędzie. Jestem przyzwyczajona, że książki o wojnie nie są tak oblegane, jednak jej pozycje były bestselerami.
Mimo wszystko podjęta przez nią próba odnalezienia informacji o ojcu jest zachwycająca. Gdyby nie to, książka by zapewne nie powstała. Wiadomo, że chciała obronić dobre imię swojej rodziny.
http://bazyl-czyta.blogspot.com/2013/12/tylko-ja-sama-roma-ligocka.html
"Tylko ja sama" to trzecia książką Romy Ligockiej, jaką udało mi się przeczytać.
więcej Pokaż mimo toMuszę zacząć od tego, że okładka tej książki jest cudowna. Jest trochę psychodeliczna, pełna smutku i bólu. I wprawdzie taka jest ta książka. Nadzwyczajna w swoim cierpieniu. Ktoś by jednak powiedział, że to nic nadzwyczajnego. Autorka jest bowiem Żydówką, która przeszła wiele w czasie wojny,...