-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
,Na południe od Brazos" wciąż pozostaje dla mnie niekwestionowanym nr 1, ale ,,Szlak umrzyka" umieściłabym zaraz za nim. Call i Gus dopiero zaczynają swoją przygodę. Nie czują się jeszcze zbyt pewnie i nie potrafią wielu rzeczy potrzebnych by przetrwać podczas podróży. Chociaż wiedziałam, że nic im się nie stanie to obserwowanie licznych niebezpieczeństw, przeżywanie śmierci kolejnych osób w otoczeniu i poznawanie następnych groźnych ludzi dawało mi prawdziwą rozrywkę. Czułam przerażenie, obrzydzenie, ciekawość, współczucie, złość, a wszystko to zmieniało się z rozdziału na rozdział.
,Na południe od Brazos" wciąż pozostaje dla mnie niekwestionowanym nr 1, ale ,,Szlak umrzyka" umieściłabym zaraz za nim. Call i Gus dopiero zaczynają swoją przygodę. Nie czują się jeszcze zbyt pewnie i nie potrafią wielu rzeczy potrzebnych by przetrwać podczas podróży. Chociaż wiedziałam, że nic im się nie stanie to obserwowanie licznych niebezpieczeństw, przeżywanie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-05-12
Bardzo dużo akcji. Zaczynamy od zaginionych dzieci, a kończymy na grubej akcji, w którą zamieszane są osoby na wysokim szczeblu. Były jednak elementy, które mi nie podeszły.
Po pierwsze, zakończenie... trochę za duży fart. Na zasadzie nagłego zjawienia się kogoś, kto o wszystkim od początku wiedział i stwierdzenia ,,akurat tobie pomogę, masz tu info".
Ogromnym minusem książki są rozterki miłosne bohaterki. Opisy seksualnych przeżyć Olgi nie były dobrze napisane ani potrzebne do czegokolwiek. Podobnie jak dzika walka dwóch zakochanych w niej facetów. Wywaliłabym to kompletnie z książki. Sam wątek nagłego zauroczenia po pierwszym spojrzeniu - nie, nie i jeszcze raz nie. Poza tym romanse dostają za dużo uwagi kosztem śledztwa.
Bardzo dużo akcji. Zaczynamy od zaginionych dzieci, a kończymy na grubej akcji, w którą zamieszane są osoby na wysokim szczeblu. Były jednak elementy, które mi nie podeszły.
Po pierwsze, zakończenie... trochę za duży fart. Na zasadzie nagłego zjawienia się kogoś, kto o wszystkim od początku wiedział i stwierdzenia ,,akurat tobie pomogę, masz tu info".
Ogromnym minusem...
2024-04-28
6,5.
To było interesujące doświadczenie. Od początku wiemy, kto jest wyłudzaczem oraz mordercą więc wcale nie zgadujemy tego z policją. Jednocześnie czekamy, aż ktoś zainteresuje się młodą stażystką i uwierzy w znalezione przez nią powiązania, zanim kolejnej kobiecie stanie się krzywda.
Obserwowanie grupy kobiet, które w swej samotności są w stanie uwierzyć komuś takiemu jak Adam budzi w czytelniku sprzeczne uczucia. Z jednej strony jest przerażające – pamiętając, że książka oparta jest na faktach - a z drugiej irytujące, bo przecież panie dostawały tyle sygnałów od ludzi wokół i same wiedziały o wszelkich romansach, a mimo tego nadal o niego walczyły. Natomiast sam proces fałszowania podpisów i słuchanie dziwacznych usprawiedliwień, które nadal nie uruchomiły lampki ostrzegawczej w ich głowach powodował, że naprawdę myślałam o nich jak najgorzej. Z drugiej żadna z tych kobiet nie zasłużyła na śmierć więc budziły moje współczucie i nie chciałam żeby ginęła kolejna osoba.
Chyba najbardziej uderzyła we mnie postać Zosi. Mam wrażenie, że autorka najlepiej ją wykreowała.
Męczyły mnie podrozdziały, w których Adam spotykał się z kobietami. Miałam wrażenie, że są bardzo monotonne, każda dziewczyna wybrzmiewa w nich tak samo, a do tego dialogi męczyły mi mózg. ,,Bejba”/,,skarba” , a do tego dziwne odzywki oraz zdania. Myślę, że w życiu realnym nikt takich słów nie używa podczas rozmowy. Mam nadzieję. Mam wrażenie, że potem dialogi idą już w lepszą stronę, ale początkowe kilkadziesiąt stron bolało.
6,5.
To było interesujące doświadczenie. Od początku wiemy, kto jest wyłudzaczem oraz mordercą więc wcale nie zgadujemy tego z policją. Jednocześnie czekamy, aż ktoś zainteresuje się młodą stażystką i uwierzy w znalezione przez nią powiązania, zanim kolejnej kobiecie stanie się krzywda.
Obserwowanie grupy kobiet, które w swej samotności są w stanie uwierzyć komuś takiemu...
2024-05-04
Ponad 800 stron przeczytane w 3 dni. To nie było trudne zadanie, bo autor zadbał o ogromną ilość akcji, zarówno w strefie wojennej jak i prywatnej każdej osoby. Odkładałam na chwilę, ale zaraz pojawiało się pytanie ,,dobra, ale co dalej?" więc wracałam do czytania. Każda perspektywa i problemy bohaterów, do których zdążyłam się już przywiązać, przyciągają chyba nawet mocniej niż przy poprzednim tomie.
Autor stworzył postaci z krwi i kości; nie ma tu nikogo jednoznacznie złego albo dobrego. To kompilacja przeróżnych cech oraz wydarzeń, które doprowadzają ludzi do konkretnych zachowań. Wciąż przerażają mnie opisy pracy Glokty, a równocześnie ten człowiek mnie fascynuje. Z jakiegoś powodu to właśnie o nim najlepiej mi się czytało.
W tym tomie mocno wybrzmiała bezsensowność wojen i niesprawiedliwość świata.
Gdybym miała wskazać wadę to myślę, że czasami bohaterom idzie za łatwo. Jest budowanie napięcia, a potem magicznie zjawia się ktoś albo dzieje się coś pomocniczego, dzięki czemu wygrywają. Jak dla mnie, za dużo razy ten manewr został tu zastosowany.
Ponad 800 stron przeczytane w 3 dni. To nie było trudne zadanie, bo autor zadbał o ogromną ilość akcji, zarówno w strefie wojennej jak i prywatnej każdej osoby. Odkładałam na chwilę, ale zaraz pojawiało się pytanie ,,dobra, ale co dalej?" więc wracałam do czytania. Każda perspektywa i problemy bohaterów, do których zdążyłam się już przywiązać, przyciągają chyba nawet...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-21
Mam mieszane uczucia. Książkę lubię i nie lubię. Nie wiem czy tak można, ale chyba to najlepiej opisuje to, co myślę.
Przede wszystkim, nie byłam naszykowana na to, że książka to jeden wielki obyczaj. Owszem, są tam wątki kryminalne, bo główny bohater poszukuje zaginionych córek swojego przyjaciela, ale wszystko to dzieje się na dalszym planie. Autor mocno postawił na zapoznanie czytelnika z przemyśleniami głównego bohatera, pokazaniem spontanicznie zrodzonej przyjaźni oraz rozpadu rodziny przez porwanie. To bardzo zmienia odbiór książki i wszystko zależy tak naprawdę od tego, czy czytelnik wczuje się w życie i emocje poszczególnych bohaterów czy jednak mu się to nie uda. Ja chyba jestem gdzieś pośrodku. Wynurzenia głównego bohatera były bardzo bogate, tyle że często nic mi nie wnosiły do fabuły. Lubiłam za to wątek przyjaźni głównego bohatera z Kamilem oraz Mamajem, powolnym zostawaniem najfajniejszym wujkiem dla córek Kamila, a także więź jaką miały Daria z Wiktorią. Tyle, że cały czas jaki poświęciłam na zapoznanie z tymi więzami przyjaźni czy miłości, autor przekreślił ostatnim rozdziałem i zupełnie nie rozumiem, po co. To jakby ktoś kazał wam zapoznać się z historią miłosną na 400 stronach, a ostatnie zdanie brzmiałoby ,,no, ale to stare dzieje, bo nie pykło i w sumie bezsensu męczyliście się z czytaniem”. Tak właśnie poczułam. Poznawałam wydarzenia i czytałam pewne zapewnienia czy dialogi zupełnie bezsensu.
Chyba nie jestem też fanką zakończenia. Scena z odcinaniem palców była dla mnie jakimś odlotem i to nie w dobrym tego słowa znaczeniu. Jestem za to wielką fanką tytułu i jego wyjaśnienia.
Czytałam książkę z zainteresowaniem, bo autor co jakiś czas zapewniał nowy ciekawy trop czy wątek, ale po przeczytaniu i ułożeniu sobie w głowie całości uznałam, że to nie jest coś, co będzie moją ulubioną sprawą kryminalną, o której czytałam.
Mam mieszane uczucia. Książkę lubię i nie lubię. Nie wiem czy tak można, ale chyba to najlepiej opisuje to, co myślę.
Przede wszystkim, nie byłam naszykowana na to, że książka to jeden wielki obyczaj. Owszem, są tam wątki kryminalne, bo główny bohater poszukuje zaginionych córek swojego przyjaciela, ale wszystko to dzieje się na dalszym planie. Autor mocno postawił na...
2024-03-28
Zdecydowanie podobało mi się bardziej od ,,Morderstwa w Boże Narodzenie", które dosłownie przed chwilą skończyłam. Widziałam co prawda kiedyś film więc pamiętałam, kto zabił oraz jak to się skończyło jednak poboczne wątki oraz postaci wypadły z mojej głowy i przypomniałam je sobie dopiero w czasie lektury. Wątek Tima i Rozalii jest dla mnie niesamowicie bzdurny.
Książki Agathy Christie coś w sobie mają. Za każdym razem wciągam się w poszukiwania mordercy i z zaciekawieniem zgaduję, kto co mógł zrobić oraz dlaczego. Najlepiej bawię się chyba podczas fragmentu przesłuchań gdy wyłapuje niektóre szczegóły, podczas gdy na inne w ogóle bym nie wpadła.
Zdecydowanie podobało mi się bardziej od ,,Morderstwa w Boże Narodzenie", które dosłownie przed chwilą skończyłam. Widziałam co prawda kiedyś film więc pamiętałam, kto zabił oraz jak to się skończyło jednak poboczne wątki oraz postaci wypadły z mojej głowy i przypomniałam je sobie dopiero w czasie lektury. Wątek Tima i Rozalii jest dla mnie niesamowicie bzdurny.
Książki...
2024-03-25
6,5
Dobrze bawiłam się przy lekturze, ale muszę przyznać, że irytuje mnie Herkules Poirot, który znając już doskonale mordercę odgrywa jakiś kretyński spektakl przed całą rodziną (a może to pan zabił/a pani też miała motyw/AAAAAAA). Nie rozumiem, po co to. W życiu realnym detektywowi zależałoby na jak najszybszym zatrzymaniu sprawcy, a nie rozjuszeniu członków rodziny. Przynajmniej mam taką nadzieję.
6,5
Dobrze bawiłam się przy lekturze, ale muszę przyznać, że irytuje mnie Herkules Poirot, który znając już doskonale mordercę odgrywa jakiś kretyński spektakl przed całą rodziną (a może to pan zabił/a pani też miała motyw/AAAAAAA). Nie rozumiem, po co to. W życiu realnym detektywowi zależałoby na jak najszybszym zatrzymaniu sprawcy, a nie rozjuszeniu członków rodziny....
2024-02-18
Sara znowu ma pod górkę. Na szczęście są jeszcze osoby, które stoją za nią murem i ze wszystkich sił próbują pomóc. Ekipa wyrusza na poszukiwania, a czytelnik dostaje wyścigi, walki, trochę górskich widoków i tajemnic. No i wątek miłosny. Ja tego akurat w książkach nie szukam i rzadko uważam za potrzebne, chociaż tu nie jest nachalny, a gościu jest dla Sary miłą odskocznią w całym tym chaosie.
Ostatnie, przepełnione krwawą walką strony, czytało się świetnie.
A teraz sekcja marudzeniowa: nie rozumiem wątku poszukiwania złodzieja w hotelu. Nie lubiłam go i tylko czekałam aż się zakończy. Czy mi to przeszkadzało jakoś niezwykle w lekturze? Nie. Czy bawiłam się dobrze podczas czytania? Tak. Czy sobie pomarudziłam, bo mogę? Też tak.
A! No i wreszcie doczekałam się anima królika. Chciałabym napisać, że to cudowne stworzenie i wyrazić swój zachwyt nad nim, ale niestety. Wyrzucam go z pamięci, bo to było straszne.
Sara znowu ma pod górkę. Na szczęście są jeszcze osoby, które stoją za nią murem i ze wszystkich sił próbują pomóc. Ekipa wyrusza na poszukiwania, a czytelnik dostaje wyścigi, walki, trochę górskich widoków i tajemnic. No i wątek miłosny. Ja tego akurat w książkach nie szukam i rzadko uważam za potrzebne, chociaż tu nie jest nachalny, a gościu jest dla Sary miłą odskocznią...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-16
Wow. Wiele myśli kotłuje się w mojej głowie od czasu przeczytania.
Zagubieni ludzie odnaleźli człowieka, który wykorzystał ich naiwność w najgorszy możliwy sposób. O ile jestem w stanie zrozumieć, dlaczego ludzie na początku chcieli być częścią dobrych zmian, pokochali Jima i jego spojrzenie na nierówności rasowe, o tyle w mojej głowie nie mieści się dalsze wspieranie przywódcy, gdy jego zachowanie i priorytety uległy zmianie. Nawet kiedy staram się usprawiedliwić ludzi, bo samotność, zagubienie, strach czy lojalność skoro Jim kiedyś wyciągnął do nich rękę, to wciąż mam w głowie milion pytań. Tak wiele rzeczy nie rozumiem.
Bezsensowna śmierć, nierówna walka o odzyskanie członków rodziny, a w tle postać Jima Jonesa i snucie domysłów: dlaczego?
Jedno jest pewne, ta historia na długo pozostaje w głowie.
Wow. Wiele myśli kotłuje się w mojej głowie od czasu przeczytania.
Zagubieni ludzie odnaleźli człowieka, który wykorzystał ich naiwność w najgorszy możliwy sposób. O ile jestem w stanie zrozumieć, dlaczego ludzie na początku chcieli być częścią dobrych zmian, pokochali Jima i jego spojrzenie na nierówności rasowe, o tyle w mojej głowie nie mieści się dalsze wspieranie...
2024-01-13
6,5
Wyrwa podobała mi się aż do zakończenia. Nie lubię ostatniego rozdziału i chciałabym zobaczyć konsekwencje podjętych działań dla psychiki bohaterów. Tego mi zabrakło. Po przeczytaniu czułam jakby to był dopiero pierwszy tom z serii. Chyba, że faktycznie szykuje się kolejny tylko jestem nie w temacie. Gdyby tak było, sięgnęłabym!
To niby prosta historia, ale została przedstawiona i poprowadzona tak, że bawiłam się doskonale czytając ją. Wszystkie czyny bohaterów miały swoje logiczne usprawiedliwienie. Każda postać posiadała zarówno zalety, jak również wady, aby czytelnik w jednym rozdziale mógł polubić bohatera, a w drugim znienawidzić w sekundę.
Scena śmierci zwierzaka była straszna i pozwoliła mi kibicować w planie zamordowania napastnika.
6,5
Wyrwa podobała mi się aż do zakończenia. Nie lubię ostatniego rozdziału i chciałabym zobaczyć konsekwencje podjętych działań dla psychiki bohaterów. Tego mi zabrakło. Po przeczytaniu czułam jakby to był dopiero pierwszy tom z serii. Chyba, że faktycznie szykuje się kolejny tylko jestem nie w temacie. Gdyby tak było, sięgnęłabym!
To niby prosta historia, ale została...
2024-01-06
Początek nawet mi się podobał. Do pewnego momentu byłam bardzo ciekawa, co tam autor wymyśli dalej.
A potem moja ciekawość zgasła. Doczytywałam już tylko dla samego zakończenia, które wciąż chciałam poznać. Otoczka obchodziła mnie z każdą stroną coraz mniej. Trochę za dużo zbiegów okoliczności, nierealnych sytuacji, a wątek ojca Gniewomira opisany tak dziwacznie, że po prostu nie do uwierzenia. Co do samego zakończenia, niby jestem w nie w stanie uwierzyć, ale wciąż pozostaje tam kilka wątków, które jednak do mnie nie przemawiają. Nie wierzę też w wątek Klementyny i niemożliwym jest by z taką przeszłością dostała pracę w szkole, ponieważ musi przedstawić info o niekaralności. Nawet wyjaśnienie w stylu: zadzwonienie po znajomości czy danie kupy pieniędzy nic nie zmieni. Żadna szkoła nie zaryzykuje przyjęcia kogoś takiego, nawet za grube hajsy. Tak uważam.
Niby bawiłam się dobrze, ale w porównaniu do ,,Żmijowiska", ,,Rana" wypada w moim rankingu dość blado.
Początek nawet mi się podobał. Do pewnego momentu byłam bardzo ciekawa, co tam autor wymyśli dalej.
A potem moja ciekawość zgasła. Doczytywałam już tylko dla samego zakończenia, które wciąż chciałam poznać. Otoczka obchodziła mnie z każdą stroną coraz mniej. Trochę za dużo zbiegów okoliczności, nierealnych sytuacji, a wątek ojca Gniewomira opisany tak dziwacznie, że po...
Jestem z siebie dumna, bo sięgnęłam po klasykę.
Na pewno czytało mi się to o wiele lepiej niż za czasów gdy było moją lekturą. Nie mam do ,,Chłopów" ogromnej miłości, ale nie uważam ich też za złą książkę.
Przebija się tutaj mnóstwo emocji oraz dzikich zachowań wiejskiego otoczenia. Irytuje mnie bierność Jagny, podziwiam Hankę, nie rozumiem czym Antek tak niezwykle zauroczył kogokolwiek, bo jest strasznym człowiekiem.
Wiosna podobała mi się bardziej od jesieni i zimy. Może dlatego, że nie ma tam mielenia między Jagną, Antkiem i Boryną, a ten motyw najbardziej irytował mnie w poprzednich częściach.
Tu za to nie mogłam czytać o tym, jak bardzo wieś stoi i umiera kiedy brak w niej chłopów. Chciałabym powiedzieć tym kobietom, że też są myślącymi samodzielnie jednostkami oraz mają ręce i nogi.
Lato absolutnie mnie kupiło. Może dlatego, że chociaż nie rozumiem ludzkiej ciemnoty ukazanej w książce to jestem już absolutnie wciągnięta w losy bohaterów.
Jestem z siebie dumna, bo sięgnęłam po klasykę.
Na pewno czytało mi się to o wiele lepiej niż za czasów gdy było moją lekturą. Nie mam do ,,Chłopów" ogromnej miłości, ale nie uważam ich też za złą książkę.
Przebija się tutaj mnóstwo emocji oraz dzikich zachowań wiejskiego otoczenia. Irytuje mnie bierność Jagny, podziwiam Hankę, nie rozumiem czym Antek tak niezwykle...
2024-04-16
Trochę pochwalę, a trochę pomarudzę.
Na pewno reportaż porusza bardzo ważny temat nieprzestrzegania przepisów, nadmiernej prędkości oraz poczucia, że jest się kierowcą doskonałym więc jeśli przez 10 lat nie mieliśmy wypadku to nigdy go mieć nie będziemy. Równocześnie, autor pokazuje chyba wszystkie możliwe perspektywy, usiłując wytłumaczyć skąd bierze się problem: tiry, kurierzy, taksówkarze, złe rozplanowanie dróg w mieście, no po prostu wszystko. Swoją drogą, ciekawie czytało się o nielegalnych wyścigach we własnym mieście.
Jednak są takie fragmenty, które budzą we mnie mieszane uczucia.
Przede wszystkim, nie podobał mi się atakujący ton autora podczas rozmów z ludźmi. Bardzo mnie to odrzucało. Doskonale widać, po której stronie sporu stoi i jak bardzo usilnie pokazuje czytelnikowi, że ma rację, tyle że ja sama muszę wyrobić sobie opinię na podstawie argumentów obu stron, a nie tego, co sądzi autor.
Wątek dotyczący firm poszukujących osób poszkodowanych w wypadkach to dla mnie lekkie zdziwienie. Nie wiem, czy było mi to potrzebne w reportażu mającym wyjaśnić - sądząc po tytule i po wszystkim, co w międzyczasie stamtąd przeczytałam - dlaczego ludzie decydują się jeździć tak, a nie inaczej. Wydaje mi się to ciekawym tematem, ale na inny reportaż.
Trochę pochwalę, a trochę pomarudzę.
Na pewno reportaż porusza bardzo ważny temat nieprzestrzegania przepisów, nadmiernej prędkości oraz poczucia, że jest się kierowcą doskonałym więc jeśli przez 10 lat nie mieliśmy wypadku to nigdy go mieć nie będziemy. Równocześnie, autor pokazuje chyba wszystkie możliwe perspektywy, usiłując wytłumaczyć skąd bierze się problem: tiry,...
2024-03-27
Cudowne!
Jak ja wczułam się w życie Lawendowego Dworku! Jak przeżywałam każde pójście na cmentarz wraz z bohaterami! Trochę jakbym dostała klimat serialu Downton Abbey z cmentarzem i straszydłami. Nie spodziewałam się, że polubię książkę aż tak.
Cudowne!
Jak ja wczułam się w życie Lawendowego Dworku! Jak przeżywałam każde pójście na cmentarz wraz z bohaterami! Trochę jakbym dostała klimat serialu Downton Abbey z cmentarzem i straszydłami. Nie spodziewałam się, że polubię książkę aż tak.
Podobało mi się bardziej niż 1 tom! Dostałam minizwiedzanie Łodzi, kolejne magiczne stworzenia, spotkania z dobrze już znanymi istotami i... króliczki! A wyszukiwanie ciekawostek o św. Melangell od zająców, którą Florka miała na łańcuszku to moje nowe hobby.
Fabuła nie jest skomplikowana ani nie leci z wartką akcją, ale ja wciągnęłam się w życie lecznicy i pracowników więc bawiłam się przednio. Wyłączyłam się z realnego życia i badałam smoki. Niczego więcej od Necroveta nie potrzebuję.
Nie wiem czy lubię wątek miłosny - bo kto mnie zna ten wie, że ja i wątki miłosne to nie to - ale wyszedł on naturalnie. Ze wspólnej pracy, przyjaźni i porozumienia. Nie ma też nienaturalnych dialogów, omdleń na sam widok ukochanego ani innych dziwnych rzeczy więc chyba dam radę to przetrwać 😜
Mogę pomarudzić? Nie lubię rodziny Florki - oprócz ciotek i brata! - więc wyrzuciłabym ich przez okno. Razem z telefonem dziewczyny. Przysięgam, że czytanie, jak po raz enty kręci film telefonem i wsadza aparat w kratę dla lepszego ujęcia, irytowało.
Pomarudziłam. Książkę lubię!
Podobało mi się bardziej niż 1 tom! Dostałam minizwiedzanie Łodzi, kolejne magiczne stworzenia, spotkania z dobrze już znanymi istotami i... króliczki! A wyszukiwanie ciekawostek o św. Melangell od zająców, którą Florka miała na łańcuszku to moje nowe hobby.
Fabuła nie jest skomplikowana ani nie leci z wartką akcją, ale ja wciągnęłam się w życie lecznicy i pracowników więc...
2023-11-01
Pola powraca w rodzinne strony na pogrzeb ukochanej babci. Pełna rozpaczy i zżerających ją wyrzutów sumienia, stopniowo odkrywa, że pewne miejsca po prostu z nami zostają. Nawet gdy zmienia się otoczenie i odchodzą bliskie osoby, my wciąż możemy budować tam nowe piękne wspomnienia.
Wzięłam do ręki książkę, która przypomniała mi o wakacjach na wsi. Pięknej beztrosce. Człowiek przywołuje te wspomnienia w chwilach gdy dorosłość wydaje się zbyt ciężka. Tak też robi główna bohaterka.
Autorka pokazała żałobę, chorobę bliskiej osoby czy wspomnienia pierwszej miłości. Niby wydarzenia, które pojawiały się w książkach tysiące razy, ale ,,Strupki” prostymi zdaniami uwolniły ogrom emocji. U mnie trafiły w czułą strunę. Wywołały wzruszenie i zrozumienie dla pogubienia głównej bohaterki.
Pola powraca w rodzinne strony na pogrzeb ukochanej babci. Pełna rozpaczy i zżerających ją wyrzutów sumienia, stopniowo odkrywa, że pewne miejsca po prostu z nami zostają. Nawet gdy zmienia się otoczenie i odchodzą bliskie osoby, my wciąż możemy budować tam nowe piękne wspomnienia.
Wzięłam do ręki książkę, która przypomniała mi o wakacjach na wsi. Pięknej beztrosce....
2023-09-28
O wow.
Ta cienka niepozorna książka z każdą kolejną stroną wywiercała mi dziurę w kamiennym serduchu.
Najgorsze jest chyba to, że czytelnik doskonale zdaje sobie sprawę z dysfunkcyjności przedstawionej rodziny, ale dla bohaterki to po prostu... normalne. Na pewno każdy tak ma, tylko po prostu nie rozmawia o tym głośno. Czytając, masz ochotę podbiec do Baśki by uświadomić, jak bardzo myli się w ocenie i przytulić.
Dziewczyna chce jedynie aby rodzice nie bili, nie krzyczeli i nie faworyzowali Kaśki. Nieustannie poszukuje sposobu by choć raz w końcu ją pochwalili. Nie dostrzega swojej wartości ani umiejętności. Czytanie o tym boli.
Coś, co dzieje się w wielu domach. Na pewno poznaliśmy wiele takich Basi, a nawet o tym nie wiemy.
Dobrze, że to przeczytałam. Oby jak najwięcej osób to zrobiło.
O wow.
Ta cienka niepozorna książka z każdą kolejną stroną wywiercała mi dziurę w kamiennym serduchu.
Najgorsze jest chyba to, że czytelnik doskonale zdaje sobie sprawę z dysfunkcyjności przedstawionej rodziny, ale dla bohaterki to po prostu... normalne. Na pewno każdy tak ma, tylko po prostu nie rozmawia o tym głośno. Czytając, masz ochotę podbiec do Baśki by uświadomić,...
2023-09-27
W książce śledzimy coś, o czym marzy każdy człowiek. Przyjaźń. Nie byle jaka. Nie zawsze wszystko wygląda kolorowo, ale ta jedna osoba zawsze cię wesprze, porozmawia, potrafi rozśmieszyć. Trwa przy tobie do samego końca, nawet gdy różnią się wasze zdania czy ścieżki życiowe. Każdego dnia dziękuję za takie osoby w moim życiu.
Im dalej brnęłam w tę książkową podróż, tym bardziej przywiązywałam się do bohaterek. Obserwowałam wzloty i upadki w ich relacji, obrane przez nie drogi życiowe, połamane serca czy wielkie miłości. Przeżywałam wszystko razem z nimi aż do ostatniej strony.
To, co mnie denerwowało to podkreślanie – szczególnie pod koniec – jak to miłość i rodzina jest najważniejsza. Tyle, że Tully wybrała karierę i nie widzę w tym niczego złego. Denerwowało mnie ciągłe podkreślanie, że będzie samotna i źle wybrała, bo nie ma mężczyzny czy dzieci. Nie każdy chce mieć męża i dzieci, o czym warto pamiętać. Twoje życie jest równie wartościowe, jeśli wybierasz karierę czy każdą inną ścieżkę życiową, do której masz prawo.
W książce śledzimy coś, o czym marzy każdy człowiek. Przyjaźń. Nie byle jaka. Nie zawsze wszystko wygląda kolorowo, ale ta jedna osoba zawsze cię wesprze, porozmawia, potrafi rozśmieszyć. Trwa przy tobie do samego końca, nawet gdy różnią się wasze zdania czy ścieżki życiowe. Każdego dnia dziękuję za takie osoby w moim życiu.
Im dalej brnęłam w tę książkową podróż, tym...
2023-09-21
Niestety, książka mi nie podeszła. Gdyby nie audiobook porzuciłabym ją gdzieś w połowie. Na początku byłam zaintrygowana pełnym tajemnic domem, jednak potem cała akcja zwyczajnie mnie nużyła. Nie przemawia też do mnie morderca, motyw i wiele wydarzeń pomiędzy, związanymi z szantażami.
Zmęczyłam się kluczeniem członków rodziny i ukrywaniem licznych tajemnic. Irytowało mnie, gdy kolejny raz manipulowali detektywem, opowiadali kłamstwa i zrzucali podejrzenia na innych. Teoretycznie, powinnam to polubić i wchłonąć natychmiast atmosferę zepsutego klanu, ale nie potrafiłam.
Po prostu nie moja książka i tyle.
Zdziwiłam się również, ponieważ na początku książki pada zdanie, że rodzina niestety nie dorobiła się tytułu szlacheckiego. Wszystko super, tylko z całego szeregu nazwisk autor wybrał sobie Potockich, co mi się strasznie gryzło.
Niestety, książka mi nie podeszła. Gdyby nie audiobook porzuciłabym ją gdzieś w połowie. Na początku byłam zaintrygowana pełnym tajemnic domem, jednak potem cała akcja zwyczajnie mnie nużyła. Nie przemawia też do mnie morderca, motyw i wiele wydarzeń pomiędzy, związanymi z szantażami.
Zmęczyłam się kluczeniem członków rodziny i ukrywaniem licznych tajemnic. Irytowało mnie,...
Podchodziłam do książki ostrożnie z myślą, że pewnie mi się nie spodoba. Dlaczego? Nie wiem, ale pożarłam ponad 600 stron w tydzień i wcale nie jest mi mało. Na bank sięgnę po II tom!
Autorka dotyka wielu tematów: uzależnienie od opium, brutalność wojny, klasowość, masa trudnych wyborów, z których tak naprawdę żadne rozwiązanie nie będzie idealne, bezsensowne śmierci w wojennym starciu, nadludzkie moce i tak mogę wymieniać jeszcze długo. Główna bohaterka zostaje rzucona w szkolne mury, a potem w wojnę. Próbuje odnaleźć się w roli, której kompletnie się nie spodziewała. A ja jako czytelnik obserwowałam jedynie podejmowane przez nią decyzję i albo je rozumiałam albo kompletnie mnie dziewczyna wkurzała. A jednak coś w sobie miała, bo powracałam do fabuły z ogromną chęcią.
Podchodziłam do książki ostrożnie z myślą, że pewnie mi się nie spodoba. Dlaczego? Nie wiem, ale pożarłam ponad 600 stron w tydzień i wcale nie jest mi mało. Na bank sięgnę po II tom!
więcej Pokaż mimo toAutorka dotyka wielu tematów: uzależnienie od opium, brutalność wojny, klasowość, masa trudnych wyborów, z których tak naprawdę żadne rozwiązanie nie będzie idealne, bezsensowne śmierci w...