-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2020-02-23
2020-02-22
2019-11-04
2019-10-07
2019-09-25
2019-08-26
2019-06-06
2019-06-06
Niewiele mam takich książek, które od razu uderzyły do mojego gustu,a do serca już szczególnie. Ta akurat jest jedną z tych, do których będę bardzo często wracać i za każdym razem będę mogła znaleźć w niej coś nowego. Przeczytałam ledwo kilka kartek, a już uznałam, że koniecznie muszę ją mieć na swojej półce, że czytanie w pdf lub pożyczanie z biblioteki tu po prostu nie przejdzie.
Niewiele mam takich książek, które od razu uderzyły do mojego gustu,a do serca już szczególnie. Ta akurat jest jedną z tych, do których będę bardzo często wracać i za każdym razem będę mogła znaleźć w niej coś nowego. Przeczytałam ledwo kilka kartek, a już uznałam, że koniecznie muszę ją mieć na swojej półce, że czytanie w pdf lub pożyczanie z biblioteki tu po prostu nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-23
2019-03-04
2019-02-01
Muszę przyznać, że takiego zakończenia to się nie spodziewałam. Czytałam przez cały czas z wielkim zainteresowaniem i byłam ciekawa tego co jeszcze się wydarzy, chciałam jak najszybciej dowiedzieć się kto w końcu jest tym "dobrym" i kto "złym", kim jest Anna, skąd te wszystkie dziwne sytuacje na wyspie.
Świetna książka, szkoda tylko że taka krótka.
Muszę przyznać, że takiego zakończenia to się nie spodziewałam. Czytałam przez cały czas z wielkim zainteresowaniem i byłam ciekawa tego co jeszcze się wydarzy, chciałam jak najszybciej dowiedzieć się kto w końcu jest tym "dobrym" i kto "złym", kim jest Anna, skąd te wszystkie dziwne sytuacje na wyspie.
Świetna książka, szkoda tylko że taka krótka.
2019-01-19
Ciekawy wątek małżeństwa lesbijek, nietolerancji ze strony społeczeństwa, ale niestety nic poza tym. Lekka książeczka na nudne popołudnie.
Ciekawy wątek małżeństwa lesbijek, nietolerancji ze strony społeczeństwa, ale niestety nic poza tym. Lekka książeczka na nudne popołudnie.
Pokaż mimo to
Pierwszy raz zdarzyła mi się sytuacja, że znacznie bardziej dałam się wciągnąć oglądając serial niż czytając książkę. Rzuciłam się na Stranger Things chcąc poznać historię Terry Ives, wydarzeń w laboratorium Hawkings i tego jak to wszystko się zaczęło, przenieść się do lat 60, 70- tych i poczuć również ten klimat, który panował w serialu.
Niestety brakowało mi takiego zainteresowania, chęci przeczytania jeszcze jednej karki i kolejnej by dowiedzieć się co jest dalej.
Bohaterowie przedstawieni w troszkę prosty sposób, pozbawieni charyzmy i swojego własnego charakteru, zwyczajnie nudni.
Postać Kena - chociaż rozumiem, że jego jasnowidzenie wynikało bardziej z przeczucia - niewiele wniósł do całości, pokuszę się by powiedzieć, że podobnie było z Glorią.
Terry - uparta dusza wojownika, ale dość przewidywalna, momentami lekko irytująca. Mimo to, jest jedną z tych osób przy której towarzyszyło sporo różnych emocji.
Autorka nie skupiła się na rozpisaniu i rozplanowaniu bohaterów, większość wydaje się być taka sama, bez wyrazu. Wyjątkiem jest tutaj mała Kali i dr. Brenner, dwie osóbki którymi człowiek może się fascynować i chcieć wiedzieć więcej na ich temat.
Z mojej strony jeszcze mały plusik za chłopięcą Alice i jej wizje, którą pokochałam już od pierwszej wzmianki o jej istnieniu.
Pierwszy raz zdarzyła mi się sytuacja, że znacznie bardziej dałam się wciągnąć oglądając serial niż czytając książkę. Rzuciłam się na Stranger Things chcąc poznać historię Terry Ives, wydarzeń w laboratorium Hawkings i tego jak to wszystko się zaczęło, przenieść się do lat 60, 70- tych i poczuć również ten klimat, który panował w serialu.
więcej Pokaż mimo toNiestety brakowało mi takiego...