-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać354
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik16
Biblioteczka
2021-03-12
No cóż... tego trzeba doświadczyć. Ilość poruszonych wskazań i interakcji może wbić w fotel, byle nie za wygodny, bo - zamiast drzemania* - wskazana byłaby koncentracja. Pewna część pytań i przygotowanych przez Autorów odpowiedzi już nieaktualna.
* 15-20-minutowa popołudniowa drzemka świetnie regeneruje organizm
No cóż... tego trzeba doświadczyć. Ilość poruszonych wskazań i interakcji może wbić w fotel, byle nie za wygodny, bo - zamiast drzemania* - wskazana byłaby koncentracja. Pewna część pytań i przygotowanych przez Autorów odpowiedzi już nieaktualna.
* 15-20-minutowa popołudniowa drzemka świetnie regeneruje organizm
2021-02-23
Dzięki wspólnemu wysiłkowi Autorów powstało dzieło ciekawe i bardzo potrzebne. Tym razem daruję sobie rozwodzenie nad konstrukcją tego podręcznika - jak to w zwyczaju uprzednio miałem przy innych, podobnych okazjach. ;-) Najważniejsze, że nie jest tłumaczony z języka obcego. Trafne określanie etiologii choroby to cenna umiejętność, ale odpowiednie zaordynowanie leków (jeśli potrzeba!), szczególnie antybiotyków - to jeszcze większa sztuka. A z tym wśród lekarzy bywa różnie. Na ten stan nakłada się ciągle wzrastająca liczba szczepów lekoopornych bakterii (bo oprócz "źle", dochodzi jeszcze "zbyt często") i przepis na katastrofę w niedalekiej przyszłości gotowy. O ważkości tego problemu niech świadczy fakt, że książka ta - wydana kilka lat temu - wymaga już aktualizacji, szczególnie w zakresie dostępnych na rynku leków.
Dzięki wspólnemu wysiłkowi Autorów powstało dzieło ciekawe i bardzo potrzebne. Tym razem daruję sobie rozwodzenie nad konstrukcją tego podręcznika - jak to w zwyczaju uprzednio miałem przy innych, podobnych okazjach. ;-) Najważniejsze, że nie jest tłumaczony z języka obcego. Trafne określanie etiologii choroby to cenna umiejętność, ale odpowiednie zaordynowanie leków (jeśli...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-08
2020-11-13
Tak bardzo chciałbym się do czegoś przyczepić, ale nie mam do czego. ;-) I muszę dalej z tym żyć... hehe. A tak całkiem poważnie, pod kątem merytorycznym - książka dopracowana w szczegółach. Zachowana sekwencja wywiadu, dużo ciekawych i - co najważniejsze - potrzebnych w praktyce przyszłego lekarza informacji. Rozmowa z pacjentem przeprowadzona skrupulatnie i z wielkim wyczuciem to 80% sukcesu na drodze ku postawieniu właściwej diagnozy.
No dobrze, tak sobie myślę, że książka mogłaby być wydana w bardziej przyjaznej dla Czytelnika szacie graficznej. Mam tutaj na myśli, m.in. numerację rozdziałów, podrozdziałów i poszczególnych sekcji oraz wytłuszczenie najważniejszych informacji. Ułatwiłoby to wydatnie poruszanie się po zawartości tego podręcznika.
Tak bardzo chciałbym się do czegoś przyczepić, ale nie mam do czego. ;-) I muszę dalej z tym żyć... hehe. A tak całkiem poważnie, pod kątem merytorycznym - książka dopracowana w szczegółach. Zachowana sekwencja wywiadu, dużo ciekawych i - co najważniejsze - potrzebnych w praktyce przyszłego lekarza informacji. Rozmowa z pacjentem przeprowadzona skrupulatnie i z wielkim...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-29
Manfred Spitzer porusza w tej książce bardzo istotny problem, jakim jest (i tutaj kładę nacisk) brak umiaru w korzystaniu, szczególnie przez dzieci i młodzież, z elektronicznych i cyfrowych zdobyczy ludzkości. Jak to bywa z rodzajem ludzkim - szkodzi nam w zasadzie wszystko, co podawane jest w nadmiarze. Surfowanie po Internecie wcale nie wyłamuje się z tego schematu. Z wieloma jego tezami jestem skory się zgodzić. W niektórych miejscach argumentacja jednak pocwałowała gdzieś na skróty, może dlatego, że widoczne jest - prezentowane przez M. Spitzera - osobiste zaanagażowanie w podejmowane próby przedstawienia problemu szerokiemu gremium decydentów oraz poszukiwania skutecznych, zaradczych rozwiązań. Przypomina to walkę z wiatrakami, a emocje nie są tutaj dobrym doradcą.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na jedną kwestię, która szczególnie zapadła mi w pamięć. Mianowicie, "przekazywanie wiedzy jest najbardziej intensywne wtedy, kiedy między studentem a jego mentorem zachodzi osobista relacja, kiedy nauczyciel potrafi wzbudzić w uczniu zapał. (...) Nauczanie jest roznieceniem ognia, a nie napełnianiem pustych beczek". Do tego potrzebna jest fizyczna obecność, której nie zastąpi monitor komputera i spotkania na Teamsach.
Manfred Spitzer porusza w tej książce bardzo istotny problem, jakim jest (i tutaj kładę nacisk) brak umiaru w korzystaniu, szczególnie przez dzieci i młodzież, z elektronicznych i cyfrowych zdobyczy ludzkości. Jak to bywa z rodzajem ludzkim - szkodzi nam w zasadzie wszystko, co podawane jest w nadmiarze. Surfowanie po Internecie wcale nie wyłamuje się z tego schematu. Z...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-15
Bardzo ciekawa koncepcja, ale treść tej książki nie jest dostosowana do odbioru i zrozumienia przez 8- czy 9-latków. To nie tylko moja opinia i założenie, ale także swego rodzaju test, który przeprowadziłem na siostrzeńcu.
Bardzo ciekawa koncepcja, ale treść tej książki nie jest dostosowana do odbioru i zrozumienia przez 8- czy 9-latków. To nie tylko moja opinia i założenie, ale także swego rodzaju test, który przeprowadziłem na siostrzeńcu.
Pokaż mimo to2020-07-05
Jeśli wierzyć na słowo Panu Shepherdowi, to oprócz doskonale opanowanej sztuki operowania narzędziami sekcyjnymi - całkiem zręcznie posługuje się także piórem. Przyznaję bez bicia, wkręciłem się w prezentowane przez niego historie.
Jeśli wierzyć na słowo Panu Shepherdowi, to oprócz doskonale opanowanej sztuki operowania narzędziami sekcyjnymi - całkiem zręcznie posługuje się także piórem. Przyznaję bez bicia, wkręciłem się w prezentowane przez niego historie.
Pokaż mimo to2020-06-11
Jeśli chcesz zdobyć solidne podstawy w zakresie szeroko pojętej immunologii oraz stworzyć w swojej głowie poprawne wyobrażenia, w jaki sposób funkcjonuje układ odpornościowy człowieka - to polecam Ci ten podręcznik. Obecnie jest to wydanie VII.
Poszczególne zagadnienia prezentowane są z zachowaniem ciągu przyczynowo-skutkowego, co ułatwia zrozumienie nadrzędnego tematu. W podręczniku nie brakuje także ilustracji, rycin oraz tabelarycznych zestawień. Pomocne są odniesienia kliniczne oraz poczynione przez Autorów uwagi odnoszące się do historii, najnowszych zdobyczy nauki oraz błędnych przekonań, np. na temat szczepionek, które niestety wciąż pokutują w społeczeństwie.
Szata językowa bardzo poprawna. Z błędów, jakie zostały popełnione w treści tego podręcznika, to m.in. brak kropki po liczebniku porządkowym i niepoprawna pisownia "nie" z przymiotnikami. Z przymiotnikami, od których można utworzyć stopień wyższy i najwyższy - "nie" pisze się łącznie. Także przymiotniki z partykułą "nie" pisze się na ogół łącznie (przymiotniki odrzeczownikowe, odprzymiotnikowe, odczasownikowe, odprzysłówkowe, tworzone od wyrażeń przyimkowych oraz złożone). W podręczniku natomiast w wielu miejscach można spotkać pisownię rozdzielną, która byłaby właściwa dla wyrażenia przeciwstawień w stopniu równym. Analogiczne zasady tyczą się pisowni "nie" z imiesłowami przymiotnikowymi.
Jeśli chcesz zdobyć solidne podstawy w zakresie szeroko pojętej immunologii oraz stworzyć w swojej głowie poprawne wyobrażenia, w jaki sposób funkcjonuje układ odpornościowy człowieka - to polecam Ci ten podręcznik. Obecnie jest to wydanie VII.
Poszczególne zagadnienia prezentowane są z zachowaniem ciągu przyczynowo-skutkowego, co ułatwia zrozumienie nadrzędnego tematu. W...
2020-06-23
Trudno jednoznacznie ocenić ten podręcznik, może dlatego, że jest to praca zbiorowa. Część rozdziałów, jak np. Fizjologia mięśni szkieletowych, Zmysł wzroku, Czynność mózgowia a środowisko wewnętrzne czy Fizjologia serca (bodaj najważniejszy temat) - są napisane naprawdę dobrze. Na tle tych zagadnień inne podręczniki do fizjologii człowieka wypadają blado. Niestety, obok dobrze zredagowanego materiału, są też rozdziały, np. Fizjologia układu krwiotwórczego, Układ trawienny, Czynności wątroby czy Wysiłek fizyczny i adaptacja do środowiska naturalnego, które wymagają pilnej aktualizacji. I żaden dodruk nie rozwiązuje tej kwestii od podstaw, a stanowi jedynie drogę na skróty.
Trudno jednoznacznie ocenić ten podręcznik, może dlatego, że jest to praca zbiorowa. Część rozdziałów, jak np. Fizjologia mięśni szkieletowych, Zmysł wzroku, Czynność mózgowia a środowisko wewnętrzne czy Fizjologia serca (bodaj najważniejszy temat) - są napisane naprawdę dobrze. Na tle tych zagadnień inne podręczniki do fizjologii człowieka wypadają blado. Niestety, obok...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-24
Ta książka ma zadatki na to, by w przyszłości stać się wartościową pozycją - o ile zostaną poprawione/usunięte błędy i półprawdy, bo temat, który porusza jest niezwykle ciekawy.
By nie być gołosłownym, przytoczę kilka kwestii (nie wszystkie), które udało mi się wychwycić z tekstu tej książki (nie cytuję dosłownie):
1/ Na podstawie przedstawionego w książce przypadku osoby cierpiącej na śmiertelną bezsenność rodzinną (FFI) - Autor stwierdza, że brak snu zabija. Ok., w tym konkretnym przypadku i owszem, bo rzeczywiście ta osoba zmarła, ale byłbym bardzo ostrożny w stawianiu takich tez dotyczących ogółu ludzi. Potrzebne przypisy.
2/ Spanie mniej niż 6-7 godzin każdej nocy zwiększa dwukrotnie ryzyko rozwoju nowotworów. A gdzie przypisy? Jeśli już, to jakich nowotworów konkretnie?
3/ WHO ogłosiła epidemię bezsenności w krajach uprzemysłowionych. Hmm... odwiedziłem stronę www. WHO i nic takiego nie znalazłem. Może obrałem nieodpowiedni algorytm poszukiwań? Niemniej jednak wątpię w taką deklarację.
4/ Komórki układu odpornościowego wstrzykują komórkom nowotworowym specjalne białko, a to w celu ich uśmiercenia. Jest wiele różnych strategii, które obierają komórki układu odpornościowego, ale o takiej jeszcze nie słyszałem. Podejrzewam, że Autor miał na myśli perforyny, które są wytwarzane przez limfocyty T cytotoksyczne i powodują niszczenie otoczki komórki, np. nowotworowej.
5/ U myszy, którym nie pozwolono zasnąć w dzień - aktywność pewnych genów spadła o 200%. Jak to możliwe? A czy rezydenci mogą popełniać o 600% mniej błędów diagnostycznych?
6/ Nie ma to jak dobra autoreklama. Ale w tej książce jest jej za dużo, zwłaszcza w IV części.
Co do samego przekładu na język polski - mój ulubiony nerw optyczny zamiast nerwu wzrokowego i oczywiście układ immunologiczny zamiast układu odpornościowego. Dobrze, że chociaż nie system immunologiczny, bo wtedy to już "umarł w butach".
Ta książka ma zadatki na to, by w przyszłości stać się wartościową pozycją - o ile zostaną poprawione/usunięte błędy i półprawdy, bo temat, który porusza jest niezwykle ciekawy.
By nie być gołosłownym, przytoczę kilka kwestii (nie wszystkie), które udało mi się wychwycić z tekstu tej książki (nie cytuję dosłownie):
1/ Na podstawie przedstawionego w książce przypadku osoby...
2020-06-05
Nauka w oparciu o materiał zawarty w tym podręczniku okazała się całkiem przyjemna. W kilku ćwiczeniach pojawiły się drobne błędy, głównie w zapisie angielskich słówek. Autorki nie wyłożyły w należyty sposób różnic w użyciu takich par wyrazów, jak np. anterior i anteriorly w zdaniach - które z jakimi czasownikami i dlaczego? (ex. 3,4,5: unit 2) Zabrakło także informacji - widocznej w górnej/dolnej części strony, w jakim rozdziale znajduje się aktualnie Czytelnik? To bardzo utrudniało nawigację i poruszanie się po ćwiczeniach.
Rozczarowała mnie postawa wydawnictwa PZWL odnosząca się do możliwości pozyskania nagrań w sytuacji, w której nie dysponuje się napędem CD-ROM. Otóż takiego rozwiązania nie przewidziano, mimo wyłożenia pełnej kwoty zakupu książki. Utrwalanie nagrań na CD było może właściwe 20 lat temu. Najwyższy czas się obudzić... .
Nauka w oparciu o materiał zawarty w tym podręczniku okazała się całkiem przyjemna. W kilku ćwiczeniach pojawiły się drobne błędy, głównie w zapisie angielskich słówek. Autorki nie wyłożyły w należyty sposób różnic w użyciu takich par wyrazów, jak np. anterior i anteriorly w zdaniach - które z jakimi czasownikami i dlaczego? (ex. 3,4,5: unit 2) Zabrakło także informacji -...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-30
Plusy:
+ logiczny podział treści,
+ odniesienia kliniczne,
+ ryciny, wykresy i tabele.
Minusy:
- nieścisłości i błędy w treści podręcznika (stosowanie zamiennej terminologii bez wyjaśnienia, że opisy dotyczą tego samego zjawiska - np. hipoksemiczny skurcz naczyń płucnych i skurcz naczyń płucnych w odpowiedzi na hipoksję, pętla gamma i pętla rdzeniowo-mięśniowa; niewłaściwe określanie fal generowanych przez mózg oraz unerwienia statycznego włókien intrafuzalnych, błędne tłumaczenie RVLM i CVLM);
- klejony grzbiet książki;
- bardzo słabo napisany rozdział poświęcony wysiłkowi fizycznemu (zdecydowanie lepiej temat został zaprezentowany u Traczyka);
- brak podsumowania po każdym z rozdziałów książki.
Plusy:
+ logiczny podział treści,
+ odniesienia kliniczne,
+ ryciny, wykresy i tabele.
Minusy:
- nieścisłości i błędy w treści podręcznika (stosowanie zamiennej terminologii bez wyjaśnienia, że opisy dotyczą tego samego zjawiska - np. hipoksemiczny skurcz naczyń płucnych i skurcz naczyń płucnych w odpowiedzi na hipoksję, pętla gamma i pętla rdzeniowo-mięśniowa; niewłaściwe...
2020-09-13
Tym razem Jürgen Thorwald skłania czytelnika do pochylenia się nad zagadnieniami związanymi z nieprawidłową pracą organów ukrytych za warstwą mięśni i powłok skórnych głównie okolic primo - szyi, secundo - klatki piersiowej i tertio - jamy brzusznej. Choć oczywiście - jak to bywa w jego stylu - robi także niezobowiązujące wycieczki do innych zakamarków naszego ciała.
Na wielką scenę działań wkraczają prekursorzy postępu medycznego XIX i I połowy XX w., tacy jak: David Ferrier, Friedrich Goltz, Emil Theodor Kocher, Victor Horsley, Adolf Kussmaul, James Paget, Armand Trousseau, Jan Mikulicz, Ferdynand Sauerbruch i inni. Thorwald, jako autor tej książki, postanawia na nowo tchnąć w nich życie. To za jego sprawą dobywają ostrzy, szafują słowem w artykułach medycznych, prowadzą ożywione dysputy na konferencjach i spotkaniach przeróżnych towarzystw, spierają się, popełniają błędy (bo to nieuniknione, jeśli robi się coś po raz pierwszy), ale - i co najważniejsze - potrafią z niepowodzeń wyciągnąć właściwe wnioski. To przekuwanie porażek w sukces w przyszłości przyniesie owoc w postaci milionów ocalonych ludzkich istnień.
Tym razem Jürgen Thorwald skłania czytelnika do pochylenia się nad zagadnieniami związanymi z nieprawidłową pracą organów ukrytych za warstwą mięśni i powłok skórnych głównie okolic primo - szyi, secundo - klatki piersiowej i tertio - jamy brzusznej. Choć oczywiście - jak to bywa w jego stylu - robi także niezobowiązujące wycieczki do innych zakamarków naszego ciała.
Na...
Choć jest to biologia systemów, to rola komórki w organizmie została podkreślona bardzo wyraźnie. I słusznie. Nie użyłem sformułowania "w organizmie człowieka" celowo, ponieważ uważam, że istotne znaczenie organizacji strukturalno-funkcjonalnej na poziomie komórkowym można rozszerzyć na wszystkie żywe organizmy. Godne odnotowania jest także to, że wszelkie procesy biologiczne powinny być analizowane w sposób interdyscyplinarny, a nie tylko jako zbiór zagadnień biologicznych, co często - niestety - ma miejsce. Być może to najwyższy czas, by zmienić podejście do sposobu postrzegania i wykładania biologii, chemii i fizyki w szkołach - nie jako odrębnych przedmiotów - tylko jako jednego bloku tematycznego.
Choć jest to biologia systemów, to rola komórki w organizmie została podkreślona bardzo wyraźnie. I słusznie. Nie użyłem sformułowania "w organizmie człowieka" celowo, ponieważ uważam, że istotne znaczenie organizacji strukturalno-funkcjonalnej na poziomie komórkowym można rozszerzyć na wszystkie żywe organizmy. Godne odnotowania jest także to, że wszelkie procesy...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-05-26
Tę książkę można potraktować jako wprowadzenie do zagadnienia chorób reumatycznych. Nakreślone zostały podstawowe jednostki chorobowe i sposoby ich leczenia. Zaakcentowana rola profilaktyki, co bardzo cieszy. Ponadto, przedstawiono propozycje ćwiczeń i terapii uzupełniających standardowe leczenie. Polemizowałbym, w jakim to stopniu następuje regeneracja chrząstki stawowej? Moim zdaniem - w niewielkim. Tego wyraźnie nie zaznaczono w publikacji.
Tę książkę można potraktować jako wprowadzenie do zagadnienia chorób reumatycznych. Nakreślone zostały podstawowe jednostki chorobowe i sposoby ich leczenia. Zaakcentowana rola profilaktyki, co bardzo cieszy. Ponadto, przedstawiono propozycje ćwiczeń i terapii uzupełniających standardowe leczenie. Polemizowałbym, w jakim to stopniu następuje regeneracja chrząstki stawowej?...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-05-30
Autor - opowiadając historie ludzi, którzy ucierpieli w następstwie nieszczęśliwego wypadku lub choroby - podejmuje próby odpowiedzi na pytanie, czym tak naprawdę jest świadomość i gdzie są jej granice? Dzięki postępowi nauki i własnej determinacji stara się on na wszelki możliwy sposób przywrócić "głos" tym, którzy znaleźli się w szarej strefie świadomości, zamknięci we własnych ciałach. Studium tych przypadków wywraca naszą codzienność. W pewnym momencie zdajemy sobie sprawę, jak wspaniałą maszynerią dysponujemy - naszym mózgiem, jak kruche jest ludzkie życie, i jak zwodnicze bywa to, co widzimy.
Autor - opowiadając historie ludzi, którzy ucierpieli w następstwie nieszczęśliwego wypadku lub choroby - podejmuje próby odpowiedzi na pytanie, czym tak naprawdę jest świadomość i gdzie są jej granice? Dzięki postępowi nauki i własnej determinacji stara się on na wszelki możliwy sposób przywrócić "głos" tym, którzy znaleźli się w szarej strefie świadomości, zamknięci we...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-02
W książce "Gen, który złamał kod raka. Białko p53" autorka napisała: "...Tak narodził się pomysł książki. Nie jest to jednak prosta historia, bo w nauce nic nie jest proste." Okazuje się, że zadanie zrelacjonowania ciekawej - moim zdaniem - historii badań i eksperymentów, które doprowadziły do odkrycia i opisania genu p53 przerosło Sue Armstrong. Pozostaje mi wierzyć, że niezrozumienie tematu nie było z jej strony intencjonalne, a wprowadzenie czytelników w błąd celowe?!
I tak, S. Armstrong napisała, że mięsak to "typ nowotworu powstający w tkance łącznej organizmu, czyli np. w mięśniach, kościach i tkance tłuszczowej."
Nie do końca jest to prawda. Tkanka mięśniowa nie jest tkanką łączną. To są dwie różne tkanki.
Dalej, autorka wymiennie stosuje pojęcia: gen p53 i białko p53, a to nie to samo. Gen p53 składa się z 11 eksonów (egzonów), które w tzw. splicingu (po usunięciu fragmentów niekodujących, które nazywa się intronami) mogą zostać połączone tak, jak występują (naturalna kolejność eksonów w genie) lub też mogą ulec tzw. splicingowi alternatywnemu. Splicing alternatywny dopuszcza łączenie eksonów:
a) niekoniecznie wszystkich z puli (w tym wypadku: 11),
b) w różnej kolejności.
Dlatego niewielka w sumie ilość genów może kodować olbrzymią ilość białek. Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że gen p53 koduje więcej niż jedno białko.
W innym miejscu autorka wymienia: "...(w jej skład wchodzą na przykład kości, chrząstki, tkanka włóknista, czyli ścięgna i więzadła, a także kolagen i tkanka tłuszczowa)." Albo podajemy nazwy części ciała, albo nazwy tkanek, z których te części są zbudowane, ale nie mieszamy ich jak bigosu. To duży błąd.
Czarę goryczy przelał tekst o wirusach: "Te mikroskopijne organizmy mają... ." Wirusy nie są organizmami, nie prowadzą własnego metabolizmu, a to podstawowe kryterium, by coś zakwalifikować jako organizm lub też nie. Co najwyżej są czynnikami chorobotwórczymi lub patogennymi.
Stanowczo odradzam. Tekst nadaję się tylko do korekty.
W książce "Gen, który złamał kod raka. Białko p53" autorka napisała: "...Tak narodził się pomysł książki. Nie jest to jednak prosta historia, bo w nauce nic nie jest proste." Okazuje się, że zadanie zrelacjonowania ciekawej - moim zdaniem - historii badań i eksperymentów, które doprowadziły do odkrycia i opisania genu p53 przerosło Sue Armstrong. Pozostaje mi wierzyć, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-15
Wciągająca od pierwszych stron opowieść o największych osiągnięciach chirurgii XIX w. oraz o początkach antyseptyki i aseptyki. Historia postępu, która została napisana w bólach i to dosłownie: na otwartych salach operacyjnych, w zaniedbanych pomieszczeniach szpitalnych, w domowych laboratoriach czy w salach konferencyjnych. Ujmują szczegółowe opisy zabiegów chirurgicznych i ciekawostki z życia tych, którym zawdzięczmy opracowanie wielu technik operacyjnych.
Wciągająca od pierwszych stron opowieść o największych osiągnięciach chirurgii XIX w. oraz o początkach antyseptyki i aseptyki. Historia postępu, która została napisana w bólach i to dosłownie: na otwartych salach operacyjnych, w zaniedbanych pomieszczeniach szpitalnych, w domowych laboratoriach czy w salach konferencyjnych. Ujmują szczegółowe opisy zabiegów chirurgicznych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kwintesencją lekarskiego powołania jest to, by na samym początku być przede wszystkim człowiekiem - i to w każdej sytuacji. Celowo nie użyłem wcześniej sformułowania "zawodu lekarza", by w ten sposób docenić życiową postawę prof. Zembali.
Druga moja refleksja po przeczytaniu tej książki sprowadza się do prostego stwierdzenia, że wciąż za mało podkreślamy i pielęgnujemy to, co nas łączy, a za bardzo skupiamy się na tym, co nas dzieli. W ten sposób bezpowrotnie tracimy okazję by historie, takie jak ta z lat 1982-1990 o zoperowaniu ponad 400 polskich dzieci z wadami serca w Holandii - mogły się powtórzyć.
Kwintesencją lekarskiego powołania jest to, by na samym początku być przede wszystkim człowiekiem - i to w każdej sytuacji. Celowo nie użyłem wcześniej sformułowania "zawodu lekarza", by w ten sposób docenić życiową postawę prof. Zembali.
więcej Pokaż mimo toDruga moja refleksja po przeczytaniu tej książki sprowadza się do prostego stwierdzenia, że wciąż za mało podkreślamy i pielęgnujemy...