-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-03-28
2024-02-29
Baśń... już to słowo sprawia, że się rozpływam...
Jednak jeśli liczysz to na historie w słodko-romantycznym klimacie, z delikatną księżniczką czy z rycerzem na białym koniu, to będziesz rozczarowany. To mroczna powieść! wszak nie brakuje w niej księżniczek, rycerzy czy nawet wilkołaków, wilkopodobnych stworzeń, wiedźm, itp. ( czyli same "dobrocie"), jednak nikt nie znalazł się w tej historii bez przyczyny. Wszystko poukładane, każdy ma swoje zadanie i dopełnia obraz, który rozgrywa się przed oczami czytelnika. Ja jestem zauroczona i ciągle trwam w tym zauroczeniu - może któryś z bohaterów rzucił na mnie klątwę, hm?
To historia, dla tych co kochają mroczne opowieści!
Za możliwość przeczytania dziękuję dziewczynom z Czytam dla Przyjemności ( organizatorkom booktour) oraz autorce, której pragnę napisać, że czekam na kolejne historie spod jej pióra.
Baśń... już to słowo sprawia, że się rozpływam...
Jednak jeśli liczysz to na historie w słodko-romantycznym klimacie, z delikatną księżniczką czy z rycerzem na białym koniu, to będziesz rozczarowany. To mroczna powieść! wszak nie brakuje w niej księżniczek, rycerzy czy nawet wilkołaków, wilkopodobnych stworzeń, wiedźm, itp. ( czyli same "dobrocie"), jednak nikt nie znalazł...
2022-09-05
Czas płynie… ucieka… a wraz z nim zaciera się pamięć o tym, co było. Są chwilę, które pragniemy zatrzymać. Są i takie, o których chcielibyśmy zapomnieć, jak najszybciej! Czy jednak warto zapominać o wszystkim co złe? Czy może warto o tym mówić głośno, by już nikt nigdy tego nie doświadczył, nie musiał przeżywać?!
II Wojna Światowa… Czas próby naszego człowieczeństwa i próby ludzkości. Czas, w którym Czterech Jeźdźców Apokalipsy zstąpiło na ziemie, by zasiać głód, choroby, wojnę i śmierć. Czas, w którym człowiek człowiekowi stał się drapieżnikiem.
„W moim kalendarzu na ten dzień zapisano cytat z Bertranda Russella: „To smutne, że głupcy są tak pewni siebie, a ludzie mądrzy tak pełni wątpliwości”.”
Mimi, której historię spisała Nina Majewska- Brown, urodziła się we Francji w polskiej rodzinie i duchu polskości była wychowywana. W sierpniu 1939 roku spełniła swoje marzenie, przyjechała do wujostwa do Warszawy, by zobaczyć piękno rodzinnego kraju swoich rodziców. Pierwsze dni zachwytu, zamieniły się w największy koszmar jej życia. Oddzielona od najbliższych, włączyła się w działania podziemia. Niestety, szczęście długo do niej się nie uśmiechało i została aresztowana przez gestapo, by w konsekwencji wylądować w obozie koncentracyjnym.
Autorka książki „Ostatnia więźniarka” nie stworzyła opowieści opartej na faktach. Ona przedstawiła fakty, pozwalając by słowa, tworzące tę historię popłynęły z usta bohaterki, naocznego świadka hitlerowskich zbrodni. Nie ma tam wykwintnych opisów, niesamowitych porównań czy rozbudowanych dialogów… jest proste świadectwo życia osoby, która została wyrwana z wygodnego i bezpiecznego życia i przeżyła najprawdziwsze piekło na ziemi. Piekło, która do końca jej dni pozostało z Mimi, z jej rodziną, a nawet dziećmi.
Trudno uwierzyć w ogrom tragedii spisanej w tej książce. A to właśnie „Ostatnia więźniarka” staje się strażniczką pamięci o tych, co nie przeżyli, o tych, co zginęli. Strażniczką, która nie będzie opowiadać zmyślonych historii, ale opowie prawdziwe dzieje swojego życia i ludzi, z którymi dzieliła swój tragiczny los. Już tak niewielu świadków tamtych czasów pozostało. Coraz mniej możliwości spisania najprawdziwszych historii ludzi, który doświadczyli najgorszego zła. Historii, które łamią serca.
Nie będę pisać o stylu, języku, środkach stylistycznych, bo nie to jest najważniejsze w tej książce. Najważniejsza jest pamięć o tym co było, po to by znowu nie nastało!
Dzisiaj, siedząc wygodnie w fotelu i czytając tę historię zastanawiam się, jak do tego mogło dojść? Czy naprawdę jeden człowiek mógł tak bardzo poróżnić świat i stworzyć maszynę do zniszczenia ludzkości? A tuż za naszą wschodnią granicą historia próbuje zatoczyć krąg. Powstrzymajmy to!
Nie zapominajmy!
Czas płynie… ucieka… a wraz z nim zaciera się pamięć o tym, co było. Są chwilę, które pragniemy zatrzymać. Są i takie, o których chcielibyśmy zapomnieć, jak najszybciej! Czy jednak warto zapominać o wszystkim co złe? Czy może warto o tym mówić głośno, by już nikt nigdy tego nie doświadczył, nie musiał przeżywać?!
II Wojna Światowa… Czas próby naszego człowieczeństwa i...
2022-03-03
Uwielbiam książki Jolanty Kosowskiej za wplatanie w historie ludzi wątków zaczerpniętych z ludowych wierzeń, legend czy ze strefy parapsychologii. Jednak tym razem, tego w tej powieści nie znalazłam...
Poznałam historie ludzi, Olgi, Konrada, Julii, Wojtka, Andrzeja, których ścieżki życiowe przeplatałych się. Historie, które stanowią dowód tego, że nie wszystko w życiu jest takie, jakim się wydaje być. I nie warto osądzać i pochopnie działać, bo można skrzywdzić bardzo bliskie osoby i samego siebie. Prawda zawsze jest warta poznania.
Nie potrafię się powstrzymać także, przed stwierdzeniem, że jest to najbardziej osobista historia Pani Joli. Dlaczego? Wystarczy chwilę zagłębić się w biografię autorki, a potem przeczytać książkę. Myślę, że nie potrzeba wielu zdolności detektywistycznych, by dojść do tego samego stwierdzenia.
To bardzo wartościowa historie. Historia, która uczy, że prawda pozwala zrozumieć.
Za możliwość przeczytania dziękuję autorce i Organizatorce book touru : Andżelice z Czytam dla przyjemności ( www.czytamdlaprzyjemnosci.pl ).
Uwielbiam książki Jolanty Kosowskiej za wplatanie w historie ludzi wątków zaczerpniętych z ludowych wierzeń, legend czy ze strefy parapsychologii. Jednak tym razem, tego w tej powieści nie znalazłam...
Poznałam historie ludzi, Olgi, Konrada, Julii, Wojtka, Andrzeja, których ścieżki życiowe przeplatałych się. Historie, które stanowią dowód tego, że nie wszystko w życiu jest...
2022-02-12
Żuławy, wiatraki, wierzby i spokój, sielanka.... To kilka haseł, które przychodzą mi do głowy, gdy wspominam tę historię. A potem jeszcze dochodzi takie słowa jak: kat, ofiara, starość, brak perspektyw, ubóstwo, nieszczęśliwa miłość, walka o siebie, wykorzystywanie, poniżanie, znęcanie się fizyczne i psychiczne, alkoholizm, blizny...
I to wszystko jest w "Kroku do miłości". Mnóstwo jest w tej książce problemów, które porusza autorka, a jednak są one pięknie poprzeplatane, łączącą się, uzupełniają. Każdy ma swoje miejsce i swój czas. A dla mnie najważniejsze był fakt, że zamiast być przytłoczona ogromem ludzkiej krzywdy, to ja czuję nadzieję po przeczytaniu książki. Mam wrażenie, że moje płuca wypełniły się żuławskim powietrzem, i w życiu nie ma dróg bez wyjścia, trzeba tylko spróbować pójść nową drogą, nawet jeśli wiedzie ona "pod prąd" naszych przekonań, naszej postawy.
Za możliwość przeczytania dziękuję autorce książki oraz organizatorce book touru Andżelice z czytamdlaprzyjemnosci.pl .
Żuławy, wiatraki, wierzby i spokój, sielanka.... To kilka haseł, które przychodzą mi do głowy, gdy wspominam tę historię. A potem jeszcze dochodzi takie słowa jak: kat, ofiara, starość, brak perspektyw, ubóstwo, nieszczęśliwa miłość, walka o siebie, wykorzystywanie, poniżanie, znęcanie się fizyczne i psychiczne, alkoholizm, blizny...
I to wszystko jest w "Kroku do...
2021-05-14
Jak ja uwielbiam takie historie... Historie, w których ktoś odkrywa swoje przeznaczenie, a razem z nim niespożyte pokłady mądrości, nieznane dotąd umiejętności i siłę, którą czerpie z otaczającego go świata. A ta powieść dodatkowo ujęła mnie nawiązaniem do motywów słowiańskiej kultury. Nie jest to historia, która rozgrywa się w świecie słowiańskich wierzeń, a właśnie zaczerpnęła z niej wiele elementów. Tutaj świat został zbudowany przez autorki od podstaw, a przedstawiony czytelnikowi po kawałeczku, po skrawku.
Na deserek ta kobieca siła i mądrość, która prowadzi lud ku rozwojowi. Kiedy jej zaczyna brakować zaczynają się "męskie wojny" (trochę schematyczne). Historia młodej Witii uczy, że warto sięgać do źródeł i garściami czerpać z tradycji, że nie można całkowicie odcinać się od swoich korzeni, bo to może prowadzić najpierw do osobistej zguby człowieka, a potem jego otoczenia.
Druga część tej historii już u mnie, z czego bardzo cieszę się, że będę mogła wrócić do Daboru.
Jak ja uwielbiam takie historie... Historie, w których ktoś odkrywa swoje przeznaczenie, a razem z nim niespożyte pokłady mądrości, nieznane dotąd umiejętności i siłę, którą czerpie z otaczającego go świata. A ta powieść dodatkowo ujęła mnie nawiązaniem do motywów słowiańskiej kultury. Nie jest to historia, która rozgrywa się w świecie słowiańskich wierzeń, a właśnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-04
Książkę przeczytałam w ramach book touru zorganizowanego przez Zaczytaną Ewelkę i tak mi się spodobała, że kupiłam ten tom i kolejny. Ale do rzeczy.
Nie należę do miłośników kryminałów i po dzień dzisiejszy nie wiem, dlaczego zgłosiłam się do tego bt. Widoczne coś mnie do tej książki ciągnęło ( może okładka skrywa w sobie jakąś tajemnicę) i bardzo cieszę się z tego powodu. Cieszę się, bo historia Ady i Krystiana bardzo trafiła w mój gust. Dwa silne charaktery w pracy, a w życiu osobistym...? Seria morderstw wstrząsnęła miastem. Policja i prokuratura ruszają do akcji. Rozgryźć mordercę i uprzedzić jego następny krok. Za priorytet stawiają sobie ochronę potencjalnych ofiar i złapanie mordercy. Czy to się im uda? I jakie zadania spadną na barki Ady i Krystiana?
Bardzo spodobał mi się obraz polskiej policji nakreślony piórem przez Dianę Brzezińską. Pełen schematów, procedur, etosów, od których odstępstwo nie jest mile widziane ani przez szefostwo, ani przez współpracowników. Schematy, procedury, schematy, procedury... a tutaj pojawia się dwoje bohaterów, którzy obalają mity rządzące zachowaniami funkcjonariuszy ( w sumie to nawet troje bohaterów, którzy próbują rozwiązać sprawę sięgając po nowocześniejsze narzędzia). I pokłony dla autorki za obalanie mitów stworzonych przez hollywoodzkie filmy akcji, w których walka z przestępczością nabiera brawurowych i niesamowitych obrazów pracy CBS, itp.
Naturalność bohaterów, tym mnie ujęła Diana. Nie ma czarno- białych postaci. Każda z postaci ma swoje mocne strony i swoje słabości, które ukrywa przed światem. To sprawia, że stają się oni bliscy czytelnikowi, że mogliby być naszymi sąsiadami, kumplami, współpracownikami.
I jak każdy dobry kryminał, tak ta historia jest zdecydowanie spójna. Wszystko ładnie łączy się, wątki zazębiają niejednokrotnie w zaskakujący sposób, całość jest przemyślana, poukładana i pokazana w różnych perspektywach ( czyt. narracji). Autorka wie o czym pisze. Nie wymyśla nowych prawd, zasad, reguł, tylko bazuje na własnej wiedzy prawniczej i doświadczeniu.
Z całą pewnością sięgnę po kolejny tom historii Ady i Krystiana.
Książkę przeczytałam w ramach book touru zorganizowanego przez Zaczytaną Ewelkę i tak mi się spodobała, że kupiłam ten tom i kolejny. Ale do rzeczy.
Nie należę do miłośników kryminałów i po dzień dzisiejszy nie wiem, dlaczego zgłosiłam się do tego bt. Widoczne coś mnie do tej książki ciągnęło ( może okładka skrywa w sobie jakąś tajemnicę) i bardzo cieszę się z tego powodu....
2020-02-06
Niesamowita, aczkolwiek wcale niełatwa jest książka Stevena Eriksona " Cena Szczęścia". Jeden z najpopularniejszych pisarzy fantasy, tym razem stworzył dzieło, które przez Roberta J. Sawyera zostało uznane za arcydzieło, z podgatunku science fiction.
W jednym z kanadyjskich miast, w środku dnia i na oczach wielu ludzi, zostaje uprowadzona przez niezidentyfikowany obiekt latający znana pisarka sf - Samantha August. Sam została wytypowana przez obce istoty do roli mediatora pomiędzy ludźmi a kosmitami. Tymczasem na Ziemi dochodzi do interwencji. Niektóre regiony zostają odizolowana od ludzi polem siłowym. Gdzie indziej powstają dziwne budowle. W układzie słonecznych dochodzi do dziwnych zjawisk, mających na celu zmiany na innych obiektach tak, by ludzie mogli je zamieszkać. A największy niepokój wśród ziemian wzbudza fakt, że od tej chwili nie można wyrządzić nikomu krzywdy, a wszyscy ludzie zdrowieją i odzyskują siły. Jak te dziwne rzeczy wpłyną na relacje społeczne? Jak poradzą sobie z tym politycy? Jak zareaguje gospodarka? Pytania można mnożyć w nieskończoność. Ale by znaleźć choć namiastkę odpowiedzi na nie, to koniecznie trzeba sięgnąć po tę historię.
To nie jest lekka lektura. Ale pochłania człowieka całkowicie i zmusza czytelnika do zastanowienia się nad zasadami według których żyje. Czy normy według, których postępuję naprawdę są tymi właściwymi? Czy może dobre są dla jednego, a krzywdzą innego? Przyznam, że ja na początku zastanawiałam się, co jeszcze mogę zrobić, by środowisko, w którym żyję było jak najczystsze. Podoba mi się pomysł autora, by postawić różne społeczeństwa przed brakiem możliwości krzywdzenia innych. Zanikają wszelkie wojny, zadawanie bólu nie jest możliwe... i co dalej. Jak poradzą sobie z tym ci, których działalność opiera się na zastraszaniu i zadawaniu bólu? A jak zareagują na, to państwa, którym odbierze się broń i zarazem możliwość atakowania, jak i obrony?
Adam. Imię przedstawiciela obcej inteligencji. Imię przedstawiciela Delegacji Interwencyjnej, która zaprowadzana na Ziemi zmiany, mające na celu uchronienie życia przed niechybną samozagładą. Delegacja- ludzkość, relacja jak rodzic- dziecko. A czy imię Adam nie kojarzymy z biblijnym ojcem ludzkości, pierwszym człowiekiem. Tak skojarzenia nasuwają się czytając tę książkę. On niczym zatroskany "ojciec" próbuje ratować swoje "dziecko" przed tragedią.
Rozmowy między Samanthą a Adamem mogą trochę męczyć, ale są istotne dla zbudowania portretu ludzkości. Są jak chór w starożytnej sztuce- podsumowują to, co niby wszyscy wiedzą, ale nie dopuszczają do siebie. Mam także wrażenie, że ludzkość została podciągnięta pod amerykański system wartości, z domieszkami innych kultur. A prawda jest taka, że każdy naród jest inny, ma inną mentalność, sposób myślenia i wartości. Każda kultura ma swoje niepowtarzalne elementy. I pomimo, że wiele nas łączy, to tak naprawdę jesteśmy bardzo różni.
Gorąco polecam książkę, bo warto czytać to, co daje do myślenia.
Niesamowita, aczkolwiek wcale niełatwa jest książka Stevena Eriksona " Cena Szczęścia". Jeden z najpopularniejszych pisarzy fantasy, tym razem stworzył dzieło, które przez Roberta J. Sawyera zostało uznane za arcydzieło, z podgatunku science fiction.
W jednym z kanadyjskich miast, w środku dnia i na oczach wielu ludzi, zostaje uprowadzona przez niezidentyfikowany obiekt...
2019-08-08
Cała fabuła oparta została na koncepcji „drogi”. Charlene ciągle jest w podróży, wciąż podejmuje nowe wyzwania wymagające przemieszczania się przez nią wzdłuż i wszerz nowego kraju. Jest to o tyle trafiony zabieg, że razem z bohaterką czytelnik poznaje nową, wykreowaną od samych podstaw krainę Enu Monde. Obok różnorodności zamieszkujących ją istot, poznajemy ich miejsce w społeczności, którą tworzą, zawarte między nimi sojusze. Poznajemy historię ziem. Poznajemy florę i faunę wraz z procesami zachodzącymi w przyrodzie.
Niestety, nie mogę napisać, ze uwielbiam Charlene. Pomimo, że jej przygody śledziłam z ogromną ciekawością, to sama bohaterka nie zrobiła na mnie wrażenia. Wydawała mi się być mało wiarygodna, zbyt papierowa. Przecież każdy, kto zostanie nagle wyrwany ze swojego środowiska, pozbawiony bliskim, odczuwa zagubienie, strach, obawę, zaczyna tęsknić za kimś bądź za czymś, a takich uczuć nie poczułam u dziewczyny. Mam jednak nadzieję, że w kolejnych tomach to ulegnie zmianie, gdyż pod koniec tej części dawało odczuć się już rozterki młodej Kapłanki, a także poczuć miłość, która trawiła jej serce oraz odczuć strach przed utratą ukochanej istoty.
Ja zdecydowanie będę wyglądać kolejnej książki Agaty Wilk, szczególnie kontynuacji Bitwy o nonsens, wierząc, że po pierwsze „klątwa drugiego tomu” nie dopadnie tego cyklu, a po drugie kolejne książki będą coraz lepsze.
Cała recenzja na http://www.bookparadise.pl/2019/08/moj-poczet-polskich-ksiezniczek-fantasy.html
Cała fabuła oparta została na koncepcji „drogi”. Charlene ciągle jest w podróży, wciąż podejmuje nowe wyzwania wymagające przemieszczania się przez nią wzdłuż i wszerz nowego kraju. Jest to o tyle trafiony zabieg, że razem z bohaterką czytelnik poznaje nową, wykreowaną od samych podstaw krainę Enu Monde. Obok różnorodności zamieszkujących ją istot, poznajemy ich miejsce w...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-05
Pierwsze moje odczucie, gdy zaczęłam czytać tę książkę, to przerażenie. Myślę sobie, „Matko, książka dla młodzieży, w której ktoś opisuje jak super i cudownie jest kraść?! Kto to wymyślił?” Ale z każdą stroną moje zrozumienie dla tej historii rosło. To książka przede wszystkim o samoakceptacji, o samotności i braku zrozumienia, o odnajdywaniu swojego miejsca w społeczeństwie, o odnajdywaniu swojego „ja” i o przyjaźni, prawdziwej przyjaźni. Dużo? Bardzo dużo. A ja jednak czuję pewien niedosyt, jakby czegoś brakowało mi w całej tej przygodzie.
Narrację historii prowadzi naprzemiennie każda z nastolatek. Dzięki temu dowiadujemy się nie tylko o ich własnych uczuciach, ale także poznajemy różne warstwy społeczne, do których należą oraz środowiska, w jakich się obracają. Poznajemy ich rodziny oraz problemy, z jakimi dziewczyny mierzą się w swojej codzienności. Zdecydowanie, tak poprowadzona narracja poszerzyła znacznie perspektywę tego, co spotkało Tabithę, Elodie i Moe. Przyznam, że najdziwniej czytało mi się wyznania Elodie, które napisane były niczym wiersz ( rada ode mnie: pomimo zapisu wersami, starajcie się czytać je zdaniami).
Podobała mi się kreacja bohaterek. Pomimo tego, że odczułam, że ta historia mogłaby zaistnieć tylko w Stanach Zjednoczonych, to dziewczyny nie były ani przerysowane ani nie zbyt mało wykreowane. Były w punkt- realne, prawdziwe, rzeczywiste. Czy je polubiłam? Sama nie wiem. Ale czy to ważne, najważniejsze, że były niczym z krwi i kości.
Cała recenzja na: http://www.bookparadise.pl/2019/08/trinkets-kirsten-smith.html
Pierwsze moje odczucie, gdy zaczęłam czytać tę książkę, to przerażenie. Myślę sobie, „Matko, książka dla młodzieży, w której ktoś opisuje jak super i cudownie jest kraść?! Kto to wymyślił?” Ale z każdą stroną moje zrozumienie dla tej historii rosło. To książka przede wszystkim o samoakceptacji, o samotności i braku zrozumienia, o odnajdywaniu swojego miejsca w...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-20
ta powieść porwała mnie. A raczej porwała mnie styl i język, którym posługuje się autorka Ałbena Grabowska. Lekkość z jaką czytelnik zatraca się w historii przyjaciół jest urzekająca. Prostota opisów niejednokrotnie zawiłych i skomplikowanych relacji obowiązujących w Nowy Świecie nie pozwala czytelnikowi zagubić się w tym zdawałaby się gordyjskim węźle. Eksperymenty przeprowadzane w Kolebce, zabiegi wykonywane na pamięci dzieci i dorosłych, zadania o podłożu neurologicznym- brzmią przerażająco... a jednak są tak opisane, że każdy laik jest w stanie je zrozumieć, jakby była naszą normalną codziennością.
No i bohaterzy... ludzkie dzieci, a raczej nastolatkowie, którzy próbują uchronić swoją namiastkę człowieczeństwa i żyć w świecie kontrolowanym i kierowanym przez grupkę dorosłych. Bardzo ich polubiłam. Zżyłam się z nimi. Razem z nimi przeżywałam ich wzloty i upadki. Odczuwałam ich strach oraz radość, przeżywałam z nimi zarówno chwile smutku i zadumy, jak i spokoju czy szczęścia. Płakałam z nimi i z nimi się śmiałam. Trójka młodych, którzy na nowo odkrywają czym jest przyjaźń, czym zaufanie, a czym wolność, czy zagrożenie. W świecie, gdzie każdy jest kontrolowany ( niczym w domu wielkiego brata), im udaje się przetrwać, udaje się przeżyć i ochronić swoje uczucia. To Ci młodzi ludzie byli moimi przyjaciółmi,mentorami i przewodnikami po świecie, który powstał na gruzach pozostawionych po wielkiej wojnie z maszynami.
Powieść skierowana jest do młodzieży i zdecydowanie jest to grupa czytelników, którzy powinni ją przeczytać. Powinni mieć świadomość, że to co jest dzisiaj, nie jest dane na zawsze; że przyszłość świat, w którym żyją, zależy w dużej mierze od ich wspólnych działań; że przyjaźń jest darem i bogactwem, które nie da się kupić i że władza to przede wszystkim odpowiedzialność za najmłodszych i najsłabszym... To te tematy porusza autorka w tej książce.
całe recenzja na: http://www.bookparadise.pl/2019/07/nowy-swiat-abena-grabowska.html
ta powieść porwała mnie. A raczej porwała mnie styl i język, którym posługuje się autorka Ałbena Grabowska. Lekkość z jaką czytelnik zatraca się w historii przyjaciół jest urzekająca. Prostota opisów niejednokrotnie zawiłych i skomplikowanych relacji obowiązujących w Nowy Świecie nie pozwala czytelnikowi zagubić się w tym zdawałaby się gordyjskim węźle. Eksperymenty...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-17
Książka już od pierwszych stron wciągnęła mnie w klimat tajemniczości, stanu pełnego napięcia. Stan psychiczny bohaterki jest tak niezwykle opisanym, że nie miałam żadnych problemów, by poczuć ciągłe napięcie, w jakim żyła dziewczyna, by odczuć strach przed nieoczekiwaną kolejną tragedię, by pojąć jakie uczucia targają Franką i wczuć się w miotające nią sprzeczności. Depresja stała się codzienną towarzyszką kobiety. Co ją wywołało? Co doprowadziło do takiego stanu psychicznego bohaterkę? Tego dowiadujemy się później, w miarę rozwoju sytuacji. Powieść nie jest wielce dynamiczna, nie zaskakuje czytelnika nieoczekiwanymi zwrotami akcji (chociaż takie pojawiają się niezbyt często). Jest jednak tak klimatyczna, tak tajemnicza i pełna napięcia, że trudno oderwać się od niej, że śledzi się historię dwojga ludzi z zapartym tchem.
Czytelnik staje się cichym kibicem bohaterów, którym przychodzi mierzyć się z potężną machiną stworzoną w nazistowskich Niemczech przez zbrodniarzy wojennych. Pomimo swoich tajemnic, pomimo wad, które posiadają, bohaterowie wzbudzają w czytelniku różne uczucia. Zarówno Franka i jej pacjent stają się bliskimi. Gestapowcy swoim zachowanie wywołują złość i irytację. Nawet wujek i jego sąsiadka nie pozostają obojętni dla czytelnika.
cała recenzja na: http://www.bookparadise.pl/2019/07/biaa-roza-czarny-las-eoin-dempsey.html
Książka już od pierwszych stron wciągnęła mnie w klimat tajemniczości, stanu pełnego napięcia. Stan psychiczny bohaterki jest tak niezwykle opisanym, że nie miałam żadnych problemów, by poczuć ciągłe napięcie, w jakim żyła dziewczyna, by odczuć strach przed nieoczekiwaną kolejną tragedię, by pojąć jakie uczucia targają Franką i wczuć się w miotające nią sprzeczności....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-08
Smocza straż to kontynuacja niesamowitej serii Baśniobór. Jednak tym razem po przeciwnej stronie stają smoki, wielkie, niebezpieczne, władające magicznymi mocami stworzenia, znające swoją wartość i swoje zdolności. Przeciwko nim staje smocza straż, do której zostają włączeni Kendra i Seth. Przeciwności, którym będą stawiać czoła zapierają dech w piersi. Brandon Mull maluje słowem obraz za obrazem, tak realistycznie, że czytelnik może odnieść wrażenie, że sam przeniósł się do baśniowych światów ukrytych gdzieś na Ziemi. Lekkość języka, to nie jest odkrywcze spostrzeżenie w przypadku tego autora, jednak to ona także sprawia, że jego książki rozchodzą się jak "świeże bułeczki" na całym świecie.
Książka trzyma w bajkowym napięciu. Zaskakuje czytelnika wieloma zwrotami, które prowadzą bohaterów od jednej sceny do drugiej. Zastanawiam się, jak dużą musi mieć głowę autor, że tyle zaskakujących i niebywałych pomysłów się w niej mieści. Nawet postacie nie są typowe. Każda postać ( czy to postać ludzka, czy bajkowa) to uosobienie konkretnych postaw ludzkich, napisałabym nawet, że określonych grup społecznych. Utrzymanie równowagi staje się priorytetem, równowagi, która zapewni pokój i ochroni istoty niemagiczne przed tymi, które zostały obdarzone niespotykanymi mocami. Autor pod rozważanie rzucił także zaufanie, szczególnie zaufanie do działania młodych ( niejednokrotnie porywczych i mało odpowiedzialnych) ludzi, zaufanie do samych siebie i zaufanie pomiędzy rodzeństwem.
Cała recenzja na: http://www.bookparadise.pl/2019/07/smocza-straz-brandon-mull.html
Smocza straż to kontynuacja niesamowitej serii Baśniobór. Jednak tym razem po przeciwnej stronie stają smoki, wielkie, niebezpieczne, władające magicznymi mocami stworzenia, znające swoją wartość i swoje zdolności. Przeciwko nim staje smocza straż, do której zostają włączeni Kendra i Seth. Przeciwności, którym będą stawiać czoła zapierają dech w piersi. Brandon Mull maluje...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-27
Uwielbiam legendy i baśnie, a legendy arturiańskie to jedne z najbardziej znanych chansons de geste średniowiecznej literatury. Roger Lancelyn Green zebrał wybrane pieśni w książce „Król Artur i Rycerze Okrągłego Stołu”, tworząc zbiór najbardziej znanych i najsłynniejszych historii średniowiecznego rycerstwa, z których najstarsze pochodzą z VII wieku. Król Artur i Królowa Ginewra, Merlin, Sir Lancelot, Sir Tristan i Izolda Pięknolica, Sir Galahad, Sir Percewal, Sir Borsa de Gannis, Pani Jeziora to tylko wybrane postacie z legend arturiańskich, których historie mają swój magiczny początek w momencie uwolnienia miecza z kamienia. Historie pełne magicznych momentów, niesamowitych stworów, wzniosłych czynów, wspaniałych walk, starciach dobra ze złem. Historie, których poznanie było moim cichym marzeniem ( a marzenia potrafią się spełniać)...
więcej na...
http://www.bookparadise.pl/2018/12/krol-artur-i-rycerze-okragego-stoy.html
Uwielbiam legendy i baśnie, a legendy arturiańskie to jedne z najbardziej znanych chansons de geste średniowiecznej literatury. Roger Lancelyn Green zebrał wybrane pieśni w książce „Król Artur i Rycerze Okrągłego Stołu”, tworząc zbiór najbardziej znanych i najsłynniejszych historii średniowiecznego rycerstwa, z których najstarsze pochodzą z VII wieku. Król Artur i Królowa...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-28
Literatura dziecięca zawsze dla mnie była jak wehikuł czasu. Wehikuł, który pozwala mi na kilka chwil cofnąć się do lat dzieciństwa i poczuć beztroskę ówczesnego okresu. Książka Fridy Nilsson "Piraci Oceanu Lodowego" zabrała mnie w podróż po najzimniejszym oceanie w pogoni za piratami...
więcej na:
http://www.bookparadise.pl/2018/12/piraci-oceanu-lodowego-frida-nilsson.html
Literatura dziecięca zawsze dla mnie była jak wehikuł czasu. Wehikuł, który pozwala mi na kilka chwil cofnąć się do lat dzieciństwa i poczuć beztroskę ówczesnego okresu. Książka Fridy Nilsson "Piraci Oceanu Lodowego" zabrała mnie w podróż po najzimniejszym oceanie w pogoni za piratami...
więcej...
2019-01-23
Kolejny raz dane było mi poczuć tragedię tamtego strasznego w dziejach ludzkości okresu. Zaczytując się w losach bohaterów wraz z nimi odczuwałam doskwierający głód, przenikliwy mróz i ogarniający strach. Wojna, która wywarła piętno na dziejach wielu narodów, ponownie stała się tłem walki bohaterów o człowieczeństwo i o życie. Uciekinierzy zostali realnie wykreowani przez autorkę. Byli skryci ze swoimi tajemnicami, ze swoim bólem, naznaczeni przez los bliznami nie tylko na ciele, ale i na duszy. Więcej na:
http://www.bookparadise.pl/2019/01/sol-morza-ruta-sepetys.html
Kolejny raz dane było mi poczuć tragedię tamtego strasznego w dziejach ludzkości okresu. Zaczytując się w losach bohaterów wraz z nimi odczuwałam doskwierający głód, przenikliwy mróz i ogarniający strach. Wojna, która wywarła piętno na dziejach wielu narodów, ponownie stała się tłem walki bohaterów o człowieczeństwo i o życie. Uciekinierzy zostali realnie wykreowani przez...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-29
Amelka Kieł i władcy jednorożców to najbardziej różowo- piankowo- brokatowa historia jaką przeczytałam. Nie byłoby w tym nic dziwnego, wszak to książka przeznaczona dla małych księżniczek- czytelniczek, które rozpoczynają swoją przygodę z czytelnictwem, ale ( no właśnie, pojawiło się „ale”) przecież Amelka Kieł to mała wampirzyca.
Mała bohaterka sypia w ciągu dnia, a za łóżeczko służy jej trumna. Jej przyjaciółmi są istoty z krainy ciemności- Nokturnii, są to: Florka- przedstawicielka rzadko występującego gatunku yeti, Kostek Ponurek – syn Kostuchy (, która "jest po prostu śmiercią") oraz mieszaniec wampira i wróżki- Tadżin. Amelka ma też swoje ukochane zwierzątko, jest nim dynia, którą pieszczotliwie nazwała Dyńką i z którą prawie nie rozstaje się. Amelia uwielbiam przytulaski i kanapki mordokrętki oraz strasznie nie lubi chodzić wcześnie spać.
Więcej na:
http://www.bookparadise.pl/2019/01/amelka-kie-i-wadcy-jednorozcow-laura.html
Amelka Kieł i władcy jednorożców to najbardziej różowo- piankowo- brokatowa historia jaką przeczytałam. Nie byłoby w tym nic dziwnego, wszak to książka przeznaczona dla małych księżniczek- czytelniczek, które rozpoczynają swoją przygodę z czytelnictwem, ale ( no właśnie, pojawiło się „ale”) przecież Amelka Kieł to mała wampirzyca.
Mała bohaterka sypia w ciągu dnia, a za...
2019-02-04
Uważasz, że fizyka jest nudna? Koniecznie sięgnij po tę książkę! Historia George’a „wciąga jak czarne dziury!” i pomoże Ci odnaleźć tajny klucz do wszechświata.(...)
Zastanawiam się, po co w naszym systemie szkolnym wkłada się na siłę dzieciakom do głów tyle informacji w postaci regułek, zasad, wzorów, niezrozumiałych zadań, które trzeba wykuć bądź rozwiązać, skoro uczniowie nie są w stanie tego zrozumieć. Można byłoby pozwolić im zdecydowanie więcej doświadczyć, spróbować, a następnie wyjaśnić im, dlaczego tak, a nie inaczej się stało? Georg doświadcza wszechświata, dlatego kosmos wzbudza w nim zainteresowanie i dociekliwość. Gdyby podręczniki napisano w sposób podobny do historii George'a (łącząc wiedzę z przygodą), to zdecydowanie więcej uczniów byłoby skłonnych zainteresować się, a nawet pokochać m.in. fizykę.
Pełna recenzja na:
http://www.bookparadise.pl/2019/02/george-i-tajny-klucz-do-wszechswiata.html
Uważasz, że fizyka jest nudna? Koniecznie sięgnij po tę książkę! Historia George’a „wciąga jak czarne dziury!” i pomoże Ci odnaleźć tajny klucz do wszechświata.(...)
Zastanawiam się, po co w naszym systemie szkolnym wkłada się na siłę dzieciakom do głów tyle informacji w postaci regułek, zasad, wzorów, niezrozumiałych zadań, które trzeba wykuć bądź rozwiązać, skoro...
2019-02-05
Anna Sokalska zaprasza nas do Wrocławia, współczesnego Wrocławia. Wrocławia, w którym po wieloletnim śnie budzi się wiedźma, o niezwykłym imieniu- Jasna. Do Wrocławia, w którym obok ludzi żywych, tytułowa wiedźma spotyka zmory, duchy, demony, szamani, anioły i inne postacie znane m.in. ze słowiańskich legend. Czy Jasna zdoła złamać klątwę, jednocześnie pozostając sobą? Nie powiem...
Świat wykreowany przez Annę Sokalską wciągnął mnie bez reszty. Nie będę ukrywała, że kocham powieści, w których elementy z świata fantastyki przeplata się z realnym życiem. Kocham książki, gdzie zwykłą, szarą codzienność urozmaicają wydarzenia ze świata legend i mitów. Dałam się całkowicie porwać powieści, zapominając o otaczającej mnie rzeczywistości. Przyznam, że trochę znam Wrocław, więc przyjemnością było rozpoznawać miejsca opisane w książce, a dodatkowo odkrywać ich tajemnice, pochodzące z innego wymiaru. Autorka odkrywa przed czytelnikiem świat, który istnieje obok naszej rzeczywistości- krainę Międzyświata, do której trafiają dusze zmarłych.
Więcej na:
http://www.bookparadise.pl/2019/02/wiedzma-anna-sokalska.html
Anna Sokalska zaprasza nas do Wrocławia, współczesnego Wrocławia. Wrocławia, w którym po wieloletnim śnie budzi się wiedźma, o niezwykłym imieniu- Jasna. Do Wrocławia, w którym obok ludzi żywych, tytułowa wiedźma spotyka zmory, duchy, demony, szamani, anioły i inne postacie znane m.in. ze słowiańskich legend. Czy Jasna zdoła złamać klątwę, jednocześnie pozostając sobą? Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-02-20
No siemka, to ja, Amir! Nie ogarniacie? Spoko loko! Mnie też to się często zdarza. Dlatego chodzę do szkoły specjalnej Drumhill. Wow, mama byłaby ze mnie dumna, że nie napisałem Wam, że do szkoły dla ciapaków. Tak, tak… Jestem ciapakiem. Ja i mój najlepszy przyjaciel Dylan Mint. Luzik. Ja wiem, dlaczego jestem w tej szkole. Po prostu moja dynka nie rozwija się tak, jak trzeba. Ale z Dylanem to już inna historia. On raczej powinien uczyć się w normalnej szkole, bo on ma tylko Zespół Tourett’a. Nie, no co Wy…?! To nie jakiś zespół muzyczny, to taka choroba. Dylan może kogoś nagle zwyzywać, wykląć i uchodzi mu to na sucho. A nawet jak już powie coś niestosownego, to i tak nikt nie wie, czy to było specjalnie czy nie. Zaje- fajnie ma! Czasami zdarzy mu się machnąć ręką, zarzucić głową, wykrzywić twarz w głupkowatej minie, ale to jest śmiesznie, jeśli przy okazji nie wyłapie się od niego.
Jak to mówią, taki lajf.
To co mu się wydarzyło, to była dopiero jazda bez trzymanki! No, któregoś dnia poszedł znowu do tego swojego pana doktorka, a ten jego mamie mówi, że wiele czasu nie zostało. MASAKRA. On załamki nie złapał. A wiecie, co zrobił? Zrobił sobie listę „wszystkich wdechowych rzeczy, które zamierzał zrobić, zanim się stąd zawinie”. Ostry przypał.
więcej na: http://www.bookparadise.pl/2019/02/kiedy-pan-piecho-gryzie-brian-conaghan.html
No siemka, to ja, Amir! Nie ogarniacie? Spoko loko! Mnie też to się często zdarza. Dlatego chodzę do szkoły specjalnej Drumhill. Wow, mama byłaby ze mnie dumna, że nie napisałem Wam, że do szkoły dla ciapaków. Tak, tak… Jestem ciapakiem. Ja i mój najlepszy przyjaciel Dylan Mint. Luzik. Ja wiem, dlaczego jestem w tej szkole. Po prostu moja dynka nie rozwija się tak, jak...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mrok we krwi to najlepsze wprowadzenie czytelnika do nowego Dwuświata z jakim spotkałam się ostatnio. Pomału, krok po kroku bohaterzy odkrywają swoje przeznaczenie. Kiedy oni wychodzą na przeciw losowi, my poznajemy ich historie życia. Najpiękniejsze jest to, że nie zostałam zbombardowana ilością suchych faktów, na temat bohaterów i świata, w którym żyją. Autor pozwolił mi delektować się "łyżeczka po łyżeczce" krainami Dwóch Światów. Wspaniała narracja tej historii sprawiła, że mam ochotę na jeszcze, bo pozostał niedosyt i głód przygód. Dlatego z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy. A uwierzcie, że pomimo, że to dopiero początek całej historii, to o wiele więcej emocji doświadczyłam zanurzając się w Mroku we krwi.
Mrok we krwi to najlepsze wprowadzenie czytelnika do nowego Dwuświata z jakim spotkałam się ostatnio. Pomału, krok po kroku bohaterzy odkrywają swoje przeznaczenie. Kiedy oni wychodzą na przeciw losowi, my poznajemy ich historie życia. Najpiękniejsze jest to, że nie zostałam zbombardowana ilością suchych faktów, na temat bohaterów i świata, w którym żyją. Autor pozwolił mi...
więcej Pokaż mimo to