-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać362
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2013-05-09
Na "Złodziejkę książek" polowałam od dawna. Kiedyś usłyszałam tytuł i pochlebną opinię, ale w publicznej bibliotece jej nie było. Minęły lata, a ja zapomniałam nieco o "Złodziejce...". W tym czasie przeczytałam wiele słów, wiele książek polubiłam. Aż niedawno w bibliotece, tym razem szkolnej, na przerwie i trochę przysypiając - zauważyłam ją w dziale z nowościami. Wzięłam ze sobą do domu i... zakochałam się :)
Na wstępie przywołam może cytat już z pierwszych stron "Złodziejki":
To nie jest skomplikowana historia. Składa się z:
– dziewczynki
– pewnej liczby słów
– akordeonisty
– niemieckich fanatyków
– żydowskiego boksera
– licznych kradzieży
Każdy z tych "składników" jest idealnie na swoim miejscu i bez niego historia nie byłaby taka, jaka jest. A jest cudowna. Tajemnicza. Nastrojowa. Pisana z miłością. O miłości. Wieloznaczna. Wciągająca. Wzruszająca. Rozbawiająca. Inteligentna. Po prostu piękna.
Historia Liesel otworzyła mi oczy na to, co naprawdę w życiu ważne. Razem z nią płakałam, śmiałam się i przeżywałam z zapartym tchem wszystkie wzloty i upadki. Kradłam każdą książkę. Podziwiałam papę i Rudy'ego. Rzeczywiście czułam się jak w hitlerowskich Niemczech - i nie wiem, czy to dobrze czy źle...
Czasami trafiamy na książkę, która teoretycznie adresowana jest do dzieci, o dzieciach opowiada, lecz jest tak niezwykła, ze poruszy nawet osobę o sercu ze stali. "Złodziejka książek" zawiera w sobie tyle uniwersalnych prawd, tyle ponurej rzeczywistości i tyle inteligentnego humoru, że w przyszłości stanie się klasyką (bo innego wyjścia nie ma!). I to nie tą z definicji Marka Twaina, lecz taką, która zachwyca miliony.
Na uwagę zasługuje też forma książki - narratorem jest Śmierć (!), tekst przeplatany jest czymś w rodzaju "dymków", które doskonale urozmaicają czytanie i wreszcie z zawartymi historiami z pięknymi ilustracjami i szokującym przesłaniem.
Boli mnie, że tak mało osób zna tę książkę. Czego jest to wina - nie wiem. Będę natomiast na każdym kroku polecać ludziom historię złodziejki książek.
Po przeczytaniu tej książki siedziałam bez ruchu jeszcze przez dobrych kilka minut. W głowie kołatały mi się tysiące myśli, a wśród nich jedna najważniejsza:
- Właśnie przeczytałam arcydzieło.
Na "Złodziejkę książek" polowałam od dawna. Kiedyś usłyszałam tytuł i pochlebną opinię, ale w publicznej bibliotece jej nie było. Minęły lata, a ja zapomniałam nieco o "Złodziejce...". W tym czasie przeczytałam wiele słów, wiele książek polubiłam. Aż niedawno w bibliotece, tym razem szkolnej, na przerwie i trochę przysypiając - zauważyłam ją w dziale z nowościami. Wzięłam...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-10-30
2013-10-05
2013-09-21
Zapraszam Was na portal literacki dla młodzieży i nie tylko - literatura.juventum.pl
Tutaj link do mojej recenzji tej książki: http://literatura.juventum.pl/co-nowego/sprzedawac-mozna-posciel-albo-garnki-ale-literature/
:)
Zapraszam Was na portal literacki dla młodzieży i nie tylko - literatura.juventum.pl
Tutaj link do mojej recenzji tej książki: http://literatura.juventum.pl/co-nowego/sprzedawac-mozna-posciel-albo-garnki-ale-literature/
:)
2013-07-11
2013-09-15
2013-09-07
2013-08-25
2013-06-15
Niepokojąca wizja przyszłości, wciąż aktualna, pomimo faktu, że od wydania mija w tym roku 60 lat... Otwiera oczy na wpływ telewizji na nasze życie i pokazuje najgorsze oblicze syntury.
Świetna, a zarazem przerażająca - zdecydowanie warta polecenia!
Niepokojąca wizja przyszłości, wciąż aktualna, pomimo faktu, że od wydania mija w tym roku 60 lat... Otwiera oczy na wpływ telewizji na nasze życie i pokazuje najgorsze oblicze syntury.
Świetna, a zarazem przerażająca - zdecydowanie warta polecenia!
2013-06-21
Moje pierwsze spotkanie z Akuninem wzięło się z rozmowy z pewną nauczycielką angielskiego. Czego to ja się o tej książce nie nasłyszałam! Może dlatego miałam wygórowane oczekiwania i może właśnie dlatego lektura przebiegła... bez rewelacji.
Fabuła dosyć ciekawa, ale w pewnym momencie już zbyt złożona na mój już wakacyjnie nastawiony umysł. Z drugiej strony siedzący na karku termin oddawania książek do biblioteki bez (kolejnej...) możliwości przedłużenia sprawił, że czytałam raczej pobieżnie, bez zagłębiania się w język i wszystkie intrygi. Mylił mi się wymieniane na przemian dwa nazwiska każdego bohatera, myliły mi się jego stanowiska i miejsca pobytu. Chyba że o to chodziło?
Ogólnie książkę polecam, jednak raczej nie jako lekką lekturkę na plażę. Jednak na jesień z kocykiem i kubkiem herbaty - zapewne idealna!
Moje pierwsze spotkanie z Akuninem wzięło się z rozmowy z pewną nauczycielką angielskiego. Czego to ja się o tej książce nie nasłyszałam! Może dlatego miałam wygórowane oczekiwania i może właśnie dlatego lektura przebiegła... bez rewelacji.
Fabuła dosyć ciekawa, ale w pewnym momencie już zbyt złożona na mój już wakacyjnie nastawiony umysł. Z drugiej strony siedzący na...
Moja opinia napisana dla portalu literatura.juventum.pl:
http://literatura.juventum.pl/recenzje-ksiazek/klamstwa-wszedzie-klamstwa/
Opisuję wszystkie wątki książki, które są moim zdaniem bezsensowne. Jeżeli zastanawiacie się nad kupnem bądź przeczytaniem "Niewygodnej prawdy" - nie polecam. Dlaczego? Odpowiedź w recenzji ;)
Moja opinia napisana dla portalu literatura.juventum.pl:
Pokaż mimo tohttp://literatura.juventum.pl/recenzje-ksiazek/klamstwa-wszedzie-klamstwa/
Opisuję wszystkie wątki książki, które są moim zdaniem bezsensowne. Jeżeli zastanawiacie się nad kupnem bądź przeczytaniem "Niewygodnej prawdy" - nie polecam. Dlaczego? Odpowiedź w recenzji ;)