rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

http://www.recenzjapisanaemocjami.pl/2017/08/layla-wheldon-dance-sing-love-miosny.html

http://www.recenzjapisanaemocjami.pl/2017/08/layla-wheldon-dance-sing-love-miosny.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawsze wydawało mi się, że przemoc domowa pojawia się zazwyczaj w rodzinach patologicznych. Jednak teraz po przeczytaniu kilku książek, mając Internet i zapoznaniu się z wieloma artykułami wiem, że tak nie jest. Przemoc domowa pojawia się również w domach inteligenckich, w rodzinach o wyższym statusie materialnym i ogólnie w rodzinach, które na pozór wyglądają idealnie i są bez skazy. To właśnie w zaciszach mieszkań dzieją się rzeczy przerażające. Musimy pamiętać, że przemoc może być nie tylko fizyczna, ale również psychiczna, czyli często przemocą jest też poniżanie słowne, co czasami okazuje się dla człowieka jeszcze gorsze. Rana na ciele się zagoi, można ją wyleczyć, ale tego, co zostanie w naszej pamięci nie tak łatwo wymazać.

Koszmaru przemocy domowej doświadcza główna bohaterka powieści "Ambasadorowa", Ewa. To kobieta, która jest wykształcona i swego czasu pracuje w konsulacie. Zakochuje się w konsulu, biorą ślub, zamieszkują razem i wszystko zaczyna się psuć. Po ślubie mąż Ewy pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Jest zaborczy i okrutny. Na domiar złego mężczyzna dostaje awans i zostaje ambasadorem w Rzymie. To oznacza, że oboje muszą przeprowadzić się zagranicę i zostawić swoją rodzinę. I tam zaczyna się prawdziwy koszmar, bo oto mąż Ewy dosłownie zamyka ją w domu, ogranicza jej budżet do zera, odcina od jakichkolwiek kontaktów. Bohaterka zostaje kucharką, sprzątaczką i kochanką. Jest na każde skinienie swojego męża. Ewa zachodzi w ciążę, co niestety nie zmienia nastawienia męża, nie czyni go bardziej czułym czy delikatnym. Nadal jest bezwzględnym tyranem. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że Ewa przytakiwała mężowi, że zaczęła wierzyć w to, co on mówi. Istny koszmar!

"Ambasadorowa" to powieść o kobiecie, która zatraciła siebie i stała się ofiarą swojego męża, która z pięknej kobiety stała się szarą myszką ubierającą się w bezkształtne, szare ubrania. Powieść jednak ukazuje, że z każdej sytuacji jest zawsze wyjście. Nasza bohaterka mogła liczyć na wsparcie i dobre słowo od kobiet, innych ambasadorowych, które były obok niej. Pamiętajmy, że nigdy nie jesteśmy same, że nawet jeśli obok nas nie ma nikogo, komu możemy zaufać, są przeróżne fundacje, a nawet fora internetowe, które na pewno dadzą cień nadziei.

Piękna książka o walce kobiety, o tym, że z każdego bagna uda się wygrzebać i wspiąć na wierzchołek góry. "Ambasadorowa" to powieść, która niejednej kobiecie przywróci nadzieję. Polecam z całego serca!

Zawsze wydawało mi się, że przemoc domowa pojawia się zazwyczaj w rodzinach patologicznych. Jednak teraz po przeczytaniu kilku książek, mając Internet i zapoznaniu się z wieloma artykułami wiem, że tak nie jest. Przemoc domowa pojawia się również w domach inteligenckich, w rodzinach o wyższym statusie materialnym i ogólnie w rodzinach, które na pozór wyglądają idealnie i są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki o tematyce "hygge" mają w blogosferze swoje pięć minut. Przyznaję, że ja również z ogromnym zaciekawieniem śledziłam wszystkie opinie, ale również księgarnie internetowe, które proponowały książkę w całkiem przystępnych cenach. Cieszyłam się, że "będę na czasie" i poznam tę magiczną sztukę szczęścia. Niestety, ale jedyne co spodobało mi się w tym poradniku to okładka, która jest cudowna i przyciągająca wzrok.


Książka posiada bardzo mało tekstu, także do czytania jest niewiele. Dużym plusem są fotografie, którym poświęcono znaczną część poradnika. Faktycznie są piękne i mogą zainspirować. Oglądając, miałam wrażenie, że przeglądam Instagram. Poza tym, jak dla mnie, nie ma w tej książce nic wartościowego. To przedstawione sytuacje z życia Duńczyków, które mało mnie zainteresowały. To, że zapalę w domu świecę, albo wypiję kawę po ciężkim dniu wprawi mnie w dobry nastrój, to już wszystko wiem. Nuda.


Podsumowując, zupełnie nie wiem skąd te achy i ochy nad tą książką. Jak dla mnie ta książka nie wnosi nic nowego, nie zmieni mojego życia i światopoglądu. Polecić ją mogę osobom, które lubią oglądać piękne zdjęcia, głównie wnętrz. I cóż, "Hygge. Duńska sztuka szczęścia" na pewno pięknie wyjdzie na Waszym zdjęciu, ale nic poza tym. Szkoda...

Książki o tematyce "hygge" mają w blogosferze swoje pięć minut. Przyznaję, że ja również z ogromnym zaciekawieniem śledziłam wszystkie opinie, ale również księgarnie internetowe, które proponowały książkę w całkiem przystępnych cenach. Cieszyłam się, że "będę na czasie" i poznam tę magiczną sztukę szczęścia. Niestety, ale jedyne co spodobało mi się w tym poradniku to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przed rozpoczęciem czytania powieści "Zanim się pojawiłeś", sugerując się okładką i opisem książki, stwierdziłam, że pewnie to będzie świetne romansidło do wieczornego kieliszka wina. Chciałam się zrelaksować przy lekturze, a otrzymałam powieść o ogromnym ładunku emocjonalnym. Powieść powaliła mnie na łopatki. Spodobało mi się to, że Jojo Moyes główną bohaterkę książki ustanowiła również jej narratorem. Lubię takie zabiegi, ponieważ dzięki temu mogę zbliżyć się do postaci i wspólnie przeżywać książkowe przygody.

Lou Clark to ciekawa postać, którą od początku da się lubić. Jest pracowitą i wesołą dziewczyną, która nie ma życia usłanego różami. Kiedy zostaje zwolniona z pracy jest załamana. Na szczęście, jakby z nieba, spada oferta pracy u znanego i bogatego bankiera Williama Traynora. Mężczyzna jest niepełnosprawny na skutek wypadku, który wydarzył się dwa lata wcześniej. Zadaniem Lou miałaby być opieka nad mężczyzną. Oczywiście dziewczyna, nie widząc żadnej innej alternatywy, podejmuje tę pracę. Początkowo i Lou, i Williamowi lekko nie jest. Oboje poznają swoje całkiem różne światy. Jednak sześć miesięcy wystarcza na to, aby zmienić swoje nastawienie i zdanie do drugiej osoby.

Jak wspomniałam wcześniej, narratorką powieści jest Lou Clark, dzięki czemu język "Zanim się pojawiłeś" jest lekki i potoczny. Powieść czyta się bardzo szybko, ale też przyjemnie. Choć cała powieść jest w sumie bardzo zabawna to zakończenie pozostawia czytelnikowi wiele do życzenia. Niestety, ale nie jest to happy end, nie to, czego czytelnik by pragnął. Ta historia bardzo mnie poruszyła. To piękna opowieść o bezinteresownej miłości.

"Zanim się pojawiłeś" to powieść, która nie pozostawi czytelnika obojętnym. Na pewno wzruszy niejednego z Was. Książka jest wulkanem emocji i zmusza do przemyślenia wielu spraw. Tę historię przeżywa się naprawdę. Warto przeczytać!

Przed rozpoczęciem czytania powieści "Zanim się pojawiłeś", sugerując się okładką i opisem książki, stwierdziłam, że pewnie to będzie świetne romansidło do wieczornego kieliszka wina. Chciałam się zrelaksować przy lekturze, a otrzymałam powieść o ogromnym ładunku emocjonalnym. Powieść powaliła mnie na łopatki. Spodobało mi się to, że Jojo Moyes główną bohaterkę książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Swego czasu zrobiłam sobie przerwę od prozy Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, ponieważ miałam mnóstwo innych książkowych zaległości. Bardzo żałuję, że dopiero teraz w moje ręce wpadła powieść pt. "Skazani na ból". Raczej nie czytam polskich powieści z nurtu New Adult, ponieważ po pierwsze- jest ich mało na naszym rynku wydawniczym, a po drugie- nie trafiłam jak dotąd na dosyć ciekawą pozycję New Adult, ale dla jednej z moich ulubionych pisarek zrobiłam wyjątek. I to był strzał w dziesiątkę!

Bohaterami "Skazanych na ból" są Aleks i Amelia. Aleks to dwudziestoletni mężczyzna, który od ponad czterech lat jest skinheadem. Należy do kręgu osób, które mają swoje poglądy i ideały, ale również prawdy, w które uparcie wierzą. Szczerze mówiąc, nigdy nie interesowałam się tą ideologią, ale powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej zainspirowała mnie do tego, aby "pobuszować" w internecie i odnaleźć więcej informacji na temat skinheadów. Krótko mówiąc, byłam w szoku! Nigdy nie interesowałam się tym tematem, dlatego nawet nie zdawałam sobie sprawy na czym to wszystko polega. Zawsze myślałam, że to po prostu grupka osób, którzy mają zgolone głowy i noszą glany. Teraz wiem już nieco więcej.

Kobiecą bohaterką powieści jest Amelia, osiemnastoletnia dziewczyna, licealistka, która ma za sobą tragiczną przeszłość. To zwykła nastolatka, która właśnie "przeobraża się" w prawdziwą kobietę.

Drogi Aleksa i Amelii przecinają się zupełnie przypadkowo. Są zupełnie różni, nie łączy ich nic, a jednak ci młodzi ludzie poznają się w dramatycznych okolicznościach i zakochują się w sobie. Od tego momentu ich życia zmieniają się. "Skazanych na ból" przeczytałam już jakiś czas temu, ale wciąż mam w głowie tę historię. W tamtym roku miałam przyjemność przeczytać "Brudny świat", więc wiem, że autorka jest świetna w tworzeniu historii dramatycznych, a "Skazani na ból" tylko to potwierdzili. Książka emanowała wieloma emocjami, co nieraz skutkowało gęsią skórką i łzami w oczach. Autorka potrafi pięknie grać na uczuciach czytelnika. Jak zwykle na końcu książki pojawia się playlista z utworami, które pojawiają się w powieści. Tym razem nie przesłuchałam wszystkich... Ponadto, autorka zamieściła w swojej powieści ankietę, do której odpowiedzi udzielali skinheadzi. Ankieterzy odpowiadali na przeróżne pytania, które mogły przybliżyć nieco subkulturę, np. Jak najbliżsi zareagowali na twoją decyzję?, Czy twoi przyjaciele to też skini, czy przyjaźnisz się z przedstawicielami innych subkultur? Jeśli tak, to jakich? i inne.

Podsumowując, "Skazani na ból" to powieść, która zwala z nóg. Pełno w niej przeróżnych emocji, które wzruszają, ale również bawią. A zakończenie wbija w fotel... Koniecznie przeczytajcie, warto!

Swego czasu zrobiłam sobie przerwę od prozy Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, ponieważ miałam mnóstwo innych książkowych zaległości. Bardzo żałuję, że dopiero teraz w moje ręce wpadła powieść pt. "Skazani na ból". Raczej nie czytam polskich powieści z nurtu New Adult, ponieważ po pierwsze- jest ich mało na naszym rynku wydawniczym, a po drugie- nie trafiłam jak dotąd na dosyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam z zapartym tchem. Piękna historia o wielkiej miłości: miłości kobiety do mężczyzny i miłości matki do dziecka. Wzruszająca, niekiedy smutna, a chwilami zabawna. Gabriela Gargaś nigdy mnie nie zawodzi! Czekam na więcej takich książek.

"Trzeba kochać jak szaleniec, żyć jakby jutra miało nie być, całować do utraty tchu, tańczyć jakby nikt na ciebie nie patrzył i wierzyć, że dla kogoś jesteś całym światem."


Tę książkę przeczytałam już jakiś czas temu, ale pamiętam każdy szczegół jakbym skończyła ją czytać przed chwilą. "Tylko Ty" wywarło na mnie ogromne wrażenie. To powieść, która mnie wzruszyła, troszkę zasmuciła, ale również rozbawiła nietuzinkowymi dialogami i ciętymi ripostami bohaterek. Głównymi postaciami książki są dwie kobiety, przyjaciółki: Paulina i Ewa. Znają się od wielu lat, są ze sobą zżyte, mówią sobie o wszystkim, są jak rodzone siostry. Te dwie kobiety różnią się od siebie historią, którą przeżyły. Nie miały łatwego życia, bo któż je ma? Z bagażem doświadczeń próbują układać swoje życia, aby być szczęśliwą i kochaną.

Paulina, będąc nastolatką była szalenie zakochana w Radku. Jednak zaszła z nim w ciążę. Nie chcąc mieszać mu w życiu i psuć planów, zataiła przed nim prawdę. Urodziła Biankę, która każdego dnia tak bardzo przypominała swojego ojca. Pewnego dnia, przypadkowo wpada na Radka, na miłość swojego życia. Ostatnią rzeczą o jakiej myślała Paula to spotkać Radka, który przecież wiódł życie w Stanach Zjednoczonych ze swoją rodziną. I tak rozpoczyna się odnawianie znajomości tej dwójki, niegdyś mocno w sobie zakochanej. Czy odzyskanie kontaktu Pauliny i Radosława wpłynie na dalsze losy tej dwójki? Czy Paulina powie Radkowi o tym, że ten ma z nią córkę? A jak na romans męża zareaguje Małgosia- żona Radka? Jedno jest pewne- stara miłość nie rdzewieje.

Ewa to kobieta, która została adoptowana. Nie miała sielankowego życia, ponieważ potrzebowała odkryć swoje korzenie. Miała kochających rodziców, którzy od początku uświadomili ją, że Ewa nie jest ich biologiczną córką, ale że bardzo ją kochają i będą wspierać ją w każdej decyzji. Ewa ma wspaniałego męża Michała. Oboje starali się o dziecko, ale los z nich zadrwił. Kobieta nie mogła zajść w ciążę. Zaadoptowali bliźnięta, dwóch wspaniałych chłopców. Bardzo dotknęły mnie emocje targające bohaterką. Ten żal, smutek, zwątpienie, dylematy, rozgoryczenie, załamania, ale z drugiej strony piękna miłość, nadzieja, wiara i czułość. Sytuacja, która spotkała Ewę jest mi nieznana, ale wierzę, że na pewno ta postać może pomóc wielu kobietom, które zmagają się z podobnymi rozterkami. Ewa jest silną kobietą, która potrafi walczyć do samego końca.

"Tylko Ty" to cudowna książka, która została przez autorkę podzielona na trzy części: wiarę, nadzieję i miłość. Gabriela Gargaś napisała słodko-gorzką historię z przesłaniem. To dobra i mądra książka, którą powinna posiadać każda kobieta w swojej biblioteczce. Polecam!

Czytałam z zapartym tchem. Piękna historia o wielkiej miłości: miłości kobiety do mężczyzny i miłości matki do dziecka. Wzruszająca, niekiedy smutna, a chwilami zabawna. Gabriela Gargaś nigdy mnie nie zawodzi! Czekam na więcej takich książek.

"Trzeba kochać jak szaleniec, żyć jakby jutra miało nie być, całować do utraty tchu, tańczyć jakby nikt na ciebie nie patrzył i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapraszam:

http://www.recenzjapisanaemocjami.pl/2016/05/federico-moccia-tylko-ty.html

Zapraszam:

http://www.recenzjapisanaemocjami.pl/2016/05/federico-moccia-tylko-ty.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z prozą Alice Clayton. Wcześniej kusił mnie cykl powieści "Nie dajesz mi spać", ale zniechęcił mnie wszechogarniający wysyp pozytywnych opinii na temat tych książek. Po przeczytanej "Namiętnej grze" mam ochotę na kolejne powieści autorki i teraz bez dwóch zdań, wezmę je w ciemno.


325.

Powieść "Namiętna gra" to historia przebojowej i pełnej energii Grace Sheridan, która postanawia zostać aktorką. Przeszłość ją ukształtowała, więc twardo stąpa po ziemi, zwracając uwagę na każdy szczegół, który mógłby niechybnie wpłynąć na jej karierę. Grace ma trzydzieści trzy lata i mieszka w Los Angeles ze swoją menadżerką, która jest również jej najlepszą przyjaciółką. To dzięki Holly, Grace rozkwita i w końcu zyskuje realną szansę na zostanie gwiazdą wielkiego ekranu. Wtedy na jej drodze staje przystojny Jack- wschodząca gwiazda kina. Jack Hamilton nieźle nabałagani w jej życiu...

Jack to bożyszcze kobiet. Jest seksownym Brytyjczykiem, za którym już szaleją wszystkie kobiety. Włączając w to Grace. Jack właśnie zagrał w ekranizacji, która bije rekordy popularności opowiadań dla kobiet i z dnia na dzień stał się gwiazdą. Między Jackiem, a Grace zaiskrzyło od pierwszego spotkania. Działają na siebie jak magnesy. Jest jednak mały drobiazg, który przeszkadza Grace, a mianowicie wiek. Mężczyzna ma dwadzieścia cztery lata. Dziewczyna wciąż to rozpatruje i różnica wieku krąży w jej głowie. Czy to realne, że ta para przetrwa ze sobą długi czas?

Romans Grace i Jacka jest namiętny i pełen żaru. Czytając o ich przygodach, można niejednokrotnie się zarumienić. Z mojej twarzy nie schodził uśmiech, bo sytuacje, które między nimi zachodziły były bardzo zabawne, a przez to prawdziwe. Bohaterów nie da się nie lubić. Są to fantastyczne postaci.

Kobiety, które lubią czytać ostrzejsze powieści, powinny zainteresować się "Namiętną grą", ponieważ jest świetna. Wyróżnia ją humor i urok. Nie ma tu toksycznych relacji, które często pojawiają się w erotykach. To lektura, którą czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Podsumowując, "Namiętna gra" to pikantna i namiętna powieść, obok której nie sposób przejść obojętnie. Miły romans do poczytania. Na kolejny tom będę czekać niecierpliwie.

To moje pierwsze spotkanie z prozą Alice Clayton. Wcześniej kusił mnie cykl powieści "Nie dajesz mi spać", ale zniechęcił mnie wszechogarniający wysyp pozytywnych opinii na temat tych książek. Po przeczytanej "Namiętnej grze" mam ochotę na kolejne powieści autorki i teraz bez dwóch zdań, wezmę je w ciemno.


325.

Powieść "Namiętna gra" to historia przebojowej i pełnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Obsesja" to drugi tom erotycznej serii "Uwikłani". W tej części związek pomiędzy Alayną a Hudsonem przestaje być fikcyjny. Ochoczo zabrałam się zatem za lekturę, ponieważ pierwsza część wywarła na mnie duże wrażenie.

POKUSA | OBSESJA | NA ZAWSZE

Alayna staje się menadżerką klubu nocnego, którego właścicielem jest Hudson Pierce. Para w końcu może przestać udawać, że coś ich łączy i stworzyć prawdziwy związek. Nie będzie to takie proste, ponieważ oboje dźwigają ciężar przeszłości. Czy tak dysfunkcyjne osoby potrafią stworzyć coś trwałego i realnego? Na te pytanie znajdziecie odpowiedź w tej części powieści. Sytuacji nie ułatwia również matka Hudsona, która nie kryje swojej niechęci wobec nowej partnerki syna. Jedno jest pewne, Alayna jest zdeterminowana, aby pokonać wszelkie przeszkody stojące na drodze do ich szczęścia i stworzyć stabilny związek.

Nasza przeszłość zawsze będzie nam zagrażać, zawsze będzie się mogła między nami pojawić. Ale nic się między nami nie pojawi i nie stanie nam na drodze, jeśli na to nie pozwolimy.

Powieść Laurelin Paige jest napisana lekkim i przystępnym językiem, co na pewno wpływa na szybkość czytania lektury, ale również nie pozwala na dłuższe dywagowanie nad problemem, a cieszenie się słowami. Dokładnie tak jak przy pierwszej części, mogłam oddać się błogiemu lenistwu i chłonąć każde słowo. Autorka ponownie postawiła na płomienne sceny erotyczne pomiędzy głównymi bohaterami, które napisała bardzo plastycznym językiem, oddziałującym na zmysły. Ponadto, mogliśmy lepiej poznać naszych bohaterów, wniknąć w ich psychikę i poznać motywy postępowania, ale również prawdę o nich samych. Pisarka wplotła w karty powieści nową postać, czyli mężczyznę, do którego Alayna miała zakaz zbliżania się. Wiemy z pierwszej części, o kimś takim, ale tutaj poznajemy tę sprawę nieco lepiej. Na pewno postać Celii została bardzo rozwinięta. W "Obsesji" na pewno nie brakuje tej tytułowej manii, zdrady, zaufania, walki o miłość i innych problemów, których jest cała masa.

Reasumując, drugi tom jest całkiem przyjemny i trzyma poziom poprzedniczki. Przeczytałam książkę z prędkością światła. Czytając- uśmiechałam się, byłam zaciekawiona, zdziwiona i... usatysfakcjonowana powieścią. To słodko-gorzka opowieść dla kobiet lubiących książki z pieprzykiem. Was zapraszam do lektury "Pokusy" i "Obsesji", a sama będę niecierpliwie czekała na ostatnią część, czyli "Na zawsze".

"Obsesja" to drugi tom erotycznej serii "Uwikłani". W tej części związek pomiędzy Alayną a Hudsonem przestaje być fikcyjny. Ochoczo zabrałam się zatem za lekturę, ponieważ pierwsza część wywarła na mnie duże wrażenie.

POKUSA | OBSESJA | NA ZAWSZE

Alayna staje się menadżerką klubu nocnego, którego właścicielem jest Hudson Pierce. Para w końcu może przestać udawać, że coś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Jesteś zagadką" to zupełnie nowa odsłona współczesnej literatury erotycznej. Mamy tu do czynienia z miłością, seksem, ale również z tajemniczą zbrodnią. Erotyk z dreszczykiem! Czytaliście kiedykolwiek coś podobnego?

Kendall Ryan jest autorką bestsellerowych romansów na listach "New York Timesa" oraz "USA Today" - "Jesteś zagadką", "Make Me Yours" oraz "Hard to Love". Autorka pochodzi ze Środkowego Zachodu. Jest wielką miłośniczką książek. Uzyskała licencjat z marketingu.

Bohaterką powieści jest Ashlyn Drake, która jest studentką psychologii. Jej nudne i uporządkowane życie zmienia się diametralnie, kiedy natrafia na idealny obiekt badawczy - mężczyznę, który nie pamięta nic ze swojej przeszłości. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mężczyzna popełnił kiedyś morderstwo, o które jest oskarżony, ale tego również nie pamięta. Ashlyn stara się pomóc odzyskać pamięć Loganowi. Coraz bardziej angażuje się w jego sprawę, choć wie, że znacznie przekracza granice. Dziewczyna skrupulatnie analizuje jego tatuaże, odkrywa jego wrażliwą, artystyczną duszę, ale również mroczną przeszłość. Jesteście ciekawi, co kryje przeszłość Logana?

"Jesteś zagadką" to przyjemny romansik z nutką dramatyzmu i wątkiem sensacyjnym. Lubię czytać książki, w których do odkrycia jest jakaś tajemnica, ponieważ buduje to pewne napięcie, a późniejszy efekt zaskoczenia jest niesamowity. Jeśli ktoś potrafi odpowiednio i wiarygodnie tego dokonać, wtedy taką osobę cenię jeszcze bardziej. W tym przypadku Kendall Ryan spełniła moje oczekiwania. Jestem zadowolona z poznanej lektury, ponieważ otrzymałam romans (które uwielbiam czytać) z nutką dreszczyku, mroczną tajemnicą i szczyptą sensacji. Autorka stworzyła doskonałych bohaterów, którzy nie są nudni i przewidywalni. Z każdą kolejną kartą powieści, dogłębniej poznajemy Ashlyn i Logana. Nie są to osoby z typowego erotyku, czyli ona cicha myszka, a on - bogaty typ. Główna bohaterka jest inteligentną doktorantką, a główny bohater to wrażliwy artysta, który ma niezbyt kolorową przeszłość.

Podsumowując, "Jesteś zagadką" to idealna lektura dla fanów powieści erotycznych. Jest to historia, która wciąga, napisana prostym językiem z niebanalnymi bohaterami. Bawi, rozśmiesza, ale również mrozi krew w żyłach. Polecam serdecznie wszystkim kobietkom.

"Jesteś zagadką" to zupełnie nowa odsłona współczesnej literatury erotycznej. Mamy tu do czynienia z miłością, seksem, ale również z tajemniczą zbrodnią. Erotyk z dreszczykiem! Czytaliście kiedykolwiek coś podobnego?

Kendall Ryan jest autorką bestsellerowych romansów na listach "New York Timesa" oraz "USA Today" - "Jesteś zagadką", "Make Me Yours" oraz "Hard to Love"....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Choć nie powinno oceniać się książki po okładce, ja to zrobiłam i nie zawiodłam się... bo okładka jest pogodna i ciepła, podobnie jak wnętrze. Książkę "Trawa bardziej zielona" przeczytałam z wielką przyjemnością. To doskonała pozycja na nadchodzącą wiosnę!

Magdalena Kołosowska to niepoprawna gaduła, optymistka, która godzi pracę zawodową ze swoimi pasjami. Nałogowo czyta książki, fotografuje i gotuje. Na co dzień mieszka w malowniczej wsi, która słynie z pięknego pałacu Radziwiłłów. Autorka uwielbia muzykę, słucha Hansa Zimmera i wszelkich odmian metalu. Jest matką dwóch córek. Magdalena Kołosowska napisała już kilka powieści, ale dla mnie poznanie historii bohaterów książki pt. "Trawa bardziej zielona" było debiutem, jeśli chodzi poznanie twórczości autorki.

"Trawa bardziej zielona" jest pozytywną powieścią, opowiedzianą z perspektywy czworga osób. Nasi bohaterowie akurat znajdują się na życiowych zakrętach, spotykają ich porażki, a na horyzoncie pojawiają się same ciemne chmury. Podejmują spontaniczną decyzję i postanawiają wyjechać na Mazury. W ten oto sposób przyjaciółki Majka i Monika, w urokliwym miejscu, poznają Kubę i Pawła. To krótkie spotkanie daje przyjaciółkom impuls do życiowych zmian. Jednak jak to bywa w życiu, nie wszystko jest proste i nie toczy się liniowo. Niestety, ale zawsze należy ponieść konsekwencje pewnych decyzji, które ujawniają się w najmniej oczekiwanym momencie.

Magdalena Kołosowska stworzyła pozytywną historię, dzięki której można się uśmiechnąć, a nawet zainspirować i poczynić pewne działania, które zmienią nasze życie na lepsze. To pogodna i ciepła powieść o odnajdywaniu życiowej pasji, ale również o potrzebnej każdemu z nas bliskości. Autorka napisała historię ludzi, która mogłaby przydarzyć się każdemu z nas. Nie idealizowała żadnego z bohaterów. Ukazała ich zalety, jak i wady. Dlatego tak dobrze czytało mi się tę powieść. Nie czułam w niej żadnego naginania prawdy i naciągania. Najbardziej polubiłam Monikę, która choć kreuje się na silną babkę, tak naprawdę jest zagubioną i delikatną kobietą. Do gustu przypadła mi również Paula, córka Kuby, która mimo tego, że jest tylko jedenastolatką ma cięty język i nikt nie może jej podskoczyć.

"Trawa bardziej zielona" to powieść skierowana raczej dla kobiet. Uważam jednak, że może nie każdej z nas się spodoba. Choć historia jest naprawdę interesująca, to myślę, że jest przepełniona przydługimi opisami. Mało w niej dialogów, a za dużo rozmyśleń i wspomnień bohaterów.

Podsumowując, najnowsza powieść Magdaleny Kołosowskiej jest niezobowiązującym i przyjemnym czytadłem o miłości, bliskości i marzeniach. Jeśli lubicie czytać historie, w których przeznaczenie i tak kogoś dopadnie, koniecznie sięgnijcie po "Trawę bardziej zieloną".

Choć nie powinno oceniać się książki po okładce, ja to zrobiłam i nie zawiodłam się... bo okładka jest pogodna i ciepła, podobnie jak wnętrze. Książkę "Trawa bardziej zielona" przeczytałam z wielką przyjemnością. To doskonała pozycja na nadchodzącą wiosnę!

Magdalena Kołosowska to niepoprawna gaduła, optymistka, która godzi pracę zawodową ze swoimi pasjami. Nałogowo czyta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od czasu kiedy przeczytałam "Oskara i panią Różę" Schmitta, chętniej sięgam po książki autora. W "Zazdrośnicach", niewielkiej książeczce, autor porusza kolejny ważny temat. Tym razem sprawdza nas, do czego jesteśmy zdolni, gdy zawładną nami zazdrość i uraza.

Niewielkich rozmiarów powieść "Zazdrośnice" opowiada historię czterech przyjaciółek. Są to kobiety, które znają się od zawsze. Już w dzieciństwie zwierzały się sobie z najskrytszych sekretów, dzieliły się swoimi radościami i smutkami. Zawsze mogły na siebie liczyć. Anouchka, Julia, Raphaelle i Colombe wierzą, że miłość przemija, ale przyjaźń jest wieczna, na zawsze. Jednak gdy Raphaelle zaczyna korespondować z byłym facetem Julii, między przyjaciółkami zaczyna coś zgrzytać. Więzi łączące cztery przyjaciółki zostają wystawione na ciężką próbę.

Powieść napisana jest w formie pamiętników przyjaciółek, dzięki temu możemy dane wydarzenie oglądać z czterech punktów widzenia. Jest to świetny zabieg, dzięki któremu mogłam lepiej poznać każdą z nastolatek. Mogłoby się wydawać, że najważniejszym wątkiem tej powieści jest tytułowa zazdrość, ale uważam, że autor chciał nam pokazać jak trudne jest dojrzewanie dla współczesnych nastolatków. "Zazdrośnice" mogłyby być swojego rodzaju ciekawym poradnikiem dla rodziców, którzy mają dzieci w wieku dorastania. Schmitt z łatwością i plastycznym językiem opisuje sytuacje, które ukazują jak cienka linia dzieli miłość i nienawiść, czy też przyjaźń i zemstę.

Podsumowując, "Zazdrośnice" to lekki język, świetny styl i bardzo dobra historia, opowiedziana w nietypowy sposób, którą czyta się błyskawicznie. Książka zmusza do refleksji. Polecam wszystkim wielbicielom Schmitta.

Od czasu kiedy przeczytałam "Oskara i panią Różę" Schmitta, chętniej sięgam po książki autora. W "Zazdrośnicach", niewielkiej książeczce, autor porusza kolejny ważny temat. Tym razem sprawdza nas, do czego jesteśmy zdolni, gdy zawładną nami zazdrość i uraza.

Niewielkich rozmiarów powieść "Zazdrośnice" opowiada historię czterech przyjaciółek. Są to kobiety, które znają się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

LIST OTWARTY DO KOBIET

313.

Na wstępie mojego listu, chciałabym Was wszystkie przestrzec, że powieść autorstwa Gail McHugh pt. „Amber” jest pochłaniaczem czasu. Musicie liczyć się z tym, że czytając tę pozycję, będziecie musiały odłożyć na bok Wasze wszystkie codzienne obowiązki. „Amber” wciąga od pierwszej strony, a w głowie tworzy istny mętlik, który nie pozwala na przerwanie lektury. Zatem, uważajcie, bo z najnowszą książką pani McHugh nie ma żartów. To niesamowita mieszanka powieści erotycznej z thrillerem, która ukazuje konsekwencje życia w toksycznym trójkącie.

Powieść opowiada historię Amber, która utraciła rodziców. Ma za sobą bolesną przeszłość, bo od dramatycznej śmierci rodziców nie potrafiła już zaznać spokoju i miłości. Trafiała do różnych rodzin zastępczych. Żeby poradzić sobie ze stratą i bólem, Amber została po prostu outsiderką. Postanowiła, że skończy dobrą szkołę i zdobędzie wykształcenie. Kiedy trafiła na uniwersytet jej życie wywróciło się do góry nogami, bo poznała dwóch mężczyzn: Brocka i Rydera. Oczywiście obaj wpadli Amber w oko.

Posłuchajcie! Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie okazało się, że ci mężczyźni są najlepszymi przyjaciółmi. Nie chciałabym Wam za wiele zdradzić, ale wyobraźcie sobie, że Brock to przystojny, zielonooki uwodziciel, który zdobywa Amber. Jednak i Ryder nie pozostaje dłużny i chociaż wie, że nie powinien w ogóle zwracać uwagi na dziewczynę kumpla, uzależnia ją od siebie. Dziewczyna tworzy związek z Brockiem, ale to nie znaczy, że Ryder idzie w odstawkę.

Między tą trójką naprawdę iskrzy i jest gorąco! I cóż, nie będę ukrywać- ten miłosny trójkąt jest naprawdę namiętny i zawstydzi niejedną z Was.

Jednak to nie koniec, bo co prawda wątek miłosny gra w tej powieści pierwsze skrzypce, ale w książce dochodzi do pewnego tragicznego wydarzenia, które zmienia bieg zdarzeń i rozpoczyna grę o życie. To wydarzenie zmienia życie naszych bohaterów w prawdziwy koszmar.

Drogie Panie, jeśli szukacie romantycznej powieści, to nie sięgajcie po tę książkę. „Amber” szokuje bezpruderyjnymi scenami i sprawi, że zupełnie inaczej zaczniecie patrzeć na związki tworzone przez dzisiejszą młodzież. Autorka stworzyła sceny seksu w przeróżnych konfiguracjach i kombinacjach, niektóre z nich są wręcz obsceniczne. Nie będę ukrywała, że również i we mnie czasami budziły one niesmak. Dlatego też uważam, że ta powieść jest tylko dla osób o mocnych nerwach. Jedno jest pewne- Gail McHugh jest odważną autorką. I nie, nie, nie! Nie sugerujcie się poprzednimi książkami autorki, bo przy „Amber” są one wręcz delikatne.

Dziewczyny! Na koniec chciałabym Wam napisać, że mnie książka przypadła do gustu. Choć szokowała mnie nie raz, to jak najszybciej chciałabym zobaczyć już drugą część na swojej półce. Uwierzcie mi na słowo, że dawno nie czytałam o takim tajfunie namiętności, brudnych myślach i odważnych bohaterach, których nic nie powstrzyma. Ta książka rozłoży Was na łopatki.

Drogie Czytelniczki, jesteście odważne?

LIST OTWARTY DO KOBIET

313.

Na wstępie mojego listu, chciałabym Was wszystkie przestrzec, że powieść autorstwa Gail McHugh pt. „Amber” jest pochłaniaczem czasu. Musicie liczyć się z tym, że czytając tę pozycję, będziecie musiały odłożyć na bok Wasze wszystkie codzienne obowiązki. „Amber” wciąga od pierwszej strony, a w głowie tworzy istny mętlik, który nie pozwala na...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań Holly Black, Ally Carter, Gayle Forman, Jenny Han, David Levithan, Kelly Link, Myra McEntire, Stephanie Perkins, Rainbow Rowell, Laini Taylor, Kiersten White, Matt de la Peña
Ocena 7,0
Podaruj mi mił... Holly Black, Ally C...

Na półkach:

http://www.recenzjapisanaemocjami.pl/2015/12/podaruj-mi-miosc-12-swiatecznych.html

http://www.recenzjapisanaemocjami.pl/2015/12/podaruj-mi-miosc-12-swiatecznych.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię zaczytywać się w romansidłach, bo mogę wtedy na parę godzin wyłączyć swój mózg i nie myśleć o codziennym życiu. Tak było również w tym przypadku. Książka na pewno nie wniosła nic nowego w moje życie, ale była fajną odskocznią.

"Jesteś tylko moja" to powieść oparta na schemacie, jak to ostatnio często w erotykach, on- mega przystojny i bogaty, a ona- szara myszka. Główną bohaterką jest Erica Hathaway, mająca za sobą trudną przeszłość, ale po studiach postanawia, że zacznie żyć na własny rachunek i założy firmę. Po ukończeniu szkoły bierze udział w panelu dla inwestorów. Oni niekoniecznie traktują Erikę poważnie, w szczególności pewien arogancki, choć przystojny Blake London. Facet próbuje wręcz ośmieszyć ją przed resztą inwestorów. Natomiast ów przystojniak jest milionerem, który majątku dorobił się na softwarze. Jest przyzwyczajony do tego, że zawsze dostaje to, czego chce. Zauroczony urodą Eriki, chce ją jak najszybciej zdobyć. Jednak obydwoje odkrywają swoje tajemnice z przeszłości. Gra staje się niebezpieczna...

Książka jest początkiem całkiem przyjemnej serii "Haker". Na pewno powieść nie jest jakimś odkryciem roku, ale pozwala nam się odprężyć i przez jeden wieczór poczytać coś lekkiego i niezobowiązującego. Bohaterowie zostali obdarzeni w dosyć ciekawe cechy i interesujące historie, które poznajemy z każdą kolejną kartką. Nadal istnieje wiele niewiadomych, na które znajdę odpowiedź w kolejnych częściach. Choć "Jesteś tylko moja" jest nieco oklepana, a akcja przewidywalna to sięgnę po kolejne tomy, z czystej ciekawości. Książka napisana została prostym językiem, co nieco było aż męczące, ale z drugiej strony niczego spektakularnego nie oczekiwałam po tej powieści.

Powieść polecam fankom romansów i erotyków. "Jesteś tylko moja" to lektura na jeden wieczór, która szybko wciąga i szybko się kończy. Ogromnym plusem tej powieści jest fakt, że nie wszystkie karty zostały jeszcze odkryte i to skłania mnie po sięgnięcie po następną część.

Lubię zaczytywać się w romansidłach, bo mogę wtedy na parę godzin wyłączyć swój mózg i nie myśleć o codziennym życiu. Tak było również w tym przypadku. Książka na pewno nie wniosła nic nowego w moje życie, ale była fajną odskocznią.

"Jesteś tylko moja" to powieść oparta na schemacie, jak to ostatnio często w erotykach, on- mega przystojny i bogaty, a ona- szara myszka....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Santa Montefiore od najmłodszych lat miała bogatą wyobraźnię i dużo pisała. Niestety tylko do szuflady. Dopiero kiedy wzięła ślub z pisarzem, ten zachęcił ją napisania własnej powieści. W efekcie tego, spod pióra autorki wyszło kilkanaście powieści. Do tej pory przeczytałam dwie książki Montefiore, a dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić swoimi odczuciami na temat "Córki pszczelarza".

Akcja powieści dzieje się w 1932 roku, na angielskiej wsi, w chacie pszczelarza, która należy do majątku państwa Panselwood. Córką owego pszczelarza jest Grace Hamblin. Wychowuje ją tylko ojciec, który świata nie widzi poza swoją pociechą i chce ją wychować najlepiej jak tylko potrafi. Grace wie, że ojciec oczekuje od niej, że ta po jego śmierci zajmie się hodowlą pszczół i przyjmie oświadczyny swojego przyjaciela z dzieciństwa. Dziewczyna będzie musiała podjąć racjonalną decyzję, choć jej serce bije do młodego lorda, Rufusa. Jest w nim zakochana, pomimo świadomości, że nigdy nie będą mogli być razem... Są to jedynie wspomnienia Grace, bo oto przenosimy się do 1973 roku, gdzie nasza bohaterka ma już córkę, zakochaną po raz pierwszy. W ten sposób akcja powieści toczy się dwutorowo, czyli wspomnienia Grace i jej życie, a drugim torem biegnie historia miłosna jej córki Trixie.

"Córka pszczelarza" to barwna i epicka historia. To książka, która porusza. Autorka powoli odkrywa karty i skrywane tajemnice, co potęguje ciekawość czytelnika. Dzięki temu nie myślałam chociażby przez chwilę, żeby tę książkę odłożyć. Musiałam przeczytać ją od początku do końca. Jeśli lubicie zaczytywać się w romantycznych historiach, których akcja rozciągnięta jest przez kilkadziesiąt lat, to koniecznie sięgnijcie po tę powieść. To klimatyczna książka dla każdej romantyczki. Serdecznie polecam!

Santa Montefiore od najmłodszych lat miała bogatą wyobraźnię i dużo pisała. Niestety tylko do szuflady. Dopiero kiedy wzięła ślub z pisarzem, ten zachęcił ją napisania własnej powieści. W efekcie tego, spod pióra autorki wyszło kilkanaście powieści. Do tej pory przeczytałam dwie książki Montefiore, a dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić swoimi odczuciami na temat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Zniewoleni" to już trzecia powieść seksownej serii Tangled. Tym razem nie jest to historia o Kate i Drew, a o ich przyjaciołach - Dee i Mathew. Książka mnie nie powaliła, ale muszę przyznać, że jest miłym uzupełnieniem pozostałych części.

ZAPLĄTANI | ZAKRĘCENI | ZNIEWOLENI | ZWIĄZANI (13.01.16 r.)


Historia niby jak każda inna... Dziewczyna poznaje playboya, zakochują się w sobie, a facet nagle pod wpływem tej kobiety całkowicie się zmienia. Słyszałyście, albo czytałyście już taką opowieść? Ja tak. Chyba milion razy. I dlatego "Zniewoleni" już tak bardzo mną nie zawładnęli. Historia jest bardzo podobna do swoich poprzedniczek, choć ma innych bohaterów. Oczywiście nie brakuje tutaj wspomnienia o seksownym Drew i inteligentnej Kate, ale cóż, to według mnie jedyny plus. Nie chcę przez to napisać, że książka mi się nie podobała. "Zniewoleni" są okej, ale tylko tyle. Bez większych emocji. Moim zdaniem, ta książka jest zupełnie o niczym. Powielony schemat, nic nowego, odkrywczego. Miałam wrażenie, że czytam o tych samych bohaterach, te same wątki, a dodatkowo, wydawało mi się, że sceny erotyczne są takie same jak w "Zaplątanych", czy w "Zakręconych". Powieść miała być zabawna. I tak. Taka była, ale czy to wystarczy? Mnie to nie przekonało. Lektura tej obyczajówki bardzo mnie zmęczyła. Naprawdę szkoda, bo wystarczy przeczytać moje opinie poprzednich części, a zauważycie, że pokochałam autorkę i jej powieści. Liczyłam na coś ekstra i tego nie dostałam, dlatego zrozumcie proszę mój zawód tą książką.

To drugi raz w ciągu historii mojego bloga, że nie polecę jakiejś książki. Niestety, ale nie będę nikogo zwodzić. Jednak z drugiej strony, książka jest na tyle krótka, że przeczytanie jej zajmie Wam jeden wieczór i same osądzicie, jaka faktycznie ona jest. Z tego co wiem, wydawnictwo planuje wydanie kolejnej części, czyli "Związanych" w styczniu. Ma to być kontynuacja losów Drew i Kate. Chociaż bohaterów uwielbiam, nie wiem czy sięgnę po tę książkę, bo jestem zbyt zdegustowana "Zniewolonymi".

"Zniewoleni" to już trzecia powieść seksownej serii Tangled. Tym razem nie jest to historia o Kate i Drew, a o ich przyjaciołach - Dee i Mathew. Książka mnie nie powaliła, ale muszę przyznać, że jest miłym uzupełnieniem pozostałych części.

ZAPLĄTANI | ZAKRĘCENI | ZNIEWOLENI | ZWIĄZANI (13.01.16 r.)


Historia niby jak każda inna... Dziewczyna poznaje playboya, zakochują...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Główną bohaterką powieści Agaty Przybyłek jest 37-letnia Iwonka. Nasza bohaterka jest mamą czwórki dzieci, jest pisarką i gospodynią domową, a w dodatku ma włosy w kolorze blond. Pewnego dnia, za sprawą swojego jakże ukochanego męża, zostaje bez dachu nad głową. Okazuje się, że jej mąż ma kochankę, a że przed zawarciem małżeństwa spisali intercyzę, to koniec końców Iwonka jest bez mieszkania, z dziećmi na głowie, z ciężarną dziewczyną swojego syna i ze zwierzakami (czyt. dwa psy, kotka i kociaki). Załamana Iwona wyjeżdża do Sosenek, do swoich rodziców, którzy ochoczo przyjmują córkę z wnukami. Tutaj właśnie nasza bohaterka odnajduje chwilowy spokój ciała i duszy. Jednak do czasu, bo bawidamek-mąż nie popuszcza i nasyła na Iwonkę opiekę społeczną, w dodatku grożąc sądem. Na domiar złego, w Sosenkach pojawia się również ciężarna kochanka męża, bo i ją bawidamek omotał i zostawił. Myślicie, że to koniec? Los lubi płatać figle, dlatego też Iwonka postanawia grać wspaniałą żonę swojego przyjaciela z młodości przed jego rodzicami. Kupa śmiechu, ale między Iwoną a Jarkiem zaczyna coś iskrzyć. Jak myślicie, czy Iwonka zaryzykuje i w końcu zrobi coś dla samej siebie?

"Nie zmienił się tylko blond" to babska powieść, która zaciekawi, rozśmieszy i zrelaksuje niejedną z Was. W książce naprawdę dużo się dzieje. Kiedy myślicie, że to już koniec, że już nie może być gorzej, autorka zrzuca na naszych bohaterów wielką bombę i ponownie wprowadza w ich życie nutę chaosu. Agata Przybyłek napisała ciepłą i zwariowaną książkę o życiu, w której wiele się dzieje. Powieść czyta się błyskawicznie, a przy tym uśmiech nie schodzi z twarzy. Nie wiem czy tylko ja to zauważyłam, ale powieść początkowo przypominała mi "Uroczysko" Magdaleny Kordel. Może ze względu na wątek porzuconej kobiety, która niespodziewanie wyjeżdża, aby zacząć swoje życie na nowo. Jednakże, reszta wątków jest zupełnie inna.

Agata Przybyłek zachwyciła polskie czytelniczki swoim literackim debiutem. Mam tylko nadzieję, że nie jest to jedyna powieść autorki i że niedługo znowu o niej usłyszymy. Podsumowując, "Nie zmienił się tylko blond" to świetna, lekka powieść idealna na wieczór przy pysznej herbatce. Nie zwlekaj!

Główną bohaterką powieści Agaty Przybyłek jest 37-letnia Iwonka. Nasza bohaterka jest mamą czwórki dzieci, jest pisarką i gospodynią domową, a w dodatku ma włosy w kolorze blond. Pewnego dnia, za sprawą swojego jakże ukochanego męża, zostaje bez dachu nad głową. Okazuje się, że jej mąż ma kochankę, a że przed zawarciem małżeństwa spisali intercyzę, to koniec końców Iwonka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Czy wspominałam, że Cię kocham" to najnowsza pozycja z serii New Adult od Wydawnictwa Feeria Young. Jest to powieść o trudnym i zakazanym uczuciu. O miłości, która nie powinna się zdarzyć. A jednak, zdarzyła się...

Na rynku wydawniczym mamy wysyp powieści z kategorii New Adult. Osobiście, bardzo za nimi przepadam. Lubię zaczytywać się w książkach o problemach, z którymi borykają się nastolatkowie oraz o ich trudnych wyborach życiowych i sercowych. Tym razem miałam przyjemność zapoznać się ze świeżutką powieścią o uroczej okładce, a mianowicie z "Czy wspominałam, że Cię kocham?". Autorką tej książki jest młodziutka pisarka Estelle Maskame. Swoją powieść zaczęła publikować w Internecie, gdzie kolejne rozdziały zaczynały zdobywać coraz to nowych i wiernych czytelników. Muszę przyznać, że autorka ma lekkie pióro i potrafi swoimi słowami uzależnić czytelnika.

"Czy wspominałam, że Cię kocham?" to historia Eden, która spędza wakacje u ojca. Nie widziała go i nie rozmawiała z nim od trzech lat, a dokładniej od rozwodu jej rodziców. Bardzo dziwi ją zatem zaproszenie od ojca na wakacje, do jego nowego domu, do jego nowej rodziny. I cóż, nasza bohaterka tym sposobem trafia do słonecznej Kalifornii. Poznaje Ellę, nową żonę ojca i trzech przyrodnich braci. Początek wakacji jest dosyć spokojny, dopóki nie poznaje nowych przyjaciół, którzy wciągają ją w wir imprez i letnich przygód. Wśród nich jest Tyler - jej przyrodni brat. Jest nieznośnym chłopakiem, który robi to, co rzewnie mu się podoba. Eden stawia sobie za cel, przebicie się przez mur, który Tyler wokół siebie wybudował. Gdy w końcu to się udaje, uzmysławia sobie, że jest w Tylerze zakochana. Oboje wiedzą, że nie mogą być ze sobą, ale czy to zdoła ich przed tym uczuciem powstrzymać?

"Czy wspominałam, że Cię kocham?" to świetna powieść, której się nie czyta, a wręcz pochłania. Dla mnie była to przygoda na jedną noc, ponieważ nie mogłam oderwać się od czytania. Z każdą kolejną stroną poznajemy kolejne sekrety bohaterów, co jest uzależniające. Nie będę ukrywać, że powieść jest typową książką z kategorii New Adult. Główni bohaterowie borykają się ze swoimi problemami, aż w końcu odnajdują kogoś, kto wywraca ich życie do góry nogami. I być może powiedzielibyście, że to banał, ale tak naprawdę Estelle Maskame wykreowała ciekawą historię, której nie chce przestawać się czytać. Powieść rozpoczyna trylogię DIMILY. Wiem, że zagranicą wyszedł już drugi tom, więc to kwestia czasu, aż powieść pojawi się u nas. Zżera mnie ciekawość, bo pierwsza część zakończyła się niebanalnie. Z przyjemnością sięgnę zatem po kolejną część.

Podsumowując, nie zwlekaj, kupuj i czytaj!

"Czy wspominałam, że Cię kocham" to najnowsza pozycja z serii New Adult od Wydawnictwa Feeria Young. Jest to powieść o trudnym i zakazanym uczuciu. O miłości, która nie powinna się zdarzyć. A jednak, zdarzyła się...

Na rynku wydawniczym mamy wysyp powieści z kategorii New Adult. Osobiście, bardzo za nimi przepadam. Lubię zaczytywać się w książkach o problemach, z którymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Collide" to świetne love story, które czyta się na jednym wdechu. Książka pełna emocji, namiętnych scen, a na pewno nie do zapomnienia!

Już dawno nie zachwyciłam się jakąś książką. Oczywiście każda wzbudza we mnie przeróżne emocje, ale o tej nie potrafię zapomnieć, chociaż przeczytałam ją dobry miesiąc temu. Cieszę się, że we wrześniu, Wydawnictwo Akurat zrobi mi urodzinową niespodziankę i wyda drugą część losów Emily, Gavina i Dillona.

Co mnie urzekło w książce Gail McHugh? Po pierwsze, że nie jest to typowe romansidło, pełne erotycznych scen. Fakt, że jest to love story, ale poruszające trudne problemy pojawiające się niekiedy w związkach. Takim problemem może być obdarowanie uczuciami dwóch osób, a potem wybór między nimi. Lub najzwyczajniej w świecie uzmysłowienie sobie czy to na pewno miłość i pożądanie, a może już tylko przywiązanie i stateczne trwanie w związku. Nie są to wybory proste, niekiedy potrzeba czasu, aby zauważyć pewne rzeczy...

Główną bohaterką "Collide" jest Emily, która po ukończeniu studiów przeprowadza się do Nowego Jorku, aby podjąć tu pracę i być blisko swojego ukochanego chłopaka Dillona. Zupełnie niedawno nasza bohaterka traci mamę, zostaje sama, pełna żalu i smutku, stąd podjęcie decyzji o wyjeździe ze swojego rodzinnego miasta. Już w pierwszym tygodniu Emily poznaje przystojnego mężczyznę, który jest urzeczony jej urodą i nie daje za wygraną, dopóki jej nie pozna. Jest to Gavin, który Emily również nie pozostaje obojętny. Sprawy się nieco komplikują, gdy okazuje się, że Gavin Blake jest przyjacielem i partnerem w interesach Dillona. Jakiego wyboru dokona Emily?

Można by myśleć, że fabuła jest dosyć oklepana, bo oto znowu mamy do czynienia z trójkątem miłosnym, w którym rozdarta emocjonalnie bohaterka musi dokonać wyboru między mężczyznami. Jednemu z nich wiele zawdzięcza, a na widok drugiego ma motyle w brzuchu. I choć wszystko przemawia za tym, aby Emily była wierna swojemu chłopakowi, to autorka z każdą kolejną stroną odsłania przed czytelnikiem nieznane fakty z życia Dillona, które rzucają cień na jakiego nieposzlakowaną opinię. Gail McHugh stworzyła idelanych bohaterów, których od początku albo się lubi, albo nienawidzi. Oczywiście moje serce skradł nikt inny jak Gavin Blake, który przybiera maskę playboya, a w rzeczywistości to wrażliwy i kochający mężczyzna. Emily również jest pozytywną bohaterką, skromną i sympatyczną, a Dillon to ten czarny charakter, który wciąż coś knuje, kłamie i zdradza.

To, co zdenerwowało mnie w tej książce to zakończenie. Nie wierzę, że autorka mogła skończyć książkę w takim momencie, gdzie nic nie jest jasne. Byłam wściekła, bo roztrzaskała mnie na kila milionów kawałków. Ale mimo wszystko, Gail McHugh zapewniła mi fantastyczną rozrywkę, której szybko nie zapomnę. "Collide" to książka, którą czyta się lekko i bardzo szybko. To doskonała pozycja dla wielbicieli romansów i powieści obyczajowych . Serdecznie polecam!

http://www.recenzjapisanaemocjami.pl/2015/07/gail-mchugh-collide.html

"Collide" to świetne love story, które czyta się na jednym wdechu. Książka pełna emocji, namiętnych scen, a na pewno nie do zapomnienia!

Już dawno nie zachwyciłam się jakąś książką. Oczywiście każda wzbudza we mnie przeróżne emocje, ale o tej nie potrafię zapomnieć, chociaż przeczytałam ją dobry miesiąc temu. Cieszę się, że we wrześniu, Wydawnictwo Akurat zrobi mi...

więcej Pokaż mimo to