rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Remarque oprowadzał mnie nocą po Lizbonie, teraz pokazał mi ulice Paryża we mgle, bardziej melodramatu niż wojny.
Z butelką calvadosu w ręku, opowiedział mi o życiu w strachu, niepewnym jutrze, o ucieczce przed tym, co nadchodzi i ściganiu przeszłości.
O obliczu miłości pojawiającej się znikąd , której nijak nazwać i chęci zemsty, która wypełnia człowieka do reszty.
Na dość taniej i oklepanej historii, Remarque zrobił dobrą literaturę.
Wypijmy za to.
Za dobre książki.
Salut!

Remarque oprowadzał mnie nocą po Lizbonie, teraz pokazał mi ulice Paryża we mgle, bardziej melodramatu niż wojny.
Z butelką calvadosu w ręku, opowiedział mi o życiu w strachu, niepewnym jutrze, o ucieczce przed tym, co nadchodzi i ściganiu przeszłości.
O obliczu miłości pojawiającej się znikąd , której nijak nazwać i chęci zemsty, która wypełnia człowieka do reszty.
Na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kafkowski dziennik. Autocharakterystyka. Mały zarys życia. Kafka blisko jak nigdy.

Spalić! - rzekł Kafka.

Papier i pióro. Tyle Kafka chciał od życia. Pisanie było dla niego tlenem.
O rok starszy ode mnie, gdy zaczynał pisać ten dziennik.
Idealnie się nam zgrało w czasie, Franz.
Trochę o rodzinie, o ludziach, wśród których przebywał,o pracy, o kobietach i stosunku do religii.
Ze trzy miesiące(więcej?) pożyłam jego codziennością. W części niezrozumianą, a miejscami tak podobną.
Gratka dla fanów. Dobry odnośnik do jego utworów.
Wciąż niepewny swoich dzieł ,nie przypuszczałby nawet (no bo skąd?), że gdzieś w przyszłości, o jego utwory, będą się kłócić Izrael czy Niemcy.
Mocny umysł, słabe ciało. Życie Franza krótkie, jednak dzięki temu ominęło go wiele zła.

Kafkowski dziennik. Autocharakterystyka. Mały zarys życia. Kafka blisko jak nigdy.

Spalić! - rzekł Kafka.

Papier i pióro. Tyle Kafka chciał od życia. Pisanie było dla niego tlenem.
O rok starszy ode mnie, gdy zaczynał pisać ten dziennik.
Idealnie się nam zgrało w czasie, Franz.
Trochę o rodzinie, o ludziach, wśród których przebywał,o pracy, o kobietach i stosunku do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Schulz piękno stworzył słowem.
Doceniam to i widzę, że O TO SZTUKA.
Półka wysoka, a moje nogi jeszcze za krótkie widać, by sięgnąć i docenić bardziej.
Wezmę ją do ręki za kilka zim, by się dotrzeć z nią do końca lub cicho i z żalem pożegnać.

Schulz piękno stworzył słowem.
Doceniam to i widzę, że O TO SZTUKA.
Półka wysoka, a moje nogi jeszcze za krótkie widać, by sięgnąć i docenić bardziej.
Wezmę ją do ręki za kilka zim, by się dotrzeć z nią do końca lub cicho i z żalem pożegnać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Piekło spalone!".
Jedno z wielu. Kropla w morzu.
Jednak to był wyczyn. Wyczyn ludzi, bo "Bóg na urlopie" - tak Willenberg chciał zatytułować książkę. Pasowałoby.
Poruszony temat antysemityzmu wśród Polaków i powstańców. Ta książka jak obuchem w łeb, gdy zewsząd powstańcy ukazują się jako bohaterowie stawiani na piedestale.
Wszystko ma swoją drugą stronę i o tej ciemniejszej i niewygodnej też warto wiedzieć.

"Piekło spalone!".
Jedno z wielu. Kropla w morzu.
Jednak to był wyczyn. Wyczyn ludzi, bo "Bóg na urlopie" - tak Willenberg chciał zatytułować książkę. Pasowałoby.
Poruszony temat antysemityzmu wśród Polaków i powstańców. Ta książka jak obuchem w łeb, gdy zewsząd powstańcy ukazują się jako bohaterowie stawiani na piedestale.
Wszystko ma swoją drugą stronę i o tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka o ucieczce. Przed światem, wrogimi ludźmi, zniewoleniem.
... i masz wyostrzone zmysły, słyszysz najcichszy szmer. Jak zwierzę. Zaszczute, wystraszone. Nie liczy się nic. Tylko bezpieczeństwo i życie.
Już nie Twoje. Ono przestaje już być tak istotne. Byle ta jedyna osoba była bezpieczna. Żeby żyła.
Mimo, że emocje się plączą, tworzą jakieś supły dziwne, niedopowiedzenia nieokreślone.
Nieważne. Uciekać. Chronić. Spędzić jeszcze jedną noc razem. W swoim mieszkaniu, w lesie, w ruinach zamku, w Lizbonie. Rozplatać te supły, żeby wydostać trochę szczęścia. Poczuć wolność. Umysłem. Ciałem.
Taki paradoks, że wojna chcąc podzielić, zbliżyła bardziej. Miłość zagrożona wybuchła ze zdwojoną siłą.
Choć nie na tak długo jak się chciało.

Narracja robi tą książkę.
Tak długa i głęboka rozmowa z drugim człowiekiem, twarzą w twarz, chyba jeszcze bardziej zdumiewa w naszym świecie świecących ekranów, ktore brzeczą wciąż i powiadamiają i przeszkadzają.

Książka o ucieczce. Przed światem, wrogimi ludźmi, zniewoleniem.
... i masz wyostrzone zmysły, słyszysz najcichszy szmer. Jak zwierzę. Zaszczute, wystraszone. Nie liczy się nic. Tylko bezpieczeństwo i życie.
Już nie Twoje. Ono przestaje już być tak istotne. Byle ta jedyna osoba była bezpieczna. Żeby żyła.
Mimo, że emocje się plączą, tworzą jakieś supły dziwne,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakie jest najlepsze podejście do śmierci?
Żadne.
To śmierć podchodzi do nas a nie my do niej.

- Witam, ja po Pana/Panią.
- Co? Już? Niemożliwe. Przecież mam dopiero 20 i trochę lat. A Ty już tu?! Jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Dopiero życie zaczęte i nawet  jeszcze nie wiem co jest w nim najważniejsze...

Śmierć nie zagląda w metrykę, na płeć nie patrzy, nie liczy ile masz kwitu w kieszeni.
A to książka o niej. O śmierci. Rak, Zsyłka. Obóz. To wszystko łączy śmierć, ból, cierpienie, lęk.
Też o nadziei, której tracić nie wolno.
I o woli życia, która rośnie przy niej.

A właśnie, to co jest w życiu najważniejsze?

"Jak to co?
Miłość."

Tak bohaterka, z którą dzielę to samo imię, oznajmiła prawdę dobrze znaną, która będzie aktualna zawsze, wszędzie, bo "co może być w życiu oprócz miłości? Nic!"

Jakie jest najlepsze podejście do śmierci?
Żadne.
To śmierć podchodzi do nas a nie my do niej.

- Witam, ja po Pana/Panią.
- Co? Już? Niemożliwe. Przecież mam dopiero 20 i trochę lat. A Ty już tu?! Jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Dopiero życie zaczęte i nawet  jeszcze nie wiem co jest w nim najważniejsze...

Śmierć nie zagląda w metrykę, na płeć nie patrzy, nie liczy ile...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niebywale dobrze napisana. Wciąga na każdej stronie. Czytałam ją bardzo powoli. Skwapliwie i zachłannie, chłonęłam ją jak jakąś naukę, której wstyd nie znać, nie umieć.
Tamtędy przeszła Śmierć, wymachując swoją kosą na prawo i lewo, na oślep. Obok odwagi i sprytu, trzeba było mieć ogrom szczęścia, żeby się na nią nie nadziać.
Nadzieją trzymali przy sobie Życie, jak na sznurku, nie puszczali, do ostatnich sił i jeszcze dłużej.
Zwykli ludzie, tacy jak my.
Bohaterowie.
11/10

Niebywale dobrze napisana. Wciąga na każdej stronie. Czytałam ją bardzo powoli. Skwapliwie i zachłannie, chłonęłam ją jak jakąś naukę, której wstyd nie znać, nie umieć.
Tamtędy przeszła Śmierć, wymachując swoją kosą na prawo i lewo, na oślep. Obok odwagi i sprytu, trzeba było mieć ogrom szczęścia, żeby się na nią nie nadziać.
Nadzieją trzymali przy sobie Życie, jak na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Każda wojna jest plugawa. Zniewala strachem i podsyca agresję. Ale to nie jest książka o wojnie i ten tego nie rozumie, kto daje mniej niż 7.
Wojna tutaj jest tłem dla festiwalu osobliwości, dla plejady charakterów. Wojna w głowie Roberta jest niemniej zajadła niż ta na froncie. Zakochałam się w nim i w Marii, zakochałam się w Pilar, zakochałam się w Pablo. Cudownie rozrysowane postacie.
Niesamowicie zgorzkniały musi być ten, kto nie docenia tej historii o miłości. Tak jak Ingles, poświęciłabym 70 lat swojego życia za 70 godzin tak silnej i pięknej, emocjonalnej i fizycznej, trochę naiwnej i bardzo intensywnej więzi.
W gruncie rzeczy z Hemingwaya był bardzo wrażliwy i romantyczny człowiek.

Każda wojna jest plugawa. Zniewala strachem i podsyca agresję. Ale to nie jest książka o wojnie i ten tego nie rozumie, kto daje mniej niż 7.
Wojna tutaj jest tłem dla festiwalu osobliwości, dla plejady charakterów. Wojna w głowie Roberta jest niemniej zajadła niż ta na froncie. Zakochałam się w nim i w Marii, zakochałam się w Pilar, zakochałam się w Pablo. Cudownie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytam sobie i czytam, akcja się toczy i rozwija, a tu znienacka BUM ... zakończenie. Pojawia się nagle, jest skoncentrowane na kilku ostatnich kartkach, gdzie ma się wrażenie, że akcja mogłaby się toczyć jeszcze przez conajmniej 100 stron. Czy Zajdel miał zamysł, by tak poetycko zakończyć książkę czy może zostało mu to nakazane? Może takim zakończeniem chciał jeszcze raz krzyknąć "pocałujcie nas w dupę"?
Książka jest naprawdę bardzo dobra i warta czasu czytelnika.
Zajdel miał oko. Przy kluczach-smartfonach i bezgotówkowych transakcjach, które śledzą każdy ruch jednostki, przy ogłupiających mediach, gdzie wolność słowa jest pozorna tak jak i wybór konsumenta, powieść idealnie wtapia się w nasze dzisiaj.

Czytam sobie i czytam, akcja się toczy i rozwija, a tu znienacka BUM ... zakończenie. Pojawia się nagle, jest skoncentrowane na kilku ostatnich kartkach, gdzie ma się wrażenie, że akcja mogłaby się toczyć jeszcze przez conajmniej 100 stron. Czy Zajdel miał zamysł, by tak poetycko zakończyć książkę czy może zostało mu to nakazane? Może takim zakończeniem chciał jeszcze raz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dosyć pogodna powieść jak na Kafkę, ale to nie znaczy,że optymistyczna.Przewija się tu, jak to u Kafki, motyw osamotnienia, wyobcowania, niezrozumienia, jednak bez większego przygnębienia. Taka lżejsza wersja "Procesu" lub "Zamku" i tak jak one niedokończona (niestety).Te były bardziej ponure i mroczne i może przez to wydają mi się nieco lepsze od "Ameryki",która pomimo tego i tak jest dobrą powieścią.

Dosyć pogodna powieść jak na Kafkę, ale to nie znaczy,że optymistyczna.Przewija się tu, jak to u Kafki, motyw osamotnienia, wyobcowania, niezrozumienia, jednak bez większego przygnębienia. Taka lżejsza wersja "Procesu" lub "Zamku" i tak jak one niedokończona (niestety).Te były bardziej ponure i mroczne i może przez to wydają mi się nieco lepsze od "Ameryki",która pomimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzieci żal najbardziej...
Przeczytana dosłownie w jedną noc.
Jeśli ją przeczytasz, ku pamięci podaj dalej.

Dzieci żal najbardziej...
Przeczytana dosłownie w jedną noc.
Jeśli ją przeczytasz, ku pamięci podaj dalej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziennik młodego ginekologa, który zawiera, mniej lub bardziej zabawne, anegdotki z pracy w szpitalu. Obrazują dobrze, że praca lekarza nie jest łatwa, a sam lekarz to nie Bóg.
Mimo, że czyta się lekko i szybko, przebrnęłam przez 67 stron. Resztę przekartkowałam, rzucając tylko okiem na niektóre fragmenty. Po drugim rozdziale żarty robią się nużące, a same historie do przewidzenia.
Polecam jako przerywnik pomiędzy książkami większego kalibru lub do przeczytania w gorszy dzień, bo książka ta nie wymaga od czytelnika zbyt intensywnego myślenia.

Dziennik młodego ginekologa, który zawiera, mniej lub bardziej zabawne, anegdotki z pracy w szpitalu. Obrazują dobrze, że praca lekarza nie jest łatwa, a sam lekarz to nie Bóg.
Mimo, że czyta się lekko i szybko, przebrnęłam przez 67 stron. Resztę przekartkowałam, rzucając tylko okiem na niektóre fragmenty. Po drugim rozdziale żarty robią się nużące, a same historie do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękne wiersze pięknego człowieka.
Znając historię Krzyysztofa mówią dwa razy więcej, trafiają dwa razy bardziej.
Wciąż czytam.

Piękne wiersze pięknego człowieka.
Znając historię Krzyysztofa mówią dwa razy więcej, trafiają dwa razy bardziej.
Wciąż czytam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wymiękam przy takich książkach. Nie wiem co napisać... przygnebiające i dziwne myśli krążą po głowie po jej przeczytaniu.
Książka sama w sobie świetna. Dużo o Bratnym można powiedzieć, ale pisać to on umiał.

Wymiękam przy takich książkach. Nie wiem co napisać... przygnebiające i dziwne myśli krążą po głowie po jej przeczytaniu.
Książka sama w sobie świetna. Dużo o Bratnym można powiedzieć, ale pisać to on umiał.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Konkret dokument. Dużo oczekiwałam od tej książki po przeczytaniu innych recenzji i nie zawiodłam się.
Jeżeli ktoś był usatysfakcjonowany po przeczytaniu raportów Pileckiego czy też "Byłem asystentem..." Miklósa Nyiszli, to może brać tę pozycję w ciemno.
Niby już dużo się przeczytało obozowych książek, dużo już się wie, ale i tak kolejne książki w tym temacie, szczególnie tak dobre jak ta, ściskają za serce, nie dają o sobie zapomnieć przez długi, długi czas, a wyobraźnia, przy ich czytaniu, pracuje na pelnych obrotach.
Złe rzeczy się kiedyś działy. Bardzo złe i nieludzkie mimo, że spod ręki człowieka.

Konkret dokument. Dużo oczekiwałam od tej książki po przeczytaniu innych recenzji i nie zawiodłam się.
Jeżeli ktoś był usatysfakcjonowany po przeczytaniu raportów Pileckiego czy też "Byłem asystentem..." Miklósa Nyiszli, to może brać tę pozycję w ciemno.
Niby już dużo się przeczytało obozowych książek, dużo już się wie, ale i tak kolejne książki w tym temacie, szczególnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra książka. Opisuje miłości Baczyńskiego do m. in. dziewczyn, żony, matki i ojczyzny. Konfrontuje różne relacje śmierci Krzysztofa. Autor neguje nieprawdziwe informacje o poecie, a na piedestał stawia te prawdziwe i zweryfikowane przez niego.
...
Ta śmierć Baczyńskiego... Nie wiem czy nie była najlepsza. Jakby przeżył powstanie to mógł trafić do obozu i tam skonac. Jakby nawet ten obóz przetrwał mógłaby mu zostaw wmówiona zdrada ojczyzny i by został stracony tak jak Pilecki. A gdyby nie to, biorąc pod uwagę jego wrażliwość, dowiedziawszy się o śmierci Basi, sam mógłby ze sobą skończyć.
Zginąć w walce o Polskę. Patetyczna, wzniosła śmierć, pasowała do Krzysztofa...

Dobra książka. Opisuje miłości Baczyńskiego do m. in. dziewczyn, żony, matki i ojczyzny. Konfrontuje różne relacje śmierci Krzysztofa. Autor neguje nieprawdziwe informacje o poecie, a na piedestał stawia te prawdziwe i zweryfikowane przez niego.
...
Ta śmierć Baczyńskiego... Nie wiem czy nie była najlepsza. Jakby przeżył powstanie to mógł trafić do obozu i tam skonac....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sukcesem tej ksiązki jest chyba jej pornograficzny charakter. Książka jest bardzo dobra, działa na wyobraźnię lecz opisy gwałtów, mordów czy zoofilii wydają się nieco abstrakcyjne.
W książce ukazana jest zwierzęca natura człowieka, jednak w jej najgorszej formie. Barbarzyństwo i despotyzm idą tu ramię w ramię.
Kilkuletni chłopczyk, który jest narratorem i pokazuje nam poprzez słowo gwałty na małych dziewczynkach, kopulowanie z kozłem czy wydłubywanie oczu łyżką, uwydatnia bardziej okrucieństwo skoncentrowane na kartkach tej książki.

Sukcesem tej ksiązki jest chyba jej pornograficzny charakter. Książka jest bardzo dobra, działa na wyobraźnię lecz opisy gwałtów, mordów czy zoofilii wydają się nieco abstrakcyjne.
W książce ukazana jest zwierzęca natura człowieka, jednak w jej najgorszej formie. Barbarzyństwo i despotyzm idą tu ramię w ramię.
Kilkuletni chłopczyk, który jest narratorem i pokazuje nam...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Podczłowiek. Wspomnienia członka Sonderkommanda Timothy Braatz, Anatol Chari
Ocena 7,2
Podczłowiek. W... Timothy Braatz, Ana...

Na półkach:

Książka o getcie, obozach i "organizowaniu" jedzenia. Chyba przede wszystkim o tym ostatnim. Temat jedzenia przewija się tam stale i jest tego naprawdę dużo. Sam autor to podkreśla.
Sięgając po tą książkę liczyłam, że będzie tam więcej rzeczy o Sonderkomandzie obozowym, a z całej lektury wyszło może z 2-3 strony w tym temacie.
Ogólnie książka ciekawa, jest OK. Warto przeczytać.

Książka o getcie, obozach i "organizowaniu" jedzenia. Chyba przede wszystkim o tym ostatnim. Temat jedzenia przewija się tam stale i jest tego naprawdę dużo. Sam autor to podkreśla.
Sięgając po tą książkę liczyłam, że będzie tam więcej rzeczy o Sonderkomandzie obozowym, a z całej lektury wyszło może z 2-3 strony w tym temacie.
Ogólnie książka ciekawa, jest OK. Warto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wagon, w którym się znajdował, był już zamknięty, czekał na sygnał do odjazdu. Widzieliśmy się więc przez dużą szparę czy też raczej lukę w drzwiach. Janusz przecisnął przez nią rękę, zrobił mi krzyżyk na czole, dotknął włosów. Przycisnęłam tę jego rękę do twarzy. Pocałowałam ją. Pamiętam, że bardzo płakałam, łkałam. Tak bardzo go kochałam, tak bardzo chciałam, żebyśmy mogli razem pójść do domu, żeby wszystko b yło tak jak dawniej..... Widzieliśmy się wtedy po raz ostatni w życiu. Na tym obdrapanym skierniewickim dworcu. "
No popłakałam się...

Kilka Pań opowiada o swoim udziale w Powstaniu i życiu podczas niego. Książkę napisała sama historia.
Nikt z nas nie ma prawa wypowiadać się co do słuszności wybuchu Powstania. Mogą to robić jedynie powstańcy i ludzie żyjący w tamtym czasie i w tamtym miejscu.

"Polacy walczą o wolność wielu narodów, ale giną tylko za Polskę."
To nie cytat z książki. Przypomniał mi się on jak ją przeczytałam. Stwierdziłam, że go tu zapiszę.
11/10

"Wagon, w którym się znajdował, był już zamknięty, czekał na sygnał do odjazdu. Widzieliśmy się więc przez dużą szparę czy też raczej lukę w drzwiach. Janusz przecisnął przez nią rękę, zrobił mi krzyżyk na czole, dotknął włosów. Przycisnęłam tę jego rękę do twarzy. Pocałowałam ją. Pamiętam, że bardzo płakałam, łkałam. Tak bardzo go kochałam, tak bardzo chciałam, żebyśmy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obozowe życie opisane ładnymi zdaniami. Tak literacko ładnymi.
Książka pełna wzniosłości, patosu. Jeżeli ktoś szuka obraz psychologiczny więźnia obozu koncentracyjnego, znajdzie to w tej książce.
Książka, chociaż dobra, to chyba najnudniejsza z wszystkich wojenno-powstańczo-obozowych książek, które dotychczas przeczytałam. Jak dla mnie za dużo opisów przeżyć wewnętrznych więźnia, za mało suchych faktów i informacji o samym życiu w obozie. Rzecz gustu czy komuś się spodoba czy nie. Przeczytać i ocenić samemu.

Obozowe życie opisane ładnymi zdaniami. Tak literacko ładnymi.
Książka pełna wzniosłości, patosu. Jeżeli ktoś szuka obraz psychologiczny więźnia obozu koncentracyjnego, znajdzie to w tej książce.
Książka, chociaż dobra, to chyba najnudniejsza z wszystkich wojenno-powstańczo-obozowych książek, które dotychczas przeczytałam. Jak dla mnie za dużo opisów przeżyć wewnętrznych...

więcej Pokaż mimo to