Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książkę kupiłem przez pomyłkę (jakiś źle działający link w księgarni internetowej, której nazwy nie wymienię choć powinienem) kupując "Będzie bolało". "Będzie bolało" bawiła mnie, ale że była nadto rozwleczona, z lekką niechęcią sięgnąłem do kontynuacji. Ta, może ze względu na narzucone przez autora ograniczenie wspomnień tylko do świątecznych dyżurów była bardziej zwięzła i może przez to mój śmiech rozlegał się częściej.

Książkę kupiłem przez pomyłkę (jakiś źle działający link w księgarni internetowej, której nazwy nie wymienię choć powinienem) kupując "Będzie bolało". "Będzie bolało" bawiła mnie, ale że była nadto rozwleczona, z lekką niechęcią sięgnąłem do kontynuacji. Ta, może ze względu na narzucone przez autora ograniczenie wspomnień tylko do świątecznych dyżurów była bardziej zwięzła...

Gdyby nie to, że nie miałem nic innego pod ręką nie sięgnąłbym po książkę autorstwa celebrytki. I się zdziwiłem.
Bawiło mnie pióro autorki ale, co ważniejsze, skłoniło do uporządkowania głowie niektórych kwestii poruszanych przez autorkę.

Gdyby nie to, że nie miałem nic innego pod ręką nie sięgnąłbym po książkę autorstwa celebrytki. I się zdziwiłem.
Bawiło mnie pióro autorki ale, co ważniejsze, skłoniło do uporządkowania głowie niektórych kwestii poruszanych przez autorkę.

Nie sądziłem, że powieść można rozliczać wierszówką.

Nie sądziłem, że powieść można rozliczać wierszówką.

Odsłona warszawska miała cudny, jarmarczno-łotrzykowski swojski sznyt początku XX wieku. Za oceanem było już ciężko. Za ciężko.

Odsłona warszawska miała cudny, jarmarczno-łotrzykowski swojski sznyt początku XX wieku. Za oceanem było już ciężko. Za ciężko.

Czytadło na urlop.

Czytadło na urlop.

Czytadło na urlop.

Czytadło na urlop.