-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2024-01-31
2024-02-22
2023-07-20
Daję tej książce siedem gwiazdek za to, że w bardzo przystępny, wręcz prosty sposób pokazała mi czym jest ADHD. Jest to chyba najważniejsza książka w moim życiu, ponieważ przyniosła ze sobą niezwykłe poczucie ulgi oraz morze wylanych słodko-gorzkich łez.
Umówmy się, nie jest to wybitna literatura. Ale jest to książka "kołderka", która dla osób, które pół swojego życia zastanawiały się, co jest z nimi nie tak, przynosi ukojenie i wielką ulgę i nadzieję. Za to tę książkę cenię. Gdyby nie ona, nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy żeby badać się pod kątem ADHD. Tak, wiem, wiem. Jest teraz moda na ADHD. Być może. Nie zmienia to faktu, że gdy już minie ta moda, ja nadal będę mieć ADHD i niezwykłą wdzięczność do tej lektury, która otworzyła mi oczy i serce na samą siebie :)
Daję tej książce siedem gwiazdek za to, że w bardzo przystępny, wręcz prosty sposób pokazała mi czym jest ADHD. Jest to chyba najważniejsza książka w moim życiu, ponieważ przyniosła ze sobą niezwykłe poczucie ulgi oraz morze wylanych słodko-gorzkich łez.
Umówmy się, nie jest to wybitna literatura. Ale jest to książka "kołderka", która dla osób, które pół swojego życia...
2023-12-07
W mojej opinii jest to jedna z najlepszych książek jakie w swoim życiu czytałam. Jest po prostu wybitna!
W mojej opinii jest to jedna z najlepszych książek jakie w swoim życiu czytałam. Jest po prostu wybitna!
Pokaż mimo to2023-07-01
Sześć gwiazdek, to ode mnie i tak dużo biorąc pod uwagę fakt, że początkowo bardzo się męczyłam z tą książką. Kupiłam ją zachęcona opisem na tylnej okładce, miałam spore oczekiwania (szczególnie, że jest tam porównana do Eleny Ferrante, której pisarstwo niezwykle mi odpowiada), a wyszło jak zwykle.
Przez pierwszą część pomógł mi przejść audiobook, zaś drugi i trzeci tom okazały się dużo ciekawsze i wciągające. Szczególnie, że miałam przyjemność jakiś czas mieszkać w Kopenhadze i obserwować życie Duńczyków, ich zwyczaje, poznawać ich kulturę, tak różną od polskiej. Myślę, że dzięki temu pewne zachowania Tove umieszczone w jej książce nie są dla mnie aż tak szokujące.
Cieszę się, że dotrwałam do końca lektury, ale książkę sprzedałam i nie sądzę, żebym jeszcze do niej kiedykolwiek wróciła.
Sześć gwiazdek, to ode mnie i tak dużo biorąc pod uwagę fakt, że początkowo bardzo się męczyłam z tą książką. Kupiłam ją zachęcona opisem na tylnej okładce, miałam spore oczekiwania (szczególnie, że jest tam porównana do Eleny Ferrante, której pisarstwo niezwykle mi odpowiada), a wyszło jak zwykle.
Przez pierwszą część pomógł mi przejść audiobook, zaś drugi i trzeci tom...
2023-01-23
Oooo! Bardzo pozytywne zaskoczenie!
Książkę dostałam od siostry na zasadzie: "Weź, ja już przeczytałam, podaj dalej". Po zapoznaniu się z opisem na okładce westchnęłam ciężko mówiąc: "Dziękuję!", ale wiedziałam, że raczej po nią nie sięgnę.
Ku mojemu zdziwieniu, sięgnęłam. Ku mojemu jeszcze większemu zdziwieniu, lektura mnie faktycznie wciągnęła! A już hitem była moja własna, osobista refleksja w trakcie lektury, że te oto tu rozważania bohaterki na temat norweskiego społeczeństwa są niezwykle trafne! :)
Właśnie skończyłam czytać "Ostatnie stadium" i daleka jestem od stwierdzeń, że jest to jakieś arcydzieło, że wielowymiarowa narracja, że wspaniały język literacki. Ale muszę przyznać - być może jest to związane z moim aktualnym etapem życiowym - że wątki podejmowane przez autorkę, jej spostrzeżenia są w mojej opinii niezwykle celne i precyzyjne! Jako że sama miałam przyjemność mieszkać w Norwegii kilka lat, to tym bardziej mnie zadziwia fakt, że są tam ludzie krytycznie myślący, którzy widzą absurdy norweskiego społeczeństwa, głośno o tym mówią/piszą i jeszcze dostają za te wypowiedzi prestiżowe nagrody literackie! ;)
Oczywiście mam świadomość, że recenzowana książka nie jest "dedykowana" jedynie norweskiemu społeczeństwu. Niemniej mając w pamięci swoje realne zaskoczenie odnośnie Norwegów, jak bardzo są poprawni w każdym aspekcie życia, ta książka doprawdy jest jak otwarcie okna w dusznym pokoju ;)
Według mnie wątek zdrady (i cała narracja z nim związana)jest fatalny. Kompletnie mnie to nie zainteresowało. Te fragmenty nudzą mnie okrutnie i są zupełnie niewciągające. Najbardziej ciekawe są dla mnie wewnętrzne rozkminy Ellin, no oraz niezastąpiony Tore!
Jeżeli ktoś mierzy się z pytaniami typu: "Na **** to wszystko?!", to myślę, że istnieje szansa, że polubi się z tą książką ;) Czyta się bardzo przyjemnie, a mimo to zostawia czytelnika z głębszą refleksją. Nie jest to stracony czas.
Oooo! Bardzo pozytywne zaskoczenie!
Książkę dostałam od siostry na zasadzie: "Weź, ja już przeczytałam, podaj dalej". Po zapoznaniu się z opisem na okładce westchnęłam ciężko mówiąc: "Dziękuję!", ale wiedziałam, że raczej po nią nie sięgnę.
Ku mojemu zdziwieniu, sięgnęłam. Ku mojemu jeszcze większemu zdziwieniu, lektura mnie faktycznie wciągnęła! A już hitem była moja...
2023-01-15
Tak jak "Cząstki elementarne" zupełnie mi nie podeszły, tak "Mapa i terytorium" bardzo mi się podoba!
Końcówka książki jest dla mnie nijaka, ale sama koncepcja i postać głównego bohatera, poprowadzone dialogi - z jakiegoś powodu niezwykle mnie wciągnęły. Całkiem możliwe, że po prostu książka trafiła w moje ręce w odpowiednim momencie mojego życia, stąd moje uznanie. Bowiem idę o zakład, że gdybym ją przeczytała kilka lat temu, to zamknęłabym swoją recenzję w słowie "nuda".
Dużo bardziej zaintrygowała mnie pierwsza część książki, przed śmiercią Houellebecq'a. Natomiast samo morderstwo, dochodzenie, rozwiązanie sprawy i dalsze życia Jed'a było takie... bardzo pobieżnie napisane, ogólnikowo i jakby niepotrzebnie.
Niemniej książkę odkładam na półkę, zaś nie puszczam w świat, więc prawdopodobnie wrócę do lektury.
Tak jak "Cząstki elementarne" zupełnie mi nie podeszły, tak "Mapa i terytorium" bardzo mi się podoba!
Końcówka książki jest dla mnie nijaka, ale sama koncepcja i postać głównego bohatera, poprowadzone dialogi - z jakiegoś powodu niezwykle mnie wciągnęły. Całkiem możliwe, że po prostu książka trafiła w moje ręce w odpowiednim momencie mojego życia, stąd moje uznanie. Bowiem...
2022-12-29
Recenzowaną książkę dostałam w prezencie pod choinkę. Niemal natychmiast zabrałam się do czytania, bo chyba podświadomie zasugerowałam się słowem "kawa" w tytule i japońskim autorem i uznałam, że to musi być wspaniała lektura (uwielbiam kawę).
O jakże się myliłam!
Według mnie jest to książka zupełnie bez wciągającej fabuły, czasami wręcz odnoszę wrażenie, że autor tłumaczy pewne aspekty, jakby czytelnik był debilem. Wielokrotnie powtarza opisy kawiarni, to, że jest ona pod ziemią, że łopatkowy wentylator kręci się pod sufitem i że kobieta w sukience z krótkim rękawem siedzi na tym samym krześle... O, losie!
Nic mnie tam nie wzruszyło, nie poruszyło, nie zmusiło do refleksji, a muszę nadmienić, że ja jestem z tych wrażliwych, co uwielbia egzystencjalne książki.
Nuda.
Puszczam książkę dalej w obieg i po raz kolejny przekonuję się, że hasło "bestseller" oraz "sprzedano miliony egzemplarzy" nie świadczy absolutnie o niczym, a na pewno nie o jakości danej lektury.
Recenzowaną książkę dostałam w prezencie pod choinkę. Niemal natychmiast zabrałam się do czytania, bo chyba podświadomie zasugerowałam się słowem "kawa" w tytule i japońskim autorem i uznałam, że to musi być wspaniała lektura (uwielbiam kawę).
O jakże się myliłam!
Według mnie jest to książka zupełnie bez wciągającej fabuły, czasami wręcz odnoszę wrażenie, że autor tłumaczy...
2022-12-14
Aż nieswojo się czuję wystawiając tej książce tak niską ocenę. Niemniej w moim odczuciu książka "Czyż nie dobija się koni" jest naprawdę przeciętna. Nie spowodowała we mnie żadnych refleksji na temat życia, jego sensu, relacji międzyludzkich itp. A nadmienię, że jestem osobą z tych "rozkminiających" wszystko i widzących "drugie dno". Zatem nieco byłam zaniepokojona swoim płytkim - bądż co bądź - odbiorem książki. Musiałam odnieść się do recenzji w internecie żeby w ogóle zrozumieć, co autor miał na myśli. Całkiem możliwe, że zwyczajnie rzuciłam się na nią jak szczerbaty na suchary i są to za wysokie progi na moje krótkie nóżki. Ale postanowiłam mimo wszystko podzielić się swoimi wrażeniami.
Z tego wszystkiego postanowiłam również obejrzeć film. Otóż nie wytrwałam do końca.
Książka trafiła w moje ręce od koleżanki, która zachwycona owo lekturą uznała, że mi również nie spodoba ;)
Nie żałuję czasu poświęconego na czytanie, ale jednocześnie cieszę się, że książka nie należy do grubych...
Pozostawiła mnie z takim: "no okej...". Także tak.
Aż nieswojo się czuję wystawiając tej książce tak niską ocenę. Niemniej w moim odczuciu książka "Czyż nie dobija się koni" jest naprawdę przeciętna. Nie spowodowała we mnie żadnych refleksji na temat życia, jego sensu, relacji międzyludzkich itp. A nadmienię, że jestem osobą z tych "rozkminiających" wszystko i widzących "drugie dno". Zatem nieco byłam zaniepokojona swoim...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-12-30
Jako ciocia, miałam niewątpliwą przyjemność czytać tę książkę moim bratankom do poduszki :) Przyznaję, że książka tak mnie wciągnęła, że samodzielnie ją "dokończyłam" w ostatni wieczór pobytu dzieci - tak byłam ciekawa zakończenia fabuły!
Muszę uczciwie stwierdzić, że książka jako całość niezwykle mi się spodobała: począwszy od jej ładnego wydania w twardej oprawie, poprzez ilustracje, skończywszy na najważniejszym, czyli treści. Fabuła wg mnie jest doskonale poprowadzona: wciągnęła zarówno mnie, osobę dorosłą, jak i dzieci, które na siłę podpierały opadające, senne powieki, żeby tylko dowiedzieć się jak się skończy rozdział. Moim zdaniem jest to najlepsza recenzja książki dla dzieci - zasłuchane, skupione twarze bąbelków ;)
Pragnę również dodać, że treść książki nie jest moralizatorska, ale porusza ważne kwestie dotyczące relacji międzyludzkich: siostrzanych, przyjacielskich, rodzicielskich itd., miłości, wybaczania, nadziei... Jednak nie brak w niej humoru i zabawnych zwrotów akcji, które powodują u słuchaczy szczere wybuchy śmiechu!
Z całego serca polecam zarówno dużym i małym czytelnikom! :)
Jako ciocia, miałam niewątpliwą przyjemność czytać tę książkę moim bratankom do poduszki :) Przyznaję, że książka tak mnie wciągnęła, że samodzielnie ją "dokończyłam" w ostatni wieczór pobytu dzieci - tak byłam ciekawa zakończenia fabuły!
Muszę uczciwie stwierdzić, że książka jako całość niezwykle mi się spodobała: począwszy od jej ładnego wydania w twardej oprawie,...
2022-08-09
"Piaskowa Góra" to druga książka Joanny Bator, którą miałam przyjemność przeczytać. Pierwsza, "Gorzko, gorzko", skradła moje serce.
W obydwu książkach narracja autorki niezwykle przypadła mi do gustu: jej styl, słownictwo, żarciki nie wprost, barwne, a czasami obleśne opisy, które o dziwo są bardzo na miejscu! Owszem, jej książki są przaśne, kanciaste, raczej nie polecałabym ich nikomu na urlop, na plażę w celach relaksacyjnych, do odprężenia. Nie. Ale jednocześnie muszę przyznać, że są wciągające i z całą pewnością niebanalne. Niby człowiek czytając "Piaskową Górę" momentami śmieje się w głos, ale w duchu sobie myśli: "Jezu, jak to dobrze, że to nie mój ojciec/matka". Innym znów razem odkłada książkę, bo czuje, że trzeba "przetrawić" treść, pochodzić z tym, co się właśnie przeczytało.
Książki Joanny Bator - i to jest wg mnie ich wielką zaletą - są bardzo przyziemne. Nie są oderwane od rzeczywistości. Są bardzo mocno ugruntowane i solidnie osadzone w rzeczywistości którą opisują. Bez wybielania, upiększania, bez zbędnego wyjaśniania. Kto ma zrozumieć, zrozumie.
W "Piaskowej Górze" podobnie jak w "Gorzko, gorzko" przeplatają się losy kilku pokoleń kobiet. Dokładnie widzimy z czym się mierzą: jakie są ich tęsknoty, marzenia, oczekiwania, a jaka jest ich rzeczywistość. Jak wyglądają relacje małżeńskie, rodzinne, koleżeńskie, sąsiedzkie, pracownicze. Można by pomyśleć: "Ot, życie!". Tak, ot, życie. Szaro-bure, zaskakująco brutalne, ale też potrafiące zaskoczyć wspaniałym przeżyciem.
Polecam, polecam każdemu, kto nie "łyka" książek hurtowo!
Nie no... Polecam każdemu! :)
"Piaskowa Góra" to druga książka Joanny Bator, którą miałam przyjemność przeczytać. Pierwsza, "Gorzko, gorzko", skradła moje serce.
W obydwu książkach narracja autorki niezwykle przypadła mi do gustu: jej styl, słownictwo, żarciki nie wprost, barwne, a czasami obleśne opisy, które o dziwo są bardzo na miejscu! Owszem, jej książki są przaśne, kanciaste, raczej nie...
2021-09-14
Wahałam się jaką dać ocenę tej książce. Czy jest ona bardzo dobra? A może wręcz rewelacyjna??
Prawdą jest, że wywarła na mnie niemałe wrażenie. Sam fakt, że nie ma w tej książce dialogów, jest godny uwagi! Zatem tym bardziej byłam zdumiona, że autorce udało się tak ciekawie poprowadzić historię.
"Gorzko, gorzko", to moim zdaniem bardzo adekwatny tytuł. Życia kolejnych kobiet, ich codzienność jest zdecydowanie gorzka. Nie ma tam radosnych zakończeń, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni: "... i żyli długo i szczęśliwie!". Są radosne przebłyski, chwile, które jednak zaraz znikają - równie szybko jak się pojawiły. I przychodzi z powrotem gorzka rzeczywistość.
Pomimo, że książka nie napawa szczególnym optymizmem, nie wlewa w serca nadziei, to jednak ujmuje szczerością.
Violetta jest moją ulubioną postacią w tej książce, ponieważ jej niecierpliwość, jej wygórowane oczekiwania od życia, od mężczyzn, od matki, od wszechświata, jej fantazjowanie o przyszłości, która na nią czeka, o fantastycznym życiu pełnym sukcesów i szampana - to wszystko sprawiło, że zaczęłam przyglądać się swojemu życiu, swoim wyborom, oczekiwaniom. Osoba Violetty pomogła mi dokonać autorefleksji i trochę się opamiętać ;) I chociażby z tego powodu cieszę się, że ta książka trafiła w moje ręce.
Ale nie ulega wątpliwości, że "Gorzko, gorzko" ma dużo więcej walorów - na ich temat niech się jednak wypowiadają specjaliści oraz znawcy literatury. Niemniej muszę przyznać, że czytanie tej książki to uczta dla oczu, głowy i serca. Pośród tak wielkiej ilości marnych książek, które zalewają księgarnie, ta jest niczym bezludna wyspa pośrodku oceanu. Ratunek dla rozbitka ;)
Wahałam się jaką dać ocenę tej książce. Czy jest ona bardzo dobra? A może wręcz rewelacyjna??
Prawdą jest, że wywarła na mnie niemałe wrażenie. Sam fakt, że nie ma w tej książce dialogów, jest godny uwagi! Zatem tym bardziej byłam zdumiona, że autorce udało się tak ciekawie poprowadzić historię.
"Gorzko, gorzko", to moim zdaniem bardzo adekwatny tytuł. Życia kolejnych...
2021-06-29
2021-04-15
Wciągająca książka! Bardzo interesujące rozmowy ze zwykłymi - niezwykłymi ludźmi! Niby "lekko i szybko" się czyta, a jednak człowiek zostaje z rozdziawionym dziobem ;) Polecam!
Wciągająca książka! Bardzo interesujące rozmowy ze zwykłymi - niezwykłymi ludźmi! Niby "lekko i szybko" się czyta, a jednak człowiek zostaje z rozdziawionym dziobem ;) Polecam!
Pokaż mimo to2021-04-07
Według mnie jest to niesłychanie wartościowa książka dla osób wierzących lub poszukujących. Doceniam jej wartość merytoryczną i przybliżenie postaci ojca Dolindo, niemniej moim zdaniem jest napisana nieco chaotycznie. Autorka skacze z tematu na temat, przeplata różne okresy życia bohatera, wtrąca anegdotki i zamiast spójnej historii, otrzymujemy trochę "groch z kapustą". Z tego względu moja ocena to sześć gwiazdek, a nie siedem.
Podkreślam, że to moje subiektywne wrażenia, przeciętnego czytelnika. Niezależnie od owych "wrażeń", polecam sięgnąć po tę lekturę, jako że historia ojca Dolindo oraz jego postawa są niewiarygodne!
Według mnie jest to niesłychanie wartościowa książka dla osób wierzących lub poszukujących. Doceniam jej wartość merytoryczną i przybliżenie postaci ojca Dolindo, niemniej moim zdaniem jest napisana nieco chaotycznie. Autorka skacze z tematu na temat, przeplata różne okresy życia bohatera, wtrąca anegdotki i zamiast spójnej historii, otrzymujemy trochę "groch z...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wiem, że Coelho jest dziś "passe", ale wiele lat temu był niezwykle poczytnym i szanowanym autorem. Jego książki rozchodziły się jak świeże bułeczki.
Postanowiłam więc przeczytać "Demona i pannę Prym", ponieważ byłam ciekawa, czy w jakikolwiek sposób wciągnie mnie ta książka, czy raczej poczuję falę żenady i odłożę z niesmakiem na półkę.
Ku własnemu zdziwieniu dobrnęłam do końca, a i w paru miejscach naszła mnie głębsza refleksja odnośnie natury człowieka, jego przekonań, wyborów, wierzeń itd. Mimo, że nie jest to arcydzieło, to nie żałuję czasu poświęconego na lekturę, a książkę zostawiam na półce :)
Wiem, że Coelho jest dziś "passe", ale wiele lat temu był niezwykle poczytnym i szanowanym autorem. Jego książki rozchodziły się jak świeże bułeczki.
więcej Pokaż mimo toPostanowiłam więc przeczytać "Demona i pannę Prym", ponieważ byłam ciekawa, czy w jakikolwiek sposób wciągnie mnie ta książka, czy raczej poczuję falę żenady i odłożę z niesmakiem na półkę.
Ku własnemu zdziwieniu dobrnęłam do...