rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Studentka Gary Braver, Tess Gerritsen
Ocena 6,7
Studentka Gary Braver, Tess G...

Na półkach: ,

To mój powrót po latach do książek Tess Gerritsen.
Niestety, pełen zawodu.
Książka mocno przeciętna - intryga zarysowana w taki sposób, że w połowie książki już wiedziałam, jakie będzie zakończenie. Furia zranionej kobiety? "Kobiety walczące"? Śmiech na sali, główna bohaterka jest po prostu psychopatką, a nie zranioną kobietą, walczącą o miłość.
Gerritsen pisała naprawdę dobre powieści, łączące kryminał z powieścią medyczną, kiedyś byłam nimi zachwycona. Tym razem to zwykłe rozczarowanie.

To mój powrót po latach do książek Tess Gerritsen.
Niestety, pełen zawodu.
Książka mocno przeciętna - intryga zarysowana w taki sposób, że w połowie książki już wiedziałam, jakie będzie zakończenie. Furia zranionej kobiety? "Kobiety walczące"? Śmiech na sali, główna bohaterka jest po prostu psychopatką, a nie zranioną kobietą, walczącą o miłość.
Gerritsen pisała naprawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dawno nie czytałam bardziej powalonej książki, w dodatku poziom żenady w ogólnym rozrachunku jest mocno przytłaczający

Dawno nie czytałam bardziej powalonej książki, w dodatku poziom żenady w ogólnym rozrachunku jest mocno przytłaczający

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Diana Brzezińska po raz kolejny udowodniła, że nie powinna pisać kryminałów

Diana Brzezińska po raz kolejny udowodniła, że nie powinna pisać kryminałów

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z książki na książkę coraz większa żenada

Z książki na książkę coraz większa żenada

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To chyba mój pierwszy zawód Bednarkiem. Już od pierwszej strony wyczułam, że coś jest inaczej, a posłowie na końcu utwierdziło mnie w przekonaniu, że to faktycznie eksperyment. Niemniej jednak do mnie nie trafił. Mam wrażenie, że książka jest napisana na szybko, "na kolanie", postacie nie są tak dopracowane, jak zwykle w książkach tego autora, nawet styl ich wypowiedzi i samej narracji jest znacznie bardziej prymitywny i wulgarny, w moim odczuciu nawet za bardzo. Każda poprzednią książkę pochłaniałam w ciągu kilku dni z zapartym tchem, tą po prostu ciężko mi się czytało.
Nie zmieni to jednak mojej opinii o autorze, ale mam nadzieję, że porzuci ten projekt "lżejszych" książek, bo to co pisał do tej pory było świetne. To, co dostałam teraz, już niekoniecznie.

To chyba mój pierwszy zawód Bednarkiem. Już od pierwszej strony wyczułam, że coś jest inaczej, a posłowie na końcu utwierdziło mnie w przekonaniu, że to faktycznie eksperyment. Niemniej jednak do mnie nie trafił. Mam wrażenie, że książka jest napisana na szybko, "na kolanie", postacie nie są tak dopracowane, jak zwykle w książkach tego autora, nawet styl ich wypowiedzi i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Odwlekałam sięgnięcie po tą książek, kuszona jej fenomenem i chyba także rozmiarami. Zwykle tak obszerne książki kojarzą mi się albo z wybitnym kunsztem autorskim i świetnie opowiedzianą historią, albo z marnowaniem papieru i pieniędzy.
I niestety w tym przypadku szala przeważyła na korzyść drugiej opcji.
Nie rozumiem rozgłosu i zachwytu nad "małym życiem". Nie jestem pewna, czy mam choć jedną pozytywną rzecz do powiedzenia na jej temat. Przez pierwsze kilkaset stron czekałam cierpliwie aż fabuła się rozwinie, ale w końcu dotarło do mnie, że to się nigdy nie stanie. Że nie znajdę tam już nic więcej, poza tym co już dostałam - opisem życia czwórki bohaterów. Chwila, czwórki? Naprawdę czwórki? A może po prostu jednego bohatera głównego i jego trójki najbliższych (teoretycznie) przyjaciół oraz całego grona innych znajomych? Tak, to chyba pasuje znacznie bardziej. To kolejna wada, w moim odczuciu; nadmierne skupienie się na jednym z nich. W dodatku przerysowane i paradoksalnie w pewnym momencie zaczęło mnie już śmieszyć, bo wszystkie nieszczęścia życiowe spotkały właśnie jego. Za dużo bólu jak dla jednej postaci, źle się to czyta.
Pomijając już moje ogólnie niezadowolenie i rozczarowanie, uważam po prostu, że to zwykłe marnowanie czasu.

Odwlekałam sięgnięcie po tą książek, kuszona jej fenomenem i chyba także rozmiarami. Zwykle tak obszerne książki kojarzą mi się albo z wybitnym kunsztem autorskim i świetnie opowiedzianą historią, albo z marnowaniem papieru i pieniędzy.
I niestety w tym przypadku szala przeważyła na korzyść drugiej opcji.
Nie rozumiem rozgłosu i zachwytu nad "małym życiem". Nie jestem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko ocenia się takie książki. Wydaje mi się jednak, że to typowy przypadek zmarnowanego potencjału - stworzenie całkiem niezłej fabuły, ale nie wykorzystanie jej. Jeśli autor wymyśla już fikcyjną rzeczywistość, tak bardzo odbiegającą od faktycznej, szkoda, że nie potrafi jej dobrze sprzedać.
Historia byłaby całkiem niezła, ale niestety jest po prostu nudna. Poddałam się szybciej niż myślałam.

Ciężko ocenia się takie książki. Wydaje mi się jednak, że to typowy przypadek zmarnowanego potencjału - stworzenie całkiem niezłej fabuły, ale nie wykorzystanie jej. Jeśli autor wymyśla już fikcyjną rzeczywistość, tak bardzo odbiegającą od faktycznej, szkoda, że nie potrafi jej dobrze sprzedać.
Historia byłaby całkiem niezła, ale niestety jest po prostu nudna. Poddałam się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podobnie jak w przypadku drugiej części, nie zachwyciła mnie już tak jak pierwsza. Ta jest jednak znacznie lepsza niż druga, choć wciąż nie tak dobra jak pierwsza.
Na szczęście tutaj nie ma już takiego schematu fabuły jak w przypadku poprzedniej części. A i bohaterowie są odrobinkę bardziej charyzmatyczni już w drugim tomie. Wciąż jednak najciekawszym wątkiem w moim odczuciu są losy Indy i Lee.

Podobnie jak w przypadku drugiej części, nie zachwyciła mnie już tak jak pierwsza. Ta jest jednak znacznie lepsza niż druga, choć wciąż nie tak dobra jak pierwsza.
Na szczęście tutaj nie ma już takiego schematu fabuły jak w przypadku poprzedniej części. A i bohaterowie są odrobinkę bardziej charyzmatyczni już w drugim tomie. Wciąż jednak najciekawszym wątkiem w moim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwszy ton podobał mi się bardzo. Niestety, ten już nie. Po pierwsze ani Eddie, ani Jet nie przypadli mi tak bardzo do gustu jak Indy i Lee. Po drugie w pewnym momencie zaczęło przeszkadzać mi to, jak bardzo fabuła robi się schematyczna. Co prawda, historia z drugiego tomu nie jest podoba do historii z pierwszego, ale jest jednak w nich jakaś struktura, na której podstawie autorka je budowała. Czytałam tą książkę zaraz po "Córce gliniarza" i może to spotęgowało tylko moje negatywne uczucia, bo tamtą byłam zachwycona, a tą raczej znudzona.
Jeśli mam być szczera, to doczytałam ją do końca tylko ze względu na Indy i Lee, których losy rozgrywały się w tle. Gdyby nie oni, pożegnałabym się z książką znacznie wcześniej.

Pierwszy ton podobał mi się bardzo. Niestety, ten już nie. Po pierwsze ani Eddie, ani Jet nie przypadli mi tak bardzo do gustu jak Indy i Lee. Po drugie w pewnym momencie zaczęło przeszkadzać mi to, jak bardzo fabuła robi się schematyczna. Co prawda, historia z drugiego tomu nie jest podoba do historii z pierwszego, ale jest jednak w nich jakaś struktura, na której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podchodziłam do niej pełna sceptyzmu.
Czekałam długo na jej wydanie, później także trochę trwało zanim wpadła w moje ręce, a kiedy to się w końcu stało, nie miałam już ochoty jej czytać. Mimo to postanowiłam chociaż zacząć i... przeczytałam całą.
Ciężko mi jest ją ocenić, ponieważ patrzę na nią przez pryzmat wspomnień. Jako nastolatka zaczytywałam się w całej sadze, teraz nawet nie myślałam o tym, żeby ponownie po nią sięgnąć. Uważam, że dedykacja od autorki dla czytelników na samym wstępie jest doskonałym odzwierciedleniem moich uczuć do tej książki. To sentyment.

Jeśli chodzi o samą książkę to nie jest ona wielkim zaskoczeniem. Nie powaliła mnie na kolana, ale też nie walczyłam z chęcią odłożenia jej zbyt szybko. Jedyne, co strasznie mnie raziło to wieczny mentalny masochizm Edwarda. Zbyt dużo, zbyt intensywnie, zbyt dojmująco.

Podchodziłam do niej pełna sceptyzmu.
Czekałam długo na jej wydanie, później także trochę trwało zanim wpadła w moje ręce, a kiedy to się w końcu stało, nie miałam już ochoty jej czytać. Mimo to postanowiłam chociaż zacząć i... przeczytałam całą.
Ciężko mi jest ją ocenić, ponieważ patrzę na nią przez pryzmat wspomnień. Jako nastolatka zaczytywałam się w całej sadze, teraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja opinia się nie zmieniła - jest taka sama jak z odniesieniu do drugiej części. Właściwie sama nie wiem, po co w ogóle zaczynałam tą, skoro poprzednia pozostawiła niesmak. Może po prostu bawi mnie pisanie i wydawanie książek o niczym. Fabuła wygląda tak, jakby zgubiła kilka kartek, a zakończenie chyba całkiem gdzieś się zgubiło. Czwarta część tej uroczej powieści nawet nie dostanie u mnie szansy.

Moja opinia się nie zmieniła - jest taka sama jak z odniesieniu do drugiej części. Właściwie sama nie wiem, po co w ogóle zaczynałam tą, skoro poprzednia pozostawiła niesmak. Może po prostu bawi mnie pisanie i wydawanie książek o niczym. Fabuła wygląda tak, jakby zgubiła kilka kartek, a zakończenie chyba całkiem gdzieś się zgubiło. Czwarta część tej uroczej powieści nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ja chyba czegoś nie rozumiem.
A już na pewno nie rozumiem sensu tej książki.
Początkowo zastanawiałam się, czy to wina tłumaczenia, czy po prostu autora. Później jednak zorientowałam się, że tłumacz musiałby zgubić przynajmniej połowę fabuły, więc winę przypisałam autorce.
Ciężko jest cokolwiek powiedzieć o tej książce, bo ona po prostu nic za sobą nie niesie. Muszę jednak przyznać, że nawet nie to raziło mnie najbardziej. Najgorszą cechą są niedopowiedzenia, luźno rzucone wątki. Przeczytałam pierwszą część i od razu sięgnęłam po drugą, a mimo to zastanawiałam się: gdzie coś zgubiłam? Kiedy coś takiego było? Dlaczego trauma doświadczona przez bohatera w ciągu minionego roku została wspomniana jednym zdaniem w połowie książki i właściwie nic więcej o niej nie wiadomo? I najważniejsze pytanie - dlaczego do samego końca nie otrzymałam odpowiedzi na żadne pytanie?
Zbyt wiele nic nie znaczących opisów, zbyt wiele luźnych dialogów nie wpływających na akcję w żaden sposób, zbyt wiele luk i brak precyzji. Zbyt mało sensu, konkretów, czegokolwiek.
Ta książka jest po prostu bezbarwna. Trafiła w moje ręce przypadkiem i myślę, że mogłaby nie trafiać.

Ja chyba czegoś nie rozumiem.
A już na pewno nie rozumiem sensu tej książki.
Początkowo zastanawiałam się, czy to wina tłumaczenia, czy po prostu autora. Później jednak zorientowałam się, że tłumacz musiałby zgubić przynajmniej połowę fabuły, więc winę przypisałam autorce.
Ciężko jest cokolwiek powiedzieć o tej książce, bo ona po prostu nic za sobą nie niesie. Muszę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam szczerze, nie bardzo rozumiem zamysł autorki. Nie widzę sensu tej książki, zachowania głównej bohaterki, sprzecznych wątków i wykluczających się zachowań. Śmieszne, że byli niby taką zgraną paczką przyjaciół i tak bardzo zżyci ze sobą, a tak naprawdę w ogóle się nie znali.

Przyznam szczerze, nie bardzo rozumiem zamysł autorki. Nie widzę sensu tej książki, zachowania głównej bohaterki, sprzecznych wątków i wykluczających się zachowań. Śmieszne, że byli niby taką zgraną paczką przyjaciół i tak bardzo zżyci ze sobą, a tak naprawdę w ogóle się nie znali.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To jakiś żart?
Inaczej tego określić się nie da. Naprawdę chciałabym się doszukać w tej książce tych wszystkich zachwytów, które widzę w komentarzach.
Właściwie nie wiem, czy jest choć jedna pozytywna rzecz, którą mogłabym tutaj napisać.
Fabuła jest przeciętna, poszczególne wątki słabo połączone, ogólnie chaos. Styl i język, w jakim została napisana, całkowicie skreśla autora w moich oczach. Od narracji w pewnych momentach aż rozbolały mnie zęby - to niestety typowa słaba książka polskiego pisarza, który zasłania się niepolskim pseudonimem. Zero płynności, powtórzenia, zbyt dużo "potocznych" stwierdzeń i powiedzeń, nadmiar wykrzykników.
Szkoda czasu.

To jakiś żart?
Inaczej tego określić się nie da. Naprawdę chciałabym się doszukać w tej książce tych wszystkich zachwytów, które widzę w komentarzach.
Właściwie nie wiem, czy jest choć jedna pozytywna rzecz, którą mogłabym tutaj napisać.
Fabuła jest przeciętna, poszczególne wątki słabo połączone, ogólnie chaos. Styl i język, w jakim została napisana, całkowicie skreśla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak samo jak w przypadku pierwszej części - jedno wielkie rozczarowanie. Dawno nie czytałam bardziej infantylnej książki pod względem językowym. Sam pomysł nawet niezły, ale dużo lepiej by było, gdyby narracja była bardziej dojrzała, a szczegóły dopracowane. Ubranie tego w inne słowa oraz nieco inne pokierowanie fabułą i byłoby naprawdę świetnie. Niestety, szału nie ma.

Tak samo jak w przypadku pierwszej części - jedno wielkie rozczarowanie. Dawno nie czytałam bardziej infantylnej książki pod względem językowym. Sam pomysł nawet niezły, ale dużo lepiej by było, gdyby narracja była bardziej dojrzała, a szczegóły dopracowane. Ubranie tego w inne słowa oraz nieco inne pokierowanie fabułą i byłoby naprawdę świetnie. Niestety, szału nie ma.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedno wielkie rozczarowanie. Dawno nie czytałam bardziej infantylnej książki pod względem językowym. Sam pomysł nawet niezły, ale dużo lepiej by było, gdyby narracja była bardziej dojrzała, a szczegóły dopracowane. Ubranie tego w inne słowa oraz nieco inne pokierowanie fabułą i byłoby naprawdę świetnie. Niestety, szału nie ma.

Jedno wielkie rozczarowanie. Dawno nie czytałam bardziej infantylnej książki pod względem językowym. Sam pomysł nawet niezły, ale dużo lepiej by było, gdyby narracja była bardziej dojrzała, a szczegóły dopracowane. Ubranie tego w inne słowa oraz nieco inne pokierowanie fabułą i byłoby naprawdę świetnie. Niestety, szału nie ma.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jedna z tych książek, które sprawiają niemałą trudność przy określaniu własnych odczuć po jej przeczytaniu.

Zanim sięgnęłam po "Hashtag", słyszałam mnóstwo opinii - oczywiście każda inna. Jedni twierdzili, że niesamowita, inni uważali, że w ogóle nie powinna zostać wydana. I dopiero kiedy ją skończyłam, przekonałam się, że obie grupy miały rację.

Muszę przyznać, że przez całą lekturę serdecznie nie lubiłam Tessy. Nadal za nią nie przepadam, ale podczas czytania mocno mnie denerwowała. Jak na osobę o zaniżonej pewności siebie, była trochę zbyt pewna relacji łączącej ją z Krystianem. Często miałam wrażenie, że wyolbrzymia to co teoretycznie między nimi było. Chyba właśnie ona najbardziej przyczyniała się do tego, że miałam spore problemy z doczytaniem tej książki do końca. Nie raz i nie dwa rozważałam odłożenie jej bez zapoznania się z zakończeniem. Jednak pewne czynniki sprawiły, że postawiłam sobie za cel dobrnięcie do końca. I nie żałuje.

Głównym powodem, dla którego nie spisałam tej książki na straty jest autor. Remigiusz Mróz stanął na wysokości zadania. Gdyby nie on, uznałabym, że nie warto się męczyć i skończyła lekturę wcześniej. Jestem jednak jego ogromną fanką i czułam, że musi być tam coś, co uratuje tą powieść. I nie pomyliłam się - Mróz jest mistrzem plot twistów. Niewielu jest autorów, którzy tak jak on potrafi zamieszać czytelnikowi w głowie do tego stopnia, że w końcu już nie wiadomo w co wierzyć i co myśleć. To wręcz przerażające z jaką łatwością nami manipuluje, ale własnie za to go uwielbiam. Oprócz oryginalnie skonstruowanej fabuły poruszył jeszcze problemowy wątek, jak zwykle. Przez to "Hashtag" nie odbiega od innych jego książek - zawiera przekaz, pokazuje z czym borykają się zwykli ludzie.

Krótko mówiąc, nie powaliło mnie to ani nie wstrząsnęło jakoś dogłębnie, ale zakończenie wywarło na mnie spore wrażenie i potrzebowałam chwili, żeby przetrawić to, co się stało. Teraz wiem, że, choć nie jest to łatwe, niedoczytanie tej książki do końca mija się z celem, bo dopiero na kilku ostatnich kartkach zawarty jest cały ogólny sens powieść.

To jedna z tych książek, które sprawiają niemałą trudność przy określaniu własnych odczuć po jej przeczytaniu.

Zanim sięgnęłam po "Hashtag", słyszałam mnóstwo opinii - oczywiście każda inna. Jedni twierdzili, że niesamowita, inni uważali, że w ogóle nie powinna zostać wydana. I dopiero kiedy ją skończyłam, przekonałam się, że obie grupy miały rację.

Muszę przyznać, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytanie o tym samym nudzi. Ciągnięcie jednej sprawy przez trzy tomy to jest zdecydowanie zbyt nużące i mocno zniechęcające. Już przy drugim tomie to odczuwałam, ale naiwnie sięgnęłam po trzeci, postanawiając dać komisarzowi Deryło jeszcze jedną szansę. Niestety, autor uraczył mnie znowu tym samym. Z trudem doczytałam do końca.

Czytanie o tym samym nudzi. Ciągnięcie jednej sprawy przez trzy tomy to jest zdecydowanie zbyt nużące i mocno zniechęcające. Już przy drugim tomie to odczuwałam, ale naiwnie sięgnęłam po trzeci, postanawiając dać komisarzowi Deryło jeszcze jedną szansę. Niestety, autor uraczył mnie znowu tym samym. Z trudem doczytałam do końca.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z tych książek, które ciężko ocenić. W pewnym momencie mnie wciągnęła, ale nie raz byłam bliska decyzji, żeby odłożyć ją znacznie wcześniej. Jedno muszę przyznać - faktycznie do samego końca nie wiadomo, kto jest w niebezpieczeństwie, a kto panuje nad sytuacją i nikt ani nic nie jest takie, jak się wydaje.

Jedna z tych książek, które ciężko ocenić. W pewnym momencie mnie wciągnęła, ale nie raz byłam bliska decyzji, żeby odłożyć ją znacznie wcześniej. Jedno muszę przyznać - faktycznie do samego końca nie wiadomo, kto jest w niebezpieczeństwie, a kto panuje nad sytuacją i nikt ani nic nie jest takie, jak się wydaje.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przerażająco dobra

Przerażająco dobra

Pokaż mimo to