-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Biblioteczka
Jeden z tych reportaży, które przyjemnie poszerzają światopogląd. Książka nie jest przerażająca, nie jest szokująca. Myślę, że wielu z nas nie znajdzie potwierdzenia swoich tez i przekonań zbudowanych na kinowych obrazach KKK. Mam wręcz wrażenie, że sama autorka dopiero po pewnym czasie dostrzega głębię tematu i na kolejnych stronach umiejętnie wykorzystuje swoją szansę, na przeprowadzenie czytelnika przez kilka etapów zrozumienia tematu. Kompleksowość problemu i skala szarości narasta wraz z kolejnymi rozdziałami. To dobrze, bo po pierwszych stronach spodziewałem się narracji z dość dziecinnej perspektywy. Tymczasem prawdziwym ciężarem tematu nie są płonące krzyże, a zakorzenione różnice i przekonania, które w tak wielkim kraju zawsze znajdą swoje potwierdzenie i pewnie nigdy nie pozwolą zatrzymać fali wzajemnej niechęci. To więc reportaż o społeczeństwie i jego problemach. Nie oczekuj pościgów, ukrytych działań i szokujących relacji. Brawo.
Jeden z tych reportaży, które przyjemnie poszerzają światopogląd. Książka nie jest przerażająca, nie jest szokująca. Myślę, że wielu z nas nie znajdzie potwierdzenia swoich tez i przekonań zbudowanych na kinowych obrazach KKK. Mam wręcz wrażenie, że sama autorka dopiero po pewnym czasie dostrzega głębię tematu i na kolejnych stronach umiejętnie wykorzystuje swoją szansę, na...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-21
2022-01-21
Autorka wielokrotnie podkreśla, że nie jest autorką książek i myśl o pisaniu od początku ją przerastała. Niepotrzebnie ją namawiano. Nie oceniając przekazywanej wiedzy - książka jest po prostu źle opracowana. Formuły typu "o czym opowiem Wam w kolejnym rozdziale" pojawiają się co 3 strony - ilość odniesień do niedobytej jeszcze wiedzy jest przytłaczająca.
Tytuł sam w sobie jest wartościowy, ale nie jest to pozycja dla entuzjastów, małych przedsiębiorców, czy nawet szeregowych pracowników marketingu. Na jej przeczytaniu zyskasz tylko jeśli posiadasz decyzyjność w zakresie dysponowania budżetami i wdrażania projektów. W tym scenariuszu otrzymasz dość szczegółowy poradnik czym się kierować przy rozpoczęciu prac nad Buyer Personą i jakich błędów się wystrzegać.
Autorka wielokrotnie podkreśla, że nie jest autorką książek i myśl o pisaniu od początku ją przerastała. Niepotrzebnie ją namawiano. Nie oceniając przekazywanej wiedzy - książka jest po prostu źle opracowana. Formuły typu "o czym opowiem Wam w kolejnym rozdziale" pojawiają się co 3 strony - ilość odniesień do niedobytej jeszcze wiedzy jest przytłaczająca.
Tytuł sam w sobie...
Nieco "wchodzi na głowę".
Osobiście byłem rozczarowany pierwszą, dość wtórną częścią książki i byłem gotowy zrezygnować z dalszego czytania. Jeśli ktoś jest na tym etapie - polecam się nie poddawać. Część druga "Historia Terapii" to już potężna dawka niepowszechnej wiedzy i ciekawostek. Finalnie bawiłem się wyśmienicie.
Celowo mówię o zabawie - widzę, że niektórzy autorzy komentarzy odbierają ten tytuł jak wszechstronną księgę zdradzającą wszelkie meandry psychiatrii i ciężkich losów pacjentów. Osobiście interpretuję to nieco inaczej.
Nieco "wchodzi na głowę".
Osobiście byłem rozczarowany pierwszą, dość wtórną częścią książki i byłem gotowy zrezygnować z dalszego czytania. Jeśli ktoś jest na tym etapie - polecam się nie poddawać. Część druga "Historia Terapii" to już potężna dawka niepowszechnej wiedzy i ciekawostek. Finalnie bawiłem się wyśmienicie.
Celowo mówię o zabawie - widzę, że niektórzy autorzy...
Średnia ocena (w chwili pisania 4,2) jest przesadnie niska - myślę, że to kwestia niechęci do Bezosa. Jeśli czytelnik nie potrafi zapomnieć czyje słowa czyta, to nie skoncentruje się na wartościowych treściach - a takowe również znajdują się w tym tytule. Listy do akcjonariuszy to ciekawa lektura szczególnie z perspektywy czasu - pozwala zrozumieć decyzje biznesowe Amazona stawiając siebie samego jako eksperta ze "szklaną kulą". Fajna zabawa przeplatająca myśli "i tu się mylisz" oraz "niemożliwe, że na to wpadli!"
Książka ma również swoje wady - dla mnie największą są powtórzenia. Niektóre historie czy wręcz cytaty powtarzają się nawet po 3 razy (np. we wstępie, w listach i w zbiorze wypowiedzi).
Średnia ocena (w chwili pisania 4,2) jest przesadnie niska - myślę, że to kwestia niechęci do Bezosa. Jeśli czytelnik nie potrafi zapomnieć czyje słowa czyta, to nie skoncentruje się na wartościowych treściach - a takowe również znajdują się w tym tytule. Listy do akcjonariuszy to ciekawa lektura szczególnie z perspektywy czasu - pozwala zrozumieć decyzje biznesowe Amazona...
więcej mniej Pokaż mimo to
Miewa dobre momenty, ciepły humor, który łapie za serce. To trochę jak oglądanie filmu na Polsacie - właściwa zawartość jest satysfakcjonująca, ale dodatki pozostawiają poczucie zmarnowanego czasu. Mogłaby być o połowę krótsza.
Miewa dobre momenty, ciepły humor, który łapie za serce. To trochę jak oglądanie filmu na Polsacie - właściwa zawartość jest satysfakcjonująca, ale dodatki pozostawiają poczucie zmarnowanego czasu. Mogłaby być o połowę krótsza.
Pokaż mimo to