Oficjalne recenzje użytkownika

Więcej recenzji
Okładka książki Przecinaczka Kika Hatzopoulou
Ocena 6,9
Recenzja Po nitce do kłębka

Potomkowie bogów, którzy żyją w mieście upadku, wpływów i… śmierci. Ich nici przecinają się, prowadząc do miejsc, rzeczy lub osób, które kochają. Jest jeszcze nić życia. A ona może z łatwością je wszystkie przecinać. Taka moc w tak młodej dziewczynie? Nie bez powodu Io jako prywatna...

Avatar
Recenzje_Gaby Czytaj więcej
Okładka książki Heart bones. Nagie serca Colleen Hoover
Ocena 7,9
Recenzja Serce nie kość. Nie da się go tak naprawdę złamać*

Ta historia bardzo mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się tylu emocji i tego, że długo po ostatnim rozdziale nie będę mogła się pozbierać. Jestem pod wrażeniem, Colleen Hoover weszła na całkiem inny poziom, level wyżej, tworząc powieści dla dojrzałych kobiet, budując oryginalnych...

Avatar
Recenzje_Gaby Czytaj więcej

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/10/cien-w-zarze-jennifer-l-armentrout-cykl.html

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/10/cien-w-zarze-jennifer-l-armentrout-cykl.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapraszam na bloga: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/10/crush-zniszczenie-tracy-wolff-drugi-tom.html

Zapraszam na bloga: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/10/crush-zniszczenie-tracy-wolff-drugi-tom.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/07/pozoga-ilona-andrews-czyli-przygoda.html

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/07/pozoga-ilona-andrews-czyli-przygoda.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/06/the-worst-best-man-najgorszy-druzba-mia.html

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/06/the-worst-best-man-najgorszy-druzba-mia.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/06/ulecz-mnie-tahereh-mafi-4-tom-dotyku.html

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/06/ulecz-mnie-tahereh-mafi-4-tom-dotyku.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/06/utkane-krolestwo-tahereh-mafi-kolejna.html

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/06/utkane-krolestwo-tahereh-mafi-kolejna.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/03/the-american-roommate-experiment-elena.html

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/03/the-american-roommate-experiment-elena.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/03/crave-pragnienie-tracy-wolff-czyli-nowe.html

Zapraszam: https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/03/crave-pragnienie-tracy-wolff-czyli-nowe.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Skusiłam się obietnicą, że książka „Nasze puste przysięgi” jest podobna do znanej serii „Dwór cierni i róż” Sarah J. Mass. I nie tylko, bo zapowiedź fabuły, także mocno kusi – ostatnio kocham fantastykę jeszcze bardziej, niż kiedyś. Z pozoru zwykła dziewczyna, która nienawidzi Fae, poprzez intrygę i w celu uwolnienia siostry, trafia prosto na Dwór jednego z nich. Czy nie brzmi to dobrze? Do tego musi znaleźć trzy relikwie, zwodzić dwóch przystojniakach i udawać damę dworu.

Mam mieszane uczucia. Książkę w sumie pochłonęłam, więc nie może być taka zła. Początek kojarzy mi się z Kopciuszkiem, bo tak właśnie traktowana jest Abriella, główna bohaterka. I w sumie ta pierwsza połowa książki była najlepsza, pojawiła się akcja, napięcie, pogoń za siostrą. Później, gdy Brie dostała się na Dwór księcia, mamy trochę za dużo… nastoletnich emocji. Mam wrażenie, że pomiędzy ważną akcją, pojawiło się zbyt wiele rozmyślań nad urodą księcia, jego poczynaniami i cóż, było to przegadane. Brakowało mi ciekawej akcji, konfrontacji, dialogów. Za to dostaliśmy sporo rozmyślań głównej bohaterki i jej dziwnych decyzji. I, uwaga. Chemia! Gdzie jest chemia pomiędzy bohaterami? Docelowo wiemy, że przyciąganie Brie jest większe do jednego z książąt, mimo że cały czas się temu opiera. Wiedziałam, że taki był zabieg autorki. Tylko że mało było scen, które by to potwierdzały. Mam straszny niedosyt i liczę, że kolejny tom będzie pod tym kątem lepszy.

Zawsze rozmyślałam nad pewną siebie, waleczną, rudowłosą bohaterką, która namieszałaby w świecie Fae. Książka „Nasze puste przysięgi” podsyciła moją własną historię, która tworzyła się gdzieś w głowie. Dla fanek czy też fanów tego świata, myślę, że warto sięgnąć po tę książkę. Jeśli ktoś nie czytał Dworów, to przed sięgnięciem po książkę Ryan – wysłałabym Cię pierwsze w kierunku serii Mass. Bo bez zajrzenia głębiej w ten świat, niedosyt będzie jeszcze większy.

Co jest na duży plus? Piękna, twarda oprawa z fantastyczną grafiką. Ostatnio kolekcjonuję piękne wydania książek, mój Mąż musiał w związku z tym dokupić drugą półkę na książki. Obiecałam, że przejdę całkiem na ebooki w Legimi, a jednak nie umiem się przerzucić. Pod kątem oprawy, „Nasze puste przysięgi”, wygrywają z Dworami pod każdym względem.

Dla fanów Dworów – jak najbardziej warto sięgnąć po tę pozycję. Nie spodziewajcie się jednak czegoś lepszego lub na takim samym poziomie. To przyjemna młodzieżówka, którą warto przeczytać jako luźną pozycję na przyjemny wieczór.

https://recenzjegaby.blogspot.com/2023/02/nasze-puste-przysiegi-lexi-ryan-czyli.html

Skusiłam się obietnicą, że książka „Nasze puste przysięgi” jest podobna do znanej serii „Dwór cierni i róż” Sarah J. Mass. I nie tylko, bo zapowiedź fabuły, także mocno kusi – ostatnio kocham fantastykę jeszcze bardziej, niż kiedyś. Z pozoru zwykła dziewczyna, która nienawidzi Fae, poprzez intrygę i w celu uwolnienia siostry, trafia prosto na Dwór jednego z nich. Czy nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jeśli szukacie książki idealnej na jesienne wieczory, to „Normalni ludzie” Rooney Sally są właśnie w refleksyjnym klimacie. Czasami jest smutno – stan jesienny jak się patrzy, czasami miło i cieplutko – jak pod kocykiem, a momentami zimno i przygnębiająco, tak jakby nic nie mogło ochronić cię przed przeszywającym wiatrem. A tak naprawdę to książka idealna na każdą porę roku. Zastanawiałam się, dlaczego ma tyle dobrych opinii? Co w książce, która po opisie wskazuje na powieść dla młodzieży, jest coś tak genialnego? Po skończeniu „Normalnych ludzi” wiem jedno – to powieść, do której się wraca, która przeszywa emocjonalnie i zostawia sporo refleksji, a podczas czytania łapiesz się na myśli – tak, to ja, to ja! Mam tak samo!, identyfikujesz uczucia i myśli, których wcześnie nie potrafiłeś nazwać. To właśnie taka książka.

Znają się ze szkoły, gdzie byli kochankami, ale też głównie przyjaciółmi. Później idą na studia, mierzą się z życiem, tym, jak odbierani są przez innych. Zmienia się ich system wartości. Czasami są osobno, ale gdzieś na końcu zawsze do siebie trafiają.

„Normalni ludzie” napisani są niesamowicie plastycznie. Sposób narracji przypomina ciąg myśli bohaterów – w tym przypadku dwójki, Marianne i Connella. Dialogi są inne niż w innych powieściach, dla mnie wyglądało to momentami tak, jakby postaci potrafili czytać w swoich myślach. Tylko wspólnie mogli być naprawdę „sobą” i czuć się dobrze w swoim ciele. Oczywiście nie zawsze – do tej świadomości musieli dojrzeć i się z nią oswoić. Po głębszej refleksji widzę, że w tej powieści jest tak dużo współczesnego człowieka – tego, jak zamknięci jesteśmy, często samotni, nieumiejętni w budowaniu szczerych relacji, a przez to strasznie, strasznie smutni. Wydaje się, że proste słowa „kocham cię”, pokazanie, że nam zależy, że kogoś potrzebujemy, że coś nas rani – że to wszystko jest dla współczesnego świata i relacji cholernie trudne. Musimy się tego uczuć, niczym chodzenia. I w tym momencie pisarka pokazuje nam dwójkę ludzi zamkniętych w swoich głowach, przekonaniu, że nie mogą wyciągnąć rękę po to, czego pragną, bo patrzą na opinie innych – że tak naprawdę urodzili się nieszczęśliwi.

To także wciągająca historia przyjaciół i kochanków. Pierwsze wrażenie jest mylne, nie jest to powieść młodzieżowa, ale dojrzała książka dla kobiet, mężczyzn, ale też pokolenia dwudziestolatków, którzy szukają siebie w swojej rzeczywistości. Przyznam, że trochę identyfikuję się z Marianne, głównie przez to, że miała trudne szkolne życie – też jako nastolatka tego doświadczyłam i myślę, że miało to wpływ na późniejsze dystansowanie się do ludzi. Wytwarza się gruba skóra, przez co czasem wychodzi się na zimną oraz niewzruszoną. A w głowie głębią się jednak emocje.

To skomplikowane. Nie jest to typowa prosta historia miłosna. To zawiła opowieść, pełna niedopowiedzeń, emocji, niesprawiedliwości, smutku, ale też szczęścia. Dla mnie jest niezwykle autentyczna. I ten tytuł – „Normalni ludzie”. Powieść o kobiecie i mężczyźnie, którzy z pozoru mają zwyczajne życie, są normalni, ale czytając, przekonujemy się ile emocji w nich siedzi, ile mają do powiedzenia, to ja, ty, my wszyscy, którzy uczymy się, pracujemy, podejmujemy decyzje i staramy się normalnie żyć. Przeczytajcie i przekonajcie się sami.

Wpadajcie na bloga: https://recenzjegaby.blogspot.com/2020/09/normalni-ludzie-rooney-sally-to.html

Jeśli szukacie książki idealnej na jesienne wieczory, to „Normalni ludzie” Rooney Sally są właśnie w refleksyjnym klimacie. Czasami jest smutno – stan jesienny jak się patrzy, czasami miło i cieplutko – jak pod kocykiem, a momentami zimno i przygnębiająco, tak jakby nic nie mogło ochronić cię przed przeszywającym wiatrem. A tak naprawdę to książka idealna na każdą porę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Recenzja -> https://recenzjegaby.blogspot.com/2019/04/dwa-swiaty-jennifer-l-armentrout.html

Recenzja -> https://recenzjegaby.blogspot.com/2019/04/dwa-swiaty-jennifer-l-armentrout.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Recenzja: https://recenzjegaby.blogspot.com/2019/03/zy-krol-holly-black-recenzja.html

Recenzja: https://recenzjegaby.blogspot.com/2019/03/zy-krol-holly-black-recenzja.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Recenzja -> https://recenzjegaby.blogspot.com/2019/03/save-me-nowa-seria-mony-kasten-recenzja.html

Recenzja -> https://recenzjegaby.blogspot.com/2019/03/save-me-nowa-seria-mony-kasten-recenzja.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Recenzja książki -> https://recenzjegaby.blogspot.com/2019/03/setna-krolowa-emily-r-king-nowa-seria.html?fbclid=IwAR01g6tHNo3SAUtcSCtpnj16SWE0uz38qlbz1wYOyATuRVT82Nn02--G064

Recenzja książki -> https://recenzjegaby.blogspot.com/2019/03/setna-krolowa-emily-r-king-nowa-seria.html?fbclid=IwAR01g6tHNo3SAUtcSCtpnj16SWE0uz38qlbz1wYOyATuRVT82Nn02--G064

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać: romansu, pikantnych scen, niewymagającej fabuły i miłego rozluźniacza na leniwe wieczory. Ten tytuł nie jest jednak idealną pozycją, bo miejscami styl kuleje, dialogi są infantylne, ale swoje zadanie spełnia całkiem dobrze.

Co mnie drażniło? Miejscami dosyć drętwe, zbyt długie zdania w dialogach oraz ich infantylność. Może tekst przetłumaczono zbyt dosłownie lub też autorka do końca nie przemyślała tej książki. Warsztatowo nie jest to dobra pozycja, bo często pojawiały się momenty, gdy byłam zła na konstrukcję zdań, dziwne teksty bohaterów, wulgarne zwroty, które zostały całkowicie oderwane od klimatu powieści. W pewnym momencie fabuła staje się dosyć sielankowa, niczym z typowej romantycznej opowieści, dlatego mam wrażenie, że autorka na siłę wciskała dosyć skrajne wypowiedzi bohaterów, np. wulgaryzmy czy aluzje erotyczny, które może w innym kontekście czy po prostu brzmieniu byłby w porządku, ale tutaj wypadały kompletnie nie na miejscu.

Pojawiają się dwie pikantne sceny, reszta jest raczej łagodna. Najlepszy w tej pozycji jest klimat czekania na zbliżenie bohaterów – całość opiera się na wzajemnym ich przyciąganiu, tego, że chcą być razem, ale wiele zewnętrznych czynników im na to nie pozwala. Przyznam, że „Mieszkając z wrogiem” jest niewymagającą lekturą, może aż za bardzo. Autorka wplotła zbyt wiele stereotypowych motywów z innych romansów – przystojny muzyk, przyjaźń w dzieciństwie, kłótnia, która ich rozdziela i ponowne spotkanie, oboje są atrakcyjni, mają za sobą dramatyczne przeżycia i tak dalej. Dodatkowo zastanawiałam się nad jednym – z czego utrzymywała się główna bohatera? Wiem, że miała pensję nauczycielki, ale wydaje mi się, że na jej styl życia była ona raczej mało realistyczna. I cóż, oni od samego początku nie byli z pewnością wrogami.

Cała recenzja: https://recenzjegaby.blogspot.com/2019/01/mieszkajac-z-wrogiem-penelope-ward.html

Wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać: romansu, pikantnych scen, niewymagającej fabuły i miłego rozluźniacza na leniwe wieczory. Ten tytuł nie jest jednak idealną pozycją, bo miejscami styl kuleje, dialogi są infantylne, ale swoje zadanie spełnia całkiem dobrze.

Co mnie drażniło? Miejscami dosyć drętwe, zbyt długie zdania w dialogach oraz ich infantylność. Może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Coś dla fanów:
podróży w czasie, dobrych młodzieżówek, szukających świetnie skonstruowanych bohaterów, psychologi i manipulacji grupą, szalonych teorii o tym, co jest po śmierci i dramatycznych historii.

Recenzja: https://recenzjegaby.blogspot.com/2019/01/neverworld-wake-marisha-pessl-wczoraj.html

Coś dla fanów:
podróży w czasie, dobrych młodzieżówek, szukających świetnie skonstruowanych bohaterów, psychologi i manipulacji grupą, szalonych teorii o tym, co jest po śmierci i dramatycznych historii.

Recenzja: https://recenzjegaby.blogspot.com/2019/01/neverworld-wake-marisha-pessl-wczoraj.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Dobrze jest wrócić do serii o Feyrze i Rhysie. Wydawało mi się, że autorka zakończyła tę historię, ale okazało się, że ma jeszcze wiele do powiedzenia na ten temat. Tym razem skupia się na świecie po wojnie – trudnych przeżyciach bohaterów, ich zmaganiach z rzeczywistością i próbą powrotu do względnej normalności. W porównaniu z resztą książek – ta jest cienka i to jej największa oraz jedyna wada.

Moje wołanie „więcej Rhysa!” się spełniło. Dziękuję Maas za te kilka fragmentów, gdy tak pięknie drażni się z Feyrą. Są cudowne! Jeśli ktoś myślał, że ich związek może być nudny, to grubo się mylił. Rhys ma tak genialne poczucie humoru, że niektóre dialogi to istne perełki. Uwielbiam ich – są jedną z ciekawiej napisanych par, które z jednej strony bardzo się kochają, pojawia się więc wielka, romantyczna miłość, że czasami aż chce się rzygać tęczą, ale z drugiej strony autorka daje im pewną przestrzeń, nie robiąc z nich wkurzających postaci, które kochają się jednak „za bardzo”.

Kasjan, mój kochany Kasjan. Jak zwykle biedak ma pod górkę. Maas znęca się nad tym bohaterem. W tej części Kasjan oraz Nesta są dosyć istotnymi bohaterami i mam wrażenie, że autorka chce mocno skupić się na tej parze. To zestawienie bohaterów, którzy balansują na granicy „albo się pokochają, albo zabiją”. I to nie na żarty. Wspomniałam o Neście – jest bardzo wkurzająca w tej części, ale z drugiej strony intryguje, przyciąga i jest się ciekawym tego, co zaraz powie lub zrobi. Polubiłam ją za jej niezależność i to, że cały czas idzie pod prąd. Końcówka sprawia, że mam ochotę podskoczyć z radości i zatrzeć ręce, bo oj, będzie się działo w kolejnym tomie!

Podoba mi się ta część i nie ukrywam, że uwielbiam Dwory. Boję się jednak, że w pewnym momencie zrobią się z tego flaki z olejem – czasami niektóre serie powinny się skończyć i już. W tym przypadku czwarta cześć w końcu pozwala nam na spokojnie poznać bohaterów – można czytać ją dla relaksu i samej przyjemności z odkrywania tego świata. Mam nadzieję, że Maas na siłę nie będzie kontynuować serii kosztem jej jakości. Na razie jest dobrze, nawet bardzo dobrze, bo w końcu skupiamy się na bohaterach, ich relacjach oraz emocjach. Tutaj mamy możliwość wejść do głów postaci, również dzięki za sprawą rozdziałów opowiadanych z różnych perspektyw.

Cała recenzja: https://recenzjegaby.blogspot.com/2018/12/dwor-szronu-i-blasku-gwiazd-sarah-j.html

Dobrze jest wrócić do serii o Feyrze i Rhysie. Wydawało mi się, że autorka zakończyła tę historię, ale okazało się, że ma jeszcze wiele do powiedzenia na ten temat. Tym razem skupia się na świecie po wojnie – trudnych przeżyciach bohaterów, ich zmaganiach z rzeczywistością i próbą powrotu do względnej normalności. W porównaniu z resztą książek – ta jest cienka i to jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy warto przeczytać książkę, jeśli oglądało się film? Niekoniecznie. Książka jest dosłownie kalką filmu – dialogi to kopie niektórych scen pomiędzy postaciami. Po skończeniu tej pozycji rozumiem już, że sformułowanie „Kinowy hit teraz w wersji powieściowej” należy brać bardzo dosłownie. Szkoda, że pisarka nie dodała nic od siebie. Może są w tym opisy charakterów postaci czy emocje, jednak i tak widać, że opierają się one na filmie. Dla widza „Planety Singli” powieść może być miłym dodatkiem, jednak podczas czytania każdy trochę się wynudzi.

Autorka nie miała trudnego zadania, pozostało jej ubrać w słowa, to co widzimy na ekranie. Książkę czyta się dosyć szybko, ale styl autorki mogę określić jako chaotyczny. Ewa Markowska jest niczym lektor, opowiadający historie bohaterów. Opisy są dynamiczne i plastyczne. Ci, którzy oglądali film, wiedzą, że dialogi bywają dowcipne i można się uśmiać. Piękna, kolorowa Warszawa, młoda dziewczyna, która spotyka sławną postać i nagle jej życie wywraca się do góry nogami. „Planetę Singli” polecam kobietom, również randkującym poprzez portale internetowe, które w pewien sposób mogą identyfikować się z Anią i jej problemami.

Co tu dużo pisać, książkowa wersja „Planety Singli” to rodzaj dodatku do filmu. Znając już film, czytałam ją trochę z pewną dozą obojętności, bo rzeczywiście powieść bardzo dokładnie oddaje ekranowe wersje Ani i Tomka. Ale jeśli nie widzieliście filmu, to śmiało sięgajcie po książkę. Dla osób, które po raz pierwszy poznają tę historię, powieść będzie lekką, dowcipną lekturą na wieczór z lampką wina.

Cała recenzja: https://recenzjegaby.blogspot.com/2018/11/planeta-singli-ewa-markowska-ksiazkowa.html

Czy warto przeczytać książkę, jeśli oglądało się film? Niekoniecznie. Książka jest dosłownie kalką filmu – dialogi to kopie niektórych scen pomiędzy postaciami. Po skończeniu tej pozycji rozumiem już, że sformułowanie „Kinowy hit teraz w wersji powieściowej” należy brać bardzo dosłownie. Szkoda, że pisarka nie dodała nic od siebie. Może są w tym opisy charakterów postaci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Historia opowiedziana przez pisarkę jest z pozoru atrakcyjna i w stylu hollywoodzkich filmów, na których na przemian się śmiejemy i płaczemy. Książka zaczęła się mocnym uderzeniem i wstrząsem dla głównej bohaterki. Byłam zaskoczona rozwojem wypadków i tutaj plus dla autorki – zaskoczyła mnie na samym wstępie. Po śmierci męża bohaterka stara się poukładać sobie życie, co chwilę jednak odkrywa kolejne „niespodzianki”, które każdego normalnego człowieka wprawiłyby w depresję. Presley wraca jednak do domu i tam odnajduje spokój oraz nowe pragnienia – myślami wraca do czasów liceum oraz tego, jak czuła się przy Zachu. I tutaj pojawia się nowa historia, pełna niedopowiedzeń i wielkich przeżyć. Niestety z dobrze zapowiadającej się powieści zrobił się harlequin.

Tę książkę mogę określić jako – romans dla niewymagających. Dlaczego? Historia zaczyna się całkiem dobrze, ma potencjał i zapowiada burzę emocji. Z biegiem fabuły ta emocjonalność staje się trochę infantylna i przesadzona, ma się dosyć bohaterki i jej ciągłych rozterek życiowych, styl momentami kuleje, a zakończenie sprawia, że można nabawić się cukrzycy. Najbardziej przeszkadzały mi dialogi wyjęte rodem z harlequinów – pełne kwiecistych wyznań miłości. Podczas czytania miałam ochotę powiedzieć, przecież normalni ludzie tak nie mówią! Wszystko byłoby dobrze, książka mogłaby być moim wytchnieniem, ale za bardzo przeszkadzał mi jej językowy aspekt.

Cała recenzja: https://recenzjegaby.blogspot.com/2018/11/powiedz-ze-zostaniesz-corinne-michaels.html

Historia opowiedziana przez pisarkę jest z pozoru atrakcyjna i w stylu hollywoodzkich filmów, na których na przemian się śmiejemy i płaczemy. Książka zaczęła się mocnym uderzeniem i wstrząsem dla głównej bohaterki. Byłam zaskoczona rozwojem wypadków i tutaj plus dla autorki – zaskoczyła mnie na samym wstępie. Po śmierci męża bohaterka stara się poukładać sobie życie, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Zapraszam na bloga i recenzję: https://recenzjegaby.blogspot.com/2018/10/feel-again-mona-kasten-dziewczyna-z.html

Zapraszam na bloga i recenzję: https://recenzjegaby.blogspot.com/2018/10/feel-again-mona-kasten-dziewczyna-z.html

Pokaż mimo to