Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Po przeczytaniu "Zaginionego symbolu" miałam obawy, że ta książka nie spełni moich oczekiwań. Jestem jednak zadowolona że moje obawy się nie spełniły. Chociaż wolałabym więcej zagadek w kontekście historii sztuki niż historii literatury i biologii, to i tak zwroty akcji usatysfakcjonowały moją "sherlockowską" naturę :)
Jedyne "ale" mogę mieć do zakończenia, ponieważ nie wyjaśnia ono dalszych konsekwencji czynu złoczyńcy ;)

Po przeczytaniu "Zaginionego symbolu" miałam obawy, że ta książka nie spełni moich oczekiwań. Jestem jednak zadowolona że moje obawy się nie spełniły. Chociaż wolałabym więcej zagadek w kontekście historii sztuki niż historii literatury i biologii, to i tak zwroty akcji usatysfakcjonowały moją "sherlockowską" naturę :)
Jedyne "ale" mogę mieć do zakończenia, ponieważ nie...

Po przeczytaniu wszystkich wcześniejszych książek Browna, zwłaszcza "Kodu Leonarda da Vinci", byłam podekscytowana biorąc tę książkę do ręki. Oczekiwałam kolejnych (nierozwiązywalnych dla czytelnika na pierwszy rzut oka) zagadek, nagłych zwrotów akcji, tajemnic, itp. Trochę się jednak zawiodłam... Nie powiem, książka ciekawa, dobrze napisana, ale... No własnie, to ale... Zagadkę, która dotyczyła złoczyńca, rozwiązałam już w trackie czytania (nie musiałam czekać na koniec książki i wyjaśnienie) - tajemnica ta była po prostu zbyt oczywista!
Nie znam się na tajemniczych stowarzyszeniach, ale w moim odczuciu jest to jakby symboliczne wyciągnięcie ręki do Kościoła i przeproszenie go za wcześniejsze publikacje..

Z takim sceptycznym nastawieniem zabieram się za ostatnią wydaną książę tego autora, czyli "Inferno" ;)
Niemniej polecam przeczytać ją każdemu kogo interesują tajemnice, zagadki, sztuka, itp. :)

Po przeczytaniu wszystkich wcześniejszych książek Browna, zwłaszcza "Kodu Leonarda da Vinci", byłam podekscytowana biorąc tę książkę do ręki. Oczekiwałam kolejnych (nierozwiązywalnych dla czytelnika na pierwszy rzut oka) zagadek, nagłych zwrotów akcji, tajemnic, itp. Trochę się jednak zawiodłam... Nie powiem, książka ciekawa, dobrze napisana, ale... No własnie, to ale......

Polecam tę książkę bez względu na to czy ktoś jest fanem lotnictwa lub książek historycznych czy też nie. Mnie osobiście pozycja ta się podobała, choć czasami trudno mi się ją czytało ze względu na niektóre (smutne) historie z życia Pierwszej Podniebnej Pary...

Po przeczytaniu tej książki Anne Morrow Lindbergh stała się moją bohaterką.

Polecam tę książkę bez względu na to czy ktoś jest fanem lotnictwa lub książek historycznych czy też nie. Mnie osobiście pozycja ta się podobała, choć czasami trudno mi się ją czytało ze względu na niektóre (smutne) historie z życia Pierwszej Podniebnej Pary...

Po przeczytaniu tej książki Anne Morrow Lindbergh stała się moją bohaterką.

świetne tłumaczenie

świetne tłumaczenie