Oficjalne recenzje użytkownika

Więcej recenzji
Okładka książki Sen Alicji, czyli jak działa mózg Maria Mazurek, Jerzy Vetulani, Marcin Wierzchowski
Ocena 8,2
Recenzja Metalektura, czyli mózg oceniający książkę o mózgu

Książka „Sen Alicji, czyli jak działa mózg” przy pierwszej, mało wnikliwej lekturze robi bardzo dobre wrażenie. Rozwiewa się ono jednak, gdy czytelnik, zwłaszcza znający temat, przeanalizuje kilka kwestii.

Zalety publikacji są oczywiste – jest ona jedną z pierwszych polskich książek...

Avatar
Róża_Bzowa Czytaj więcej
Okładka książki Pierwsze wrażenia Curtis Sittenfeld
Ocena 5,8
Recenzja Ostatnie spostrzeżenia

Oryginalny tytuł powieści brzmi „Eligible”, co znaczy „wybieralna/y, nadająca/y się, pożądana/y”. Wydawca polski sprytnie zatytułował polskie wydanie tomu „Pierwsze wrażenia”, dzięki czemu nawet mało rozgarnięty miłośnik twórczości Jane Austen od razu wie, że publikacja nawiązuje do...

Avatar
Róża_Bzowa Czytaj więcej

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , , , ,

Wybitne dwa studia kobiecej psychiki (i osobowości) w sytuacji ekstremalnego wyzwania - u pierwszej zdrowotno-lokomocyjnego, u drugiej emocjonalno-związkowego.

Każde słowo ma tu swoją wagę, a każda pauza swój oddech.

Mocne rozpoczęcie roku.

PS Zabieram się za lekturę kontynuacji "Twojej", czyli "Czasu much".

Wybitne dwa studia kobiecej psychiki (i osobowości) w sytuacji ekstremalnego wyzwania - u pierwszej zdrowotno-lokomocyjnego, u drugiej emocjonalno-związkowego.

Każde słowo ma tu swoją wagę, a każda pauza swój oddech.

Mocne rozpoczęcie roku.

PS Zabieram się za lekturę kontynuacji "Twojej", czyli "Czasu much".

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka jest niezła, a ludzie spoza branży terapeutycznej mogą nawet uznać ją za świetną, nie widząc jej merytorycznych wad.
Bardzo topornie mi się czytało. Ale może po kolei.

Na plus:
- ładne ramy tematyczne, rozdziały,
- ćwiczenia (chodzi ogólnie o to, że są),
- idea, że można spędzić dzień pracując nad czymś samemu coachingowo,
- wątki egzystencjalne i potrzeby wyższego rzędu - misja, tożsamość.

Na minus:
- totalny chaos jeśli chodzi o treści terapeutyczne: autor serwuje nam kawałki z Ericksona, Maslowa, terapię krótkoterminową, NLP, coaching i Anthonego de Mello oraz publikacje ze Studia Astropsychologii. Nie wiem, w jakim nurcie terapeutycznym pracuje autor (erickonowskim? NLP? jeśli w tym ostatnim, to warto dodać, że w środowiskach naukowych i terapeutycznych NLP uważane jest za pseudonaukę
https://pl.wikipedia.org/wiki/Programowanie_neurolingwistyczne);
- autor podaje historie swoich klientów używając określenia "przypadek Ani" na krótkie omówienie jednego wątku z terapii i zapisu części sesji. Warto dodać, że te "przypadki" to często właśnie klient z terapii, nie coachingu, czego autor w żaden sposób tu nie różnicuje;
- dużo przykładów i nawiązań do zamierzchłych lat 90tych, dużo też książek z lat 1990-2012 w literaturze, bez odniesienia do nowych publikacji na ten temat, często miałam wrażenie, że książkę napisano 10 lat temu,
- bardzo stare wiersze i nawiązania do filmów (najnowszy film to "Dzień świra", a przy "Dniu świstaka" błędnie podaje, że główną rolę grał James Belushi), na dodatek w przypadku wierszy autor zaleca nauczenie się ich na pamięć i recytowanie w trudnych sytuacjach, ufając, że skoro pomagają jemu to pomogą wszystkim. Serio?;
- bardzo toporne wstawki teoretyczne.

Książka jest niezła, a ludzie spoza branży terapeutycznej mogą nawet uznać ją za świetną, nie widząc jej merytorycznych wad.
Bardzo topornie mi się czytało. Ale może po kolei.

Na plus:
- ładne ramy tematyczne, rozdziały,
- ćwiczenia (chodzi ogólnie o to, że są),
- idea, że można spędzić dzień pracując nad czymś samemu coachingowo,
- wątki egzystencjalne i potrzeby wyższego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Ciekawy pomysł na nieocenę moralną i ludzką sprzątania, w kontekście społecznym i własnych przekonań.
Interesujące było także spojrzeć na to, jak ze sprzątaniem (nie)radzi sobie osoba z ADHD czy w depresji.

Choć niektóre rozwiązania proponowane przez autorkę mnie śmieszyły (błyskotliwa rada "stawiaj kapcie wieczorem przy łóżku"), a inne przerażały (kosze na buty i ubrania), to rozumiem, że ludzie są różni, mają inne powierzchnie mieszkalne, inny temperament, inna liczba osób współdzieli z nimi jeden dom czy wreszcie mogą mieć inną ilość czasu albo kondycję fizyczną i psychiczną.

Dla mnie inspirująca była sugestia zapisania sobie, z czym sobie radzisz, a z czym nie i przełożenie tego na funkcje danej powierzchni czy miejsca, jakie uporządkowanie ma spełniać.

Ciekawy pomysł na nieocenę moralną i ludzką sprzątania, w kontekście społecznym i własnych przekonań.
Interesujące było także spojrzeć na to, jak ze sprzątaniem (nie)radzi sobie osoba z ADHD czy w depresji.

Choć niektóre rozwiązania proponowane przez autorkę mnie śmieszyły (błyskotliwa rada "stawiaj kapcie wieczorem przy łóżku"), a inne przerażały (kosze na buty i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Wybitna książka o spektrum autyzmu, napisana przez osobę ze spektrum i doskonałą dziennikarkę jednocześnie.
Zawiera nowe informacje naukowe o spektrum, ale także unikalne świadectwo osoby, która go doświadcza, opisane w sposób poetycki, czasem dosadny, a czasem emocjonalny.

Doskonałe nawiązania do literatury (Alicja w Krainie Czarów i Lewis Carroll!), filmu, sztuki, nauki i osób z tych dziedzin doświadczających spektrum autyzmu.

Nie można nie znać, jeśli jest się ciekawym człowieka i jego unikalnego w każdym wypadku przeżywania siebie, innych i świata.

Wybitna książka o spektrum autyzmu, napisana przez osobę ze spektrum i doskonałą dziennikarkę jednocześnie.
Zawiera nowe informacje naukowe o spektrum, ale także unikalne świadectwo osoby, która go doświadcza, opisane w sposób poetycki, czasem dosadny, a czasem emocjonalny.

Doskonałe nawiązania do literatury (Alicja w Krainie Czarów i Lewis Carroll!), filmu, sztuki, nauki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

O obrazie siebie, przynależności, poczuciu własności, ciągłości w czasie, starzeniu się, czasie, zmianach, relacjach i samotności.
O złudzeniach, wizjach i fantazjach, a może halucynacjach?

Kundera w doskonalej, choć nie szczytowej, formie.

Ogromny minus za zdradzenie w opisie książki autora listów do Chantal.

O obrazie siebie, przynależności, poczuciu własności, ciągłości w czasie, starzeniu się, czasie, zmianach, relacjach i samotności.
O złudzeniach, wizjach i fantazjach, a może halucynacjach?

Kundera w doskonalej, choć nie szczytowej, formie.

Ogromny minus za zdradzenie w opisie książki autora listów do Chantal.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Ważna i potrzebna książka, ale napisana z perspektywy kogoś, kto nie mieszka w Polsce.

Tak, system leczenia zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży w Polsce jest niewydolny. Owszem, w szkołach bywa różnie.
Tak, rodzice za dużo pracują, a za mało rozmawiają z dziećmi.

Autorka nie napisała ani słowa o tzw. czynnikach chroniących dzieci i młodzież przed depresją i samobójstwami. Nic o rezyliencji.
Nic na temat programów profilaktycznych i na temat samej profilaktyki mało.

Nic na temat dzieci z rodzin niewydolnych wychowawczo/rodzin zastępczych/placówek.

Oskarża szkołę (częściowo słuszne), ale zapomina o tym, że szkoły są różne. Szkołę wybiera rodzic, może wybrać szkołę niepubliczną, może wybrać szkołę z zaangażowanymi nauczycielami, jest też opcja nauczania domowego. Ale, na litość boską, nauczyciel, nawet najlepszy i najbardziej zaangażowany nie jest w stanie w zupełności naprawić tego, co zepsuli rodzice. No i nie mieszka z uczniem przecież.

Oddała głos młodzieży, rodzicom, psychiatrom, terapeutom i edukatorom, nie dała głosu ani jednemu nauczycielowi, nie wspominając o pedagogu czy psychologu szkolnym.

Bardzo duży plus należy się za to za pierwszy i ostatni rozdział, czyli o nieistniejących danych oraz za biuletyn informacyjny dla osób w kryzysie. Szkoda, że jest tylko kod QR do pobrania całości, a nie ma linka.
Ogromne brawa za podkreślenie tego, o czym od ponad 20 lat mówią suicydolodzy, psycholodzy i psychiatrzy, czyli o odpowiedzialności dziennikarzy, mediów i celebrytów za rodzaj przekazu, zwłaszcza w opisywaniu samobójstw osób sławnych i uznanych.

Książka ważna i potrzebna. Mam nadzieję, że pojawią się kolejne. W zastrzeżeniem, że gdyby przeczytał to ktoś młody, to raczej by się wystraszył tą bezradnością dorosłych bijącą z każdej strony publikacji.

Niedużo bibliografii jak na tak ważny i obszerny temat.

Ważna i potrzebna książka, ale napisana z perspektywy kogoś, kto nie mieszka w Polsce.

Tak, system leczenia zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży w Polsce jest niewydolny. Owszem, w szkołach bywa różnie.
Tak, rodzice za dużo pracują, a za mało rozmawiają z dziećmi.

Autorka nie napisała ani słowa o tzw. czynnikach chroniących dzieci i młodzież przed depresją i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Oszczędna w słowach spokojna refleksja nad tym, co się tak naprawdę liczy w życiu.
Ładnie wpleciony wątek o tym, jak z pozoru drobne wydarzenia/rzeczy mogą zdeterminować nasze wybory dotyczące zawodu, miejsca zamieszkania czy tego, z kim się mieszka czy co jest naszym hobby.
Ciekawy wątek dotyczący potrzeb, a raczej ich kreowania przez handel oraz względności tego, co uważamy za niezbędne do życia.
Książka warta lektury i refleksji.

Oszczędna w słowach spokojna refleksja nad tym, co się tak naprawdę liczy w życiu.
Ładnie wpleciony wątek o tym, jak z pozoru drobne wydarzenia/rzeczy mogą zdeterminować nasze wybory dotyczące zawodu, miejsca zamieszkania czy tego, z kim się mieszka czy co jest naszym hobby.
Ciekawy wątek dotyczący potrzeb, a raczej ich kreowania przez handel oraz względności tego, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Ciekawa lektura, choć na pewno nie jest to thriller psychologiczny.
Niezły opis powoli rozwijającego się u bohaterki stanu psychotycznego ewentualnie odłożonych w czasie objawów PTSD.

W treści gdzieś tam dalekie nawiązania do "Pani Dalloway". Ładnie połączyła mi się ta lektura z niedawnych seansem filmu "Jeanne Dielman, Bulwar Handlowy, 1080 Bruksela" Chantal Akerman, choć oczywiście akcenty są trochę inaczej rozmieszczone.

Warta lektury, chociaż - przyznam - bardziej wyrobiony czytelnik, jak nieskromnie pisząca te słowa, odgadnie zakończenie w połowie książki.

Ciekawa lektura, choć na pewno nie jest to thriller psychologiczny.
Niezły opis powoli rozwijającego się u bohaterki stanu psychotycznego ewentualnie odłożonych w czasie objawów PTSD.

W treści gdzieś tam dalekie nawiązania do "Pani Dalloway". Ładnie połączyła mi się ta lektura z niedawnych seansem filmu "Jeanne Dielman, Bulwar Handlowy, 1080 Bruksela" Chantal Akerman, choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam mieszane uczucia. Zgoda, otyłość to nie tylko nadmierne jedzenie, ale także nieprawidłowe funkcjonowanie organizmu (zwłaszcza hormonów). Owszem, ważny jest ruch, ale dlaczego doktor promuje głównie siłownię, a ćwiczenia w książce pokazuje mężczyzna i ewidentnie jest to "męska" wersja ćwiczeń?

Kontrowersyjne wydaje mi się także promowanie leków (wśród nich pochodnych amfetaminy!), które - jeśli dobrze zrozumiałam - są zatwierdzone przez Amerykańską Komisję Żywności i Leków, a niesprzedawane w Polsce.

Książka jest bardzo nierówna, czasem potoczne słownictwo czasem wykład medyczny, a przy ćwiczeniach styl zawiły i niezrozumiały, przypominający słabe tłumaczenie z translatora.

Na plus dużo przepisów oraz podkreślanie wieloaspektowego podejścia, czyli również sen, relaks oraz relacje z innymi.

Mam mieszane uczucia. Zgoda, otyłość to nie tylko nadmierne jedzenie, ale także nieprawidłowe funkcjonowanie organizmu (zwłaszcza hormonów). Owszem, ważny jest ruch, ale dlaczego doktor promuje głównie siłownię, a ćwiczenia w książce pokazuje mężczyzna i ewidentnie jest to "męska" wersja ćwiczeń?

Kontrowersyjne wydaje mi się także promowanie leków (wśród nich pochodnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Trochę takie mydło i powidło. Nieco o chronicznym zmęczeniu, nieco o pracoholizmie, wzmianka o wypaleniu, coś o flow, dużo o braku żelaza i witamin z grupy D i B, a najwięcej o bieganiu.
Autor wśród różnych rodzajów ruchu nie uwzględnił żadnej z najczęściej uprawianych dyscyplin przez kobiety, czyli żadnego rodzaju tańca, żadnej zumby, pilatesu czy strechingu. Promuje na siłę bieganie nie biorąc pod uwagę tego, że są osoby, które z powodu kontuzji nie mogą biegać (przeciwwskazanie).

Na plus o suplementacji witamin i nieco o pożywieniu, które zawiera mikroelementy i witaminy.
Na minus - przepisy zawierają składniki trudnodostępne.
Na minus dla wydawcy polskiego - żadnych odniesień do polskich norm, badań itd. Dodatkowo tłumacz polski uważa, że test MMPI to ankieta osobowa (litości!).
Powiem szczerze, że po lekturze mam mętlik w głowie.

Trochę takie mydło i powidło. Nieco o chronicznym zmęczeniu, nieco o pracoholizmie, wzmianka o wypaleniu, coś o flow, dużo o braku żelaza i witamin z grupy D i B, a najwięcej o bieganiu.
Autor wśród różnych rodzajów ruchu nie uwzględnił żadnej z najczęściej uprawianych dyscyplin przez kobiety, czyli żadnego rodzaju tańca, żadnej zumby, pilatesu czy strechingu. Promuje na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Niezła książka, tylko bardzo powierzchowna.
Skoro autorka porusza np. temat przekonań odziedziczonych po rodzicach lub wdrukowanych nam w szkole to można by się spodziewać, że zaproponuje jakieś coachingowe ćwiczenia do zmiany tych przekonań... ale nie. Opisuje jaki jest stan obecny i że należy go zmienić, ale nie daje żadnych wskazówek jak przejść z punku A do punktu B.

Nie wspomniała nic o tym, że też przemysł modowy (poza kosmetycznym) ma duży interes w tym, żeby wzmacniać niską samoocenę konsumentek, bo to oznacza większą manipulację nieświadomą klientelą i wyższą sprzedaż.
Nic na temat naturalnego ruchu czy śpiewu białego. Mało na temat kobiet, które decydują się nie robić makijażu, nie farbować włosów itp. z powodów osobistych czy ekologicznych.

Bardzo to wszystko "blogowe" - o wszystkim i o niczym. Za mało na książkę.

Niezła książka, tylko bardzo powierzchowna.
Skoro autorka porusza np. temat przekonań odziedziczonych po rodzicach lub wdrukowanych nam w szkole to można by się spodziewać, że zaproponuje jakieś coachingowe ćwiczenia do zmiany tych przekonań... ale nie. Opisuje jaki jest stan obecny i że należy go zmienić, ale nie daje żadnych wskazówek jak przejść z punku A do punktu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Lekki kryminalik retro na lato. Bardzo niewymagający intelektualnie. Widać dalekie echa dzieł Agathy Christie ("Noc w bibliotece" - wątek ciała nieznanej osoby) czy serii "Agatha Raisin" M.C. Beaton oraz wyimki z brytyjskiej historii (Henryk VIII), ale napięcie nie trzyma, postacie ledwie zarysowane, tło obyczajowe ubogie.
Agatha Christie to jednak była mistrzyni - potrafiła kilkoma zdaniami naszkicować klimat miasteczka, czy cechy charakterystyczne postaci. Tutaj tego brak.

Lekki kryminalik retro na lato. Bardzo niewymagający intelektualnie. Widać dalekie echa dzieł Agathy Christie ("Noc w bibliotece" - wątek ciała nieznanej osoby) czy serii "Agatha Raisin" M.C. Beaton oraz wyimki z brytyjskiej historii (Henryk VIII), ale napięcie nie trzyma, postacie ledwie zarysowane, tło obyczajowe ubogie.
Agatha Christie to jednak była mistrzyni -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , , ,

Przeorała mnie ta książka straszliwie, co dawno mi się nie zdarzyło podczas lektury.
Całe mnóstwo myśli, emocji, może wspomnień i wątpliwości?

O miłości i innych jej podobieństwach i niepodobieństwach, o priorytetach, tchórzostwie, (nie)porozumieniu, rodzinie, przyjaciołach, wyborach, straconych szansach i przetrąconych słowach. O ratowaniu swojej rodziny i traceniu siebie.

Książka zupełnie nie jest podobna do "Normalnych ludzi", jak twierdzą mało wnikliwi czytelnicy, tutaj bowiem akcenty zostały inaczej rozłożone, inne są okoliczności i pojawia się wątek światopoglądowy (co prawda strasznie spłycony, co przypisuję strachowi autorki przed reakcją byłych bliskich osób), który zupełnie zmienia kontekst relacji.

To jedna z tych książek, dzięki którym wciąż wierzę we współczesną literaturę.

Przeorała mnie ta książka straszliwie, co dawno mi się nie zdarzyło podczas lektury.
Całe mnóstwo myśli, emocji, może wspomnień i wątpliwości?

O miłości i innych jej podobieństwach i niepodobieństwach, o priorytetach, tchórzostwie, (nie)porozumieniu, rodzinie, przyjaciołach, wyborach, straconych szansach i przetrąconych słowach. O ratowaniu swojej rodziny i traceniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Nancy Mitford, ekscentryczna arystokratka, nieodrodna indywidualistka i typowo niesztampowa przedstawicielka własnego rodu, rozpoczęła swoją karierę literacką w dwudziestoleciu międzywojennym. Córka lady i lorda Freeman-Mitford, który później został drugim baronem Redesdale, jedna z sześciu sióstr - wyrazistych indywidualistek, wśród których znalazły się muzułmanka, faszystka, socjalistka, księżna Devonshire i szczęśliwa gospodyni domowa, Nancy dała się poznać jako silna osobowość i dama lekce sobie ważąca konwenanse i inne społeczne nonsensy. Edukowana prywatnie okazała się zdolną pisarką – samoukiem debiutując w wieku dwudziestu siedmiu lat jako powieściopisarka. Zanim wyszła za mąż za Petera Rodda wydała jeszcze drugą książkę. Opublikowała potem jeszcze kilka powieści, sztukę i cztery ważne biografie sławnych osób (m.in. Madame de Pompadour). Jako bystra obserwatorka władająca lekkim piórem Mitford garściami czerpała tematykę i wątki fabularne swoich dzieł z życia własnego i swojej nietuzinkowej rodziny.

Pogoń za miłością (tytuł oryginalny The Pursuit of Love) stanowi pierwszy tom trylogii opisującej dzieje angielskiej rodziny z klasy wyższej w okresie międzywojennym i podczas drugiej wojny światowej. Dzieło utrzymane w konwencji komediowej, a nawet parodystycznej porusza jednak także trudne tematy i zawiera wątki tragiczne – bombardowania wojenne i ich skutki czy nagłą śmierć. Wszystkie utwory tworzące trylogię łączy narracja pierwszoosobowa – opowieść snuje Fanny, która gdzieś na marginesie wspomina o ważnych wydarzeniach ze swojego życia, a całą swoja uwagę koncentruje na opisywaniu wydarzeń z życia swoich kuzynek: Luisy i Lindy Radlett, która stanowi główną bohaterkę powieści The Pursuit of Love oraz swojej przyjaciółki i dalekiej krewnej ze strony rodziny ojca Leopoldiny (Polly) Hampton (Love in a Cold Climate). W ostatnim tomie - Don't Tell Alfred – rozgrywającej się dwadzieścia lat później Fanny, już jako kobieta w średnim wieku, opowiada o własnym życiu i problemach.

Powieść czyta się lekko, z uśmiechem na ustach i z przyjemnością, którą pogłębia umiejętne wyławianie wątków biograficznych, słabo zakamuflowanych przez autorkę. Ekscentryczny wuj Matthew, Lord Alconleigh i patriarchalny tyran nosi znaczące podobieństwo do ojca pisarki, a lady Montdore z drugiej powieści bez wątpienia nosi cechy despotycznej i jednocześnie naiwnej matki rodu. Niektóre wydarzenia z życia Lindy przywodzą na myśl wyjątki z biografii samej Mitford, a paryski kochanek bohaterki Fabrice, książę de Sauveterre (pojawiający się w dwóch częściach trylogii) wzorowany był na Gaskonie Palewskim, znanym polityku i kobieciarzu, pochodzącym z rodziny francuskiej o polskich korzenaich, wieloletnim partnerze autorki, z którym związała się podczas wojny, będąc w długoletniej separacji z mężem, z którym formalnie rozwiodła się dopiero w 1957 roku. Palewski stał się miłością życia pisarki, co nie przeszkodziło mu, w trakcie trwania ich długoletniego związku, poślubić Helen-Violette de Talleyrand-Périgord, księżną de Sagan.

Książka, a dokładniej dwa pierwsze tomy trylogii zostały zaadaptowane przez BBC i WGBH Boston w 2001 roku na potrzeby małego ekranu pod wspólnym tytułem Love in a Cold Climate (Miłość w zimnym klimacie) w reżyserii Toma Hoopera. Autorką scenariusza adaptowanego jest Deborah Moggach. W filmie wystąpili m.in. Rosamund Pike i Alan Bates.

W Polsce powieść długo czekała na swój czas. W ubiegłym roku ukazała się wreszcie we wrześniu (71 lat po premierze angielskiej!) w przekładzie Aleksandry Ambros nakładem Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”. Wydawnictwo zapowiada w najbliższym czasie także polskie wydania kolejnych tomów Love in a Cold Climate i Don’t Tell Alfred. Miejmy nadzieję, że niepodrabialny styl autorki znajdzie także miłośników wśród czytelników polskich. W mojej ocenie klimat tej prozy lokuje się gdzieś pomiędzy stylem Collette a Dodie Smith i jej sztandarowego dzieła Zdobywam zamek. Czekam z ciekawością na pozostałe woluminy.

Nancy Mitford, ekscentryczna arystokratka, nieodrodna indywidualistka i typowo niesztampowa przedstawicielka własnego rodu, rozpoczęła swoją karierę literacką w dwudziestoleciu międzywojennym. Córka lady i lorda Freeman-Mitford, który później został drugim baronem Redesdale, jedna z sześciu sióstr - wyrazistych indywidualistek, wśród których znalazły się muzułmanka,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Nawet nie wiem od czego zacząć.

W kwestii literackiej - napisana dla osób o nienachalnym intelekcie. Dwie dorosłe wykształcone kobiety, jedna lekarka, druga psycholog, mówią takim samym językiem, są wulgarne, dosadne i używają wyrażeń rodem ze wsi, choć mieszkają w Warszawie. Żyją nie wiadomo z czego, bo pod koniec to już nie pracują, tylko przeżywają perypetie miłosne.

W kwestiach psychologicznych - to, jak wygląda terapia i superwizja to jakieś pokrętne wyobrażenia autorki. Nie wie też ona, czy jej bohaterka to psycholog, psychoterapeuta, coach czy mówca motywacyjny. Te jej "speech'e" to jakaś żenada rodem z porad z kolorowych pism. Profesjonalizmu zero - utrzymuje kontakt z pacjentami w prywatnym życiu, szuka im pracy, spotyka się itd. Kończy się to, jak można się domyślić, bardzo źle. Nie źle - tragicznie.

Autorka nie ma bladego pojęcia o kwestiach, które porusza. W dodatku jest jawnie szowinistyczna. W temacie stalkingu - po otrzymaniu wiadomości od stalkera, który pisze, że chciałby ją dotykać, bohaterka pokazuje ją swojemu szefowi, który komentuje "Nie tylko on by chciał", a bohaterka tego nie komentuje!!!

Najgorsze jest jednak co innego. Główna bohaterka to baba-taran, dyktatorka, mądrzejsza od całej swojej rodziny, superwizora, policji i - w domyśle - od Boga samego. Jest nieznośna, antypatyczna, wulgarna, nachalna i dziwnie podobna do bohaterek Anny Ficner-Ogonowskiej.
I wreszcie konkluzja - podejrzewam, że Katia Wolska to nowe wcielenie wspomnianej wyżej pisarki.

PS Na koniec ciekawostka - opis książki w bazie LC ma się nijak do jej treści. Pani psychoterapeutka mieszka w Warszawie, ma męża, który jest weterynarzem, a jej pacjentka nie otrzymywała żadnych listów i nie wystąpił w jej życiu biznesmen.
Czyżby pierwsza wersja, która nie przeszła w wydawnictwie?

Nawet nie wiem od czego zacząć.

W kwestii literackiej - napisana dla osób o nienachalnym intelekcie. Dwie dorosłe wykształcone kobiety, jedna lekarka, druga psycholog, mówią takim samym językiem, są wulgarne, dosadne i używają wyrażeń rodem ze wsi, choć mieszkają w Warszawie. Żyją nie wiadomo z czego, bo pod koniec to już nie pracują, tylko przeżywają perypetie miłosne.

W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pomysł inspirujący, ale niestety dobór osób z pewnego klucza.
Nieciekawa przewaga osób z branży medialno-rozrywkowej (i celebrytów) nad osobami z innych bajek.
Całkowity brak osób działających na rzecz innych ludzi bez promowania siebie (Owsiak nie spełnia tego kryterium).
Dziwne wydaje mi się przedstawienie w książce dla młodzieży Marcina Matczaka, zamiast jego syna Maty. Chociaż... czy Mata to taki wzór dla młodzieży? Hm...

Mało osób nastawionych na coś innego, niż osobisty sukces i kasa. A, nie, przepraszam - są Wajrak i Nuria.
Żadnej wzmianki o wartościach - nawet przy Joannie Jędrzejczyk, przedstawionej z krzyżykiem na szyi.

Pomysł inspirujący, ale niestety dobór osób z pewnego klucza.
Nieciekawa przewaga osób z branży medialno-rozrywkowej (i celebrytów) nad osobami z innych bajek.
Całkowity brak osób działających na rzecz innych ludzi bez promowania siebie (Owsiak nie spełnia tego kryterium).
Dziwne wydaje mi się przedstawienie w książce dla młodzieży Marcina Matczaka, zamiast jego syna Maty....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Ciekawa, nawet dla osób niereligijnych.
Pierwszy raz przeczytałam o tak całościowym potraktowaniu depresji. Nawet jeśli niektóre realia niepolskie (np. inne dodatki do żywności są dopuszczone w USA, inne w Polsce) to i tak warta refleksji i samodzielnych poszukiwań.

Na minus - brak merytorycznej redakcji, np. wydawnictwo chyba nie słyszało o czym takim jak DSM-IV czy DSM-5 (nie wspominając o tym, że mogli zrobić przypis, iż w Polsce diagnozuje się w oparciu o ICD-11 (wcześniej ICD-10). Ani słowa też o tym, że w odniesieniu do terapii poznawczo-behawioralnej (TPB) używa się także międzynarodowy akronim CBT.

Ciekawa, nawet dla osób niereligijnych.
Pierwszy raz przeczytałam o tak całościowym potraktowaniu depresji. Nawet jeśli niektóre realia niepolskie (np. inne dodatki do żywności są dopuszczone w USA, inne w Polsce) to i tak warta refleksji i samodzielnych poszukiwań.

Na minus - brak merytorycznej redakcji, np. wydawnictwo chyba nie słyszało o czym takim jak DSM-IV czy DSM-5...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Pierwszy raz przeczytałam książkę tego autora, która zostawiła mnie zupełnie obojętną. Albo stępiło mu się pióro, albo ja się zmieniłam. Pewnie obie te rzeczy naraz.
Dotyka kilku ważnych kwestii, które polscy autorzy opisali bardziej wnikliwie, a kończy romantycznym optymizmem, ze szczyptą fascynacji reinkarnacją (?!), choć przez całą powieść pokpiwa z religii jako takich i pisze, że się skończyły.
Kwestie polityczne zupełnie mnie nie przekonały, a francuskocentryczna wizja świata na początku ciekawiła, a pod koniec irytowała.

Nie wiem, czy jeszcze coś jego przeczytam. Mam przesyt.

Pierwszy raz przeczytałam książkę tego autora, która zostawiła mnie zupełnie obojętną. Albo stępiło mu się pióro, albo ja się zmieniłam. Pewnie obie te rzeczy naraz.
Dotyka kilku ważnych kwestii, które polscy autorzy opisali bardziej wnikliwie, a kończy romantycznym optymizmem, ze szczyptą fascynacji reinkarnacją (?!), choć przez całą powieść pokpiwa z religii jako takich i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sympatyczna, acz bardzo niedzisiejsza książeczka dla dzieci.
Czytając ją nie mogłam wyjść z podziwu, że taka naiwna opowieść została oryginalnie wydana w 2021 r. Książki o takiej treści powstawały w Polsce w latach 70 i 80 XX wieku.

Nieoczekiwanie bardzo mi było żal stróża, który - zdaniem autorki - nie ma swojego prywatnego życia i stanowi dostępny całą dobę personel do obsługi mieszkańców.

Sympatyczna, acz bardzo niedzisiejsza książeczka dla dzieci.
Czytając ją nie mogłam wyjść z podziwu, że taka naiwna opowieść została oryginalnie wydana w 2021 r. Książki o takiej treści powstawały w Polsce w latach 70 i 80 XX wieku.

Nieoczekiwanie bardzo mi było żal stróża, który - zdaniem autorki - nie ma swojego prywatnego życia i stanowi dostępny całą dobę personel do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo ciekawa i do sprawdzenia w działaniu terapia kostno-mięśniowa. Plus za zdjęcia i opisy ćwiczeń, które sprawiają wrażenie nieskomplikowanych.

Bardzo ciekawa i do sprawdzenia w działaniu terapia kostno-mięśniowa. Plus za zdjęcia i opisy ćwiczeń, które sprawiają wrażenie nieskomplikowanych.

Pokaż mimo to