Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mam jedno zasadnicze oczekiwanie wobec kryminału: żeby mnie wciągnął. "Uśpienie" nie dało rady tego dokonać na żadnym etapie. Fabuła jest sklecona na siłę, wiele równoległych wątków i postaci zamiast budować napięcie- irytuje, dialogi są sztampowe, banalne. Nie polecam.

Mam jedno zasadnicze oczekiwanie wobec kryminału: żeby mnie wciągnął. "Uśpienie" nie dało rady tego dokonać na żadnym etapie. Fabuła jest sklecona na siłę, wiele równoległych wątków i postaci zamiast budować napięcie- irytuje, dialogi są sztampowe, banalne. Nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wyjątkowa, przejmująca książka. Autorka, w poszukiwaniu własnych korzeni, złamała tabu rodzinne, obowiązującą przez lata zmowę milczenia i zaczęła szperać w przeszłości. Pisząc tę książkę wykonała imponujący research faktograficzny, ale tym co mnie urzekło są rozważania natury psychologicznej i etycznej dotyczące postawy, motywacji, przeżyć bohaterów. Bohaterów nie w sensie historycznym, bo większość opisanych postaci nie dokonała w życiu niczego, co pozwoliłoby im się zapisać na kartach wielkiej Historii. Byli zwykłymi, prostymi ludźmi, jednak zostali bohaterami historii tej rodziny, których geny i doświadczenia żyją w ich potomkach. Ta książka dotknęła we mnie jakiejś czułej struny, najgłębszego poczucia tożsamości i ciągłości z przodkami i ich często, jak u p. Sznajderman, tragicznymi losami. Ubrała w słowa to, co czuję.

Wyjątkowa, przejmująca książka. Autorka, w poszukiwaniu własnych korzeni, złamała tabu rodzinne, obowiązującą przez lata zmowę milczenia i zaczęła szperać w przeszłości. Pisząc tę książkę wykonała imponujący research faktograficzny, ale tym co mnie urzekło są rozważania natury psychologicznej i etycznej dotyczące postawy, motywacji, przeżyć bohaterów. Bohaterów nie w sensie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem czy ta książka jest tak kiepsko napisana, czy to kwestia tłumaczenia. Gdyby to była fikcja literacka, rzuciłabym ją w kąt jako szmirowate romansidło. Zaintrygowała mnie jednak postać autorki. Co ona zobaczyła w tym Masaju, że zostawiła dla niego wszystko? Jak szaleńczo trzeba się zakochać, żeby postawić wszystko na życie z człowiekiem, z którym można jedynie wymienić kilka banalnych zwrotów po angielsku? Jak dalece można ryzykować dla miłości? Książka pokazuje ile na pozór uniwersalnych przekonań (np. to, że czułość ukochanemu mężczyźnie okazuje się pocałunkiem w usta, a miejsce małego dziecka jest przy jego rodzicach) jest specyficznych dla europejskiej kultury, a tym samym, jak ogromnym wyzwaniem jest związanie się z kimś spoza tego kręgu kulturowego. Pozostaje dla mnie zagadką w jaki sposób nowoczesnej Europejce udało się tak szybko porzucić dotychczasowe nawyki, dobrowolnie zrezygnować ze zdobyczy współczesnego świata i zamieszkać w miejscu, w którym rutynowe, codzienne czynności wymagają tak wiele wysiłku. Miłość miłością, ale Corrine miała w swojej afrykańskiej przygodzie więcej szczęścia niż rozumu. Tylko opatrzność sprawiła, że nie skończyła np. chora na AIDS.

Nie wiem czy ta książka jest tak kiepsko napisana, czy to kwestia tłumaczenia. Gdyby to była fikcja literacka, rzuciłabym ją w kąt jako szmirowate romansidło. Zaintrygowała mnie jednak postać autorki. Co ona zobaczyła w tym Masaju, że zostawiła dla niego wszystko? Jak szaleńczo trzeba się zakochać, żeby postawić wszystko na życie z człowiekiem, z którym można jedynie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie oczekuję nic więcej od kryminału wygrzebanego w koszu w supermarkecie. Uczciwy stosunek jakości do ceny.

Nie oczekuję nic więcej od kryminału wygrzebanego w koszu w supermarkecie. Uczciwy stosunek jakości do ceny.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Do chapnięcia w jeden wieczór i zapomnienia od razu po.

Do chapnięcia w jeden wieczór i zapomnienia od razu po.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Eh, chyba jeśli chodzi o literaturę piękną jestem wierna klasykom...przywiązuję dużą wagę do stylu, a to niestety nie jest najmocniejsza strona tej książki. Natomiast jeśli chodzi o fabułę, muszę przyznać, że jest to rozrywka przyzwoita. Zgrabna ilustracja tego, że życie potrafi nam zagra na nosie w momencie, gdy przez chwilę ulegniemy iluzji, że kształtujemy swój los. A także tego, że powiedzenie "pod latarnią najciemniej" ma zastosowanie również do życia uczuciowego.

Eh, chyba jeśli chodzi o literaturę piękną jestem wierna klasykom...przywiązuję dużą wagę do stylu, a to niestety nie jest najmocniejsza strona tej książki. Natomiast jeśli chodzi o fabułę, muszę przyznać, że jest to rozrywka przyzwoita. Zgrabna ilustracja tego, że życie potrafi nam zagra na nosie w momencie, gdy przez chwilę ulegniemy iluzji, że kształtujemy swój los. A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gniot. Kiepsko napisana, przewidywalna, naiwna, nudna. Zwykle potrafię znaleźć coś wartościowego w każdej książce, choćby jeden cytat lub inspirującą myśl, tu miałam trudność....

Gniot. Kiepsko napisana, przewidywalna, naiwna, nudna. Zwykle potrafię znaleźć coś wartościowego w każdej książce, choćby jeden cytat lub inspirującą myśl, tu miałam trudność....

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo miła niespodzianka! Zobaczyłam książkę na wystawie w księgarni, ale po kilku ostatnich książkach Pani Musierowicz stwierdziłam, że nie zainwestuję 30 PZN. Niebawem jednak przyniosła mi ją przyjaciółka i postanowiłam jej dac szansę. I słusznie. Lekka, wdzięczna, zgrabnie sklecona fabuła oraz powrót Borejków (którzy są jak z innej planety, a już na pewno innej epoki)to dobry pomysł na spędzenie jesiennego wieczoru.

Bardzo miła niespodzianka! Zobaczyłam książkę na wystawie w księgarni, ale po kilku ostatnich książkach Pani Musierowicz stwierdziłam, że nie zainwestuję 30 PZN. Niebawem jednak przyniosła mi ją przyjaciółka i postanowiłam jej dac szansę. I słusznie. Lekka, wdzięczna, zgrabnie sklecona fabuła oraz powrót Borejków (którzy są jak z innej planety, a już na pewno innej epoki)to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najlepiej opisuje tę pozycję słowo "wyliczanka". Książka jest czymś pomiędzy podręcznikiem do geografii a encyklopedią. Autor podaje liczbę za liczbą (rzeczywiście, niektóre ze statystyk są porażające), ale nie dochodzi tu do jakiegokolwiek przetworzenia faktów. Trzeba wykazać się dużą dozą cierpliwości (mi jej zabrakło, przez kilka stron przeskoczyłam), żeby przez to przebrnąć. To jak czytać trzystustronicowy raport GUSu...
Zanim zaczęłam czytać nie skojarzyłam wydawnictwa i jego profilu. Całe szczęście, dzięki temu podeszłam do lektury z otwartym umysłem. Cytaty autorytetów kościelnych mnie nie raziły, ale omawianie kwestii AIDS w Afryce bez użycia słowa prezerwatywa wzbudza mój silny sprzeciw. Nie polecam...

Najlepiej opisuje tę pozycję słowo "wyliczanka". Książka jest czymś pomiędzy podręcznikiem do geografii a encyklopedią. Autor podaje liczbę za liczbą (rzeczywiście, niektóre ze statystyk są porażające), ale nie dochodzi tu do jakiegokolwiek przetworzenia faktów. Trzeba wykazać się dużą dozą cierpliwości (mi jej zabrakło, przez kilka stron przeskoczyłam), żeby przez to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zgarnęłam tę książkę trochę przypadkiem z bibliotecznej półki, a okazała się znakomitą lekturą na wakacje. Jest bardzo dobrze napisana i jak (w moim przekonaniu) prawdziwy reportaż o niczym nie rozstrzyga, przedstawia różne punkty widzenia. Opisuje potomków kolonistów, ludzi, którzy kierowani najróżniejszymi motywacjami, podjęli decyzję o osiedleniu się na drugim końcu świata. Ich spadkobiercy stają przed karkołomnym zadaniem: ukształtowaniem własnej tożsamości, odpowiedzi na pytanie kim są w sytuacji, gdy na skutek zawirowań historycznych, nie przynależą w pełni nigdzie. Riccardo Orizio nawiązuje relację z poszczególnymi członkami plemion i pokazuje, jak różne sposoby i postawy wybierają oni, by odnaleźć się w chaosie i osamotnieniu: żyją idealizując przeszłość, oskarżają tych, których postrzegają jako winnych swojemu nieszczęściu, realizują swoją wizję szczęścia płacąc za to wykluczeniem ze społeczności...Niesamowicie inspirująca historia o tym, jak kolor skóry wyznacza miejsce w świecie i jest podstawą samookreślenia.

Zgarnęłam tę książkę trochę przypadkiem z bibliotecznej półki, a okazała się znakomitą lekturą na wakacje. Jest bardzo dobrze napisana i jak (w moim przekonaniu) prawdziwy reportaż o niczym nie rozstrzyga, przedstawia różne punkty widzenia. Opisuje potomków kolonistów, ludzi, którzy kierowani najróżniejszymi motywacjami, podjęli decyzję o osiedleniu się na drugim końcu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam słabość do historii rodzinnych, ale ta mnie wymęczyła. W pewnym momencie poczułam mdłości jak po zejściu z karuzeli, od tych skrawków historii i przewijających się po kartkach postaci. Trochę pomogło stworzenie drzewa genealogicznego bohaterów i zerkanie na nie podczas czytania. Ciekawym zabiegiem jest nierozpoczynanie akcji od "tu i teraz" i wspinanie się do korzeni, ale droga odwrotna: schodzenie po zawikłanych losach przodków do kogoś "komu dane było istnieć(..)nie zgadzał się na bycie kimkolwiek, jedną z możliwości. Uparł się, że albo to, albo nic i w końcu wygrał". Wyjątkowo urzekła mnie wizja śniących Alby i Gioi, która w łonie matki śni sen ogarniający doświadczenia wszystkich poprzednich pokoleń, wrażenia zmysłowe, obrazy i uczucia, o których zapomni w chwili narodzin. Tytuł wspaniale oddaje to, o czym już od dawna wiedziałam, a przede wszystkim czułam: ja też jestem tu od wieków...

Mam słabość do historii rodzinnych, ale ta mnie wymęczyła. W pewnym momencie poczułam mdłości jak po zejściu z karuzeli, od tych skrawków historii i przewijających się po kartkach postaci. Trochę pomogło stworzenie drzewa genealogicznego bohaterów i zerkanie na nie podczas czytania. Ciekawym zabiegiem jest nierozpoczynanie akcji od "tu i teraz" i wspinanie się do korzeni,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Język tej książki jest irytująco prosty, ale musi taki być, by odzwierciedlić prostotę konstrukcji psychicznej Danny'ego i jego przyjaciół. Gromadka ta prezentuje mentalność charakterystyczną dla dzieci w wieku przedszkolnym, czy też osób z lekkim upośledzeniem. Obce im są rozwlekłe dywagacje, rozterki moralne, uczucia wyższe i potrzeby duchowe, których doświadcza większość bohaterów literackich. Danny i kumple maja puchatkowe rozumki i moralność Kalego..i dobrze im z tym! Jak dobrze osiągnąć taki stan, skupić się na prostych przyjemnościach dnia codziennego, uciechach cielesnych, wspólnym nicnierobieniu i sączeniu taniego wina. Może to właśnie jest szczęście, a my na siłę komplikujemy sobie życie?

Język tej książki jest irytująco prosty, ale musi taki być, by odzwierciedlić prostotę konstrukcji psychicznej Danny'ego i jego przyjaciół. Gromadka ta prezentuje mentalność charakterystyczną dla dzieci w wieku przedszkolnym, czy też osób z lekkim upośledzeniem. Obce im są rozwlekłe dywagacje, rozterki moralne, uczucia wyższe i potrzeby duchowe, których doświadcza większość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Ojciec chrzestny" to na wszystkich płaszczyznach rzecz o rodzinie: saga rodu Corleone, osób, które za sprawą więzów biologicznych lub formalnych przynależą do niego. Ludzi, którym nic co ludzkie, nie jest obce: namiętność, sława, władza, pieniądze. Jednak przede wszystkim to historia famiglii, klanu mafijnego, rodziny, której fundamenty są bardziej ulotne niż kod genetyczny czy podpis na akcie małżeństwa. Stanowią je wspólne wartości, zobowiązania, lojalność. Wspominanie o wartościach wydaje się dziwnie nie na miejscu w świecie, gdzie królują czyny sprzeczne z dobrze oswojoną etyką chrześcijańską, rzeczywistości, w której trup ściele się gęsto, a "zemsta to danie, które najlepiej smakuje na zimno". A jednak nie czuję odrazy do Don Vito... Wręcz przeciwnie, imponuje mi jego bezkompromisowość, wierność zasadom. Na wierzchu świat Sycylijczyków to świat zbrodni, okrucieństwa, zemsty, w głębszej warstwie taki, w którym autorytet buduje się na mądrości, a starszeństwo i doświadczenie zasługują na szacunek. To świat męski, który jednak nie istniałby bez kobiet. Matki, córki, siostry i żony z oddaniem dbają o swoich mężczyzn na ziemi, a także zabiegają o ich pomyślność u Boga. Pokornie pozostają w cieniu, nie zadają pytań, godzą się z faktem, że w każdej chwili mogą zostać sierotami i wdowami. Mafia jest stylem życia, grą, której zasady zawarte sa w międzypokoleniowym przekazie, a ich przestrzeganie oznacza być albo nie być, honor lub hańbę. Jest w tym wiele romantyzmu...

"Ojciec chrzestny" to na wszystkich płaszczyznach rzecz o rodzinie: saga rodu Corleone, osób, które za sprawą więzów biologicznych lub formalnych przynależą do niego. Ludzi, którym nic co ludzkie, nie jest obce: namiętność, sława, władza, pieniądze. Jednak przede wszystkim to historia famiglii, klanu mafijnego, rodziny, której fundamenty są bardziej ulotne niż kod...

więcej Pokaż mimo to