-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
-
Artykuły„Dwie splecione korony”: mroczna baśń Rachel GilligSonia Miniewicz1
-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel2
Biblioteczka
Nigdy nie lubiłam historii. Gdy chodziłam do szkoły to zawsze najgorsze oceny miałam właśnie z tego przedmiotu. Zapamiętanie dat i wydarzeń historycznych to było dla mnie nie lada wyzwanie.
Sięgając po książkę Moniki Kowaleczko - Szumowskiej doskonale zdawałam sobie sprawę, że tematyką nawiązywać ona będzie do Powstania Warszawskiego. Czemu więc zdecydowałam się ją przeczytać? Odpowiedź jest prosta. Uwielbiam wątki fantastyczne a podróże w czasie wręcz kocham. Sami rozumiecie, że musiałam sięgnąć po "Galop '44" mimo, iż wiedziałam, że będę miała do czynienia z historią.
"- Od jakiegoś czasu chciałem ci powiedzieć...-spojrzał zrezygnowany w rozgwieżdżone niebo - ...że chcę być... twoim przyjacielem - wyrzucił z siebie i zerknął badawczo na Mikołaja,
który wybałuszył oczy. - I że cię bardzo... ale to bardzo... - poczerwieniał z wysiłku - kocham.
-To miłe - skwitował wyznanie brata. - Ale i tak zostaję."
Mikołaj i Wojtek jako bracia są kompletnie różni. Trzynastoletni Mikołaj to wulkan energii, wszędzie jest go pełno. Z kolei siedemnastoletni Wojtek jest bardzo spokojny i zrównoważony. W czasie trwania obchodów państwowych związanych z rocznicą Powstania Warszawskiego Mikołaj w pewnym momencie przenosi się w czasie. Trafia w sam środek wydarzeń, które miały miejsce w '44 roku. Starszy brat czym prędzej udaje się w ślad za bratem... Jak bracia poradzą sobie w przeszłości?
"-Jak leci? - krzyknął Wojtek[...]
-Prosto z nieba! - odkrzyknął niewiele starszy od niego chłopak. - Równo co piętnaście minut."
Przyznam szczerze, że "Galop '44" to jedna z bardziej specyficznych książek o podróżach w czasie, jakie miałam okazje czytać. Z jednej strony wiedziałam, że podróż do przeszłości itp. to fantastyka ale z drugiej zdawałam sobie sprawę, że wydarzenia roku '44 na prawdę miały miejsce. Z tego powodu strasznie ciężko ocenić mi tę książkę.
Na duży plus tej książki należy uznać fakt, że Monika Kowaleczko - Szumowska napisała tę książkę opierając się na faktach, co jest niezwykle trudne! Tak opisać autentyczną historię aby przyciągnąć czytelnika a go nie odstraszyć umieją nieliczni. Nawet w rozmowach bohaterów dało się wyczuć atmosferę tamtych czasów, bohaterowie używali słownictwa z okresu Powstania Warszawskiego.
"Galop '44" to książka dla wszystkich tych osób, które interesują się okresem Powstania Warszawskiego oraz dla tych, co lubią książki z motywem podróżowania w czasie. Akcja goni akcję więc książkę czyta się bardzo szybko!
Polecam z całego serca!
Nigdy nie lubiłam historii. Gdy chodziłam do szkoły to zawsze najgorsze oceny miałam właśnie z tego przedmiotu. Zapamiętanie dat i wydarzeń historycznych to było dla mnie nie lada wyzwanie.
Sięgając po książkę Moniki Kowaleczko - Szumowskiej doskonale zdawałam sobie sprawę, że tematyką nawiązywać ona będzie do Powstania Warszawskiego. Czemu więc zdecydowałam się ją...
Zachwycona pierwszą książką Ewy Chodakowskiej, która zasiliła moją biblioteczkę
czyli "Rok z Ewą Chodakowską. Twój dziennik fitness" na kolejny cel zakupów w Empiku obrałam nowość wydawniczą "Trenuj z nami! Uniwersalny trening personalny".
Kupiłam tę książkę ze względu na pokazaną bardzo dużą liczbę różnorodnych ćwiczeń. Jednak z biegem czasu i lektury okazało się, że zestawy ćwiczeń na których mi tak zależało to tak na prawdę dodatek! Przynajmniej dla mnie, ponieważ w mojej ocenie cenniejsze okazały się początkowe rozdziały. Stanowią one kompendium wiedzy dla osób trenujących!
Już od pierwszych stron byłam zachwycona książką. Po raz pierwszy byłam w 100% pewna, że dokonałam idealnego zakupu. Dzięki tej książce dowiedziałam się co jeść przed, w trakcie i po treningu. Nie spodziewałam się, że takie znaczenie ma to co jemy przed treningiem! Ewa, Lefteris i Tomek opisali także sprzęt, który będzie potrzebny do ćwiczeń, jego zastosowanie i wpływ na nasz organizm. Tu spodobały mi się punkty dotyczące piłki, hantli czy kettlebella. Na siłowni najczęściej prócz ćwiczeń na maszynach wykonuję serie ćwiczeń przy pomocy tego właśnie sprzętu. Dzięki tej książce i zawartych w niej ćwiczeniom będę mogła urozmaicić swoje treningi.
Skoro przeszliśmy już do treningów to od razu muszę dodać,że w książce znajdziemy kilka ułożonych treningów, które można wykorzystać i przećwiczyć nawet w domu pod warunkiem, że posiadamy odpowiedni sprzęt. Treningi są również podzielone na poszczególne partie ciała (czyli tak jak ja trenuję) więc bez problemu mamy gotowy zestaw np. na uda czy pośladki. Dodatkowo na końcu książki mamy dostępne puste tabele treningowe, dzięki którym możemy ułożyć własny spersonalizowany plan treningowy. Jednak tu mam dobrą rade. Jeśli ktoś planuje zakup to radze skserować te puste tabele niż uzupełniać je w książce z prostego powodu, z czasem nabieramy większej siły, tkanka mięsniowa wzrasta, poprawia się nasza kondycja dzięki czemu z biegem czasu nasze treningi będą bardziej intensywne a szkoda by było nie mieć w czym ich układać.
Na własnym przykładzie śmiało mogę powiedzieć, że ta książka jest idealna dla osób początkujących w kwestii treningów. Zawiera mnóstwo istotnych informacji, ćwiczeń itp. Cieszę się, że mam tę książkę na własność ponieważ nie raz już okazała się przydatna a dzięki niej moja wiedza na temat tego co się dzieje z naszym organizmem podczas treningów jak i po nich znacznie wzrosła!
Zachwycona pierwszą książką Ewy Chodakowskiej, która zasiliła moją biblioteczkę
czyli "Rok z Ewą Chodakowską. Twój dziennik fitness" na kolejny cel zakupów w Empiku obrałam nowość wydawniczą "Trenuj z nami! Uniwersalny trening personalny".
Kupiłam tę książkę ze względu na pokazaną bardzo dużą liczbę różnorodnych ćwiczeń. Jednak z biegem czasu i lektury okazało się, że...
Odkąd zaczęłam chodzić na siłownię i na poważnie wzięłam się za swoją figurę zaczęłam rozglądać się za czymś w czym mogłabym notować swoje postępy. Zwykły notes odpadał bo mam tendencje do gubienia ich. Zwykły kalendarz to też nie było to. Potrzebowałam czegoś co będzie jednocześnie mnie motywować, zachęcać do systematycznych pomiarów, będzie przykuwać moją uwagę oraz z czego będę mogła czerpać inspiracje na kolejne treningi. Drogą selekcji wybór padł na "Rok z Ewą Chodakowską". Na pewno wpływ na wybór miało też to, że od dłuższego czasu śledzę uważnie poczynania Ewy oraz to jakie metamorfozy przechodzą osoby, które zdecydowały się na ćwiczenia wraz z jej programami.
"Każdy koniec to nowy początek!
Otwierasz czystą kartę i zapisujesz ją od nowa.
Tym razem tak, jak chcesz!"
Dziennik został wydany z dbałością o każdy szczegół. Już na pierwszy rzut oka widać, że ma się do czynienia z czymś wyjątkowym. Przynajmniej ja miałam takie odczucie. Okładka nie jest taką typową sztywną, rzekłabym raczej, że jest ona półsztywna. Mimo to, nie ma mowy o pozaginanych rogach czy innym zniszczeniu oprawy książki.
Sam dziennik wykonany jest z śliskiego papieru co strasznie mi się podoba. Podzielony jest jak widzicie na zdjęciu na miesiące. Dodatkowo do każdego miesiąca przydzielona jest określona partia ciała, którą trenujemy. Ja osobiście tego podziału nie stosuję, ponieważ treningi ustalam z trenerką. Wykorzystuję za to ćwiczenia zawarte w książce bo przyznam szczerze nieraz brak mi pomysłu na ćwiczenia a nie chcę iść na siłownię bez planu.
Najbardziej w "Rok z Ewą Chodakowską" podoba mi się to, że prócz samych ćwiczeń, tabel do planów treningowych i miejsc do zapisywania pomiarów mamy możliwość poznania odpowiedzi na najczęściej zadawane Ewie pytania. Kolejną bardzo przydatną rzeczą są porady i wskazówki dotyczące m.in. zdrowego stylu życia, diet itp.
"Świat da Ci wszystko, o czym marzysz, jeśli tylko odważysz się wykorzystać daną Ci szansę, a następnie podzielisz się swoim doświadczeniem!"
Myślę, że ten dziennik powinien zainteresować wszystkie osoby, które mają w planach regularne treningi i chcą mieć wszystko pod kontrolą. Ja wiem, że jeszcze przez parę miesięcy ta książka będzie dla mnie pomocna i będę z niej często korzystać.
Odkąd zaczęłam chodzić na siłownię i na poważnie wzięłam się za swoją figurę zaczęłam rozglądać się za czymś w czym mogłabym notować swoje postępy. Zwykły notes odpadał bo mam tendencje do gubienia ich. Zwykły kalendarz to też nie było to. Potrzebowałam czegoś co będzie jednocześnie mnie motywować, zachęcać do systematycznych pomiarów, będzie przykuwać moją uwagę oraz z...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ewa Nowak to autorka wielu powieści dla dzieci i młodzieży. W jej książkach znajdziemy wskazówki dotyczące tego jak radzić sobie w szkole, w domu, w kontaktach z rówieśnikami czy rodzicami a także w dobrych i złych chwilach w naszym życiu. Autorka znana jest między innymi z Serii Miętowej wydawanej nakładem Wydawnictwa Egmont lecz można ją kojarzyć też z takich pism jak "Cogito", "Victor Gimnazjalista", "Victor Junior", "Trzynastka" a także z "Twój Styl" czy "Przyjaciółka".
Ostatnio lubię łamać czytelnicze zasady. Nie lubiłam czytać kryminałów - teraz mi się podobają. Nie czytuje polskich autorów - sięgnęłam po "Pierwsze koty". Świat się kończy. Na prawdę. Nie miałam wcześniej styczności z dorobkiem Ewy Nowak pomimo tego, że w domowej biblioteczce mam jeszcze trzy książki jej autorstwa przywiezione z Sopotu ze spotkania blogerów. Postanowiłam nadrobić braki. Z jakim skutkiem?
"Teraz rozumiem, że na tym to polega.
Kochasz kogoś i żeby on był największym głupkiem,
i tak pozostaje twoim ukochanym.
Ale z boku zawsze słabo to wygląda."
Bohaterką, której historię poznajemy jest Ada. Nastolatka, jak większość osób w jej wieku ma różne problemy. W domu się nie układa. Ojciec ogląda kilka razy jedną złotówkę zanim ją wyda. W szkole też nie ma lekko. Ada nie należy do grona tych osób, które otaczają się wianuszkiem przyjaciół. Ada ma jednak chłopaka - Konrada. Czy jest to miłość na dobre i na złe i Ada znajdzie w nim oparcie?
Przyznam szczerze, że sięgając po "Pierwsze koty" z Serii Miętowej byłam pełna obaw o to czy nie jestem "za stara" na taką książkę dla młodzieży i czy fabuła mnie wciągnie. Co się okazało? Autorka napisała tak wciągająca książkę, tak bardzo życiową i poruszająca problemy życia codziennego, że nie sposób było się oderwać! Są tu rozterki miłosne, problemy szkolne, rodzinne, finansowe, towarzyskie... Dosłownie wszystko to co otacza człowieka! Słyszałam już wcześniej, że Ewa Nowak pisze książki, które trafiają w serca tym jak bardzo są prawdziwe lecz nie sądziłam, że tyle w tym prawdy!
"Wszyscy cierpimy na maniakalną potrzebę kontrolowania rzeczywistości."
"Pierwsze koty" to książka przede wszystkim o życiu, problemach, wzlotach, upadkach, pierwszych miłościach itp. Z tego też powodu kierowana jest przede wszystkim do młodzieży aby mogła zobaczyć, że z każdym problemem można sobie jakoś poradzić oraz, że nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej. Sądząc jednak po mojej skromnej osobie, która do młodzieży raczej się już nie zalicza to nawet tym troszkę starszym osobom książka przypadnie do gustu!
Polecam!
Ewa Nowak to autorka wielu powieści dla dzieci i młodzieży. W jej książkach znajdziemy wskazówki dotyczące tego jak radzić sobie w szkole, w domu, w kontaktach z rówieśnikami czy rodzicami a także w dobrych i złych chwilach w naszym życiu. Autorka znana jest między innymi z Serii Miętowej wydawanej nakładem Wydawnictwa Egmont lecz można ją kojarzyć też z takich pism jak...
więcej Pokaż mimo to