Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Zaczęłam czytać tę książkę ze względu na to, jak dobrze jest napisana. Już od pierwszych stron zdołała przyciągnąć moje zainteresowanie i podtrzymywała je do samego końca. Autorka bardzo dokładnie przedstawia sytuację, nie szczędzi emocji. Polecam każdemu, kto choć trochę jest zainteresowany tym pięknym i spokojnym skandynawskim krajem.

Zaczęłam czytać tę książkę ze względu na to, jak dobrze jest napisana. Już od pierwszych stron zdołała przyciągnąć moje zainteresowanie i podtrzymywała je do samego końca. Autorka bardzo dokładnie przedstawia sytuację, nie szczędzi emocji. Polecam każdemu, kto choć trochę jest zainteresowany tym pięknym i spokojnym skandynawskim krajem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Jedna z lepszych trylogii, jakie czytałam w moim życiu. Co prawda ostatnia część trochę zawiodła moje oczekiwania. Historycznie była dopracowana co do każdego szczegółu, ale fabularnie już trochę słabiej wypadła w stosunku do pozostałych dwóch części.

Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Jedna z lepszych trylogii, jakie czytałam w moim życiu. Co prawda ostatnia część trochę zawiodła moje oczekiwania. Historycznie była dopracowana co do każdego szczegółu, ale fabularnie już trochę słabiej wypadła w stosunku do pozostałych dwóch części.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna książka na jesienny wieczór z wyjątkowo zaskakującym zakończeniem. Stephen King w formie science-fiction nie wypada najlepiej, ale trzeba przyznać, że nawet ze słabego zaplecza potrafi zrobić dobrą powieść. I tak też jest w tym przypadku, choć nie zaprzeczam, trzydzieści lat temu pewnie oceniłabym pomysł na książkę jako innowacyjny.

Świetna książka na jesienny wieczór z wyjątkowo zaskakującym zakończeniem. Stephen King w formie science-fiction nie wypada najlepiej, ale trzeba przyznać, że nawet ze słabego zaplecza potrafi zrobić dobrą powieść. I tak też jest w tym przypadku, choć nie zaprzeczam, trzydzieści lat temu pewnie oceniłabym pomysł na książkę jako innowacyjny.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Za mało się autor rozwinął niestety. Dobrze się czyta, ale czuje się pewien niedosyt...

Za mało się autor rozwinął niestety. Dobrze się czyta, ale czuje się pewien niedosyt...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety ta książka to nieustanne biadolenie o katastrofie, która tak wiele zmienia w życiu płaskiej głównej bohaterki. Niby Danielle Steel jest taką specjalistką od uczuć, a tutaj niewiele się wykazała, rzekłabym wcale. Podczas czytania miałam wrażenie, że chciała jak najszybciej skończyć tą powieść, bo wydaje się pisana na kolanie. A szkoda, bo to właśnie obecność Titanica mnie zaintrygowała, a tutaj klops i kotlet, niewykorzystany do końca temat. W zasadzie tylko muśnięty...

Niestety ta książka to nieustanne biadolenie o katastrofie, która tak wiele zmienia w życiu płaskiej głównej bohaterki. Niby Danielle Steel jest taką specjalistką od uczuć, a tutaj niewiele się wykazała, rzekłabym wcale. Podczas czytania miałam wrażenie, że chciała jak najszybciej skończyć tą powieść, bo wydaje się pisana na kolanie. A szkoda, bo to właśnie obecność...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytawszy z tyłu okładki określenie "mroczny thriller", parsknęłam śmiechem. "Zaginiona dziewczyna" to zdecydowanie nie mroczny thriller. Daję sześć gwiazdek za historię, która mi się całkiem spodobała, i za ciekawe, dobrze skonstruowane charaktery. Annie była faktycznie więcej niż wkurzająca, a Nick zdecydowanie zgubił po drodze swoje klepki.

Przeczytawszy z tyłu okładki określenie "mroczny thriller", parsknęłam śmiechem. "Zaginiona dziewczyna" to zdecydowanie nie mroczny thriller. Daję sześć gwiazdek za historię, która mi się całkiem spodobała, i za ciekawe, dobrze skonstruowane charaktery. Annie była faktycznie więcej niż wkurzająca, a Nick zdecydowanie zgubił po drodze swoje klepki.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wciąż bardzo dobrze czytało mi się tę część, jednakże nieco się przy niej zawiodłam. Miałam wrażenie, że autorka na siłę chce dokończyć wątek Petera... ale wybrnęła z tego wzorowo.

Wciąż bardzo dobrze czytało mi się tę część, jednakże nieco się przy niej zawiodłam. Miałam wrażenie, że autorka na siłę chce dokończyć wątek Petera... ale wybrnęła z tego wzorowo.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna część historii Magdaleny przyniosła mi nieoczekiwanie wiele radości i smutku. Tę serię czyta się tak dobrze, że nie można się od niej oderwać. Zdecydowanie zasługuje na wysokie noty.

Kolejna część historii Magdaleny przyniosła mi nieoczekiwanie wiele radości i smutku. Tę serię czyta się tak dobrze, że nie można się od niej oderwać. Zdecydowanie zasługuje na wysokie noty.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Pozwólcie nam krzyczeć" to książka pełna emocji, która przedstawia obraz codzienności w trudnych czasach wojny. Magdalena została rzucona na głęboką wodę, wyrwana z polskiej rzeczywistości i wysłana do wrogiego dla niej kraju. Próbuje znaleźć sobie w nim miejsce i zaadaptować się do nowego środowiska. Ta książka targa emocjami, porusza faktami już nam znanymi, ale opisanymi w taki sposób, że nasze znieczulone serce zaczyna czuć na nowo. Bestialstwo wojny jest tutaj tylko zaznaczone, a mimo to łzy potrafią się zebrać w kącikach oczu.

"Pozwólcie nam krzyczeć" to książka pełna emocji, która przedstawia obraz codzienności w trudnych czasach wojny. Magdalena została rzucona na głęboką wodę, wyrwana z polskiej rzeczywistości i wysłana do wrogiego dla niej kraju. Próbuje znaleźć sobie w nim miejsce i zaadaptować się do nowego środowiska. Ta książka targa emocjami, porusza faktami już nam znanymi, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest jak machnięcie ręki - szybka, krótka i bez większego znaczenia (przesłania). Na jeden wieczór, bo rozmiar niewielki. Historia, nad którą można się zatrzymać, ale nie poświęcić jej większej refleksji. Bohaterowie zdecydowanie niedopracowani, jakby sama powieść została napisana na kolanie. Przeciętna i smutna.

Ta książka jest jak machnięcie ręki - szybka, krótka i bez większego znaczenia (przesłania). Na jeden wieczór, bo rozmiar niewielki. Historia, nad którą można się zatrzymać, ale nie poświęcić jej większej refleksji. Bohaterowie zdecydowanie niedopracowani, jakby sama powieść została napisana na kolanie. Przeciętna i smutna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnia, największa powieść Bułhakowa zdobyła moją sympatię. Zauroczył mnie przede wszystkim narrator, a także przezabawni Fagot i Behemot. Motto zaczerpnięte z "Fausta" zdaje się idealnie pasować do tej powieści, wszak przedstawiciele zła wiele dobrego zrobili zarówno dla Moskwy, jak i dla Małgorzaty oraz jej ukochanego mistrza. A poza tym to studium absurdalności systemu totalitarnego panującego w ówczesnej Rosji, wytykanie błędów, brak solidarności pomiędzy obywatelami. Wszystko to polane genialnym romantycznym klimatem.

Ostatnia, największa powieść Bułhakowa zdobyła moją sympatię. Zauroczył mnie przede wszystkim narrator, a także przezabawni Fagot i Behemot. Motto zaczerpnięte z "Fausta" zdaje się idealnie pasować do tej powieści, wszak przedstawiciele zła wiele dobrego zrobili zarówno dla Moskwy, jak i dla Małgorzaty oraz jej ukochanego mistrza. A poza tym to studium absurdalności systemu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Starcie królów" idealnie strzeliło się w mój gust, przeczytałam je z zapartym tchem. Drugi tom podobał mi się bardziej niż pierwszy. Ucieszył mnie fakt istnienia tak wielu rozdziałów opisywanych z perspektywy Tyriona. Nie ma co mówić, postacie są dopracowane do ostatnich szczegółów, a przy lekturze można się i zaśmiać, i popłakać. Trochę mi brakowało opisów bitew. Ponadto jestem zakochana w sposobie przedstawienia Aryi; jej siła, waleczność, odwaga, a z drugiej strony niewinność, bardzo mi imponują.

"Starcie królów" idealnie strzeliło się w mój gust, przeczytałam je z zapartym tchem. Drugi tom podobał mi się bardziej niż pierwszy. Ucieszył mnie fakt istnienia tak wielu rozdziałów opisywanych z perspektywy Tyriona. Nie ma co mówić, postacie są dopracowane do ostatnich szczegółów, a przy lekturze można się i zaśmiać, i popłakać. Trochę mi brakowało opisów bitew. Ponadto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przerażająca wizja świata, która mam nadzieję, nigdy się nie sprawdzi. "Rok 1984" przeczytałam jednym tchem, wciągająca, dobrze napisana lektura. Orwell serwuje nam dreszcz emocji, zaskakujące zakończenie, a przede wszystkim temat, który długo po przeczytaniu przerabia się w głowie. Zdecydowanie każdy powinien to przeczytać.

Przerażająca wizja świata, która mam nadzieję, nigdy się nie sprawdzi. "Rok 1984" przeczytałam jednym tchem, wciągająca, dobrze napisana lektura. Orwell serwuje nam dreszcz emocji, zaskakujące zakończenie, a przede wszystkim temat, który długo po przeczytaniu przerabia się w głowie. Zdecydowanie każdy powinien to przeczytać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomysł na książkę całkiem mi się podoba, wykonanie o wiele mniej. Język jest zbyt prostacki, za mało szczegółów, a przede wszystkim za mało emocji. Miałam się popłakać, a tylko się załamałam nad warsztatem. Może film będzie lepszy...

Pomysł na książkę całkiem mi się podoba, wykonanie o wiele mniej. Język jest zbyt prostacki, za mało szczegółów, a przede wszystkim za mało emocji. Miałam się popłakać, a tylko się załamałam nad warsztatem. Może film będzie lepszy...

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Hobbit" podbił moje serce jako film, książka jest już nieco słabsza. Być może przez to, że nic tak naprawdę nie jest wystarczająco rozwinięte, jakby autor stwierdził, że opowieść nie potrzebuje szczegółów. A potrzebuje! Gdybym była dzieckiem, prawdopodobnie bym polubiła tę książkę. Niestety nie jestem i lubię jedynie samą historię.

"Hobbit" podbił moje serce jako film, książka jest już nieco słabsza. Być może przez to, że nic tak naprawdę nie jest wystarczająco rozwinięte, jakby autor stwierdził, że opowieść nie potrzebuje szczegółów. A potrzebuje! Gdybym była dzieckiem, prawdopodobnie bym polubiła tę książkę. Niestety nie jestem i lubię jedynie samą historię.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wołanie Kukułki" to nietypowy kryminał. Nie ma w nim pościgów, nagłych zwrotów akcji, rozlewu krwi ani akcji policji. Jest za to dziwny prywatny detektyw i jego sekretarka, która rozkwita pod wpływem pracy w jego biurze. Bohaterzy są naprawdę dobrze skonstruowani, historia też dopracowana do ostatniego szczegółu. Polubiłam się ze Strikiem i Robin, myślę, że to początek dobrej serii. :)

"Wołanie Kukułki" to nietypowy kryminał. Nie ma w nim pościgów, nagłych zwrotów akcji, rozlewu krwi ani akcji policji. Jest za to dziwny prywatny detektyw i jego sekretarka, która rozkwita pod wpływem pracy w jego biurze. Bohaterzy są naprawdę dobrze skonstruowani, historia też dopracowana do ostatniego szczegółu. Polubiłam się ze Strikiem i Robin, myślę, że to początek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Nosiciel" był moim pierwszym zetknięciem z Tess Gerritsen, dlatego nie wiedziałam, czego się spodziewać. Okazuje się, że to nie tylko kryminał, ale też niewielka dawka nauki oraz ciut romansu w tle, który z jednej strony nieco mnie denerwował, ale z drugiej otulał serce ciepłym puchem (jakkolwiek dziwnie to brzmi). Intryga też niczego sobie, akcja trzyma w napięciu do samego (!) końca. Historia całkiem nieźle rozwiązania, pozostawia czytelnikowi swobodę dopowiedzenia sobie zakończenia.

"Nosiciel" był moim pierwszym zetknięciem z Tess Gerritsen, dlatego nie wiedziałam, czego się spodziewać. Okazuje się, że to nie tylko kryminał, ale też niewielka dawka nauki oraz ciut romansu w tle, który z jednej strony nieco mnie denerwował, ale z drugiej otulał serce ciepłym puchem (jakkolwiek dziwnie to brzmi). Intryga też niczego sobie, akcja trzyma w napięciu do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzecia i czwarta część.

Trzecia i czwarta część.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cztery dni czytania wypełnione emocjami. "Przejście" przeczytałam w 2012 roku, więc trochę czasu minęło i nie pamiętam zbyt wiele z tej lektury, dlatego obawiałam się, że nie będę w stanie przebrnąć przez "Dwunastu" bez znaków zapytania wymalowanych na twarzy. A jednak okazuje się, że autor w tej części zaskakuje czytelnika nowymi bohaterami, zarazem dopowiadając historię tych z poprzedniego tomu. Akcja jest wartka, czyta się jednym tchem. Aż przykro się robi, że "Miasto luster" zostanie wydane dopiero pod koniec roku...

Cztery dni czytania wypełnione emocjami. "Przejście" przeczytałam w 2012 roku, więc trochę czasu minęło i nie pamiętam zbyt wiele z tej lektury, dlatego obawiałam się, że nie będę w stanie przebrnąć przez "Dwunastu" bez znaków zapytania wymalowanych na twarzy. A jednak okazuje się, że autor w tej części zaskakuje czytelnika nowymi bohaterami, zarazem dopowiadając historię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historia wykreowana w tej powieści zaintrygowała mnie do tego stopnia, że o niej śniłam i często myślałam. Szczególnie przypadły mi do gustu opisy relacji pomiędzy bohaterami. Niecierpliwie czekam na pojawienie się kolejnych części, które z pewnością zostaną przeze mnie "pożarte" w zastraszającym tempie. Mam nadzieję, że autor mnie nie zawiedzie.

Historia wykreowana w tej powieści zaintrygowała mnie do tego stopnia, że o niej śniłam i często myślałam. Szczególnie przypadły mi do gustu opisy relacji pomiędzy bohaterami. Niecierpliwie czekam na pojawienie się kolejnych części, które z pewnością zostaną przeze mnie "pożarte" w zastraszającym tempie. Mam nadzieję, że autor mnie nie zawiedzie.

Pokaż mimo to