pierwsza część cyklu podobała mi się bardzo. niestety druga irytuje niezmiernie. nadmiernym używaniem wielokropków (może to wina Eco piszącego o tym jak ich używać. hmm.), poczuciem humoru pana Pawła, które momentami jest w moim guście (zdarza się uśmiechnąć od ucha do ucha, czasem nawet parsknąć śmiechem), ale często jest, jak dla mnie, prostackie. powtarzanie tych samych zdań o ciągle padającym deszczu też nie wpływa pozytywnie. rozumiem, że im to nie pasowało, że byli zirytowani i znudzeni ulewami, no ale ile można! chyba chcieli zamęczyć czytającą osobę tak jak warunki pogodowe męczyły ich. odwołania do kultury i sztuki, które są nadzwyczaj niestosowne ("Dla mnie Jakub był mistrzem, ja pewnie nie nadawałem się nawet na Małgorzatę, i to nie tylko ze względu na płeć." rzeczywiście. prześmieszne. ha.ha.ha ...), do znudzenia wplatane żarciki o masażu erotycznym, zaborczości towarzyszki podróży, wypominanie jej kobiecych słabostek (kosmetyków, łatwego wpadania w szał), zaburzona chronologia (do dziś nie mam pojęcia o co chodziło z tymi szarymi stronami), zbyt małe zdjęcia, często niepodpisane. plusem jest to,że czyta się szybko, lecz trzeba robić częste przerwy by odpocząć od niezwykle męczącej maniery autora.

pierwsza część cyklu podobała mi się bardzo. niestety druga irytuje niezmiernie. nadmiernym używaniem wielokropków (może to wina Eco piszącego o tym jak ich używać. hmm.), poczuciem humoru pana Pawła, które momentami jest w moim guście (zdarza się uśmiechnąć od ucha do ucha, czasem nawet parsknąć śmiechem), ale często jest, jak dla mnie, prostackie. powtarzanie tych samych...