Lalka t. I

Okładka książki Lalka t. I
Bolesław Prus Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Biblioteka Lektur Szkolnych klasyka
600 str. 10 godz. 0 min.
Kategoria:
klasyka
Seria:
Biblioteka Lektur Szkolnych
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1977-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1977-01-01
Liczba stron:
600
Czas czytania
10 godz. 0 min.
Język:
polski
Tagi:
Wokulski lektury powieść realistyczna pozytywizm
Średnia ocen

                7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
106 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
163
30

Na półkach: ,

Warszawa, lata 70 XIX wieku. Do sklepu usytuowanego na Krakowskim Przedmieściu, którego współwłaścicielem jest Ignacy Rzecki, były oficer węgierski, wraca kupiec Stanisław Wokulski. Ostatnich kilka lat spędził za granicą, podobno w Bułgarii, gdzie dorobił się dość pokaźnego majątku. Zarówno jednak jego przyjaciel, towarzystwo znad piwa w jednym z lokali oraz inne osobistości ówczesnego miasta zastanawiają się nad podstawowymi pytaniami – po cóż właściwie Wokulski wyjeżdżał? Wszak miał zapewnioną posadę i względnie stabilny byt.
Jak zdobył taką ilość pieniędzy? (Pewnie w niecny sposób, pracując dla Rosjan.)
A jak już ponownie przybył, to co zamierza zrobić?
Pan Stanisław dobrze zna odpowiedź na nie wszystkie. Właściwie można byłoby ją objąć w dwóch słowach: Izabela Łęcka. Nieziemsko piękna kobieta z wyższych sfer, anioł do którego przedstawiciel mieszczaństwa nie ma żadnych podchodów... no właśnie: mieszczanin – nie, ale zasoby finansowe – już tak. Powoli zaczyna więc beznadziejnie zauroczony Wokulski piąć się po szczeblach drabiny społecznej i wpływów, ku swej ukochanej.
"Lalka" to jedna z najwybitniejszych powieści Bolesława Prusa vel Aleksandra Głowackiego i perełka literatury polskiego pozytywizmu. Być może ciężko jest w to uwierzyć większości licealistów, zmuszonych do wyścigu z czasem, bo "jutro kartkówka" - zwłaszcza, że jest to lektura dość pokaźnych gabarytów. Czasy szkolne jednak kiedyś się kończą, człowiek dojrzewa, i któregoś popołudnia gdy powróci się do czytania, okazać się może iż przedstawiona historia prezentuje się dużo przyjaźniej. Oraz dużo bardziej życiowo.
Jako powieść panoramiczna "Lalka" przedstawia przede wszystkim społeczeństwo warszawskie, ale zdarza się również przeniesienie akcji do Paryża czy wiejskich posiadłości wyższych sfer. Szczerze mówiąc, byłam przekonana, że po "Annie Kareninie" Lwa Tołstoja mało które dzieło byłoby w stanie dorównać kunsztowi rosyjskiego pisarza. Myliłam się. :) Prus w inny, lecz bynajmniej nie gorszy sposób opisuje zastaną rzeczywistość. Wraz z biegiem czasu coraz bardziej pochłaniała mnie przedstawiona wizja świata. Dziewiętnastowieczna Warszawa stała się miejscem niemalże bliskim, bohaterowie również. Jakbym razem z nimi przemierzała powozem Aleję Jerozolimską, spacerowała po Łazienkach albo rozpoczynała kolejny, przeraźliwie monotonny (z mojej perspektywy) dzień w sklepie.
Pisarz bardzo zgrabnie przedstawił czytelnikowi cały kalejdoskop bohaterów, głównych i drugoplanowych (studenci :P), którzy są wiarygodni chociażby z psychologicznego punktu widzenia. Daleko im do bycia kilkoma słowami na kartce papieru, marionetką w rękach autora, w których prawdziwość mam za zadanie, jako czytelnik, uwierzyć. Najbardziej chyba związałam się z biednym panem Rzeckim. Podobno (nie sprawdzałam) był niewiele starszy od "Stacha", który w jego oczach jawił się niczym atleta, zdobywca świata. Sam Rzecki prezentował się natomiast niczym wyzbyty z energii starzec. I owszem, Ignacy był w pewnym sensie stary. Nie pasował do nowych czasów, nieznanych mu osób. Zawsze w wyświechtanym lekko surducie pojawiał się rano na miejsu pracy, wspominając bezkresne węgierskie niebo oraz zaznane pod nim wojenne przygody. Kontrast ze zgromadzoną w teatrze publicznością (w jednej ze scen) był aż nazbyt widoczny, a zakłopotanie i współczucie aż nazbyt odczuwalne.
Powieść Prusa porusza bardzo wiele wątków, chociażby nieszczęśliwej miłości, słuszności podziału na klasy społeczne, polityki czy narastających nastrojów antysemickich. W swojej pseudo-recenzji pozwolę więc skupić się tylko na jedym z nich: autodestrukcji.
W moim odczuciu większość bohaterów nieszczęśliwie utknęła w roli społecznej, w jakiej przyszło im żyć. Widać to zwłaszcza w zachowaniu Rzeckiego oraz Łęckiej (tak, nie pomyliłam się – Łęckiej) . Ten pierwszy wiedzie nudne, lecz stabilne życie w sklepie. Codziennie to samo, przez ponad 20 lat! Rekompensatą za przeraźliwie przyziemną rzeczywistość są marzenia (a może raczej złudzenia?). Jako zapalony bonapartysta, w dalszym ciągu wierzy w powrót rządów napoleońskich i przywrócenie niepodległości ojczyzny. Woli swatać panią Stawską ze swoim przyjacielem, choć sam chciałby się ożenić. Wyprawa wojenna na Węgry, od której minęło sporo czasu, jest jednym z najcięższych, a jednocześnie najdroższych wspomnień bohatera. Chciałby jeszcze raz ujrzeć znajome tereny, odetchnąć świeżym powietrzem... Ale brak mu odwagi, obowiązki wzywają, nie te lata.. Zamiast tego życiową bezczynność tuszuje coraz cięższą pracą i częstszymi wizytami na piwie.
Wokulski tymczasem chyba najbardziej widocznie pędzi ku samozagładzie. Dużo opisywać nie będę, ale przejmujący konflikt wewnętrzny romantyka z pozytywistą, idealisty z pragmatykiem sprawia, że nie potrafi się on dopasować do społeczeństwa. Ba, często nie potrafi dopasować się do samego siebie. Otwarte zakończenie losów tego bohatera jest nietypowe jak na epokę pozytywizmu, a jednocześnie bardzo do tej historii pasujące. Moim zdaniem Wokulski przeżył, znalazł nowe złudzenie, które trzymało go przy egzystencji – wynalazek Geista. Czy aby jednak na pewno był to nieosiągalny cel, opium dla rozczarowanego rzeczywistością człowieka?
Tego chyba się już raczej nie dowiemy. Piękna jest jednak scena końcowa, "non omnis moriar" – "nie wszystek umrę". Być może i nastały ciężkie czasy, ale ludzie dobrego serca, podążający za nieuchwytną ideą, pozornie przegrani - zawsze przetrwają. Odpowiedni morał do odpowiedniej książki. Warto było ponownie zmierzyć się z prozą Prusa.

Warszawa, lata 70 XIX wieku. Do sklepu usytuowanego na Krakowskim Przedmieściu, którego współwłaścicielem jest Ignacy Rzecki, były oficer węgierski, wraca kupiec Stanisław Wokulski. Ostatnich kilka lat spędził za granicą, podobno w Bułgarii, gdzie dorobił się dość pokaźnego majątku. Zarówno jednak jego przyjaciel, towarzystwo znad piwa w jednym z lokali oraz inne...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    52 024
  • Posiadam
    7 911
  • Chcę przeczytać
    3 763
  • Ulubione
    2 199
  • Lektury
    2 018
  • Teraz czytam
    806
  • Klasyka
    436
  • Lektury szkolne
    412
  • Literatura polska
    332
  • 2013
    141

Cytaty

Więcej
Bolesław Prus Lalka Zobacz więcej
Bolesław Prus Lalka Zobacz więcej
Bolesław Prus Lalka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także