W Castle Rock panowała cisza. Miasto zdawało się trwać w niekończącym się marazmie. Od czasu do czasu po ulicach przechadzał się jakiś mieszkaniec. Uwagę tych osób przyciągnął nowo otwierający się sklep. Informacja w szybie głosiła, iż już wkrótce nadejdzie wielkie otwarcie. Sklepik z marzeniami, bo tak ów sklep się nazywał, zdawał się obiecywać spełnienie wszystkich pragnień. Spełnią się wszystkie twe marzenia, dostaniesz co tylko zapragniesz za "niewielką" cenę. Wystarczy wejść by ziściły się wszystkie twoje... koszmary.

Stephen King przyzwyczaił mnie już, że każda jego kolejna książka to prawdziwa uczta literacka. Pełen nadziei przystąpiłem więc do lektury tejże powieści. I finalnie się nie zawiodłem, choć czytałem już lepsze jego pozycje. King potrafi doskonale budować napięcie i klimat powieści. Z każdą przeczytaną przeze mnie stroną, coraz bardziej chłonąłem historię rozgrywającą się w małym miasteczku w stanie Maine, zaś klimat stawał się coraz bardziej gęstszy i niepokojący. Rzecz jasna nie przestraszyłem się jakoś szczególnie, ale to nie był żaden problem, bowiem autor jak zawsze zadbał o swoje postacie i dodatkowe wątki, których czytanie sprawiło mi wiele przyjemności. To i reszta wyżej wymienionych zalet dawało mi sporą dawkę satysfakcji.

King po raz wtóry udowodnił, iż jest mistrzem w tworzeniu portretów psychologicznych i ukazywaniu mroków ludzkiej duszy. "Sklepik z marzeniami" to nie tylko dreszczowiec, lecz i opowieść o tym do czego może doprowadzić manipulacja, wykorzystywanie nienawiści i ludzkich słabości do siania fermentu. Fabuła mimo, iż rozwija się powoli, coraz bardziej trzyma w napięciu i nie daję o sobie zapomnieć. Oczywiście jak to u Kinga trafiają się momenty przegadane i całkowicie nic nie wnoszące. Jest to jeden z tych mankamentów, które mogą zniechęcać do lektury, ale ktoś kto już czytał coś z twórczości króla horroru wie czego się spodziewać. Nie jest to najlepsza z jego książek, ale i nie jest najgorsza. Jeśli jesteście ciekawi co skrywa Sklepik z marzeniami, to zajrzyjcie w jego progi. Być może cena nie będzie zbyt wysoka...

W Castle Rock panowała cisza. Miasto zdawało się trwać w niekończącym się marazmie. Od czasu do czasu po ulicach przechadzał się jakiś mieszkaniec. Uwagę tych osób przyciągnął nowo otwierający się sklep. Informacja w szybie głosiła, iż już wkrótce nadejdzie wielkie otwarcie. Sklepik z marzeniami, bo tak ów sklep się nazywał, zdawał się obiecywać spełnienie wszystkich...