Tygiel

Okładka książki Tygiel Piotr Kossowski
Okładka książki Tygiel
Piotr Kossowski Wydawnictwo: Pascal reportaż
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Pascal
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7513-629-6
Tagi:
podróże RPA Afryka
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
53 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1
1

Na półkach:

Książka o niesamowitych podróżach człowieka, który wszystko robi niesztampowo, po bandzie. Czytając byłam zauroczona autorem, jego językiem, odwagą do przeżywania takich przygód oraz pełna uznania dla jego spojrzenia na sprawy religii, kultury, podejścia do fundamentalnych spraw. Mój mąż kiedy czytałam mu wybrane fragmenty uznał, że jestem rasistką, szowinistką i jeszcze inną -istką. Od razu po przeczytaniu szukałam innych książek Piotra - szkoda, że ta jest jedyna. Serdecznie polecam

Książka o niesamowitych podróżach człowieka, który wszystko robi niesztampowo, po bandzie. Czytając byłam zauroczona autorem, jego językiem, odwagą do przeżywania takich przygód oraz pełna uznania dla jego spojrzenia na sprawy religii, kultury, podejścia do fundamentalnych spraw. Mój mąż kiedy czytałam mu wybrane fragmenty uznał, że jestem rasistką, szowinistką i jeszcze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
513
86

Na półkach: , ,

Chyba najbardziej szkodliwa rzecz, jaką przyszło mi czytać.
"Tygiel" (choć bardziej adekwatnym tytułem byłoby "UgaBuga z Warszawy podbija cztery kontynenty") Kossowskiego to przykład telegraficznego (moim zdaniem, przez przypadek usunięto kluczowe słowo STOP) zapisu przemieszczania się z jednego miejsca w jakieś inne. Piszę to z pełną premedytacją, destynacja nie odgrywa większego znaczenia a jako dowód niech posłuży fakt, że podróż od Rio De Janeiro, przez Sao Paolo (generalnie - przez Brazylię),miasta, kopalnie i dżungle boliwijskie oraz wizyta w Peru, przerzut do Chile i Argentyny zajmuje, bagatela, niewiele ponad 60 stron. (Tony'emu Halikowi zajęłoby to trzy książki). Ale cóż się dziwić, "Tygiel" liczy sobie niecałe 300 stron, a dzielny autor odwiedza Amerykę Południową, Azję Południowo -Wschodnią, Amerykę Środkową i Afrykę Południową. Trzeba wszystko opisać, brak miejsca na szczegóły. Tylko co z tych odwiedzin wynosi czytelnik? Ano na przykład to, że autor jest fachurą w każdej kwestii: a to "zarządzi" (często używane słowo przez autora) zbiórkę pieniędzy na rzecz pracującego nastolatka w kopalni wbrew nieczułym towarzyszom wyprawy, a to pełni rolę serwisanta podczas wycieczki zorganizowanej (którymi to gardzi, ale jakoś często z nich korzysta),a to "rzuci pawika" (sic!) przez okno w autobusie pełnym podróżnych, a to w Wietnamie wezmą go za szmuglera, ale autor wie, jak naprawdę powinna zachowywać się "skitrana kontrabanda". A to okrasi swoje wspomnienia wykwintnym humorem: na przykład nietrafienie w okno pustym opakowaniem po galaretce przez Indiankę, zostaje skwitowane sowizdrzalskim "na swój sposób poczęstowała mnie". W Maputo, stolicy Mozambiku, autor i jego partnerka (aaa, bo to też książka o związkach) idą do teatru. Ale, pozwolą Państwo, niech sam autor zapoda próbkę swoich możliwości literackich:
"W każdym razie idziemy do teatru. Mają grać komedię, tytuł nawet specjalnie mnie nie interesuje. Sztuka mocno zaangażowana społecznie. Wychowanie, rodzina, miłość i polityka. Jak dla mnie to wszystko jednak za ambitne".
Lubię książki podróżnicze, zwłaszcza, jeśli mam wgląd w spostrzeżenia podróżującego, jego przemyślenia i refleksje. Tu, niestety, obcowałem z cwaniakiem, którego żaden "gamoń z hotelu", "idiotka ze Szwecji", "babeczka z Lufthansy" nie oszuka, choćby nie wiem jak próbował. Cwaniakiem, który obserwacje sprowadza do stwierdzeń, że "oni" (np. Wietnamczycy) żyją w "innej galaktyce" niż "my" (czyt. Europa),ale "my" przynajmniej wiemy, ilu "ich" jest, a "oni" nie. O tempora, o Mores!
Wyśmiewając "stonkę turystyczną", stanowiącą dla Kossowskiego ucieleśnienie okropnego podróżującego, autor - paradoksalnie - sam jako taki się prezentuje, dołącza do tych, którzy "bawią" się w podróżowanie. A wszystko sprawia wrażenie wydrukowanego bloga, pisanego przez grafomana po piwie i jest na poziomie produktów filmopodobnych Patryka Vegi. I bynajmniej nie chodzi o "kontrowersyjne opinie", czy "niepoprawność polityczną" - jak podaje opis na okładce. Nie. Po prostu chamstwo pozostaje chamstwem.
Dlatego też uważam, że to bardzo szkodliwa pozycja, tym bardziej, że firmowana przez wydawnictwo Pascal.

Chyba najbardziej szkodliwa rzecz, jaką przyszło mi czytać.
"Tygiel" (choć bardziej adekwatnym tytułem byłoby "UgaBuga z Warszawy podbija cztery kontynenty") Kossowskiego to przykład telegraficznego (moim zdaniem, przez przypadek usunięto kluczowe słowo STOP) zapisu przemieszczania się z jednego miejsca w jakieś inne. Piszę to z pełną premedytacją, destynacja nie odgrywa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2304
2041

Na półkach: , , ,

Jedno krótkie stwierdzenie: "turystyczna stonka" powiedziało mi o Autorze więcej niż wiele stron opisu Jego wojaży.
Osoby zwiedzające świat możemy bowiem podzielić na wytrawnych podróżników, za którego uważa się Autor, oraz resztę "barachła", czyli wspomnianą turystyczną stonkę. Mało jest stwierdzeń, które doprowadzają mnie do nerwicy wątroby bardziej niż ta stonka. Wybitni polscy podróżnicy nie pozwalają sobie na takie stwierdzenia, ale najwybitniejszy polski podróżnik, czyli Autor niniejszej książki - jak najbardziej tak. Ileż w tym stwierdzeniu pogardy dla innych ludzi! Tylko dlatego, że chcą i wolą wypoczywać inaczej? Mają do tego święte prawo i nikomu nic do tego!
Podróżowałam zarówno tak, jak i siak. Nie uważam, że któryś ze sposobów jest lepszy od drugiego. Jest po prostu INNY.
Wiele, wiele lat temu Bułgarzy mówili "stonka" o Polakach odwiedzających ich kraj. Wiele, wiele lat później proszą nas, żeby ich odwiedzić...
Panu Piotrowi już podziękuję. I nie życzę dalszych "sukcesów".

Jedno krótkie stwierdzenie: "turystyczna stonka" powiedziało mi o Autorze więcej niż wiele stron opisu Jego wojaży.
Osoby zwiedzające świat możemy bowiem podzielić na wytrawnych podróżników, za którego uważa się Autor, oraz resztę "barachła", czyli wspomnianą turystyczną stonkę. Mało jest stwierdzeń, które doprowadzają mnie do nerwicy wątroby bardziej niż ta stonka. Wybitni...

więcej Pokaż mimo to

avatar
540
272

Na półkach:

Tygiel to książka napisana z jajem, przez człowieka, który sprawia wrażenie stereotypowego samca alfa (raczej tego z dowcipów niż prawdziwego życia). Piotr Kossowski potrafi zjednać sobie przyjaciół w dosłownie każdym miejscu na ziemi - od tropikalnej dżungli, przez podejrzane speluny, aż po więzienie w Nikaragui. Jak to zwykle bywa, taka rozrywana dusza towarzystwa swoją osobą mogłaby uszczęśliwić cały pensjonat i jeszcze z pięć sąsiednich w okolicy, jednak autor swoich kompanów dobiera niczym Rijana czy też inny Drejk (ma być wystrzałowo, alkohol powinien lać się strumieniami, seksowne Brazylijki mogą podrygiwać wokół w rytm gorących bitów, a nudziarze nawet nie mają co patrzeć w jego stronę). W książce towarzyszymy autorowi w podróżach do i po Ameryce Centralnej i Południowej, Afryce Południowej i Azji Południowo-Wschodniej. Piotr Kossowski to prawdziwy twardziel, nie boi się nikogo i niczego, a cięty język, rozeznanie w terenie, miejscowym folklorze i wrodzony spryt sprawiają, że biali turyści z Europy i Ameryki lgną do niego jak muchy do... dżemu? Być może pragną uszczknąć tego blasku świętości (być może szukają jelenia z którym za friko pozwiedzają okolicę).

Tym co niemiłosiernie kole w oczy jest to, że autor czasami pisze o sobie jak o zarośniętym, spalonym słońcem i spoconym przybyszu z "dzikiej" Europy, gringo który skrupulatnie omija przetarte szlaki turystyczne, przyznaje się do błędów i stawia im czoła. Można pomyśleć - swój chłop! Ale między wierszami daje się odczytać jakąś taką wyższość i zadzieranie nosa. Autor oczywiście nigdzie nie pisze, że czuje się lepszy od innych - a nie, czekajcie, może coś gdzieś... Narcyzm bije po oczach.

Żarty autora tną jak żyleta. Ten który rozbawił mnie najbardziej traktował o tym, jak to ludzie czytający tylko gazety są zwykle inteligentniejsi od tych, którzy czytają wyłącznie książki. A nie, to nie był żart, to było zupełnie poważne. Aż chce się wysunąć tezę, że ludzie którzy zwiedzili pół świata mają zwykle bardziej otwarty umysł, ale nie... przecież zawsze się trafi jakaś czarna owca.

Nawet jeśli autor nie robi tego celowo (a zakładam, że robi),to najbardziej zapadło mi w pamięć towarzyszące lekturze poczucie, że kobieta to człowiek gorszego sortu. Nie tyle co upośledzony podgatunek, co... przedmiot. Jeśli ładny - to można popatrzeć i postawić drinka, jeśli brzydki - to można napisać o niej uwaga: "prosiak", "wstrętna, gruba świnia". I nie trzeba być wojującą feministką, żeby rzucić tym ochłapem - pardon, książką do kosza.

Nie będę pisać, żeby omijać ją szerokim łukiem. Wręcz przeciwnie - zachęcam do zanurzenia się w tym mule i wyrobienia sobie własnego zdania. A nuż będziecie się dobrze bawić.

Tygiel to książka napisana z jajem, przez człowieka, który sprawia wrażenie stereotypowego samca alfa (raczej tego z dowcipów niż prawdziwego życia). Piotr Kossowski potrafi zjednać sobie przyjaciół w dosłownie każdym miejscu na ziemi - od tropikalnej dżungli, przez podejrzane speluny, aż po więzienie w Nikaragui. Jak to zwykle bywa, taka rozrywana dusza towarzystwa swoją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Nie powiem, momentami tygiel bawi do łez. Autor nie robi z siebie znawcy historii terenów, po których się przemieszczamy, po prostu opisuje to co widzi i napotyka, ot tak, jak każdy z nas mógłby opisać, gdyby miał na tyle jaj, żeby ruszyć w samotną podróż na drugi koniec świata.
W moim słowniku chyba już na stałe zagości określenie stonka na bezmyślnych turystów, poruszającymi się wyłącznie po trasie "all inclusive".
Nie powiem, przeczytałabym chętnie jeszcze jedną pozycję Kossowskiego! Polecam :)

Nie powiem, momentami tygiel bawi do łez. Autor nie robi z siebie znawcy historii terenów, po których się przemieszczamy, po prostu opisuje to co widzi i napotyka, ot tak, jak każdy z nas mógłby opisać, gdyby miał na tyle jaj, żeby ruszyć w samotną podróż na drugi koniec świata.
W moim słowniku chyba już na stałe zagości określenie stonka na bezmyślnych turystów,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Tygiel przypomina bardziej naprędce skleconego bloga, niż sensowną opowieść czy reportaż. Takie zapiski gdzie to i z kim se pił browara. Momentami brak ciągłości wątków. Dość mocno irytuje narcyzm autora, który w przeciwieństwie do reszty turystycznej stonki, którą pogardza jest zawsze najcwańszy, najodważniejszy, praktycznie nie potrzebuje snu i nawet na kacu wszystko mu wychodzi.

Tygiel przypomina bardziej naprędce skleconego bloga, niż sensowną opowieść czy reportaż. Takie zapiski gdzie to i z kim se pił browara. Momentami brak ciągłości wątków. Dość mocno irytuje narcyzm autora, który w przeciwieństwie do reszty turystycznej stonki, którą pogardza jest zawsze najcwańszy, najodważniejszy, praktycznie nie potrzebuje snu i nawet na kacu wszystko mu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
66
60

Na półkach: ,

Moja ulubiona książka o podróżach

Moja ulubiona książka o podróżach

Pokaż mimo to

avatar
561
137

Na półkach:

Książka świetna, zupełnie inna od typowych książek podróżniczych. Napisana lekkim piórem, oddająca prawdziwą atmosferę miejsca w którym autor aktualnie przebywa. Dodatkowo zawiera ciekawie podane informacje praktyczne, które z powodzeniem każdy miłośnik podróży może wykorzystać w terenie:)<br />
Brakuje mi tylko choć kilku fotografii z miejsc, które Autor odwiedził, nadało by to dodatkowego kolorytu tła dla tekstu.<br />
Szczerze polecam!<br />
Warto sięgnąć po tę lekturę chociażby dla odmiany po W. Cejrowskim:)<br />
Poza tym, książka napisana z humorem, czyta się jednym tchem.

Książka świetna, zupełnie inna od typowych książek podróżniczych. Napisana lekkim piórem, oddająca prawdziwą atmosferę miejsca w którym autor aktualnie przebywa. Dodatkowo zawiera ciekawie podane informacje praktyczne, które z powodzeniem każdy miłośnik podróży może wykorzystać w terenie:)<br />
Brakuje mi tylko choć kilku fotografii z miejsc, które Autor odwiedził, nadało...

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
21

Na półkach:

naprawde niezła, chociaż ton cwaniaka z Wawy za często irytuje

naprawde niezła, chociaż ton cwaniaka z Wawy za często irytuje

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    72
  • Posiadam
    25
  • Chcę przeczytać
    24
  • Teraz czytam
    3
  • 2021
    2
  • Podróżnicze
    2
  • 2016
    1
  • Sprzedam / zamienię
    1
  • 2018
    1
  • 2018 - Welcome Books!
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tygiel


Podobne książki

Przeczytaj także