Wielokrotnie w przeszłości spotykałem się z nazwiskiem Clancy. Tom Clancy. Zawsze wychwalany. Na jego temat słyszałem praktycznie same superlatywy. Nie sięgałem po jego pozycje, gdyż kierowałem się - w dodatku błędnie - przekonaniem, że co jest nazbyt wychwalane to może być zwyczajnie przereklamowane. W końcu zabrałem się za lekturę "Bez skrupułów". No i nastał przełom! Chcę więcej Clancy'ego. Jestem przekonany, że przeczytam jeszcze w przyszłości nie jedną jego powieść.

Fabuła składa się z dwóch wątków. Pierwszy z nich to prywatna wojna Johna Kelly'ego z siatką handlarzy narkotyków. Z bardzo brutalną siatką. A jak się można domyślić - wyjątkowo brzydkie uczynki zasługują na wyjątkowo brutalną karę. Tempo akcji jest stale na wysokich obrotach. Drugi wątek z kolei to misja ratunkowa w Wietnamie. Oczywiście nie wszystko idzie zgodnie z planem. Zawsze pojawiają się komplikacje.

Powieść pozwala nam poznać nieco przeszłości bohatera. Agent Kelly-Clark to postać, która na długo pozostanie w pamięci czytelnika. Tak jak opisał go jeden doktorek - mięśnie plus mózg. Są to dwa atrybuty, które Kelly wykorzystuje w sposób sprytny i efektowny.

Powieść jak i sam bohater z pewnością przypadną do gustu fanom Jack'a Reacher'a.

Wielokrotnie w przeszłości spotykałem się z nazwiskiem Clancy. Tom Clancy. Zawsze wychwalany. Na jego temat słyszałem praktycznie same superlatywy. Nie sięgałem po jego pozycje, gdyż kierowałem się - w dodatku błędnie - przekonaniem, że co jest nazbyt wychwalane to może być zwyczajnie przereklamowane. W końcu zabrałem się za lekturę "Bez skrupułów". No i nastał przełom!...