Dostaliśmy po dziecku

Okładka książki Dostaliśmy po dziecku Ewa Grętkiewicz
Okładka książki Dostaliśmy po dziecku
Ewa Grętkiewicz Wydawnictwo: Stentor literatura dziecięca
146 str. 2 godz. 26 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Wydawnictwo:
Stentor
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
146
Czas czytania
2 godz. 26 min.
Język:
polski
ISBN:
8389315912
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
29 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
86
66

Na półkach:

Świetna książka! Wysłuchaliśmy fragmentu w sieci i potem musieliśmy kupić własny egzemplarz - z odzysku - nie było sposobu, żeby się uwolnić od tej historii. Co się może stać, kiedy dwoje przedszkolaków pozostawi się pod opieką nastolatków - na dłużej?
Literacka jazda po bandzie + super poczucie humoru.

Świetna książka! Wysłuchaliśmy fragmentu w sieci i potem musieliśmy kupić własny egzemplarz - z odzysku - nie było sposobu, żeby się uwolnić od tej historii. Co się może stać, kiedy dwoje przedszkolaków pozostawi się pod opieką nastolatków - na dłużej?
Literacka jazda po bandzie + super poczucie humoru.

Pokaż mimo to

avatar
616
219

Na półkach: , ,

Zabawna historia o odpowiedzialności, nastolatkach i problemach dnia codziennego.Ciekawe perypetie pary nastolatków, którym rodzice powierzyli opiekę nad młodszym rodzeństwem, domem i niezaniedbywanie szkoły podczas ich nieobecności.Oczywiście różowo nie mieli, poznali "możliwości" młodszych braci i obowiązki związane z prowadzeniem domu,zaangażowali rówieśników do pomocy by móc wszystko ogarnąć i tak doświadczyli jak potrzebni są rodzice w życiu codziennym

Zabawna historia o odpowiedzialności, nastolatkach i problemach dnia codziennego.Ciekawe perypetie pary nastolatków, którym rodzice powierzyli opiekę nad młodszym rodzeństwem, domem i niezaniedbywanie szkoły podczas ich nieobecności.Oczywiście różowo nie mieli, poznali "możliwości" młodszych braci i obowiązki związane z prowadzeniem domu,zaangażowali rówieśników do pomocy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
609
46

Na półkach: ,

Książka bardzo monotonna.

Każdego ranka jest problem, każdego popołudnia jest problem, każdego wieczoru jest problem, zawsze coś jest nie tak. No, pomysłowo, nie ma co!

I chociaż w kwestii akcji brak nieoczekiwanych zwrotów, to jednak sama idea zostawienia dzieci z dziećmi sam na sam, na cały tydzień to iście wizjonerski pomysł!

Kiedyś smoki, orkowie i źli czarnoksiężnicy snuli plany przejęcia władzy nad światem i zniszczenia całej ludzkości. Obecnie, by zachwiać czyimś światopoglądem wystarczy dwoje dorosłych (pseudonimy: „mama” i „tata”),którzy zostaną pomysłodawcami oraz dwóch pięcioletnich chłopców (do wykonywania brudnej roboty). Plus, oczywiście konieczność walki z codziennością.

Fantastyka na miarę naszych czasów!

Książka bardzo monotonna.

Każdego ranka jest problem, każdego popołudnia jest problem, każdego wieczoru jest problem, zawsze coś jest nie tak. No, pomysłowo, nie ma co!

I chociaż w kwestii akcji brak nieoczekiwanych zwrotów, to jednak sama idea zostawienia dzieci z dziećmi sam na sam, na cały tydzień to iście wizjonerski pomysł!

Kiedyś smoki, orkowie i źli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
874
460

Na półkach: , ,

Jest to historia Huberta i Julki, którzy pod nieobecność rodziców muszą zajmować się przez tydzień młodszymi braćmi Błażejem i Hubertem... Lektura o odpowiedzialności.;) gorąco polecam;)

Jest to historia Huberta i Julki, którzy pod nieobecność rodziców muszą zajmować się przez tydzień młodszymi braćmi Błażejem i Hubertem... Lektura o odpowiedzialności.;) gorąco polecam;)

Pokaż mimo to

avatar
323
190

Na półkach: ,

Bardzo fajne.

Bardzo fajne.

Pokaż mimo to

avatar
711
705

Na półkach: , ,

Książka bardzo mi się podobała, mówiąc szczerze, z chęcią przeczytałabym kolejny tom, gdyby taki był. Kilka wątków wydaje mi się niedokończonych. Bohaterzy to dwoje nastolatków, rodzeństwo- Julka i Albert. Poddani zostają testowi: gdy rodzice wyjeżdżają na kilka dni w związku z pracą, a ciocia mająca im pomóc nie może przyjechać oni mają za zadanie opiekować się młodszym rodzeństwem: 5-letnimi bliźniakami. Nie wiem co o tym myśleć, niby to fikcja literacka, ale nie wyobrażam sobie, żeby dwojgu nastolatkom powierzyć opiekę nad dziećmi. Co innego na kilka godzin, a co innego na tydzień, jak to miało miejsce w "Dostaliśmy po dziecku". W sumie Albert i Julka radzili sobie bardzo dobrze, ale zawsze mogło dojść do tragedii- zwłaszcza, że bliźniaki to żywe srebra. Nie podobała mi się tylko ta jedna rzecz, którą opisałam, wiem, że to fikcja, ale czasem może znaleźć się ktoś, kto chcialłby przenieść ją do realnego życia. Dobrze, jeśliby się powiodło, ale co by było gdyby nie?

Książka pełna humoru, szybka, zmienna akcja, sprawiała, że czytalnik się nie nudził. Zwykłe życie zwykłych nastolatków- no może trochę bardziej odpowiedzialnych niż są w dzisiejszych czasach. Jak już wcześniej pisałam bardzo żałuję, że nie zostały dokończone niktóre wątki np ten dotyczący forum i porad. I dla równowagi rzecz ktora się mi podobała- autorka pięknie ukazała przyjaźń i problemy nastolatków.

Bardzo polecam- i dla młodszych czytelników i dla starszych- każdy w książce znajdzie coś dla siebie.

Książka bardzo mi się podobała, mówiąc szczerze, z chęcią przeczytałabym kolejny tom, gdyby taki był. Kilka wątków wydaje mi się niedokończonych. Bohaterzy to dwoje nastolatków, rodzeństwo- Julka i Albert. Poddani zostają testowi: gdy rodzice wyjeżdżają na kilka dni w związku z pracą, a ciocia mająca im pomóc nie może przyjechać oni mają za zadanie opiekować się młodszym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
74
19

Na półkach: ,

świetna!

świetna!

Pokaż mimo to

avatar
1841
1841

Na półkach: ,

Ta książka jest w zasadzie dla wszystkich. Dla małych i dużych, dla starszych i młodszych. Bez wyjątku. I jestem pewna, że nikt nie będzie się przy niej nudził.

Dostaliśmy po dziecku to historia rodzeństwa, które przez tydzień zostało samo w domu. Rodzice musieli wyjechać na bardzo ważne szkolenie, a ciocia, która miała przyjechać by się nimi zająć - złamała nogę.

I tak 14-to letni Albert musiał zająć się swoim czteroletnim bratem , a 12-to letnie Julka miała pod opieką 5-cio letniego brata. Ale to oczywiście była tylko teoria, bo w rezultacie wszystkie przeszkody pokonywali wspólnie.

Książka jest niezwykle zabawna. Dwaj młodsi bracia nie źle dają się we znaki swoim opiekunom. Te dwa urwisy mają tak niesamowite pomysły, że trudno przewidzieć, co będzie dalej. Dzięki temu książkę się wręcz połyka. Ja jako mama miałam nie zły ubaw czytając o tym jak dwoje nastolatków próbuje okiełznać ten mały żywioł. Oj... i te ich pomysły! Co zrobić, by chłopcy ich słuchali? Co zrobić, by wieczorem szybko zasnęli? Jeszcze mi się buzia śmieje na samą myśl.

Dla młodzieży, oprócz tego, że książka będzie zabawna, będzie również świetną lekcją przyjaźni, zrozumienia, poświęcenia, współpracy, miłości itp. Rodzeństwo, choć to jeszcze dzieci bardzo odpowiedzialnie podeszło do swojego zadania. Nie jedna mama byłaby dumna z takich nastolatków w domu.

No i dzieciaczki równie chętnie słuchają tej książki. Przy psotach swoich rówieśników Alicja śmiała się w głos!

Książka jest pisana łatwo i zrozumiale. Nie ma w niej trudnych słów, ani skomplikowanych sytuacji. To wspaniała lektura dla całej rodziny. Gorąco polecam!

Ta książka jest w zasadzie dla wszystkich. Dla małych i dużych, dla starszych i młodszych. Bez wyjątku. I jestem pewna, że nikt nie będzie się przy niej nudził.

Dostaliśmy po dziecku to historia rodzeństwa, które przez tydzień zostało samo w domu. Rodzice musieli wyjechać na bardzo ważne szkolenie, a ciocia, która miała przyjechać by się nimi zająć - złamała nogę.

I tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
332
20

Na półkach: ,

Książka ta opowiada o rodzeństwie, czternastoletnim Albercie i o dwa lata młodszej Julce . Gdy ich rodzice wyjeżdżają na kursy, Julka i Albert muszą zaopiekować się pięcioletnim Błażejem i czteroletnim Hubertem. Czekający ich tydzień jest pełen niespodzianek, radości i kłopotów z młodszymi braćmi.
Trudno jest mi ocenić ta książkę. Myślę, że gdybym przeczytała ją pięć lat temu bardzo by mi się spodobała, ale , niestety, przeczytałam ją teraz i muszę ocenić tak jak inne
książki czytane teraz.
Podsumowując, książkę polecam osobą w wieku poniżej 12 lat.

Książka ta opowiada o rodzeństwie, czternastoletnim Albercie i o dwa lata młodszej Julce . Gdy ich rodzice wyjeżdżają na kursy, Julka i Albert muszą zaopiekować się pięcioletnim Błażejem i czteroletnim Hubertem. Czekający ich tydzień jest pełen niespodzianek, radości i kłopotów z młodszymi braćmi.
Trudno jest mi ocenić ta książkę. Myślę, że gdybym przeczytała ją pięć lat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
679
457

Na półkach:

Narratorem jest 14- letni Albert, który ma okazję już się przekonać, jak to jest być rodzicem. Tylko bez skojarzeń od razu. Albert zostaje rodzicem tylko na tydzień i ma się opiekować nie swoim dzieckiem, ale dwoma braćmi: 4-letnim Hubetrem i 5-letnim Błażejem. Nie jest przy tym osamotniony, bo pomaga u 12-letnia siostra Julka. Każde z nich dostało więc dziecko do opieki.

Rodzice całej czwórki muszą na tydzień wyjechać na szkolenie, zakończone egzaminem, aby mama mogła wrócić do pracy. Ciocia, która miała zapanować nad całą gromadką, skręciła kostkę i nie mogła przyjechać. Opiekunka zabiera maluchy po przedszkolu i przyprowadza o 18. Nie mniej jednak Albert i Julka będą musieli uporać się z większością codziennych obowiązków sami. A nie będzie to proste… Czeka ich prawdziwy egzamin z dojrzałości. Hubert i Błażej to dzieci żywiołowe, energiczne i pomysłowe, a przy tym niepozbawione własnego zdania. Rodzeństwo musi wypracować sobie autorytet u młodszych braci i znaleźć metody na przekonanie ich do zwykłych, rutynowych czynności. Z pomocą przychodzą im przyjaciele – Daria - koleżanka Julki i Dominik - kumpel Alberta.

Ewa Grętkiewicz w swojej książce udowadnia, że można lekko i z przymrużeniem oka mówić o rzeczach całkowicie poważnych – o odpowiedzialności, przyjaźni, problemach rodzinnych. To takie przygotowanie do życia w rodzinie. Swoista lekcja, jak właściwe postępować z dziećmi nadpobudliwymi. (Chociaż cześć psychologów twierdzi, że nie ma takich dzieci - a wszystko to wina i wymówka rodziców).

Jazda do przedszkola śmieciarką, wyścigi ślimaków, zabawa w dżdżownice pełzające w glinie, "zeszyty grzeczności" - to były lekcje prawdziwe przetrwania. Choć kreacja maluchów jest trochę przerysowana, bo ich pomysłami można by obdzielić całe przedszkole, czyta to się jednak z uśmiechem na twarzy. Nikt przecież nie powiedział, że wychowanie dzieci to prosta sprawa. A lepiej się potem pozytywne rozczarować i być przygotowanym na każdy szalony pomysł pociech, niż bezradnie rozłożyć ręce.

Mam nadzieję, że sięgną po tę lekturę zarówno nastolatki, jak i ich rodzice – i dzięki temu uważniej spojrzą zarówno na swoje dorastające dziecko, jak i na jego przyjaciół. Przede wszystkim jest książka o narodzinach poczucia odpowiedzialności, taki trochę środek antykoncepcyjny ;) - bo zbyt szybkie posiadanie dzieci, nie wróży nic dobrego. A to co podobało mi się w niej najbardziej, to pochwała posiada rodzeństwa, solidarności i ogromnej więzi. Bo na pytanie rodziców: "Czy jest coś, o czym nie wiemy, a powinniśmy wiedzieć? " - zapada wymowne milczenie, a potem ktoś subtelnie zmienia temat.

Narratorem jest 14- letni Albert, który ma okazję już się przekonać, jak to jest być rodzicem. Tylko bez skojarzeń od razu. Albert zostaje rodzicem tylko na tydzień i ma się opiekować nie swoim dzieckiem, ale dwoma braćmi: 4-letnim Hubetrem i 5-letnim Błażejem. Nie jest przy tym osamotniony, bo pomaga u 12-letnia siostra Julka. Każde z nich dostało więc dziecko do...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    46
  • Chcę przeczytać
    13
  • Posiadam
    8
  • Młodzieżowe
    3
  • Ulubione
    2
  • Proza
    1
  • 1aa) Książki do kupienia
    1
  • Mlodziezowe
    1
  • Mój księgozbiór. ;)
    1
  • Wypożyczona z biblioteki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dostaliśmy po dziecku


Podobne książki

Okładka książki Kocia szajka i zaginione bajki Malwina Hajduk, Agata Romaniuk
Ocena 8,0
Kocia szajka i... Malwina Hajduk, Aga...
Okładka książki Edek pomaga Thomas Brunstrøm, Thorbjørn Christoffersen
Ocena 10,0
Edek pomaga Thomas Brunstrøm, T...
Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 8,3
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...

Przeczytaj także