Gdyby wszyscy walczyli z terroryzmem tak jak bohater książki było super

Gdyby wszyscy walczyli z terroryzmem tak jak bohater książki było super

Świetna pozycja dla wszystkich, którzy lubią literaturę faktu. Bardzo lekko i przyjemnie napisana, dobrze się czyta, a przy tym można przypomnieć sobie, że świat nie jest czarno-biały, islam to nie zło wcielone, że warto zawsze widzieć człowieka w człowieku i że świat jest pełen dobrych ludzi.
Jak dla mnie - ciepła i inspirująca opowieść. Polecam.

Świetna pozycja dla wszystkich, którzy lubią literaturę faktu. Bardzo lekko i przyjemnie napisana, dobrze się czyta, a przy tym można przypomnieć sobie, że świat nie jest czarno-biały, islam to nie zło wcielone, że warto zawsze widzieć człowieka w człowieku i że świat jest pełen dobrych ludzi.
Jak dla mnie - ciepła i inspirująca opowieść. Polecam.

Jestem pod wrażeniem i podziwiam bohatera tej opowieści!

Jestem pod wrażeniem i podziwiam bohatera tej opowieści!

Książka, która w bardzo mądry sposób pokazuje prawdziwy świat muzułmanów i daje ogromną wiarę w to, że nawet z niczego można zrobić tak wiele...

Książka, która w bardzo mądry sposób pokazuje prawdziwy świat muzułmanów i daje ogromną wiarę w to, że nawet z niczego można zrobić tak wiele...

Nie mój świat, nie moje klimaty, nie moja bajka...

Nie mój świat, nie moje klimaty, nie moja bajka...

pomoc Amerykanina w budowaniu szkoły w Afganistanie

pomoc Amerykanina w budowaniu szkoły w Afganistanie

Jeśli lubisz literaturę faktu myślę, że książka ta spodoba Ci się szczególnie. Jest to reportaż napisany w taki sposób, że czyta się go zupełnie jak powieść. Dla mnie spotkanie z tą interesującą lekturą zaczęło się zupełnie przypadkowo przy bibliotecznej półce, podczas gdy szukałam kilku interesujących pozycji na zbliżające się, jesienne, długie wieczory. Moją uwagę zwróciła przede wszystkim jej okładka – trzy młode dziewczyny w hidżabach na głowie zaczytane w książkach. Intrygujący był dla mnie również jej tytuł, a jeszcze bardziej podtytuł, który brzmi „Opowieść o człowieku, który budując szkoły przyczynia się do budowania pokoju na świecie”. Po przeczytaniu krótkiej recenzji na tylnej części okładki wiedziałam już, że ta książka to zdecydowanie coś dla mnie! Początkowo widziałam w niej przede wszystkim możliwość poznania odległych rejonów ziem Pakistanu, gdzie w większości toczy się akcja powieści i nieznanej mi kultury ludzi zamieszkujących te tereny. Ośnieżone szczyty górskiego pasma Karakorum stanowiące tło opisywanej historii, były dla mnie dodatkowym atutem ze względu na moje zamiłowanie do gór, podróży i wszystkiego co z nimi związane. Szybko przekonałam się jednak, że książka ta da mi zdecydowanie więcej niż tylko rozrywkę i wiedzę o kulturze innego kraju. Okazało się, że przed przypadek trafiłam na prawdziwą perełkę pośród tak wielu pozycji literatury faktu.

Książka „Trzy filiżanki herbaty” opowiada o losach byłego, amerykańskiego, alpinisty, Grega Mortensona. Głównego bohatera poznajemy w chwili gdy próbuje on zdobyć jeden z najwyższych szczytów świata – słynne K2. Jego wyprawa kończy się jednak niepowodzeniem, a sam ledwo uchodzi z życiem. Greg ma poczucie ogromnej straty, a porażka, którą przeżywa pozostawia w jego sercu jedynie żal i pustkę. Okazuje się jednak, że te trudne i bolesne doświadczenia stają się szansą na rozpoczęcie zupełnie innej, jeszcze piękniejszej i ciekawszej przygody. Po nieudanej wyprawie Mortenson trafia do pakistańskiej wioski – Korphe, gdzie znajduje swój drugi dom – i drugą rodzinę. Podczas życia w wiosce Greg doznaje wiele ciepła, troski i serdeczności mieszkańców. Ze względu na wykształcenie pielęgniarskie i dobrą znajomość nauk medycznych nadają mu tytuł Doktora Grega. Greg wchodzi całym sercem w życie pakistańskiej osady, a przez to bardzo dobrze poznaje codzienne problemy, z którymi borykają się zarówno młodsi jak i starsi mieszkańcy Pakistanu. Obok ogromnej biedy zauważa, że jednym z największych dramatów tamtejszej społeczności jest brak możliwości edukacji dzieci – mieszkańcy wioski nie mają szkoły.
Pełna recenzja na:

http://moznaprzeczytac.pl/trzy-filizanki-herbaty-greg-mortenson-david-oliver-relin/

Jeśli lubisz literaturę faktu myślę, że książka ta spodoba Ci się szczególnie. Jest to reportaż napisany w taki sposób, że czyta się go zupełnie jak powieść. Dla mnie spotkanie z tą interesującą lekturą zaczęło się zupełnie przypadkowo przy bibliotecznej półce, podczas gdy szukałam kilku interesujących pozycji na zbliżające się, jesienne, długie wieczory. Moją uwagę...

Na pewno nie jest to dzieło pod względem literackim. To prosta historia wrażliwego na biedę i wykluczenie Amerykanina, człowieka o otwartym umyśle i sercu, który stara się pomóc nie bacząc na różnice religijne czy kulturowe.

Na pewno nie jest to dzieło pod względem literackim. To prosta historia wrażliwego na biedę i wykluczenie Amerykanina, człowieka o otwartym umyśle i sercu, który stara się pomóc nie bacząc na różnice religijne czy kulturowe.

Wielki podziw i szacunek! Greg Mortenson udowadnia, że jeden człowiek może bardzo dużo.

Wielki podziw i szacunek! Greg Mortenson udowadnia, że jeden człowiek może bardzo dużo.

Z wielką rezerwą podchodzę do książek pisanych w oparciu o prawdziwe wydarzenia, zwłaszcza jeśli dotyczą osób wciąż żyjących. Zbyt łatwo odmalować ich jako absolutnych świętych lub łotrów. W sumie nieżyjących też to dotyczy, ale jakimś cudem panuje wtedy większa różnorodność opinii :)
"Trzy filiżanki herbaty" wprowadzają u mnie pod tym względem pewien mętlik w myślach. Zasadniczo książka jest pochwalna, ale... mimo to tak całkowite oddanie nie wpływa dobrze na życie rodzinne głównego bohatera. Zwłaszcza, gdy jego idee pchają go na drugi koniec świata.
Cieszę się jednak, że przyjaciółka poleciła - i pożyczyła - mi te książkę. Byłoby miło, gdyby więcej ludzi takich, jak Greg Mortenson. Nigdy nie wątpiłam, że są ludzie - bez względu na wiarę - są dobrzy lub źli - ale dzięki niemu wierzę, że tych dobrych jest trochę więcej.

Z wielką rezerwą podchodzę do książek pisanych w oparciu o prawdziwe wydarzenia, zwłaszcza jeśli dotyczą osób wciąż żyjących. Zbyt łatwo odmalować ich jako absolutnych świętych lub łotrów. W sumie nieżyjących też to dotyczy, ale jakimś cudem panuje wtedy większa różnorodność opinii :)
"Trzy filiżanki herbaty" wprowadzają u mnie pod tym względem pewien mętlik w myślach....