Do zaczęcia przygody z serią " Akademia WampIrów" namówiły mnie moje przyjaciółki. Już po przeczytaniu kilku stron wiedziałam, że było warto. Niesamowite przygody Rose sprawiały, że momentami w ogóle nie mogłam oderwać się od czytania. Wszystkie akcje, które podejmowała w celu obrony morojów, gdyż "to oni są najważniejsi", ukazywało tylko jak dobrą dampirką, a także Strażniczką była Rose. Za całe to poświęcenie otrzymała jednak najważniejszą dla siebie nagrodę - przydział do Lissy. Richelle Mead każdemu bohaterowi dodała świetne cechy, nawet Wiktor Daszkow wydawał się być "nie aż takim złym". Błyskotliwe teksty Abe i jego "czarne interesy" strasznie mi się podobały. Postaci Dymitra i Adriana, wcale nie były aż tak idealne. Od pierwszej części byłam zwolenniczką związku Rose i Dymitra, nawet kiedy tamten stał się strzygą. W międzyczasie Adrian pozwolił sobie zbliżyć się do dziewczyny pogrążonej po rzekomej "stracie" ukochanego, dlatego smutno było mi czytać moment ich rozstania. Ale prawda była taka, że Rose (jak i my wszystkie) kochamy zarówno jednego, jak i drugiego. Te książki mają w sobie coś, co sprawia, że można je pokochać. Gorąco polecam wszystkim tę serię i gwarantuję, że wasze odczucia będą podobne do moich. To jest właśnie dowód, że pani Mead jest świetną autorką i warto poswięcić trochę czasu na jej inne dzieła (co sama zamierzam zrobić w najbliższym
czasie).

Nie wiem czy jest tu któraś z dziewczyn, które podjęły się tłumaczenia dwóch ostatnich części, ale musze wspomnieć: dziewczyny jesteście boskie, wielkie dzięki! :)

Do zaczęcia przygody z serią " Akademia WampIrów" namówiły mnie moje przyjaciółki. Już po przeczytaniu kilku stron wiedziałam, że było warto. Niesamowite przygody Rose sprawiały, że momentami w ogóle nie mogłam oderwać się od czytania. Wszystkie akcje, które podejmowała w celu obrony morojów, gdyż "to oni są najważniejsi", ukazywało tylko jak dobrą dampirką, a także...