... Siedzi samotnie w zaciemnionym pokoju i ogląda film, własnoręcznie nakręcony prawie ćwierć wieku temu. Na nagraniu widać cztery młode radosne kobiety i ich, już mniej radosne, dzieci. Bohaterka ogląda i zastanawia się co pozostało z tej radości i co stało się z tymi kobietami...

Tytuł książki jest mylący. "Grand Avenue" sugeruje przepych nowojorskiej Piątej Alei i klimat rodem z "Seksu w wielkim mieście". Tymczasem, trzymając się serialowej metaforyki, czytelnik otrzymuje raczej "Gotowe na wszystko", tylko bardziej mroczne i dramatyczne.
Wspomniane nagranie pokazuje cztery mieszkające na jednej ulicy (Grand Avenue właśnie) przyjaciółki: Susan, Vicky, Chris i Barbarę. Już na pierwszych stronach dowiadujemy się, że jedna z przyjaciółek przestanie nią być, a dwie odejdą z tego świata, z czego jedna zostanie brutalnie zamordowana. Odpowiedź na pytanie KTÓRA? nie jest tak istotna jak, jakże charakterystyczne dla autorki, pytanie DLACZEGO?

Na kartach powieści przeplatają się cztery historie, tworząc panoramę dwudziestu trzech lat życia bohaterek i pozwalając czytelnikowi na wgłąb w ich życie rodzinne, zawodowe, a przede wszystkim intymne i uczuciowe. Obserwujemy jak nadzieje zmieniają się w koszmary, marzenia tracą szansę na spełnienie, a szczęście powoli i nieuchronnie rozpada się na kawałki. Nie chciałabym zdradzać zbyt wielu szczegółów, tym bardziej, że te szczegóły właśnie są w większości dość istotne dla rozwoju wydarzeń na Grand Avenue.
Żadnej z przyjaciółek nie udało się zbudować szczęśliwego i satysfakcjonującego związku. Przebojowa, odnosząca same sukcesy prawniczka Vicky ma z mężem niepisaną umowę przyzwalającą na ciągłe wzajemne zdrady. Małżeństwo Susan, stopniowo niszczone przez codzienną rutynę, zachwieje się w posadach, gdy przyzna się mężowi do bycia molestowaną w pracy. Barbara, była wicemiss stanu Ohio, jest tak skupiona na dbaniu o swój wygląd, że lekceważy liczne romanse męża, a o swojej miłości do niego przekonuje się już po rozwodzie. A małżeństwo Chris nie jest w ogóle małżeństwem, lecz wyjątkowo krzywdzącym związkiem kata i ofiary.

Każda z bohaterek ma też swoje sekrety głęboko skrywane przed przyjaciółkami, a tajemnice nawarstwiają się i doprowadzają do finałowego dramatu. Bo nie jest to opowieść o przyjaźni, ale przeciwnie - o rezygnacji z niej, o zamieraniu więzi, o stopniowym oddalaniu się od drugiego człowieka w imię ochrony własnych wstydliwych sekretów.
Jest to również opowieść o sile bezinteresownej matczynej miłości.

Podsumowując, "Grand Avenue" to naprawdę dobra, choć niełatwa i raczej depresyjna lektura.

... Siedzi samotnie w zaciemnionym pokoju i ogląda film, własnoręcznie nakręcony prawie ćwierć wieku temu. Na nagraniu widać cztery młode radosne kobiety i ich, już mniej radosne, dzieci. Bohaterka ogląda i zastanawia się co pozostało z tej radości i co stało się z tymi kobietami...

Tytuł książki jest mylący. "Grand Avenue" sugeruje przepych nowojorskiej Piątej Alei i...