Kiedyś dałem książce niską ocenę ze względu na jaskrawe odstawanie tematyką od serii, w jakiej wyszła. Stało Się Jutro było bowiem serią oferującą opowiadania science fiction, podczas gdy "Spór o czarownice" to najczystsza fantasy (no dobrze, bardziej urban fantasy). Dzisiaj, gdy już tak mocno nie stronię od fantasy, nie ma to aż takiego wpływu na prywatną ocenę, choć nadal uważam, że wydanie opowiadań fantasy w serii dedykowanej SF to nieporozumienie.

Z drugiej strony - zdaje się, że oderwanie od lotów kosmicznych i wynalazków, przy jednoczesnym skoncentrowaniu się na przyziemnych sprawach, wyszło prozie Kondas tylko na dobre, bo nie miało co się tutaj zestarzeć. A ponieważ opowiadania zostały napisane ładną, potoczystą polszczyzną, bez żadnych chropowatości, udziwnionych imion czy pretensjonalnych pomysłów, książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością. Tym bardziej że autorka ani nie rozwadnia historii, ani nie gubi się w kreacji, ani nie sili się na sztuczną głębię.

Warte zaznaczenia jest też to, iż "Spór o czarownice" jest jednym z bardzo rzadkich przykładów prozy, w której teksty urywają się w sposób celowy i przemyślany. Nie od ciachnięcia pisarską siekierą, a od chlaśnięcia bata puenty. Ot, jedno celne zdanie pięknie koronuje cały zamysł i zamyka tekst.

Książka kameralna, silnie kobieca w wymowie, po prostu warta lektury.

Kiedyś dałem książce niską ocenę ze względu na jaskrawe odstawanie tematyką od serii, w jakiej wyszła. Stało Się Jutro było bowiem serią oferującą opowiadania science fiction, podczas gdy "Spór o czarownice" to najczystsza fantasy (no dobrze, bardziej urban fantasy). Dzisiaj, gdy już tak mocno nie stronię od fantasy, nie ma to aż takiego wpływu na prywatną ocenę, choć nadal...