rozwińzwiń

Długie średniowiecze

Okładka książki Długie średniowiecze Jacques Le Goff
Okładka książki Długie średniowiecze
Jacques Le Goff Wydawnictwo: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego powieść historyczna
230 str. 3 godz. 50 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Tytuł oryginału:
Un long Moyen Âge
Wydawnictwo:
Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
230
Czas czytania
3 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323503651
Tłumacz:
Maria Żurowska
Tagi:
średniowiecze Le Goff
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
82 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
144
141

Na półkach:

Ciekawa jest w ogóle przeszłość szkoły historycznej Annales, do której III już pokolenia należał Le Goff. W odróżnieniu od klasycznej metody badawczej i metodologii opracowanej w II poł XIX wieku w obszarze niemieckojęzycznym szkoła francuska od początku akcentowała znaczenie historii społecznej, uwarunkowań socjologicznych, interdyscyplinarności. I odzwierciedlenie tego spojrzenia widać w serii wywiadów z Le Gofffem. Ewolucja stosunku do pracy, pieniądza, wiary, rytuałów ( choroba królewska),seksualizmu, kobiet - to dopiero pozwala historię zrozumieć a nawet postawić śmiałe tezy dot. własciwej choronologii epok.

Ciekawa jest w ogóle przeszłość szkoły historycznej Annales, do której III już pokolenia należał Le Goff. W odróżnieniu od klasycznej metody badawczej i metodologii opracowanej w II poł XIX wieku w obszarze niemieckojęzycznym szkoła francuska od początku akcentowała znaczenie historii społecznej, uwarunkowań socjologicznych, interdyscyplinarności. I odzwierciedlenie tego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
306
209

Na półkach: , , , ,

Jacques Le Goff był przedstawicielem drugiego pokolenia francuskiej szkoły historycznej Annales założonej pod koniec lat 20 XX wieku z inicjatywy Marca Blocha i Luciena Febvre'a. Pozostaje on jednocześnie jednym z jej najwybitniejszych reprezentantów. Może poszczycić się dokonaniami w rodzaju swoich monumentalnych i przełomowych dzieł: Kultury Średniowiecznej Europy czy Świętego Ludwika.

Szkoła Annales charakteryzuje się szerszym spojrzeniem na historię często wymykając się klasycznej periodyzacji dziejów. Aspekty historii społecznej, gospodarczej, religijnej czy zagadnienia mentalności, wartości ideałów ludzkich nierzadko spychają tutaj w cień dzieje polityczne czy popularny rys biografii historycznej.

W konwencji Annales jest utrzymany oczywiście zbiór Długie Średniowiecze. Stanowi on komplet artykułów Le Goffa wydawanych przez czasopismo ,,L'Histoire" w latach 1980 - 2004. Poruszone zostały tutaj szerokie zagadnienia związane z mentalnością ludzi średniowiecza, ideologią krucjat czy powstaniem i działalnością zakonów żebraczych - Dominikanów i Franciszkanów. Le Goff wyjaśnia swoją koncepcje tzw. długiego średniowiecza, które według niego w pewnych aspektach trwało aż do początków XIX wieku. Nie ma tutaj oczywiście na myśli szeroko pojętego acz zunifikowanego ,,świata chrześcijańskiego" który w spojrzeniu średniowiecznym rozpaść się miał w wieku XVI a głównym tego zarówno powodem jak i dowodem jest reformacja. Według mnie - fana szkoły annales - hipotezy i swojego rodzaju wizje autora są jak najbardziej logiczne i przekonujące. Kilka z artykułów porusza także różne kwestie związane z Ludwikiem IX Świętym a pochodzą one jeszcze z okresu przed wydaniem dzieła życia Le Goffa. Przede wszystkim unaoczniają nam one jak na przełomie wieków zmieniał się ideał króla - władcy najpierw pogańskiego a później chrześcijańskiego.

Długie Średniowiecze to zbiór raczej krótki ale interesujący. Ja połknąłem go na jedno posiedzenie. Polecam wszystko co wydał Jacques Le Goff szczególnie osobom dla których mediewistyka to nie tylko sztywne chronologiczne ramy zawierające się w datacji 476 - 1492 (lub 1453 jak kto woli).

Jacques Le Goff był przedstawicielem drugiego pokolenia francuskiej szkoły historycznej Annales założonej pod koniec lat 20 XX wieku z inicjatywy Marca Blocha i Luciena Febvre'a. Pozostaje on jednocześnie jednym z jej najwybitniejszych reprezentantów. Może poszczycić się dokonaniami w rodzaju swoich monumentalnych i przełomowych dzieł: Kultury Średniowiecznej Europy czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
743
668

Na półkach: ,

Interesujące rozmowy o średniowiecznej historii, ale także pracy historyka. Nieco nierówne (czyli mniej lub bardziej ciekawe),ale wszystkie warte przeczytania.

Interesujące rozmowy o średniowiecznej historii, ale także pracy historyka. Nieco nierówne (czyli mniej lub bardziej ciekawe),ale wszystkie warte przeczytania.

Pokaż mimo to

avatar
418
303

Na półkach:

Okolo 1936 roku, w czwartej klasie, program szkolny Le Goffa przewidywal sredniowiecze. Historii uczyl go wtedy wspanialy nauczyciel Henry Michel. Do tego uczen Le Goff za rada ojca zaczal czytac 'Ivanhoe' Scotta. Wybitny nauczyciel i wybrane lektury utwierdzily go szybko w przekonaniu, ze chcialby zostac mediewista.
'Dlugie sredniowiecze' mozna potraktowac jako niezwykle przystepne wprowadzenie do tamtych czasow. Autor podkresla, ze aby je zrozumiec nalezy uwzglednic fakt, ze podobnie jak inne epoki, Middle Ages byly mieszanina porazek i sukcesow, ze piekne sredniowiecze wspolistnialo z mrocznym.
W zgromadzonych w ksiazce wywiadach dominuja tematy dotyczace religii, ewolucji zwiazku mezczyzny i kobiety, nowej etyki seksualnej, roli Ludwika Swietego oraz ikonograficzny temat Tloczni Mistycznej.
Arcyciekawe.

Okolo 1936 roku, w czwartej klasie, program szkolny Le Goffa przewidywal sredniowiecze. Historii uczyl go wtedy wspanialy nauczyciel Henry Michel. Do tego uczen Le Goff za rada ojca zaczal czytac 'Ivanhoe' Scotta. Wybitny nauczyciel i wybrane lektury utwierdzily go szybko w przekonaniu, ze chcialby zostac mediewista.
'Dlugie sredniowiecze' mozna potraktowac jako niezwykle...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1273
1372

Na półkach: , , ,

Popularyzatorska książka będąca zapisem artykułów ogłoszonych przez Le Goffa na łamach czasopisma "L'Histoire". Jeśli ktoś już jakieś publikacje tego historyka czytał, to nie będzie zaskoczony. Dość ogólne, acz niepozbawione myśli bardzo celnych, spojrzenie na średniowiecze w duchu szkoły Annales. Wiele miejsca zajmują tu pytania o standardowe skojarzenia z tą epoką: krucjaty, rola Kościoła, pozycja kobiety, mentalność średniowieczna. Nie może zabraknąć ulubionych tematów Le Goffa: stosunku do ciała i pieniądza, postrzegania czasu, wreszcie częstych odwołań do postaci świętego Ludwika. Dobra książka popularyzatorska, która pokazuje wieloaspektowość wieków średnich i dowodzi, że zarówno czarna, jak i złota legenda średniowiecza są po części prawdziwe.

Tomasz Babnis

Popularyzatorska książka będąca zapisem artykułów ogłoszonych przez Le Goffa na łamach czasopisma "L'Histoire". Jeśli ktoś już jakieś publikacje tego historyka czytał, to nie będzie zaskoczony. Dość ogólne, acz niepozbawione myśli bardzo celnych, spojrzenie na średniowiecze w duchu szkoły Annales. Wiele miejsca zajmują tu pytania o standardowe skojarzenia z tą epoką:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
335
11

Na półkach:

Tak jak stoi w opisie: książka jest zbiorem wywiadów i artykułów autora. Sama pozycja jest stosunkowo "cienka", co w połączeniu z jej ceną (okładkowa to 35 zł) budzi lekkie wątpliwości "ekonomiczne" (zapewne jest to spowodowane małym nakładem 1000 egz., a także wydawnictwem)

Co do samej treści, jako amator historii, pozwolę sobie na kompletnie subiektywną i nieprofesjonalną ocenę:
Artykuły i wywiady nie są sobie równe pod względem jakości. Tam gdzie autor opisywał pewien mały wycinek rzeczywistości (np: życie Ludwika Świętego, czy symbolika Krwi Jezusa),czytało się to świetnie.

Odczuwałem natomiast zupełny dyskomfort podczas czytania o kwestiach ogólnych, w szczególności w wywiadach. Autor posługiwał się dużymi uproszczeniami. Nie rozumiem jednoznacznego oceniania Krucjat jako "nieszczęsnych wypraw", które nie przyniosły nic dobrego. Le Goff za największy zarzut, w oparciu o "długie trwanie", uznaje rzutowanie Krucjat na dzisiejsze relacje z Islamem, pozostaje żałować, że nie przesunął granicy "długiego trwania", w tym kontekście, do VII wieku i podbojów ziem Cesarstwa Wschodniego przez Arabów.
Ocena Inkwizycji również pozostawia wiele do życzenia, bo jedno słowo "czarna karta w historii Kościoła", które zamyka dyskusje, jest populistyczne. W szczególności, jeżeli analizuje się tę instytucję na kanwie współczesnych badań, a nie Oświeceniowych pamfletów.

Można tak wymieniać długo: zdobycie Jerozolimy i rzeź ludności, zdobycie Konstantynopola przez Krzyżowców, brak kobiet wśród kleru (mizoginiczny strach Kościoła przed kobietami, wywodzący się ze Starego Testamentu sic!, okazuje się, że Jezus był mizogonem, bo nie wybrał żadnej kobiety na Apostoła) itd., oczywistym jest, że Le Goff znał te historie dokładnie i wiedział, że nie było one tak czarno białe, jak przedstawił je w swoich wywiadach. Wydaje się, że przeważyły u autora jego przekonania i przez ich pryzmat wartościował i oceniał przeszłość. Może wynikło też to z formy, wywiad wymusza klarowność i skrótowość. Tak czy inaczej odczułem pewien dyskomfort (wynikły oczywiście z moich własnych poglądów i wcześniejszych lektur).

Jest to pierwsza pozycja Le Goffa z jaką się zapoznałem. Sam nie wiem czy sięgnę po inne, mam duże wątpliwości. Samo "Długie Średniowiecze" należy raczej traktować jako ciekawostkę, niż typową pracę naukową sensus stricte.

Tak jak stoi w opisie: książka jest zbiorem wywiadów i artykułów autora. Sama pozycja jest stosunkowo "cienka", co w połączeniu z jej ceną (okładkowa to 35 zł) budzi lekkie wątpliwości "ekonomiczne" (zapewne jest to spowodowane małym nakładem 1000 egz., a także wydawnictwem)

Co do samej treści, jako amator historii, pozwolę sobie na kompletnie subiektywną i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
186
116

Na półkach: ,

Książka napisana w prosty, nieskomplikowany sposób. Bez historycznego zanudzania. Przystępne wprowadzenie do średniowiecza.

Książka napisana w prosty, nieskomplikowany sposób. Bez historycznego zanudzania. Przystępne wprowadzenie do średniowiecza.

Pokaż mimo to

avatar
432
14

Na półkach: ,

Zdecydowanie książkę można zaliczyć do wybitnych, a właściwie artykuły w niej zawarte. Świętej pamięci Le Goff, którego trzeba zaznaczyć drugą ojczyzną była Polska(między innymi na wstępie książki poruszony jest ten temat) był wybitnym mediewistą, a dzieło to tylko to potwierdza. Książka nawet dla laika jest czymś co się nie znudzi, autor potrafił pisać tak, że nawet najnudniejsza część historii potrafiła zaciekawić. Pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika średniowiecza, tego pięknego długiego Le Goffskiego średniowiecza.


Pozdrawiam

Zdecydowanie książkę można zaliczyć do wybitnych, a właściwie artykuły w niej zawarte. Świętej pamięci Le Goff, którego trzeba zaznaczyć drugą ojczyzną była Polska(między innymi na wstępie książki poruszony jest ten temat) był wybitnym mediewistą, a dzieło to tylko to potwierdza. Książka nawet dla laika jest czymś co się nie znudzi, autor potrafił pisać tak, że nawet...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1560
697

Na półkach: ,

Tym razem zabierając się za pisanie recenzji książki przyszło mi do głowy zaproponować czytelnikowi zapoznanie się z opracowaniem innego rodzaju. Jest to praca historyczna, o charakterze popularnonaukowym, nosząca tytuł: "Długie średniowiecze". Warto ją przeczytać, nawet jeżeli ktoś nie ma do czynienia z historią na co dzień. Pozycja nie jest napisana naukowym językiem. To jest niewątpliwy atut Zawiera ona kilka popularnonaukowych artykułów, opublikowanych przez Le Goffa na przestrzeni ok 20 lat w czaospiśmie L'Historie zestawionych w tej książce. Artykuły te przedstawiają poglądy autora na "wieki średnie". Wybitny francuski historyk w tych tekstach wyjaśnia na czym polega jego koncepcja długiego średniowiecza. Jest to również książka bardzo osobista w której autor, opisuje jak widzi średniowiecze oraz własne młodzieńcze: szkolne i studenckie, a także już pod kątem własnej kariery naukowej, doświadczenia z historią. Autor opowiada w urzekający sposób dlaczego zainteresował się mediewistyką (nauką o średniowieczu). Pod względem przedstawienia i zrozumienia człowieka średniowiecznego, a także Europejskiej tożsamości opartej na religii chrześcijańskiej jest to bardzo ciekawa i niezwykle wartościowa lektura. Natomiast z pewnym dystansem należy podejść do kwestii w których ja mam takie wrażenie Le Goff idealizuje średniowiecze, bo mu to wygodnie do przedstawienia swojej koncepcji. To jest zupełnie niepotrzebne. Mimo pewnych zastrzeżeń zgadzam się z autorem, że średniowiecze to jest niezwykle ciekawa epoka, a także spuścizna jaką po niej mamy. Dlatego warto ten temat poruszać w dyskursie naukowym i popularnonaukowym, i przy tym niekoniecznie przekreślając tą epokę, bo nie wszystko było w niej złe. Przeciwnie było sporo bardzo ciekawych rzeczy co powoduje, że ta epoka nie była szablonowa i nie wolno jej tak banalnie oceniać.

Myślę, że warto zadać pytanie: O co chodzi z tym długim średniowieczem?
Co do początków średniowiecza, nie ma większych kontrowersji, za jedną z kilku kluczowych dat uznaje się upadek Imperium Rzymskiego na zachodzie w 476 r. Imperium Rzymskie na wschodnie istniało kolejnych tysiac lat.
Natomiast w przypadku końca tej epoki, za jedną ze standardowych dat uchodzi upadek Konstantynopola w 1453 r., a więc kres wschodniej części Imperium Rzymskiego. I właśnie co do tego Le Goff wyraża swoje zastrzeżenie, bowiem jego zdaniem chronologiczne datowanie końca średniowiecza w okolicach przełomu XV/XVI wieku nie jest zadawalające.
Otóż autor publikacji "Długie średniowiecze" przyjął założenie, że średniowiecze kończą 2 wydarzenia: Wielka Rewolucja Francuska, (1789 r.) i rewolucja przemysłowa w Anglii ( przełom XVIII/XIX stulecia). Jak widać autor wydłużył średniowiecze o kilka stuleci. A więc ta koncepcja różni się znacząco od tego co możemy przeczytać w większości podręczników historycznych. Dlaczego tak zrobił? Ponieważ wziął pod uwagę zmiany mentalnościowe. Mentalność ludzi średniowiecza nie zmieniła się tylko dlatego że Turcy zdobyli Konstantynopol i zrobili z tego miasta swoją stolicę. A skąd pomysł z rewolucjami z przełomu XVIII/XIX wieku? Ponieważ te rewolucje są symbolem ostatecznego kresu średniowiecznej mentalności. Zmiany mentalnościowe z natury są tworem ewolucyjnym, chociaż potrafią przejawiać się rewolucyjnie, jeśli nie mają swojego ujścia i transformacje myślowe nie są zauważane. Tak było w tym przypadku. Stąd bierze się sensowność tych dat końca długiego średniowiecza.
Koncepcję długiego średniowiecza Le Goffa zdają się potwierdzać daty kresu wiary w cud królewski. Otóż ta wiara przez setki lat była jak najbardziej głęboka. Średniowieczni Francuzi i Anglicy wierzyli, że ich prawdziwi królowie posiadają niezwykły, dany im przez Boga dar, a mianowicie moc uzdrawiania chorych na skrofuły, choroby węzłów chłonnych, zwaną "chorobą królewską". Mamy to opisane przez Marca Blocha w niezwykłej książce "Królowie Cudotwórcy" napisanej w 1924 r. Ostatni rytuał ozdrowieńczy w Anglii miał miejsce w 1714 r, kiedy to królowa Anna po raz ostatni dotykała chorych. Natomiast we Francji rytuał uzdrawiania chorych odbył po raz ostatni król Karol X w 1825 r. Jest to rytuał mający swoją legendarną proweniencję (pochodzenie) od początków państwowości obydwu krajów, a więc funkcjonował przez całe długie średniowiecze .

Kolejne pytanie: Skąd ten pomysł z wydłużeniem średniowiecza o jakieś co najmniej 300 lat? Bierze się to stąd, że historycy z francuskiej szkoły Annales, do której Le Goff należy, lubią intelektualnie prowokować, a to niewątpliwie z punktu widzenia nauki historycznej jest herezja. No ale właśnie takie naukowe herezje nadały nieco inny, charakter nauce historycznej. Określa się ten nurt jako historiografia nieklasyczna. Jasne, że można się nie zgadzać i spierać się z tą koncepcją, ale zapoznać się z nią warto. Po za tym było nie było historyków strasznie kusi, żeby zabawiać się w ustalanie początków i końców epok historycznych. To jest jedna z wielu takich koncepcji, choć niewątpliwie jest oryginalna.

Le Goff udowadnia swoją koncepcje tym, że dla większości mieszkańców Europy XVI wiek nic nie zmienił, albowiem nadal płacili powinności feudalne. W Polsce liczbę szlachty uważano za absurdalnie wysoką, sięgała ona rzędu 10 % , w innych krajach ta liczba była zdecydowanie niższa. Owszem zapewne autor zna koncepcje początków kapitalizmu, które różnie są datowane, jednak one nie były na tyle znaczące, żeby zmienić strukturę społeczną. Owszem Le Goff docenia wagę i znaczenie renesansu XVI wiecznego, ale nadaje im to samo znaczenie co kilka innych renesansów średniowiecznych, chociażby renesans karoliński przełom VIII/IX wieku i renesans XIII w.
Za przedłużeniem średniowiecza do początków XIX wieku w przekonaniu Le Goffa przemawia argument, że rola kościoła katolickiego nadal była znacząca nie tylko pod względem politycznym. Jako przykład posłużyć może Galileusz, mający problemy z inkwizycją, kiedy to już od 1616 r., aż do końca życia był pod nadzorem Św. Oficjum. Jego dzieła zniknęły z Indeksu Ksiąg Zakazanych w 1822 r. Zdaniem Le Goffa mamy do czynienia z empirycznym przejawem średniowiecza w tym przypadku. Co prawda mamy reformację od XVI w. która wprowadziła pewne zmiany. Chociażby stosunek kościołów reformowanych do nauki i ekonomii, czyli bogacenia się i działalności twórczej naukowców był bardziej liberalny niż kościoła katolickiego. To jednak w innych wymiarach np moralnym, kościoły reformacyjne były znacznie bardziej radykalne. W niczym nie zmieniło to postaci rzeczy, że rola kościoła katolickiego była nadal po XVI wieku ogromna, chociaż na skutek reformacji była zmiejszana, to jednak do rewolucji francuskiej kościół miał duże wpływy.

Właśnie rewolucja z 1789 r spowodowała pewien wstrząs. Wówczas podjęto pierwszą w dziejach próbę budowania społeczeństwa bez kościoła na intelektualnym ateistycznym fundamencie. Dotychczas było to nie do pomyślenia, albowiem człowiek średniowiecza był człowiekiem głęboko wierzącym. I nawet jeżeli był heretykiem, swoje herezje wyznawał na chwałę Pana. Człowiek średniowiecza nie mógł być ateistą, a więc jest to koronny dowód na potwierdzenie teorii Le Goffa, że to ideologia oświeceniowa i zmiany w gospodarce nadały kres mentalności średniowiecznej. Rewolucja francuska założyła nie tylko, że pojedynczy człowiek ma prawo do niewiary, ale też podjęła bezprecensową próbę stworzenia systemu społeczno - politycznego bez kościoła katolickiego. Owszem jak w każdej rewolucji mieliśmy kontrewolucję, ale pewnych rzeczy cofnąć już się nie dało. A to dlatego właśnie, że to były zmiany mentalnościowe. Konsekwencje tego trwają do czasów nam współczesnych.

Owszem stulecia od XVI do XVIII, a nawet XIX można uznać za okres przejściowy, ponieważ przejawy mentalności średniowiecznej ustępują powoli i stopniowo, a przejawy nowożytnej mentalności wchodzą i zastępują mentalność średniowiecza również powoli. Do przyśpieszenia tych zmian mentalności przyczynił się wynalazek Gutenberga, czyli pojawienie się książek drukowanych, później gazet. Książki były tańsze, nie kosztowały fortuny, np kilku wsi, co wcześniejsze pisane i przepisywane ręcznie książki.. Drukowano w wielu językach. Malała rola łaciny choć nadal do poł. XX wieku, do soboru Watykańskiego II, była powszechnym językiem liturgicznym. Początkiem końca myślenia średniowiecznego było zamieszanie związane z reformacją. A to dlatego, że najpierw pod prasy drukarskie dostała się Biblia, tłumaczona na języki narodowe. Ludzie sami mogli przeczytać i porównać z tym co słyszą na kazaniach. Zaczęli myśleć, a jak już zaczęli to przestać nie mogli, a to w konsekwencji doprowadziło do mentalnych światopoglądowych przemian w XVIII i XIX w.

Dopiero jednak dwie rewolucje polityczna i gospodarcza z przełomu XVIII/XIX wieku trwale zmieniły porządek świata, wprowadziły zmiany społeczne zapoczątkowując to co mamy teraz, zarówno kapitalizm jak i rewolucję światopoglądową. Chociażby wiarę w cud królewski tracono powoli, aż w XVIII wieku nikt praktycznie nie miał już złudzeń co do mocy leczniczej królów. Ma to swoje konsekwencje polityczne. Królowie byli pomazańcami Bożymi, więc dotychczas publicznie żadnego króla nie mógł spotkać los jaki spotkał Ludwika XVI. Odcięta na gilotynie głowa króla Francji jest symbolem końca wiary, a więc myślenia średniowiecznego, że królowie rządzą z łaski Bożej. Od tego czasu władcy niezależnie od pełnionej i definiowanej funkcji, są tylko władcami z mocy ludzkiej. Ich obalenie nie jest więc świętokradztwem, jak w średniowieczu liczonym zarówno standardowo i tak jak proponuje Le Goff, a to jest zasadnicza różnica.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że autor nie zgadza się ze stereotypowym myśleniem o średniowieczu, że są to wieki ciemne, barbarzyńskie itd... To myślenie wciąż obecne w historiografii i nie tylko bierze się z myśli oświeceniowej, która wręcz wulgarnymi słowami określała średniowiecze. Tymczasem historyk przekonuje nas, że to nieprawda, bowiem nasza cywilizacja zachodnia wywodzi się ze średniowiecza i ta epoka nasze myślenie ukształtowała bardziej niż jesteśmy sobie w stanie zdać z tego sprawę. "Historia nauka o przeszłości, nauka o teraźniejszości" warto przypomnieć myśl Lucien Febvre'a. Mamy tutaj postulat Le Goffa: "koniecznie trzeba naszą wiedzę o średniowieczu zweryfikować, bo jest to piękna epoka w dziejach i wcale nie tak prymitywna jak się to może wydawać." Oczywiście autor zdaje sobie sprawę, że pod względem wynalazczości i mentalności była to epoka nieco archaiczna, ale jednak to średniowiecze jest filarem nowożytnego państwa Zachodniego. Średniowiecze jest oparte na Biblii, to właśnie Święta Księga regulowała stosunki polityczne, społeczne i kulturalne tamtych czasów. A więc był to wymiar nie tylko teologiczny, ale jak najbardziej pragmatyczny, bowiem Biblia regulowała życie codzienne człowieka średniowiecza. Praca miała wymiar nie tylko materialny, ale przede wszystkim duchowy. Le Goff powołuje się przy tych rozważaniach o Biblii na książkę Landesa, "Bogactwo i nędza narodów" w kilku zdaniach zrecenzowaną tutaj przeze mnie. Biblia, a konkretnie dzwony kościelne, później zegary wyznaczały czas pracy ku chwale Bożej każdego człowieka. A to już jest fundament nowożytnej gospodarki. Człowiek pracował od do ściśle określonej godziny, czas pracy był precyzyjnie wyliczony.

Mnie cholernie zaintrygowało pojawiające się w tekście pytanie; czy ludzie średniowiecza byli od nas lepsi?
Muszę w tym miejscu napisać coś w rodzaju protokołu rozbieżności, bo moje zdanie jest nieco inne niż Le Goffa. Le Goff wyraża pogląd, że ludzie średniowiecza są lepsi od nas. Nie zgadzam się z tym poglądem.
Proponuję prześledźmy ten motyw na przykładzie wojny. Chociażby koncepcja wojny świętej, bądź sprawiedliwej, to pojęcie pojawiło się w kilku moich recenzjach nieprzypadkowo, wywodzi się właśnie ze średniowiecza. Chrześcijaństwo mówi wyraźnie, że wojna jest zła, że jest wynalazkiem szatana. Dopuszczalna jest tylko i wyłącznie wojna sprawiedliwa, czyli taka, która broni honoru dobrej sprawy. A nawet jeżeli musi wybuchnąć, trzeba dbać o to, żeby ludność jak najmniej cierpiała przy tym całym zamieszaniu. Jest to ideał sformułowany m. in. przez św. Augustyna. My mamy Kartę Praw Człowieka i Obywatela, konwencje genewskie, konstytucje, no i to co głosi każdy papież po kolei, wezwania do pokoju na świecie. No dobra ładnie, pięknie, co w tym się zmieniło, że ideały spisane na papierkach wędrowały swoją drogą a życie swoją? Gdzie ta cała pisanina była w Oświęcimiu? Kto na to zwracał uwagę? Czy teraz na początku XXI w. jest dużo lepiej? Liczą się interesy polityczne, a jeśli trzeba złamać zasady i wolności obywatelskie kto się zawaha? Podobnie było w średniowieczu. Ideały, były potrzebne jako rodzaj propagandy, a ich praktycznym realizowaniem pies z kulawą nogą się przejmował tak samo jak teraz. Nie łudźmy się, że ludzie średniowiecza byli przez to lepsi tylko dlatego, że żyli w kilkaset lat temu. Rycerze szli na wojnę i równie fachowo wykonywali swoją robotę na wojnie, co dzisiejsze wojsko. Średniowiecze, to była jedna wielka rzeźnia, masakry nieraz całych miast i wsi były na porządku dziennym. Wojny były jedną z plag tej epoki, niezależnie od tego czy zakończymy ją w XV czy XVIII wieku, jak chce tego Le Goff. Nie jesteśmy lepsi, ale gorsi też nie. Jesteśmy dokładnie tacy sami. Historycy spierają się w tym względzie czy bardziej krwiożercze są współczesne wojny totalne, czy te średniowieczne, które w balladach przedstawiano jako wojny honorowe opisując chwalebne czyny rycerstwa, a wcale takie nie było. Chociażby próbowano propagandowo uszlachetniać wyprawy krzyżowe, tymczasem pchali się tam w szczególności wyrzutki społeczne, które liczyły na to, że oprócz przeżywania przygód wojennych w obronie świętej wiary wzbogacą się. Ciekawe, że inwazję na obcy kraj nazywano obroną. Dalej Le Goff podaje argument; holokaust nie wydarzył się w średniowieczu. To prawda. Ale co z tego wynika? Nic. Kompletnie nic! Bo holocaust nie wziął się z niczego. W tej materii średniowiecze dostarczyło wyśmienite wzorce, które naziści skrzętnie wykorzystali i twórczo rozwinęli. Getta były już we Włoszech w XII/XIII wieku, nieco później w Hiszpanii. Spełniały dokładnie tą samą rolę co getta w Warszawie i Łodzi w latach okupacji hitlerowskiej. Pogromy Żydów i puszczanie ich z dymem były powszechną praktyką. To też znamy ze średniowiecza. Z tego wynika, że nie ma co tej epoki na siłę idealizować. Czy mamy przez to uważać, że średniowiecze jest epoką zacofaną, jeśli przyjąć argumentację, że się niczym nie różnimy? Po prostu żyjemy w czasach jakie nam są dane trudno tylko dlatego tą epokę potępiać. Oczywistym faktem jest, że nie była nie była to epoka idealna. Mamy tam: wojny, zarazy, inkwizycję, nędze i głód, ale nie była to ciemna i zacofana epoka tak jak to się może wydawać. Trzeba sprawę oceniać obiektywnie. Ludzie są dobrzy i źli, jedni i drudzy żyją obok siebie w każdych czasach. Le Goff wspomina o "pięknym średniowieczu" to jest bardzo ciekawe. Chociażby mamy ciekawe pamiątki architektoniczne po średniowieczu, jak to określił Follet, filary Ziemi, czyli wspaniałe katedry i kościoły gotyckie, które były dla budowniczych tamtej epoki takim samym wyzwaniem jak dla współczesnych inżynierów projektowanie i budowanie najwyższych, najnowocześniejszych wysokościowców, metaforycznych szklanych domów.

Podsumowując, uważam, że koncepcja przedstawiona w tej książce interesująca, intrygująca, daje do myślenia. Historia jest nauką analityczną, uczy myślenia, interpretowania, kojarzenia faktów oraz tego jak fakty historyczne mają przełożenie na czasy współczesne. Np. Le Goff pisze, że bez ceremoniału królewskiego w średniowieczu nie można zrozumieć komunizmu i ceremoniałów jakie tworzyli m. in. sowieci. Tak samo jak nie można budować tożsamości Europejskiej bez Europy Środkowo - Wschodniej. Jeszcze zanim komukolwiek się śniło, że my będziemy w Unii Europejskiej mieliśmy w Le Goffie i Braudelu, szefie Le Goffa z Sorbony, ambasadorów, którzy lobbowali na rzecz integracji Europy Wschodniej z Zachodem tworząc silne intelektualne zaplecze pod to co się wydarzyło w 2004 r. Obydwaj historycy bywali w Polsce wielokrotnie.

Warto się z tą niezwykłą książką zapoznać i rozpracować argumentację Le Goffa. Książka jest napisana komunikatywnym, zrozumiałym językiem, to jest jej duży atut. Właśnie takie książki popularyzują wiedzę historyczną.

Gorąco polecam.

Tym razem zabierając się za pisanie recenzji książki przyszło mi do głowy zaproponować czytelnikowi zapoznanie się z opracowaniem innego rodzaju. Jest to praca historyczna, o charakterze popularnonaukowym, nosząca tytuł: "Długie średniowiecze". Warto ją przeczytać, nawet jeżeli ktoś nie ma do czynienia z historią na co dzień. Pozycja nie jest napisana naukowym językiem....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    162
  • Przeczytane
    105
  • Posiadam
    28
  • Średniowiecze
    16
  • Historia
    14
  • Teraz czytam
    3
  • Historyczne
    2
  • Historia - średniowiecze
    2
  • 2024
    2
  • historia
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Długie średniowiecze


Podobne książki

Przeczytaj także