Szczerze mówiąc, zdecydowałam się na lekturę "Kodu Leonarda da Vinci" tylko dlatego, że spodobał mi się film nakręcony na podstawie tej książki. Wiele osób mówiło mi, że nie jest to wybitne dzieło, ale czyta się bardzo dobrze, więc pomyślałam, "Co mi szkodzi? Przeczytam", i rzeczywiście, przeczytałam.

Fabuła zaczyna się, gdy w Luwrze zostaje popełnione morderstwo. Ofiara - kustosz, Jacques Sauniere - jest pozostawiona na miejscu zbrodni w pozycji człowieka witruwiańskiego. W zbrodnię zamieszani są Robert Langdon, profesor z Harvardu, oraz wnuczka ofiary, Sophia. Podczas gdy ściga ich policja francuska, oni starają się rozwiązać zagadkę pozostawioną dla nich przez Sauniere'a.

"Kod..." nie jest przykładem powieści dobrej pod względem stylu autora. Jest prosty, szablonowy i nieodkrywczy. Brown nadrabia za to akcją. Rozdziały z perspektyw dwójki głównych bohaterów nie nudziły mnie wcale, wręcz przeciwnie - były momenty, w których nie mogłam się oderwać od lektury. Gorzej było niestety z perspektywą Sylasa, ponieważ ta postać, tak samo jak jej wątek wynudziły mnie bardzo i najczęściej podczas lektury tych rozdziałów kartkowałam książkę by sprawdzić, ile jeszcze zostało mi do powrotu do ciekawszych wątków.

Kolejnym aspektem działającym na niekorzyść jest sama intryga. Przyznam się bez bicia (i przy okazji się powtórzę), czytało się naprawdę świetnie, ale czasami miałam nieodparte wrażenie, że niektóre rzeczy autor zbyt przekombinował. Kilka razy podczas lektury złapałam się na tym, że wszystko jest tak oczywiste, że nie trzeba do tego zagadek, które swoją drogą skonstruowane były świetnie.

Podsumowując, "Kod Leonarda da Vinci" może się spodobać, ba - może się spodobać nawet bardzo, ale tylko pod warunkiem, że przymkniemy oczy na niedoskonałości i po prostu będziemy czytać tę książkę dla rozrywki, a nie dla szukania logiki.

Szczerze mówiąc, zdecydowałam się na lekturę "Kodu Leonarda da Vinci" tylko dlatego, że spodobał mi się film nakręcony na podstawie tej książki. Wiele osób mówiło mi, że nie jest to wybitne dzieło, ale czyta się bardzo dobrze, więc pomyślałam, "Co mi szkodzi? Przeczytam", i rzeczywiście, przeczytałam.

Fabuła zaczyna się, gdy w Luwrze zostaje popełnione morderstwo. Ofiara...