dla każdego co innego – dla mnie ta książka była niezwykle toporna, brnęłam przez nią uczciwe i jakoś dobrnęłam do końca

niby cztery części: dziadek, historia rodzinna, ojciec, syn...
ale... dziadka tyle co na lekarstwo, a syn praktycznie dalej ciągnie o ojcu...

nie wiem, czego oczekiwałam od ‘policjantów’... może sensacji, kryminalistyki, dochodzeń...? może warunków pracy, cienkich linii prawa, relacji praca-dom-rodzina...? spotkałam się, ku własnemu zdegustowaniu, z bardzo grubo ociosaną powieścią obyczajową o tajemnicach poliszynela w szeregach policji jak świat długi, szeroki i jak trwa: układy, układziki, krycie swoich, szantaże, korupcja, łobuzerstwo... tu akurat ‘obyczaje’ nowojorskiej policji lat 70ych XXw w połączeniu z odnośnikami do współcześnie im toczących się wojen... autorka wprowadzając nowego bohatera, każdorazowo i często z znienacka, przerywa bieżące sprawy, by uraczyć nas kilkustronnym, choć ciekawym, opisem jego biografii... takie dygresje występują też jako retrospekcje bohaterów których już znamy... cały rozdział poświęcony ‘korzeniom’ rodziny i niejednokrotne spotkania rodzinne w stylu włoskiej mafii ‘co zrobimy z...’...

książka ma swój klimat, pewien urok społeczny, ale nie sądzę bym świadomie sięgnęła jeszcze po tę autorkę...



/wydanie: Książnica/

dla każdego co innego – dla mnie ta książka była niezwykle toporna, brnęłam przez nią uczciwe i jakoś dobrnęłam do końca

niby cztery części: dziadek, historia rodzinna, ojciec, syn...
ale... dziadka tyle co na lekarstwo, a syn praktycznie dalej ciągnie o ojcu...

nie wiem, czego oczekiwałam od ‘policjantów’... może sensacji, kryminalistyki, dochodzeń...? może warunków...