Erin Einhorn postanowiła zobaczyć kraj, być może odnaleźć ludzi, którzy kiedyś ocalili od Holokaustu jej matkę.
Matka była wtedy małą dziewczynką i może to , a może chęć wymazania koszmarnych przeżyć, spowodowały,że o swojej wojennej i powojennej przeszłośći mówi niewiele i niechętnie.
Ale nie przeszkadza córce w poszukiwaniach.

Erin przyjeżdża do Krakowa, jedzie do Będzina, gdzie stoi kamienica jej pradziadków i o dziwo- odnajduje w niej syna kobiety która ukrywała jej matkę. Ten syn doskonale pamięta małą ,rudowłosą dziewczynkę, którą, pewnego dnia, przyprowadziła jego matka i powiedziała ,że od dziś będzie z nim mieszkać.

Na pozór to jeszcze jedna, oryginalna, jak życie, historia ocalonej i tych co uchronili od Zagłady.
Ale tylko na pozór, bo tak naprawdę to bardzo współczesne spojrzenie na stosunek Żydów do Polaków i na odwrót.
To książka o tym dlaczego Żydzi ciągle uważają nas za antysemitów, o tym,że krakowski Kazimierz jest Disneylandem dla Żydów , jak łatwo obie strony myślą stereotypami.

Warte przeczytania.

Erin Einhorn postanowiła zobaczyć kraj, być może odnaleźć ludzi, którzy kiedyś ocalili od Holokaustu jej matkę.
Matka była wtedy małą dziewczynką i może to , a może chęć wymazania koszmarnych przeżyć, spowodowały,że o swojej wojennej i powojennej przeszłośći mówi niewiele i niechętnie.
Ale nie przeszkadza córce w poszukiwaniach.

Erin przyjeżdża do Krakowa, jedzie do...