Bardzo długo nic nie "opisałam" , tak się złożyło ,że mniej czytam w tej chwili . Wprowadzę za to do biblioteczki książkę , którą czytałam lata temu i wiele pań pewnie ją zna :-)
Romans historyczny - to coś co lubię bardzo , ale niestety dobrych ( oczywiście jak dla mnie ) coraz mniej .
Catherine Culter , już kilka razy zaznaczałam , że lubię tą autorkę .
Według mnie "W objęciach diabła " to jeden z ciekawszych romansów historycznych , jakie czytałam.
Wiem ,że ma i zwolenników i przeciwników . Rozumiem jednych i drugich .
Wszystko zależy od tego kto od książki czego oczekuje , ale fakt ,że po przeczytaniu wzbudza dość skrajne emocje pozwala mi przypuszczać , że pani autorka osiągnęła cel. Nikt , kto czytał , nie przejdzie nad nią obojętnie i chyba o to chodzi :-)
Zaczyna się klasycznie , młoda arystokratka 18 -letnia Cassy snuje marzenia o przyszłym ślubie z Edwardem . Dziewczyna została wychowana w taki sposób , że praktycznie spełniano jej życzenia . Do tego panna jest buntowniczką , nie jest to tzw delikatny kwiat . Umie zacisnąć zęby i odnaleźć się np w zupełnie odmiennych warunkach. Potrafi dopiec jeśli chce , ale też ocenić ryzyko i poddać się kiedy trzeba. Dziewczyna z temperamentem ,który do tej pory nie miał szans na rozwinięcie , spętany konwenansami.
Za sprawą człowieka , którego znała praktycznie od dziecka , lorda Anthonego , jej świat pod wygodną szklana bańką , naraz pryska , trzeba szybko zacząć dorastać i stawiać czoła nieoczekiwanym przeciwnościom losu.
Cathy , to nie delikatna panienka , omdlewająca przy najmniejszej przeciwności , również mająca i wady
Lord Anthony , 34 letni arystokrata ( przyznaję ,że pani Culter niepotrzebnie namieszała , przenosząc jego uczucia z matki Cassy na nią samą ) ciekawa osobowość , człowiek ,który nie uznaje słowa : nie
Nie można nim manipulować , ale to też mężczyzna popełniający błędy , nie ideał.
Uparcie jednak dąży do celu , a tym jest rozkochanie w sobie niechętnej dziewczyny, Faktycznie początek jego zalotów był hym bardzo "obiecujący " porwał Cassy na swój statek i no jeśli się wpadnie " w objęcia Diabła" to przecież tylko diabelskich zalotów można się spodziewać , prawdziwie diabelskich ...

Przygoda , awantura , komiczne , ale też bardzo tragiczne momenty ,emocjonalny rollercoaster przez cały czas.
Oczywiście można udowadniać , że to nie była miłość , tylko syndrom sztokholmski . Można .
Tylko po co? To nie jest powieść psychologiczna , to romans historyczny , trochę odmienny niż inne.
Ma mocne uderzenia , jak porwanie , gwałt .
Jeśli ktoś lubi takie historie polecam , ale jeśli nie lubi się drastycznych wydarzeń odradzam , a co do wyjaśnienia niektórych nierozliczonych spraw z końca książki odsyłam do części drugiej " Diablica " . Co prawda moim zdaniem , nie jest taka , jak pierwszy tom , ale wiele wyjaśnia , no i jest to na co czekałam cały pierwszy tom ,lord Anthony przyznaje przed własnymi dziećmi ,że jego małżeństwo z ich matką nie miało dobrego początku . Skrucha i wstyd hym .. to było dla niego bardzo trudne :-)

Bardzo długo nic nie "opisałam" , tak się złożyło ,że mniej czytam w tej chwili . Wprowadzę za to do biblioteczki książkę , którą czytałam lata temu i wiele pań pewnie ją zna :-)
Romans historyczny - to coś co lubię bardzo , ale niestety dobrych ( oczywiście jak dla mnie ) coraz mniej .
Catherine Culter , już kilka razy zaznaczałam , że lubię tą autorkę .
Według mnie "W...