Ósmy dzień tygodnia

Okładka książki Ósmy dzień tygodnia
Marek Hłasko Wydawnictwo: Elf literatura piękna
95 str. 1 godz. 35 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Elf
Data wydania:
2006-03-20
Data 1. wyd. pol.:
2006-03-20
Liczba stron:
95
Czas czytania
1 godz. 35 min.
Język:
polski
ISBN:
83-89278-42-1
Tłumacz:
-
Tagi:
młoda para opowiadania polskie

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
1546 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
103
3

Na półkach:

Warszawa, duszna atmosfera ciemnego, szarego, smutnego miasta końca lat pięćdziesiątych, w którym wszyscy są zmęczeni. Wódka i zmęczenie to jedyne rzeczy, które wiążą ludzi, a "Siła bomb wodorowych. To jedyne, co dziś może napełnić optymizmem". Czekanie na przydział mieszkań, brak perspektyw i cicha, nieszczęśliwa egzystencja mieszkańców. Deszcz, obdrapane ściany kamienic przy Brzeskiej, latarnie, pijani awanturnicy, robotnicy wracający z pracy. W tej rzeczywistości bohaterowie nie umieją być szczęśliwi, nie są zdolni kochać, bardziej realny jest ból i smutek niż miłość. Atmosferę wzajemnych relacji bohaterów oddaje poniższa rozmowa Grzegorza z siostrą Agnieszką:
"- U Słowackiego zdaje się ktoś pyta: »Czy dusza jest niewypaloną nigdy lampą?« Przed każdym dobrym uczuciem człowieka trzeba klękać jak przed świętością, jak przed gwiazdą. Ochraniać, nieść jak światło, a jeśli jest tego chociaż iskierka, to dmuchać aż do utraty tchu. To wiek dwudziesty, Agnieszka: Izolda mieszka w burdelu, a Tristan pije z sutenerami na rogu. Ludzie mają dziś mało czasu na wielkie uczucia; zrywają się rano, chłepczą swoje zupki w barach mlecznych, tłoczą się w tramwajach, kupują tandetne meble w domach towarowych na raty, kłócą się z konduktorem o pięć groszy i tak dalej. Klękać - powiedział - klękać. Życie nie daje żadnej gwarancji na przyszłość. Każdemu, który mówi: » Zostaw to, za parę lat przyjdzie co innego«, powinno się pluć w gębę. Co przyjdzie? Kiedy przyjdzie? Każde szczęście przychodzi złą drogą [...].
Wesoły barman obrzucił Grzegorza bacznym spojrzeniem.
- Kawuni?
Ocknął się.
- Jak pan chce - powiedział - ale to zbyteczna fatyga: dziś i tak się nie zaleję. - Zwrócił się do Agnieszki: - chcesz kawy? - Skinęła głową. - Niech pan da dwie kawy - powiedział Grzegorz. Barman powrócił i postawił przed nimi dwie filiżanki. Grzegorz spróbował i ze smutkiem pokiwał głową. - Kawunia też podła - rzekł.
Wesoły barman rozłożył ręce.
- Takie c z a s z y - powiedział. Odszedł.
- Do diabła z czasami - powiedział Grzegorz. - Ten jakiś idiotyczny mit... - Zwrócił się do Agnieszki:
- Przyszła mi do głowy pewna myśl.
- Mów.
- Chciałbym kiedyś napisać coś.
- Książkę?
- Tak, książkę.
- O miłości?
Roześmiał się nagle i zmarszczki wokół jego oczu stały się białe.
O, nie - powiedział. - Napisać cokolwiek o tym to ośmieszyć się. Cała literatura o miłości to, jak dotąd, tylko wspaniałe gówno. Cóż to ma wspólnego z miłością. Boże mój drogi. Chciałbym cokolwiek przeczytać o sobie i o swoich uczuciach, kiedy leżę dwudziestą noc bez snu i patrzę w sufit. Wszystko, co na ten temat napisano, jest mdłe jak miedź przy słońcu. Może jeden Dostojewski był odrobinę prawdziwy, ale od jego miłości ucieka się z rękami jak od rozpalonego żelaza. To nie dla dzisiejszego człowieka. Nie te c z a s z y [...].
- Jak się będzie nazywać ta książka? - zapytała Agnieszka.
- Trudno powiedzieć - odparł niezdecydowanie. - Ona i tak przecież będzie żyć tylko w mojej wyobraźni. Jestem przecież chemikiem, do cholery. A tytuł? Coś o milczeniu, coś o potrzebie milczenia wobec innych ludzi".

Warszawa, duszna atmosfera ciemnego, szarego, smutnego miasta końca lat pięćdziesiątych, w którym wszyscy są zmęczeni. Wódka i zmęczenie to jedyne rzeczy, które wiążą ludzi, a "Siła bomb wodorowych. To jedyne, co dziś może napełnić optymizmem". Czekanie na przydział mieszkań, brak perspektyw i cicha, nieszczęśliwa egzystencja mieszkańców. Deszcz, obdrapane ściany kamienic...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 304
  • Chcę przeczytać
    1 488
  • Posiadam
    232
  • Ulubione
    119
  • Chcę w prezencie
    26
  • Literatura polska
    22
  • Teraz czytam
    22
  • 2014
    16
  • 2012
    10
  • 2024
    10

Cytaty

Więcej
Marek Hłasko Ósmy dzień tygodnia Zobacz więcej
Marek Hłasko Ósmy dzień tygodnia Zobacz więcej
Marek Hłasko Ósmy dzień tygodnia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także