Co widziały wrony

Okładka książki Co widziały wrony
Ann-Marie MacDonald Wydawnictwo: Świat Książki kryminał, sensacja, thriller
848 str. 14 godz. 8 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
The Way the Crow Flies
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
848
Czas czytania
14 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
83-7391-347-5
Tłumacz:
Sławomir Studniarz
Tagi:
wojsko morderstwo Kanada okres powojenny
Średnia ocen

                7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
547 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
792
55

Na półkach: , , , , ,

"MORALNOŚĆ Z LOTU PTAKA"

Można to zrobić na wiele sposobów. Ustabilizować narrację i od początku do końca prowadzić ją po równej drodze pozbawionej dziur i wybojów. Można ze zwrotów akcji uczynić motyw przewodni i sprawić aby zaskakiwanie czytelnika stało się czynnikiem przewidywalnym. Można też bohaterem powieści uczynić bystrą dziewięciolatkę, by pod koniec książki poznać świat z perspektywy kobiety trzydziestoletniej. Tak jak zrobiła to Ann-Marie MacDonald.

Nie powiem Wam, co widziały wrony, bo nie o to tu przecież chodzi. Tak naprawdę niewiele mogę powiedzieć, bo cokolwiek z mojej strony padnie, może Wam zepsuć przyjemność czytania i odkrywania tego świata strona po stronie. A świat, po którym stąpa Madeleine jest zbiorowiskiem wszystkiego, co uwielbiają dzieci w jej wieku – lodów spływających w letni dzień po nadgarstku, dokuczającego, ale i troskliwego brata, rodziców, którzy zrobią dla swojego dziecka niemalże wszystko, ulubionej maskotki królika Bugsa, bez którego przecież nie da się zasnąć, wspólnych wycieczek z rówieśnikami i przymierza krwi, kiedy już się spotkało kogoś, komu dziewięciolatka pragnie zaufać. Ten świat gromadzi w sobie jednak przeciwwagę dla całego dobra, jakiego może zaznać Madeleine. Dziewczynka musi poradzić sobie z ciągłymi przeprowadzkami, które są dla jej rodziny chlebem powszednim ze względu na ojca lotnika, a ciągła zmiana przyjaciół, szkoły i środowiska jeszcze na żadne dziecko nie miała zbawiennego wpływu. Nasza mała bohaterka staje także w roli „innego” przeciwko całemu światu, musi zmierzyć się ze swoją innością, z innym postrzeganiem świata i buntem przeciwko usytuowanej roli mężczyzny w ówczesnym życiu. Madeleine bowiem prześcignęła swoim dziecięcym (czy aby na pewno?) rozumem i sercem epokę, w której przyszło jej żyć.
Jednak zło, z którym musi zmierzyć się córka lotnika jest o wiele gorsze niż przeprowadzki i odmienne spojrzenie na świat. To, co widziały wrony i to, co widziało fragmentarycznie kilkoro z bohaterów układa się w spójną i przerażająca całość.

Chcesz krzyczeć. Zagłuszyć szelest przewracanej kartki swoim własnym krzykiem. Wydobyć prawdę z nie przeczytanej jeszcze części książki. Zdusić swój słaby już krzyk odkryciem tego, co się wydarzyło. Chcesz ostrzec. Wedrzeć się do świata przedstawionego i zmienić bieg czasu. Odwrócić wydarzenia. Nauczyć wrony mówić i ściągnąć je na ziemię w charakterze świadków. Oskubać z piór i zamienić w wiarygodnych ludzi. Chcesz płakać. Zmyć własnymi łzami brud z przestraszonej dziewczynki. Obmyć jej dłonie obwąchiwane wciąż i wciąż nawet w dorosłym życiu. Chcesz oddać jej utracone dzieciństwo. Nauczyć moralności od nowa, a nie „z lotu ptaka”. Pokazać, że ludzie są dobrzy a świat zawsze staje po stronie prawdy.

Kiedy wchodzisz do dziecięcego świata Madeleine jesteś oczarowany beztroską i sielskim otoczeniem. Rodzicami, którzy po latach małżeństwa wciąż wpatrują się w siebie z miłością i oddaniem. Wraz z dziewczynką podziwiasz piękną i elegancką matkę, w natchnieniu czytasz ich francuskojęzyczną wymianę zdań, której z zachwytem nie rozumiesz. Kolejny raz słuchasz opowiadania o wypadku ojca i o medalu, który otrzymał. Skaczesz po łące i głaszczesz psa. Siedzisz w namiocie z koleżankami i nie boisz się. Bo wiesz, że jesteś bezpieczne. Ty. Dziecko.
Kiedy nagle, w zasadzie bez żadnego ostrzeżenia autorka niemalże wpycha Cię w dorosły świat Madeleine, najpierw możesz jej nie polubić. Tej wulgarnej, pyskatej i natrętnie flirtującej trzydziestodwulatki z krótkimi włosami. Ale czytaj dalej. Zobaczysz, że to wciąż ta sama Madeleine. Niewiele się w niej zmieniło. Niewiele dało się zapomnieć. I nagle opadają niektóre, przepięknie utkane przez ostatnie kilkaset stron zasłony. Niektóre całkiem, niektóre tylko do połowy. Czar pryska. Tylko stare, wysłużone pudełko Scrabbli wciąż przypomina o tamtym świecie. O tej beztrosce i swobodzie.

Wrony nie postrzegają moralności jak my. Dla nich moralne jest pewnie to, co dobre dla ich potomstwa. To, co nakazuje im instynkt. Z ludźmi zazwyczaj jest zupełnie na odwrót. Działanie instynktowne, dyktowane pragnieniem, żądzą, zemstą okazują się najczęściej najgorszym rozwiązaniem.

Wrony były niemymi świadkami, nie mogły nic powiedzieć, nic zrobić. Przede wszystkim nie mogły zapobiec. Jednak przeczytaj, a zobaczysz, że takich wron, tyle że w ludzkiej skórze kryje się w powieści dużo więcej. Zniewolone niewidzialną siłą i nie mogące nic powiedzieć. Wydobyć z siebie głosu. Głosu, który tak wiele by zmienił. Wszystko.

"MORALNOŚĆ Z LOTU PTAKA"

Można to zrobić na wiele sposobów. Ustabilizować narrację i od początku do końca prowadzić ją po równej drodze pozbawionej dziur i wybojów. Można ze zwrotów akcji uczynić motyw przewodni i sprawić aby zaskakiwanie czytelnika stało się czynnikiem przewidywalnym. Można też bohaterem powieści uczynić bystrą dziewięciolatkę, by pod koniec książki...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    909
  • Przeczytane
    689
  • Posiadam
    186
  • Ulubione
    35
  • Teraz czytam
    18
  • 2011
    12
  • 2012
    9
  • Chcę w prezencie
    9
  • 2013
    8
  • Ebooki
    6

Cytaty

Więcej
Ann-Marie MacDonald Co widziały wrony Zobacz więcej
Ann-Marie MacDonald Co widziały wrony Zobacz więcej
Ann-Marie MacDonald Co widziały wrony Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także