Dziś skończyłam audiobooka, a z ciekawości zaopatrzyłam się również w wydanie książkowe.

Może zacznę od tego, że bardzo lubię Jarosława Kreta jako osobę. Miły, serdeczny, sprawiający wrażenie niezwykle otwartego człowieka.

Jakkolwiek audiobook sprawił mi pewną przyjemność - uwielbiam jego głos - a tu opowiada o Indiach przez prawie 7 godzin, to jego książka/audiobook nie ma wad. Po pierwsze liczne powtórzenia: na przykład - wspomina o aranżowanych małżeństwach, co i jak, a kilka minut później mówi to samo dodając dwie lub trzy nowe informacje. Moje pytanie: po co? Kolejna sprawa ... ciągłe dygresje, anegdotki i odbiegania od tematu

W książce znajdziemy sporo, ładnych zdjęć, aczkolwiek chyba nikt nie zastanowił się nad jakimś odpowiednim ich uporządkowaniem. Wg mnie zostały umieszczone tak na odczepnego, bez jakiejś refleksji typu - "czy będą pasować do tego fragmentu?". W dodatku zamiast interesującego opisu pod fotką jest cytat, który pojawi się za chwilę (kilkanaście stron do przodu). Dlaczego? Nie rozumiem. Słowem - po prostu totalny bałagan.

Pomimo wad słuchało się dość miło, a i dowiedziałam się kilku nowych rzeczy. Szczególnie rozdział poświęcony hidźra mnie zainteresował. Plusem jest też gawędziarski styl pana pogodynka. Sposób w jaki opowiada sprawia, że budzi się w Nas jeszcze większe pragnienie odwiedzenia Indii

Dziś skończyłam audiobooka, a z ciekawości zaopatrzyłam się również w wydanie książkowe.

Może zacznę od tego, że bardzo lubię Jarosława Kreta jako osobę. Miły, serdeczny, sprawiający wrażenie niezwykle otwartego człowieka.

Jakkolwiek audiobook sprawił mi pewną przyjemność - uwielbiam jego głos - a tu opowiada o Indiach przez prawie 7 godzin, to jego książka/audiobook...