Młoda i naiwna Marie-Ange po tragicznej śmierci jej najbliższych zmuszona jest opuścić Francję i przeprowadzić się do Ameryki gdzie trafia pod opiekę zgorzchniałej i bardzo wymagającej Ciotki Carole, która jest jej jedyną rodziną.

Pogrążona w rozpaczy i ciągłych pracach jakie wyznacza jej kobieta próbuje zaakceptować to co sie wydarzyło. Jej jedyną ostoją staje się Billy z którym się zaprzyjaźnia. Chłopak darzy Marie-Ange uczuciem jednak ta pozostaje niewzruszona i wciąż powatrza, że są jak brat i siostra.

W momencie osiągnięcia pełnoletności dziewczyna dowiaduje się, że dostanie spadek po rodzicach. Postanawia odwiedzić Francję aby znów wrócić, choć na chwilę do wydarzeń z dzieciństwa kiedy była naprawdę szczęśliwa.

We Francji poznaje Bernarda, który z czasem zostaje jej mężem.

Naiwość dziewczyny i bezgraniczne zaufanie do męża czasem wydawały mi się żałosne zwłaszcza kiedy dowody były tak oczywiste. Ale to On dał jej to czego jej brakowało przez cały pobyt w Ameryce: miłości (jak jej się wydawało) i poczucia bezpieczeństwa; był dla niej jak ojciec a zarazem jak kochanek.

Jak daleko potrafił posunąć się "kochający" mąż i wykorzystać naiwność swej młodej żony gotowej zrobić dla niego wszystko?

Jaką rolę w życiu kobiety odegra była żona Bernarda?

Czy w jej życiu znów pojawi się Billy?

Lektura może nie jest jakoś porywająca, ale trzyma w napięciu do ostatnich stron i oczywiście jest jakimś sposobem na nudę ;)

Młoda i naiwna Marie-Ange po tragicznej śmierci jej najbliższych zmuszona jest opuścić Francję i przeprowadzić się do Ameryki gdzie trafia pod opiekę zgorzchniałej i bardzo wymagającej Ciotki Carole, która jest jej jedyną rodziną.

Pogrążona w rozpaczy i ciągłych pracach jakie wyznacza jej kobieta próbuje zaakceptować to co sie wydarzyło. Jej jedyną ostoją staje się Billy z...