rozwińzwiń

Tak się rodzą bohaterki

Okładka książki Tak się rodzą bohaterki Claire Vigarello
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Tak się rodzą bohaterki
Claire Vigarello Wydawnictwo: Albatros literatura obyczajowa, romans
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Tytuł oryginału:
Où naissent les héroïnes
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2024-02-28
Data 1. wyd. pol.:
2024-02-28
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383610542
Tłumacz:
Joanna Prądzyńska
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Tak się rodzą bohaterki



przeczytanych książek 882 napisanych opinii 854

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
550
22

Na półkach:

Uwierzyłam w przeczytany blurb, że to książka tryskająca optymizmem i poprawiająca nastrój. Na mnie jednak nie podziałała. Owszem, główna bohaterka zmieniła swoje życie, wyrwała się z marazmu, odniosła wielki sukces, ale... Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Sylvie po prostu podążała za wydarzeniami. Trochę jakby to wszechświat postarał się zmienić jej życie, a ona się dostosowywała. W dodatku z oporami. Spodobał mi się pomysł na chorobliwie nieśmiałą bohaterkę, która odnajduje w sobie wewnętrzną siłę, jednak w tej książce nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że opis życia Sylvie to przelanie na papier marzeń większości ludzi - żeby zdarzyło się coś, co sprawi, że świat dookoła zauważy, że jesteśmy wyjątkowi. To nie Sylvie wysłała tekst do wydawnictwa. Gdyby to od niej zależało, nic w jej życiu by się nie zmieniło. Ona z całych sił trzymała się swojego życia w cieniu, dopiero sytuacja finansowa wymusiła na niej zgodę, by zaryzykować i zarobić przy tym trochę grosza. Zabijało mi to przyjemność z czytania książki. Rozumiem, że bohaterką mogą targać rozterki, może się bać zmian, jednak ja w tym tekście nie widziałam prawie nic innego. Zdecydowanie nie tryskało to optymizmem. Dopiero w ostatnich rozdziałach Sylvie pokazała pazur. I dla tych fragmentów przebrnęłam przez tę książkę, na to czekałam przez cały ten czas. Może gdyby książka była krótsza, nie bolałoby to tak bardzo. Przecież przemianę bohatera można dobrze pokazać nawet w krótkiej noweli. Tutaj tych stron było jak dla mnie za dużo, rozwlekło się to wszystko, a ja się przejadłam.

Uwierzyłam w przeczytany blurb, że to książka tryskająca optymizmem i poprawiająca nastrój. Na mnie jednak nie podziałała. Owszem, główna bohaterka zmieniła swoje życie, wyrwała się z marazmu, odniosła wielki sukces, ale... Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Sylvie po prostu podążała za wydarzeniami. Trochę jakby to wszechświat postarał się zmienić jej życie, a ona się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1330
1329

Na półkach:

Sylvie dobiega czterdziestki i jednego jest pewna jej życie nie jest takie jakie chciałaby żeby było. Kobieta jest chorobliwie nieśmiała, ma masę kompleksów, szef zdaje się jej nie zauważać, a w domu musi wspierać męża, który po stracie pracy zmaga się z depresją, są jeszcze dzieci, ale te żyją swoim życiem. Dla Sylvie terapią na problemy, z którymi się zmaga jest pisanie książki. Kobieta na kartach swojej powieści powołuje do życia Charlotte. Jej bohaterka jest całkowitym przeciwieństwem Sylvie i jednocześnie kimś kim kobieta pragnęłaby być. Pełna erotycznych detali książka, która pisana była do szuflady, w dość nieoczekiwany sposób trafia do pewnego wydawnictwa, a później na półki francuskich księgarni. Szybko staje się bestsellerem a czytelnicy domagają się kontynuacji. Jak zmieni się życie Sylvie? I czy właśnie to jest to czego kobieta oczekiwała?

Ciąg dalszy recenzji na:

https://www.facebook.com/photo?fbid=931386245450828&set=a.530574228865367

Sylvie dobiega czterdziestki i jednego jest pewna jej życie nie jest takie jakie chciałaby żeby było. Kobieta jest chorobliwie nieśmiała, ma masę kompleksów, szef zdaje się jej nie zauważać, a w domu musi wspierać męża, który po stracie pracy zmaga się z depresją, są jeszcze dzieci, ale te żyją swoim życiem. Dla Sylvie terapią na problemy, z którymi się zmaga jest pisanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1013
1011

Na półkach:

Francuska literatura zawsze kojarzyła mi się że specyficznymi książkami. I chyba ciagle tak jest, bo powieść od Albatrosa świetnie wpisuje się w ten trend.

"Tak się rodzą bohaterki" to powieść oryginalna, pod względem fabuły jak i przedstawienia jej. To historia o dojrzałej kobiecie, która zmienia swoje życie. Walczy z kompleksami, a dotykające jej problemy są bardzo przyziemne i takie naturalne. Sama bohaterka momentami jest niezwykle irytująca, a cała fabuła jest mocno chaotyczna. Powieść czytało mi się całkiem dobrze, jednak do końca dobrnęłam raczej z obowiązku niż z przyjemności. Nie czułam żadnego zaciekawienia, ale ciągle liczyłam, że nadejdzie ten moment, w którym zrozumiem wszystkie zachwalające opinie.

Chyba trochę nie wpisałam się w grupę docelową tej historii, bo całość niestety nie spodobała mi się tak, jakbym tego oczekiwała, nie zrozumiałam przesłania i nie wywołała u mnie większych emocji. Ale mam wrażenie, że to taka historia, która nie jest uniwersalna i każdy czytelnik może poczuć ją całkiem inaczej.

Francuska literatura zawsze kojarzyła mi się że specyficznymi książkami. I chyba ciagle tak jest, bo powieść od Albatrosa świetnie wpisuje się w ten trend.

"Tak się rodzą bohaterki" to powieść oryginalna, pod względem fabuły jak i przedstawienia jej. To historia o dojrzałej kobiecie, która zmienia swoje życie. Walczy z kompleksami, a dotykające jej problemy są bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1131
971

Na półkach:

„Po kilku tygodniach musiała przyznać, że o ile trudno jej było przywyknąć do tego, że jest niewidzialna, o tyle zaakceptować sukces było łatwo”.

„Tak się rodzą bohaterki” nie jest lekturą lekką, przynajmniej na początku. Jest napisana w specyficzny sposób i to da się odczuć. Jednak, gdy czytelnik już wdroży się w akcję, klimat i spoufali się z bohaterką, lektura staje się znacząca, refleksyjna i ważna.

Historia ta staje się psotna i urocza, okraszona humorem, ale i problemami życiowymi, które mogą dosięgnąć każdego z nas.

Jest pikantnie, zabawnie, ale i…

Sylvie – czy można nazwać ją „zwykłą” bohaterką? Można. Jednak jest też niezwykła. Znudzona życiem kobieta, niezauważona, wiecznie skryta w cieniu, bojąca się postawić na swoim i podążyć za marzeniami. Kilka niefortunnych zdarzeń odmienia jej los. Brzmi banalnie, ale dla Sylvie szereg niepowodzeń zmienia się w jedno spełnione marzenie (chociaż skrycie).

Kobieta zatracając się w swoich fantazjach i wizjach, w których odtwarza rzeczywistość, bo tylko tam odnajduje odwagę do powiedzenia swojego zdania, pisze bestseller! Jak doszło do tego, że książka Sylvie nim się stała? I, co musiała przejść, aby odnieść „swój własny sukces”?
Historia pełna wyboistych dróg czeka na Was w „Tak się rodzą bohaterki”. Dajcie się zauważyć – tak, jak to zrobiła główna bohaterka!

„- Sukces zawiera w sobie truciznę – ciągnął. – Jednak my mamy na nią antidotum, proszę mi zaufać!”

[REKLAMA WYDAWNICTWO ALBATROS]

„Po kilku tygodniach musiała przyznać, że o ile trudno jej było przywyknąć do tego, że jest niewidzialna, o tyle zaakceptować sukces było łatwo”.

„Tak się rodzą bohaterki” nie jest lekturą lekką, przynajmniej na początku. Jest napisana w specyficzny sposób i to da się odczuć. Jednak, gdy czytelnik już wdroży się w akcję, klimat i spoufali się z bohaterką, lektura staje się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
125
31

Na półkach: , ,

Początek książki trochę denerwujący, główna bohaterka sprawiała wrażenie lekko opóźnionej w rozwoju. W pewnym momencie nastąpił nieoczekiwany zwrot i od tej chwili naprawdę dobrze się to czytało.

Początek książki trochę denerwujący, główna bohaterka sprawiała wrażenie lekko opóźnionej w rozwoju. W pewnym momencie nastąpił nieoczekiwany zwrot i od tej chwili naprawdę dobrze się to czytało.

Pokaż mimo to

avatar
615
452

Na półkach:

Lektura całkowicie mnie pochłonęła.

Lektura całkowicie mnie pochłonęła.

Pokaż mimo to

avatar
2404
2356

Na półkach:

Przyznaję, że sięgając po lekturę Claire Vigarello nie do końca dawałam wiarę w hasło z okładki. Jak to możliwe, by tak słodki opis wprowadzał nas w coś więcej poza beztroską treścią? A jednak historia bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, przekazała solidną lekcję życia i mocno dała do myślenia.

Na ponad 400 stronach rozpościera się historia pełna pozytywnej energii, która niesie ze sobą solidne pokłady endorfin i pozwala wierzyć czytelnikowi, że w każdym z nas drzemie ogromna siła do działania. To motywująca historia, ale jednocześnie nie narzucająca nikomu swoich wartości. Autorka pozwala nam bowiem na bazie doświadczeń głównej bohaterki wyciągnąć własne wnioski i wraz z nią przeżywać wszelkie zwroty i upadki oraz kształtować swój charakter. Takie historie zdarzają się niezwykle rzadko, ponieważ w tym przypadku mamy nie tylko ciekawą i dobrze poprowadzoną treść, ale i w pełni charyzmatyczną główną bohaterkę, z którą się utożsamiamy i za którą trzymamy kciuki. W dodatku sama historia jest uniwersalna, sięga po ponadczasowe wartości i jednocześnie igra sobie z czytelnikiem żonglując smacznym poczuciem humoru.

Kto z nas chociaż raz czuł się zapomniany i niechciany przez świat? Kto czuł się odtrącony, bezwartościowy i pogrążony w chaosie negatywnych myśli? Sylvie, 40-letnia bohaterka, reprezentuje właśnie tego typu postawy. Jest chorobliwie nieśmiała, zmaga się z nadwagą i w dodatku towarzyszy jej cała masa kompleksów a wszyscy dookoła traktują ją jak powietrze. To nie nastraja pozytywnie do działania, szczególnie gdy w pracy i w domu kobieta czuje się niechciana. Wbrew sobie jednak Sylvie podejmuje zaskakujące działania i dając upust swojej frustracji zaczyna pisać książkę – książkę niebywałą i jedyną w swoim rodzaju, która w zaskakujący sposób trafi na półki księgarń.

Życie głównej bohaterki zmienia się z dnia na dzień a my obserwujemy to pełni podziwu. Autorka pozwala nam wierzyć, że dla każdego z nas pisane jest szczęśliwe zakończenie, ale tylko pod warunkiem, że sami zdecydujemy się po nie sięgnąć. Brak działania i otaczanie się negatywnymi emocjami do niczego nie doprowadzą, a tylko nastawienie na cel i dążenie do jego realizacji może pozwolić nam wybić się ponadprzeciętność. Trzeba przyznać, że fabuła charakteryzuje się dużą dawką pomysłowości oraz skrajnych emocji, które otaczają nas pozytywną energią i motywują do działania. To, jak głosi hasło z okładki, inteligentna terapia dla każdego czytelnika, który odważy się na nią pójść – a zdecydowanie warto! Dawno nie bawiłam się tak dobrze podczas czytania żadnej książki, dawno żadna lektura nie wpłynęła na mnie aż tak pozytywnie: motywując, dając do myślenia i jednocząc z główną bohaterką.

"Tak się rodzą bohaterki?" przywołuje na ustach szczery uśmiech i pozwala wierzyć, że życie ma dla nas wiele dobra. Nawet po burzy wychodzi słońce a wszelkie negatywne wydarzenia z naszego życia zostaną rozwiane w momencie walki o własne szczęście. To lekka jak piórko i niesamowicie pozytywna historia pełna ponadczasowej mądrości, która pozostaje w głowie czytelnika na długo bo zamknięciu ostatniej strony. Napiszę więcej – jestem pewna, że jeszcze nie jeden raz wrócę do tej książki a wtedy na pewno nauczył mnie czegoś nowego.

Przyznaję, że sięgając po lekturę Claire Vigarello nie do końca dawałam wiarę w hasło z okładki. Jak to możliwe, by tak słodki opis wprowadzał nas w coś więcej poza beztroską treścią? A jednak historia bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, przekazała solidną lekcję życia i mocno dała do myślenia.

Na ponad 400 stronach rozpościera się historia pełna pozytywnej energii, która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
867
854

Na półkach:

Chyba każdy z nas ma jakieś kompleksy? Mniejsze lub większe, takie, które próbujemy zlekceważyć, ale i takie, które determinują nasze podejście do świata. A przede wszystkim do nas samych. Nie lubimy siebie, wciąż dopatrujemy się kolejnych wad, niedociągnięć, zupełnie jakbyśmy byli czyimś dziełem, nie do końca udanym… Pozwalamy kompleksom dojść do głosu, to one umniejszają nas we własnych oczach, a co za tym idzie w oczach innych. Bo czy nie widząc w sobie pozytywów, możemy sprawić, by dostrzegł je ktokolwiek inny…?
„Tak się rodzą bohaterki” to powieść, która jest niczym cebula. Pozornie przewrotna, momentami absurdalna słodko-gorzka opowieść o komediowym wydźwięku. Nieco fajtłapowata bohaterka z jeszcze bardziej fajtłapowatym mężem i jej życie – zupełnie zwyczajne. Jej nadwaga, brak pewności siebie, chęć pozostania niewidzialną. Cóż – wielu zapewne dojdzie do wniosku, że bardzo dobrze ją rozumie, wszak kompleksy nikomu nie są obce. A mimo to, wraz z odsłanianiem kolejnej „warstwy” zaczynamy dostrzegać w tej historii coś więcej. Tak jak Sylvie, która przechodzi swego rodzaju, nieco wymuszoną metamorfozę wewnętrzną, mozolnie idącą naprzód, ale jednak, kiedy to na świecie pojawia się wykreowana przez nią postać literacka, a ona sama zostaje poczytną pisarką. Wydawać by się mogło, że powinna się cieszyć, ale kobieta nie do końca radzi sobie z życiem w blasku sławy. Czy zdoła oswoić nową Sylvie?
Ta powieść wywołuje skrajne emocje. Raz, główna bohaterka nas maksymalnie irytuje, bo nie jesteśmy w stanie zrozumieć, jak można tak „przemykać” przez życie. Zaraz potem jednak przychodzi refleksja, że w jej, wprawdzie czasem absurdalnych doświadczeniach, niektórzy mogą dostrzec pierwiastek siebie… Niezadowolenie z pracy, poczucie zmarnowanej codzienności, związek, który najlepsze lata ma już za sobą, znudzenie życiem. Bo choć Sylvie wydaje się, że jej pozycja jest po prostu bezpieczna, to wewnętrzne JA czuje zupełnie co innego, czego wyrazem jest bohaterka jej książki — Charlotte.
Powieść Claire Vigarello to również historia o szufladkowaniu. Żyjemy w takich czasach, że tak łatwo nam ocenić kogoś na podstawie wyglądu czy umiejętności, a raczej ich braku. Grubas, na pewno jest powolny, nieudolny, niezbyt urodziwy – od razu wydaje nam się, że znamy takiego człowieka, że będzie on zachowywał się według utartych, często stereotypowych, zasad. To oczywiście jest niezwykle krzywdzące, bo tak naprawdę nie wygląd, wiek, umiejętności, ale nasze wnętrze decyduje, kim tak naprawdę jesteśmy.

Podsumowując:

Myślę, że każdy z nas dochodzi w swoim życiu do takiego momentu, kiedy nie widzi szansy na pozytywną jego odmianę. Są zapewne tacy, którym taki stan rzeczy odpowiada, ale bywają i ci, którzy podświadomie czują, że nie chcą tak dalej egzystować. To zapewne doskonała chwila, by i w ich codzienności pojawiła się taka Charlotte, która sprawi, że obudzą się z marazmu i wezmą przysłowiowego byka za rogi. To powieść, którą powinna przeczytać każda z nas – kobiet, nawet jeśli na początku będzie się czuła, jakby znalazła się w samym centrum domu wariatów. Może to przez francuski humor, a może przez nieco przerysowaną fabułę, która skrywa wiele warstw odkrywanych podczas lektury. To opowieść o marzeniach, rozczarowaniu, zagubieniu, kompleksach, które nas ograniczają, ale także o cenie sławy, która dla niektórych bywa zbyt wysoka. Przewrotna, momentami karykaturalna i przejaskrawiona – ale wiecie co? – to właśnie mnie w niej tak zafascynowało. A także fakt, że dzięki lekturze dostrzegłam, jak daleko zaszłam. Że mogę być duma, iż nie pozwoliłam kompleksom decydować o moim życiu. Polecam!

Chyba każdy z nas ma jakieś kompleksy? Mniejsze lub większe, takie, które próbujemy zlekceważyć, ale i takie, które determinują nasze podejście do świata. A przede wszystkim do nas samych. Nie lubimy siebie, wciąż dopatrujemy się kolejnych wad, niedociągnięć, zupełnie jakbyśmy byli czyimś dziełem, nie do końca udanym… Pozwalamy kompleksom dojść do głosu, to one umniejszają...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2315
2315

Na półkach: , ,

Girl Power!

Każdy kto czuje się sam ze sobą beznadziejnie doświadcza najprawdopodobniej pewnego zjawiska: braku wiary w siebie. Do tego zapewne poczucia osamotnienia w swoich czarnych myślach... A może by tak wszystko zmienić? Nawet jeśli za sprawą pożyczonego życia kogoś, kogo sami wymyślimy - kto wie, może dzięki takiemu posunięciu także nasza własna egzystencja nabierze więcej barw? Być może właśnie "Tak się rodzą bohaterki"!

To nie jest komedia romantyczna ani komedia erotyczna. To uroczo psotna opowieść o tym, jak obudzić w sobie bohaterkę i odmienić swoje życie. To przy tym inteligentna terapia – z przymrużeniem oka i dużą dawką humoru. Jest ci ze sobą źle i czujesz się niewidzialna? Z pewnością nie jesteś jedyna.

Sylvie dobiega czterdziestki. Jest chorobliwie nieśmiała, ma nadwagę i mnóstwo kompleksów, a otoczenie zdaje się jej nie zauważać. O, proszę – oto jej szef, znów ją ignoruje. W domu nie jest lepiej: pogrążony w depresji bezrobotny mąż, obskurna łazienka, która od lat czeka na remont, piętrzący się stos nieopłaconych rachunków i dwójka dzieci, które najwyraźniej nie chcą, żeby rodzice wściubiali nos w ich problemy...

Jak zaradzić tej beznadziejnej sytuacji? Niedoceniana i znudzona Sylvie daje upust swoim frustracjom i fantazjom i zaczyna pisać historię, którą sama chciałaby przeżyć i której bohaterka jest jej zupełnym przeciwieństwem: młoda, pewna siebie, atrakcyjna, seksowna, a do tego… żądna zemsty na wszystkich, którzy nie chcieli okazać jej uwagi. W tajemniczy sposób pisana przez nią książka trafia do wydawnictwa, a potem na półki księgarń. Szybko staje się bestsellerem, a ona sławną pisarką. Czy ten nieoczekiwany zawrotny sukces nareszcie odmieni jej życie na lepsze?

Pożyczone życie - jak sama nazwa wskazuje - nie jest nasze, a jednak "życie nim" może czasem pomóc. To taka mała, romantyczna ucieczka w świat marzeń... Marzeń, które można jak widać dogonić - ba!, nawet przegonić! Historia Sylvie pokazuje, że to możliwe.

A jednak w całej tej opowieści nie ma tylko róż, uśmiechów i atmosfery końcowego sukcesu. Jest w niej także pewne ostrzeżenie przed tym, że "sukces" wcale nie musi oznaczać szczęścia. Może mu pomóc, owszem - ale nie musi być z nim tożsamy. Dobrze jest o tym pamiętać.

"Tak się rodzą bohaterki" to ciepła historia, która niejednemu czytelnikowi autentycznie poprawi humor. I może doda trochę wiary we własne możliwości - pamiętajcie bowiem, że nawet jeśli oceniacie swoją sytuację beznadziejnie, to zawsze jest z niej jakieś wyjście w dobrą stronę.

Albatros - dziękuję.

#taksięrodząbohaterki #clairevigarello #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #bookstagram #bookreview #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland

Girl Power!

Każdy kto czuje się sam ze sobą beznadziejnie doświadcza najprawdopodobniej pewnego zjawiska: braku wiary w siebie. Do tego zapewne poczucia osamotnienia w swoich czarnych myślach... A może by tak wszystko zmienić? Nawet jeśli za sprawą pożyczonego życia kogoś, kogo sami wymyślimy - kto wie, może dzięki takiemu posunięciu także nasza własna egzystencja nabierze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
728
585

Na półkach:

Jak dla mnie super historia, komedia dramat miłość. Tylko jeden wielki minus okładka mnie wcale nie urzekła i gdyby nie opis na książce to nawet bym na nią nie spojrzała. A wydawnictwo ma takie ładne okładki a tu taki zonk. Ale historia przyjemna

Jak dla mnie super historia, komedia dramat miłość. Tylko jeden wielki minus okładka mnie wcale nie urzekła i gdyby nie opis na książce to nawet bym na nią nie spojrzała. A wydawnictwo ma takie ładne okładki a tu taki zonk. Ale historia przyjemna

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    143
  • Przeczytane
    48
  • Posiadam
    10
  • Teraz czytam
    6
  • 2024
    2
  • Przeczytane w 2024
    2
  • Legimi
    2
  • Przeczytane 2024
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • E-book
    2

Cytaty

Więcej
Claire Vigarello Tak się rodzą bohaterki Zobacz więcej
Claire Vigarello Tak się rodzą bohaterki Zobacz więcej
Claire Vigarello Tak się rodzą bohaterki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także