rozwińzwiń

Saint-Elme. Tom 2

Okładka książki Saint-Elme. Tom 2 Serge Lehman, Frederik Peeters
Okładka książki Saint-Elme. Tom 2
Serge LehmanFrederik Peeters Wydawnictwo: NAGLE! Cykl: SAINT-ELME (tom 2) komiksy
80 str. 1 godz. 20 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
SAINT-ELME (tom 2)
Tytuł oryginału:
Saint-Elme, tome 2
Wydawnictwo:
NAGLE!
Data wydania:
2023-10-11
Data 1. wyd. pol.:
2023-10-11
Liczba stron:
80
Czas czytania
1 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367725132
Tłumacz:
Marta Turnau
Tagi:
komiks nagle saint-elme Komiks francuski komiks szwajcarski kryminał
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Saint-Elme. Tom 3 Serge Lehman, Frederik Peeters
Ocena 7,8
Saint-Elme. Tom 3 Serge Lehman, Frede...
Okładka książki Metal Hurlant #2/2022 Virginie Augustin, Ryan Barry, Pim Bos, Marc Caro, Étienne Chaize, Anne Citron, François Corteggiani, Jean Dalin, Jorg De Vos, Jonathan Djob Nkondo, Antoine Dode, Claude Ecken, Jerry Frissen, Ken Grobe, Fabien Grolleau, Richard Guérineau, Elie Huault, Pierre Jeanneau, Ninja Jo, Donnie Ka, Afif Khaled, Bruno Lecigne, Otto Maddox, Masha Moran, Karla Pacheco, Frederik Peeters, Nikolai Pisarev, Homero Rios, Natacha Ruck, Sagar, Laurent Siefer, Peter Snejbjerg, James Stokoe, Nicolas Tellop, Toru Terada, Elene Usdin, Mark Waid, Aimée de Jongh
Ocena 7,3
Metal Hurlant ... Virginie Augustin, ...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Fukushima. Kronika wypadku bez końca Bertrand Galic, Roger Vidal
Ocena 7,0
Fukushima. Kro... Bertrand Galic, Rog...
Okładka książki Ciemność Hubert Boulard, Vincent Mallié
Ocena 7,4
Ciemność Hubert Boulard, Vin...
Okładka książki Kosmos Fabien Bedouel, Pat Perna
Ocena 6,6
Kosmos Fabien Bedouel, Pat...
Okładka książki Morderca znad Green River: Prawdziwa Historia Detektywistyczna Jonathan Case, Jeff Jensen
Ocena 7,3
Morderca znad ... Jonathan Case, Jeff...

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
21 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
221
217

Na półkach:

Tempo prowadzenia fabuły w tym tomie dość znacznie zwolniło w stosunku do poprzedniego. Ilość upstrzonych krwią scen jest podobna, jednak tym razem zazwyczaj są to zbrodnie dokonane już wcześniej, gdzieś poza kadrem bądź też w pierwszej części serii. Same widoczne na kartach komiksu wydarzenia zaś są na ogół mało dynamiczne. Ot, odwiedzanie miejsc zbrodni, rozmowy w apartamentach, jakieś spacerki po polach… Krótko mówiąc, bez szału. Gdyby nie to, iż klimat tego tytułu wciąż dobrze się odznacza i daje radę podtrzymać zainteresowanie czytelnika, mogłabym się w pewnym momencie zacząć trochę nudzić.

Więcej przeczytasz tutaj: https://popkulturowcy.pl/2023/10/11/saint-elme-tom-2-recenzja-komiksu-cisza-przed-burza/

Tempo prowadzenia fabuły w tym tomie dość znacznie zwolniło w stosunku do poprzedniego. Ilość upstrzonych krwią scen jest podobna, jednak tym razem zazwyczaj są to zbrodnie dokonane już wcześniej, gdzieś poza kadrem bądź też w pierwszej części serii. Same widoczne na kartach komiksu wydarzenia zaś są na ogół mało dynamiczne. Ot, odwiedzanie miejsc zbrodni, rozmowy w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
225
214

Na półkach:

Jak nieraz mieliśmy już okazję się przekonać, małe miasteczka mają to do siebie, że często dzieją się w nich rzeczy, których po takich społecznościach byśmy się nie spodziewali. Gdzieś na uboczu, w cichych, spokojnych, nieraz zapomnianych miejscach również czai się zło. W tym roku doświadczyliśmy tego na przykładzie komiksu Saint-Elme. Dziś wracam do tej historii w jego drugim tomie.

Na początek małe przypomnienie. Detektyw i narzucona mu asystentka przybywają do miasta zbadać sprawę zaginięcia. Saint-Elme rządzi bogata rodzina z powiązaniami w przestępczym światku. Odbywa się tam przemyt narkotyków. Wszystko zaczyna się jednak od tajemniczej dziewczynki, namalowanego krwią znaku oraz drobnego przestępcy, który wpada w morderczy szał.

W drugim tomie Saint-Elme odkrywamy kolejne mroczne sekrety tego „urokliwego” miejsca. Zaczynamy od wątku, na którym zakończyła się poprzednia część. Zdawało się, że jest już po jednym z głównych bohaterów, co było wielką niespodzianką. Pewności jednak nie mieliśmy pomimo kałuży krwi, w której leżał gdy ostatnio go widzieliśmy. Ktoś musi ten bałagan posprzątać i jest to główny motyw fabuły.

Wraz z następnymi częściami tej historii coraz lepiej poznajemy jej nieraz naprawdę dziwnych bohaterów. Tym razem autorzy bardziej skupiają się na tych złych. W szczególności dotyczy to największego dziwaka, jakby żywcem wyjętego z filmu Davida Lyncha, Derwisza. Dziwnie gada, dziwne się zachowuje, jakby cały czas był mocno naćpany. Jednocześnie, wykazuje sporą trzeźwość umysłu, potrafi się nieźle bić i zdecydowanie ma zadatki na psychopatę. Najbardziej zapada w pamięć po lekturze tego tomu.

Rozbrajające jest poczucie humoru Serge’a Lehmana. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, gdy wspomniani wcześniej złoczyńcy w trakcie rozkminiania co zrobić z nieprzytomnym detektywem i kilkoma trupami zaczęli kłócić się o nieużywanie słowa „czarnuch”. Takich absurdalnych rozmów jest tutaj więcej i idealnie pasują one do unikalnego klimatu miasta i całej historii opisanej w Saint-Elme.

Genialny jest sposób w jaki Frederik Peeters buduje klimat komiksu za pomocą kolorów. Nie ma tu żadnych szarości, a barwy nie jeden raz podkreślają atmosferę danej sceny i tworzą odpowiednie napięcie. Ma się wrażenie, że Saint-Elme to takie miejsce oderwane od rzeczywistości, jakby z innego świata. Oglądając kolejne plansze od razu czuć specyficzną atmosferę.

Trzeba podkreślić, że drugi tom komiksu to wciąż budowanie tego świata i odkrywanie jego sekretów. Nie wiemy jeszcze do końca o co tutaj tak naprawdę chodzi. Czy w grę wchodzą jakieś nadprzyrodzone moce? Czy to tylko kolejne miejsce, w którym rządzą uciekający się do wielu nielegalnych ruchów bogacze, czy może jednak coś więcej? Obserwowanie jak kolejne elementy tej układanki wpadają na właściwe miejsce sprawia mi ogromną przyjemność i wierzę, że z wami będzie podobnie.

Jak nieraz mieliśmy już okazję się przekonać, małe miasteczka mają to do siebie, że często dzieją się w nich rzeczy, których po takich społecznościach byśmy się nie spodziewali. Gdzieś na uboczu, w cichych, spokojnych, nieraz zapomnianych miejscach również czai się zło. W tym roku doświadczyliśmy tego na przykładzie komiksu Saint-Elme. Dziś wracam do tej historii w jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
934
259

Na półkach: , , ,

Czy "Saint-Elme" to synonim "Twin Peaks"?? No dobra, być może trochę przesadziłem z tym stwierdzeniem, bo jakby nie patrzeć to dwie różne historie, z których każda rządzi się swoimi prawami, jednak już przy pierwszej części próbowałem pokazać, że mimo wszystko całkiem dużo je łączy. Drugi tom tylko potwierdził moją tezę, ponieważ dostajemy w nim całkiem sporo lynchowego spojrzenia na świat, podanego we własny, oryginalny sposób, przez Panów Lehmana i Peetersa. Zapraszam zatem na ponowną wycieczkę do miasta spalonej krowy.

Zacznijmy może od fabuły, która w przypadku tego tomu, praktycznie przez dziewięćdziesiąt procent czasu, płynie sobie bardzo wolno. Autorzy skupili się przede wszystkim na ukazaniu rodziny Saxów, jej hierarchii oraz wzajemnych układów, jakie w niej panują. Dostajemy również ciekawy obraz psychologiczny każdego z członków familii, ze wskazaniem kto jest jednostką dominującą, a kto zwykłym chłopcem na posyłki oraz powiązanych z nimi ludzi, będących na ich usługach. Ukazany zostaje również poziom i formy korupcji, jakie zżerają całe miasto od środka.

Drugim, ważnym ogniwem jest coraz śmielsza zabawa z motywami nadprzyrodzonymi. Ok, być może nie są one jeszcze do końca wyeksponowane, podobnie zresztą jak to miało miejsce w pierwszej części, ale odnoszę wrażenie, że delikatnie dochodzą do głosu i wkrótce zaczną odgrywać znaczącą rolę.

Trzecim, bardzo istotnym elementem całej układanki jest eskalacja przemocy, mająca swoje miejsce w ostatnich dziesięciu procentach albumu, która odcina nas całkowicie od atmosfery opery mydlanej, na rzecz konkretnej i brutalnej jazdy bez trzymanki. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wystarczyło do tego kilka naprawdę mocnych kadrów...

Grafiki trzymają poziom poprzedniczki - realistyczne, surowe, utrzymane w ciemnej tonacji, nadające mrocznego i tajemniczego charakteru całej fabule.

Podsumowując, świetna kontynuacja, której zakończenie wyzwala w czytelnikach syndrom "chcę więcej". I ja się do tej grupy całym serduchem zaliczam. Także z niecierpliwością wypatruję trzeciego tomu tej niesamowicie intrygującej serii.

Tyle ode mnie!!! Do usłyszenia!!!

Czy "Saint-Elme" to synonim "Twin Peaks"?? No dobra, być może trochę przesadziłem z tym stwierdzeniem, bo jakby nie patrzeć to dwie różne historie, z których każda rządzi się swoimi prawami, jednak już przy pierwszej części próbowałem pokazać, że mimo wszystko całkiem dużo je łączy. Drugi tom tylko potwierdził moją tezę, ponieważ dostajemy w nim całkiem sporo lynchowego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
389
338

Na półkach: , ,

Kiedy Franck Sangare otrzymuje zlecenie odnalezienia pewnej osoby, nie myśli o komplikacjach. W końcu sprawa przedstawia się dość rutynowo: ginie młody mężczyzna, zrozpaczona matka prosi o pomoc, ślad prowadzi do wiochy zabitej dechami, w tle zaś pojawiają się narkotyki i szemrane interesy. Proste? Nie do końca.
To, co wyglądało niepozornie, staje się dla starego wyjadacza śmiertelną pułapką. Przytępiony zmysł Sangre nie rejestruje lawiny niebezpieczeństw, które czyhają tuż za rogiem. Detektyw wpada w prawdziwe kłopoty, a na ratunek może liczyć tylko ze strony dociekliwej, acz kontuzjowanej asystentki. No chyba, że pojawi się ktoś jeszcze…
Pani Dombre jest bowiem bardzo, ale to bardzo zdeterminowana, by wyciągnąć swojego szefa z bagna, w jakie wpadł.

****

Mordobicie, twarde dragi, nielegalny handel, niesamowite eksperymenty – to właśnie znaleźć można w serii ‘Saint-Elme’ autorstwa Serge Lehmana i Frederika Peetersa. Brzmi odjazdowo, prawda? Jednak odjazdowo wcale nie jest, raczej odwrotnie. Wydźwięk owego zestawienia niesie ze sobą obietnicę rollercoasteru emocji; wiecie, szybki akcyjniak przepełniony wartką fabułą, szalonymi plot twistami oraz iście filmowymi zagraniami zaczerpniętymi z klasyki kina wielkiego formatu. Super? I tak, i nie. Bo pomimo sensacyjnej otoczki każącej z góry zakładać z jaką historią ma się do czynienia, cykl wypada zgoła odmiennie, stanowiąc niejako przeciwieństwo schematu; schematu, który sam w sobie może zły nie jest, lecz czy atrakcyjny? Też niekoniecznie. Duet francuskich twórców poszedł o krok dalej i zamiast scenariusza opartego o motyw taniej nawalanki ‘tych dobrych’ z ‘tymi złymi’, stworzył coś znacznie bardziej wielowymiarowego, niż należałoby przypuszczać.

Umiejscowienie zdarzeń na tle sennego, z pozoru sielskiego miasteczka, okazało się strzałem w dziesiątkę. Atmosfera górskiej mieściny i hermetycznej społeczności, gdzie dochodzi do serii dziwnych, niewyjaśnionych incydentów z udziałem zarówno miejscowej elity, jak i lokalnych gangsterów, wypadła szalenie intrygująco. Przez wzgląd na powolne tempo akcji, skrzętnie budowane napięcie, sporą dawkę suspensu z jednoczesnym zachowaniem odrobiny zagadkowości, można było poczuć się niczym w Twin Peaks; miasteczku niby przyjaznym, niby zwyczajnym, ale takim, które ma swoje drugie oblicze – mroczne i nieprzewidywalne. Ten zabieg wyszedł Lehmanowi i Peetersowi fantastycznie. Niepokojący nastrój, skomplikowana intryga, charakterne postaci, doza groteski, ironii, czarnego humoru – genialny miks składający się na gatunkową bombę!

I o ile pierwszy tom był oczywistym wstępem do ogółu, ledwie zapowiedzią bardziej złożonego konceptu, o tyle drugi jest jego udaną kontynuacją. Nie oznacza to jednak, że wyjaśni on wszystkie pytania i wątpliwości, które zostały wcześniej postawione przed odbiorcą. Przeciwnie, w ,,Przyszłości rodziny’’ nadal nic nie jest jasne ani jednoznaczne. Nakreślone uprzednio wątki, owszem, doczekały się odpowiedniego rozwinięcia, lecz nie jego dopełnienia - na to będziemy musieli jeszcze poczekać. Można zresztą było odnieść wrażenie, że kolejne przygody detektywa Fredericka Sangare i jego asystentki Pani Dombre, nie przyniosą niespodzianek; na szczęście to tylko zwodnicze zagranie. Niespodzianki się pojawiły. Chociaż mocniej wyważone, mniej liczne i nie tak widowiskowe, satysfakcjonowały i stanowiły idealne domknięcie całości.

Zaskoczyła mnie za to warstwa wizualna. Kreska utrzymana w pozornie niedbałej formie nie ulegała zmianie, ale KOLORY! Coś wspaniałego! Cała masa odważnych, wyrazistych, neonowych barw, zestawiona w kontrze wobec pastelowych odcieni; kontrast pomiędzy kolorystyką dnia i nocy (genialny chwyt podkręcający klimat),fenomenalna gra światłocienia, fokus na detale, kameralne kadry… Jestem pod wrażeniem i moje oczy chcą więcej!

Kiedy Franck Sangare otrzymuje zlecenie odnalezienia pewnej osoby, nie myśli o komplikacjach. W końcu sprawa przedstawia się dość rutynowo: ginie młody mężczyzna, zrozpaczona matka prosi o pomoc, ślad prowadzi do wiochy zabitej dechami, w tle zaś pojawiają się narkotyki i szemrane interesy. Proste? Nie do końca.
To, co wyglądało niepozornie, staje się dla starego wyjadacza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
722
321

Na półkach:

Tom 2 kontynuuje historię detektywa i jego asystentki, którzy podejmują się z pozoru prostego zadania, nie mając pojęcia, że otworzą drzwi do lawiny nieoczekiwanych zdarzeń. Bogata rodzina, która rządzi Saint-Elme, przemyt narkotyków. A do tego tajemnicza dziewczynka, namalowany krwią znak i morderczy szał jednego przestępcy.
.
Komiks skutecznie łączy elementy brutalności, tajemnicy i zagadki, tworząc wciągającą narrację.
Autor z sukcesem tworzy napięcie, ukazując, że pozornie spokojne miejsce może skrywać mroczne i niebezpieczne tajemnice. Dużą rolę grają tu kolory. Krwista czerwień i inne nasycone barwy działają na czytelnika. Czytając jesteśmy cały czas w niepewności, nie wiedząc, kto jest zaangażowany w te intrygi i czym tak naprawdę jest ta tajemnica.
.
"Saint-Elme: Tom 2" to wciągający komiks, który łączy w sobie elementy brutalności, tajemnicy i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Perfekcyjnie dopracowane rysunki i stworzone postaci sprawiają, że czytelnik jest wciągnięty w świat Saint-Elme i nie może się oderwać.
.
Choć dzieje się bardzo dużo to książka nie wyjawia wiele. Zostawia czytelnika z tyloma samo pytaniami, co na początku, tylko innymi. Na pewno sięgnę po kolejny tom, by dowiedzieć się co będzie dalej.

Tom 2 kontynuuje historię detektywa i jego asystentki, którzy podejmują się z pozoru prostego zadania, nie mając pojęcia, że otworzą drzwi do lawiny nieoczekiwanych zdarzeń. Bogata rodzina, która rządzi Saint-Elme, przemyt narkotyków. A do tego tajemnicza dziewczynka, namalowany krwią znak i morderczy szał jednego przestępcy.
.
Komiks skutecznie łączy elementy brutalności,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
22

Na półkach:

Jest dziwnie. Jeszcze bardziej, niż w tomie wcześniejszym. Każdy kto liczył, że druga odsłona "Saint-Elme" przyniesie znaczące rozstrzygnięcia a tajemnica miasteczka zostanie choć trochę wyjaśniona będzie musiał jeszcze poczekać. Nie jest to jednak zarzut. Nic z tych rzeczy. Opowieść wydaje się być dalej w fazie konstruowania fabuły, lecz nie należy mylić tego zjawiska z brakiem akcji czy przeciąganiem istotnych wątków. Z mojej perspektywy takie tempo wydarzeń jest jak najbardziej na plus. Nie każdy kryminał musi charakteryzować się dynamizmem, jak również nie musi nieustannie fundować twistów nie pozwalających złapać oddechu. Czasami wystarczy odrobina mystery, intrygujący, lekko oderwani od rzeczywistości aktorzy dramatu oraz czające się w ciemności szaleństwo. Groza jeszcze raz udowadniająca, że okrucieństwo ludzi nie zna granic.

Panowie Serge Lehman i Frederik Peeters zdają się doskonale rozumieć na czym polega sztuka opowiadania. Nie zdradzają wiele, od czasu do czasu rzucają jakiś fabularny kąsek - jeszcze bardziej dający do myślenia - i wydają się czekać, aż czytelnik sam zacznie składać wszystko w logiczną całość. Zakładam, że starzy wyjadacze podejrzewają jak dalej potoczy się historia, ja jednak do nich nie należę. Owa niewiara nie przeszkadza mi jednak w lekturze, wręcz przeciwnie. Lubię jak historia kluczy wokół pewnych tematów nie zdradzając zbyt wiele. Jak intryga zagęszcza się i jak świat wydający się z pozoru normalny powoli przestaje takim być. Obecny w komiksie pierwiastek weird - dość delikatnie zaznaczony w tomie pierwszym - tutaj zarysowuje się coraz wyraźniej, co jeszcze bardziej przypomina klimat serialu "Twin Peaks".

Ponury, małomiasteczkowy klimat, w którym dzieje się coś złego. Widzimy rodzinę Saxów parającą się niezbyt legalnym biznesem, widzimy niejakiego Spielmanna bezbłędnie przepowiadającego pogodę oraz młodą dziewczynę próbującą ogarnąć czym właściwie jest Saint-Elme. Każdy z tych wątków ma w sobie coś psychodelicznego. Zachowana bohaterów mają w sobie coś nienaturalnego i groźnego. Tak jakby każdy z nich działał będąc lekko zakręconym. No i jest jeszcze Derwisz. Osoba kompletnie odrealniona, żyjąca w sobie tylko znanym wymiarze. On mnie przeraża najbardziej. Z zachowania i wyglądu przypomina mi Chemika z serialu "Detektyw", tego który poznał Króla w Żółci i został jego wiernym wyznawcą. Derwisz ze swoją dziwną gadką, nerwowymi pląsami i wybałuszonymi oczami to ktoś, kto zobaczył więcej i poznał dawne sekrety.

Czy i nam będzie dane je poznać? Myślę, że tak. Można zarzucać scenarzyście zbyt powolne odkrywanie kart. Można wściekać się za podkręcanie weirdu do granic fabularnej przyzwoitości. Trzeba jednak przy tym uczciwie powiedzieć, że sposób w jaki jest to wszystko budowane zasługuje na duże brawa. Podobnie jak oprawa graficzna. Rysunki, kolory, gra światłem i cieniem, wrzucanie niejednoznacznych kadrów. Wszystko razem ładnie i fachowo podkręca poziom dziwaczności komiksu. Do tego stopnia, że ja osobiście jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tą opowieścią i z niecierpliwością czekam na jej dalszy ciąg. I tak jak zapewne spora część innych czytelników zadję sobie pytanie: kim do licha jest Philippe?!

[Retro komiks na FB]

Jest dziwnie. Jeszcze bardziej, niż w tomie wcześniejszym. Każdy kto liczył, że druga odsłona "Saint-Elme" przyniesie znaczące rozstrzygnięcia a tajemnica miasteczka zostanie choć trochę wyjaśniona będzie musiał jeszcze poczekać. Nie jest to jednak zarzut. Nic z tych rzeczy. Opowieść wydaje się być dalej w fazie konstruowania fabuły, lecz nie należy mylić tego zjawiska z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2197
2021

Na półkach:

POPKulturowy Kociołek:

Jednym z moich ulubionych rodzajów opowieści są takie historie, za pomocą których autor zmusza odbiorcę do intelektualnego wysiłku. Czy to przy użyciu różnego rodzaju metafor, alegorii, symboli, czy innych środków ekspresji. Nie podaje nam odpowiedzi na dręczące nas pytania jak na tacy. Nie mówi wprost, o co tak właściwie mu chodzi. To my sami musimy do tego dojść, a interpretacji może być wiele. Do tego grona z pewnością zalicza się album Saint-Elme tom 2, który właśnie miałem okazję przeczytać.

Początek serii zostawił nas na krawędzi siedzeń przez bardzo zaskakujące zakończenie. Jeden z głównych bohaterów, detektyw Franck Sangare, będący na tropie Arno Cavalieriego trafia na odludzie. Tam znajduje się farma, która okazuje się składem narkotyków. Mężczyzna nie wie jednak w co się wpakował, znajdując się w tym miejscu. Narwany, a może wręcz szalony Derwisz, którego tam zastaje, zaskakuje go. Po brutalnym uderzeniu zostawia go leżącego w kałuży własnej krwi. Czy to możliwe, że Franck umarł? Odpowiedź na to pytanie otrzymujemy w Saint-Elme tom 2 o podtytule Przyszłość rodziny.

W najnowszym tomie komiksu możecie z całą pewnością spodziewać się magii kolorów. Już w poprzedniej części dało się zauważyć, że użycie poszczególnych barw nie jest tutaj przypadkowe. Raz, że buduje niesamowity i unikalny klimat historii oraz miasteczka, w którym ona się toczy. Dwa, że nadaje jeszcze większego wydźwięku konkretnym wydarzeniom. Weźmy na przykład wspomnianego wcześniej Derwisza. Na jego oblicze niemal zawsze pada cień, przez co sprawia wrażenie nieumarłego albo wręcz drwala z najnowszej odsłony Twin Peaks Davida Lyncha. Jest w tym coś naprawdę makabrycznego, a zarazem fascynującego.

Czym jeszcze będą żyć czytelnicy drugiej części Saint-Elme? Tajemnicami. O ile twórcy nie zdradzają nam w choć maleńkim stopniu odpowiedzi na dręczące nas pytania, to dokładają kolejne sekrety związane z tytułową miejscowością. Czasem są to grube sprawy takie jak działalność rodziny Rolanda Saxa, którą bliżej poznajemy. Kiedy indziej dotyczy to spraw małych, może wcale nieistotnych, ale przykuwających naszą uwagę. W tym miejscu ponownie odniosę się do przytoczonej przeze mnie familii, której głowa ma problemy z pomocą domową i wyolbrzymia wszystkie drobnostki dotyczące jej pracy. Jest to po prostu dziwne, ale zastanawiające.......

https://popkulturowykociolek.pl/saint-elme-tom-2-recenzja-komiksu/

POPKulturowy Kociołek:

Jednym z moich ulubionych rodzajów opowieści są takie historie, za pomocą których autor zmusza odbiorcę do intelektualnego wysiłku. Czy to przy użyciu różnego rodzaju metafor, alegorii, symboli, czy innych środków ekspresji. Nie podaje nam odpowiedzi na dręczące nas pytania jak na tacy. Nie mówi wprost, o co tak właściwie mu chodzi. To my sami musimy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    26
  • Chcę przeczytać
    10
  • Posiadam
    9
  • Komiksy
    6
  • 2023
    2
  • Komiks
    2
  • Komiksy i Mangi
    1
  • Kupione w 2023
    1
  • Papierowa
    1
  • Komiksy/inne/
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Saint-Elme. Tom 2


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także