Saint-Elme. Tom 3 Frederik Peeters 7,8
![Saint-Elme. Tom 3](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5103000/5103222/1127810-352x500.jpg)
ocenił(a) na 817 tyg. temu Są takie historie, które zaczynają się niepozornie, a z czasem rozkręcają się w coś naprawdę dziwnego, szalonego, nieprzewidywalnego. Taką historię opowiada komiks autorstwa duetu Lehman-Peeters, pt. Saint-Elme. Jeśli w trakcie lektury dwóch pierwszych tomów byliście zaskoczeni rozwojem fabuły, zaintrygowani spiskami i tajemnicami, przyciągnięci niczym magnes do nietypowych postaci, to lepiej zapnijcie pasy. Trzeci tom może wami nieźle potargać.
Ostatnim razem zastaliśmy jednego z głównych bohaterów komiksu, detektywa Francka Sangare w niezbyt przyjemnych okolicznościach. Schwytany przez ludzi Saxów, rządzącej silną ręką rodziny, był poddawany naprawdę okropnym torturom. Poszczucie go psami i pobicie nie wystarczyło. Trzeba go było jeszcze podpalić. To jednak nie wystarczyło by cokolwiek powiedział. Pozostawiło jednak czytelnika z jednym bardzo ważnym pytaniem – czy uda mu się wyjść z tej opresji?
Rozwój wydarzeń komiksu w jego trzecim tomie po raz kolejny jest bardzo nieprzewidywalny. Wszystko zaczyna się od przybycia do miasta kolejnej szalenie ciekawej i charakterystycznej postaci. Jest nią Philippe, brat wspomnianego Francka. Już od pierwszej chwili rzuca nam się w oczy pewna tajemniczość jaką owiany jest ten bohater. Co więcej, szybko dowiadujemy się, że jest on przeciwieństwem swojego brata. Świetnie czyta ludzi i otoczenie, a także błyskawicznie wyciąga wnioski. W parze z inteligencją idzie u niego działanie, nie czeka bowiem z założonymi rękami i daje sobie radę w najtrudniejszych okolicznościach.
Trzeci tom Saint-Elme koncentruje się na konsekwencjach wydarzeń z tomu poprzedniego. Chodzi o porwanie Francka, działania Saxów i wszystko co z tym związane. Jednocześnie, autorzy komiksu nie wybierają dla swoich bohaterów łatwych i przyjemnych rozwiązań. Oczekujcie nieoczekiwanego. Tak można pokrótce zachęcić czytelnika do sięgnięcia po ten tom. Czołganie się po ciasnych korytarzach jaskini, krwawe zajścia w domu wspomnianej rodziny w Philippe w akcji, to tylko część z nich.
Znowu mamy okazję zachwycić się niezwykle oryginalną stroną wizualną komiksu. Philippe, którego oczy jakby nie istnieją, a są zastąpione bezdenną, mroczną pustką. Jak zwykle zmyślna kolorystyka, nadająca niezwykłego klimatu poszczególnym wydarzeniom, czy jest to ucieczka z niewoli, czy bójka w szpitalu, czy maniakalne zachowanie jednego z bohaterów. Saint-Elme to naprawdę hipnotyzujący obraz miasteczka pełnego tajemnic.
Kolejny raz złapałem się na tym, że lektura komiksu minęła mi błyskawicznie. Jednocześnie, wydarzyło się tak wiele, a chciałoby się więcej. Klimat, oczywiście pierwsza klasa. Saint-Elme to taki thriller z nieoczekiwanymi zwrotami akcji, który zarazem zachwyca drobnymi elementami. Krzywe spojrzenia danych postaci, jakieś elementy ich wyglądu, które rodzą więcej pytań niż dają odpowiedzi, np. blizna Romane. Nie sposób nie chcieć więcej!