Nie będę ukrywać, że po „Wicked” sięgnęłam z tylko jednego powodu. Tym powodem był Musical, który kilka lat temu zrobił furorę na Broadwayu.
Nie był to szczerze mówiąc pierwszy raz, kiedy sięgnęłam po książkę ze względu na nakręcony na jej podstawie film czy inne medium, jednak w wielu przypadkach pierwowzór okazuje się lepszy. Tutaj nie jestem w stanie znaleźć choćby kilku cech powieści, które świadczyłyby o tym, że książka w jakimś stopniu stanowi pierwowzór musicalu. Owszem jest kilka postaci czy wątków, które są wspólne, ale samo stwierdzenie, że musical jest oparty na tej powieści jest grubą przesadą.
Postaci poza imionami nie mają ze sobą wiele wspólnego. Sama fabuła również z Musicalem pokrywa się w zaledwie jednej dziesiątej.
Początek wrzuca nas w moment, w którym Dorotka i jej towarzysze wędrują przez Oz do kryjówki Czarownicy. Dialogi są zabawne podobnie jak opisy. Niestety już po prologu, który cofa nas do rodziców Elfaby i ich problemów małżeńskich coś ulega zmianie. Język staje się toporny a sama fabuła troszeczkę traci sens. Wiem, że jestem być może zbyt krytyczna jednak spodziewałam się czegoś cóż, choć odrobinę zbliżonego do tego, co zobaczyłam w Musicalu. Tutaj natomiast nie jestem pewna nawet jak określić cel autora. Zgaduję, że miało to być w założeniu opisanie życia Elfaby, wytłumaczenie, dlaczego stała się tym, kim była w oryginalnej powieści Bauma. Niestety w efekcie końcowym jest to po prostu przekombinowane i zdecydowanie mało wciągające. Mogłabym nawet rzec, że odrobinę zniekształcone.
Zdaje się, że sięgając po tę książkę miałam wobec niej zbyt wygórowane oczekiwania a rzeczywistość okazała się marna.
Osobiście nie polecam. Jest o wiele więcej lepszych powieści, które powstały, jako spin-offy znanych i kochanych powieści "Wicked" niestety lepiej się słucha i ogląda niż czyta.

Nie będę ukrywać, że po „Wicked” sięgnęłam z tylko jednego powodu. Tym powodem był Musical, który kilka lat temu zrobił furorę na Broadwayu.
Nie był to szczerze mówiąc pierwszy raz, kiedy sięgnęłam po książkę ze względu na nakręcony na jej podstawie film czy inne medium, jednak w wielu przypadkach pierwowzór okazuje się lepszy. Tutaj nie jestem w stanie znaleźć choćby...