Max to trzydziestodziewięcioletni raper. Inni boją się go ze względu na jego postawę oraz temperament. Jego prawdziwe "ja" znają tylko najbliżsi, a w sumie to ONA.

Patrycja to szalona i do granic możliwości zakochana w Maxie dwudziestopięciolatka, współwłaścicielka studia nagraniowego.

Teddy, brat Patki przejmuje opiekę nad siostrą gdy ich rodzice giną w wypadku. Niestety chłopak musi jechać na koncert więc prosi przyjaciela by został z jego siostrą, bo tylko jemu tak ufał. Czy słusznie?
Patka to oczko w głowie brata.
Teddy to najlepszy brat na świecie, który zapewnił jej wszystko czego potrzebowała jako dziecko, nastolatka i dorosła kobieta.

Max postanawia, że musi zrobić wszystko by dziewczyna trzymała się od niego z daleka. Realizując swój plan uprzykrza jej życie i rani do granic możliwości, nie zamierza jej wyjawić powodu.
Patka zarzuca sobie, że coś zrobiła źle, czymś przestraszyła przyjaciela dlatego tak ją traktuje.
Ona jest skłonna do rozmowy i walki, on nie.

Co się wydarzyło 10 lat temu, że Max tak reaguje? Jak zakończy się ich znajomość? Czy ich relacje wypłyną na resztę ich przyjaciół?

Powiem szczerze, irytowało mnie okropnie zachowanie obu bohaterów. Patka zachowywała się trochę bardziej dojrzale, ale też wiele mogę jej zarzucić. Niestety w życiu bardzo często jest tak jak w tej historii, że ludzie uciekają od rozmowy, tłamszą w sobie uczucia i wymyślają niestworzone historie o tym drugim, szukają problemu gdzie go nie ma. A wystarczy stawić czoła niewiadomym zwłaszcza jeżeli ktoś jest Ci bliski.
Jest to książka jakiej jeszcze nie czytałam pod pewnym względem, ponieważ były zawarte tutaj teksty piosenek, które doskonale znam. Muszę tutaj zwrócić uwagę, że zachowanie Maxa nie tyczy się tylko raperów, ale mnóstwa innych zarówno mężczyzn jak i kobiet, które boją się otworzyć przed drugą osobą i dzielić z nią życie uważając, że nie zasługują na kogoś dobrego.

Na zewnątrz możesz przybrać maskę kogokolwiek tylko zechcesz, ale w środku nie założysz maski.

Max to trzydziestodziewięcioletni raper. Inni boją się go ze względu na jego postawę oraz temperament. Jego prawdziwe "ja" znają tylko najbliżsi, a w sumie to ONA.

Patrycja to szalona i do granic możliwości zakochana w Maxie dwudziestopięciolatka, współwłaścicielka studia nagraniowego.

Teddy, brat Patki przejmuje opiekę nad siostrą gdy ich rodzice giną w wypadku. Niestety...

Jeśli miałabym ją opisać jednym zdaniem, powiedziałabym, że ta historia to piosenka. Opisująca miłość, jej siłę, ból, który z sobą niesie i nadzieję na szczęśliwe zakończenie.
Nie jest prosta, zdarzają się w niej mocniejsze dźwięki, od których nasze serce przyspiesza swój rytm, ale są i takie, które dają ukojenie.
Niezaprzeczalnie emocje towarzyszą nam od początku do końca jej trwania.

Ta historia to nie bajka, choć może...

Wszystko zaczęło się i skończyło przed dekadą. Patrycja i Max w jednej chwili byli przyjaciółmi, by w kolejnej stać się największymi wrogami.

Jedno wydarzenie zniszczyło wszystko, co było między nimi. I choć wydawałoby się, że zostały same zgliszcza, pod nimi tli się dobrze ukryty żar. Jednak czy po upływie tylu lat można sprawić by płomień łączącej więzi między Patrycją i Maxem rozpalił się na nowo?

"Krążymy wokół siebie jak bokserzy na
ringu, każdy z nas niepewny, czy rzucić się na przeciwnika, czy odklepać".

Czym zakończy się to starcie i kto wygra "pojedynek"?
Ja już wiem, Wasza kolej by się o tym przekonać.

Od początku ta historia kusi odkryciem tajemnicy. Autorka rzuca nam ochłapy informacji, by później odpalić bombę.
Nie da się ukryć, że dzięki temu, jak i późniejszym wydarzeniom, nasza wyobraźnia działa na najwyższych obrotach. Dodatkowo podsycają ją ciągłe utarczki słowne między Pati, a Maxem. Relacja hate- love jaka ich łączy jest naprawdę dobrze "przyprawiona" i nawet to "mięso" rzucane raz na jakiś czas ma odpowiedni wydźwięk i nie przeszkadza.
Trudno nie wspomnieć o postaciach, które "stoją" zaraz za głównymi bohaterami, a zasługują również na uwagę i sympatię, to Teddy i Sam.
No i muzyka, której jest pełno, która brzmi i czuje się jej dźwięki. Której temat nie odchodzi w zapomnienie przy przedstawionym ognistym romansie, ale wiedzie prym na równi z nim.
Dwa główne wątki, które Autorka dopieściła tak, by towarzyszyły nam od początku do końca.
Flow to muzyka. To świat rapu, hip-hopu, ognistego uczucia, bólu, rozczarowania, nienawiści, przyjaźni, łez, śmiechu, nadziei, wsparcia, strachu i magnetyzmu.
Choć książek o wątku muzyki nie brakuje, ta jest dla mnie wyjątkowa i warta poznania.
Zachęcam Was gorąco, historia tej Dwójki jest warta poznania.

Jeśli miałabym ją opisać jednym zdaniem, powiedziałabym, że ta historia to piosenka. Opisująca miłość, jej siłę, ból, który z sobą niesie i nadzieję na szczęśliwe zakończenie.
Nie jest prosta, zdarzają się w niej mocniejsze dźwięki, od których nasze serce przyspiesza swój rytm, ale są i takie, które dają ukojenie.
Niezaprzeczalnie emocje towarzyszą nam od początku do końca...

Książkę pamiętam z watt i bardzo czekałam na jej wydanie. Gdy dostałam możliwość patronowania książki, byłam wniebowzięta. Kto mnie chociaż trochę zna, wie, że nie wyobrażam sobie dnia bez muzyki i tak hip-hop to jest ten gatunek, który mi towarzyszy. Tak jak głównym bohaterom. I miłość do muzyki mnie z nimi połączyła.

Bogucki to dojrzały 39letni raper.
Nigdy nie oddał swojego serca nikomu... Ale czy na pewno.
Od dziesięciu lat odsuwa od siebie młodszą siostrę swojego przyjaciela. Kiedyś bardzo dobrze się dogadywali, ale wydarzyło się pomiędzy nimi wiele rzeczy, których na tamten moment nie powinno się wydarzyć. Patrycja 25letnia już dorosła bohaterka wciąż żyje uczuciami do mężczyzny. Chociaż do nienawiści im teraz bliżej, wciąż ich relacja trwa.

Książka z dużą różnicą wieku, książka, która zaskoczyła mnie zwrotem wydarzeń.
Książka, która zawiera w sobie wiele cytatów, muzyki i koncertów.
Książka z dużą dawką erotyki i pragnienia.
A przede wszystkim walka o uczucia. Bohaterowie są zawzięci, nikt nie przyzna się do swoich uczuć pierwszy i pomimo że próbują naprawiać swoją przyjaźń, ciągle coś im w tym przeszkadza. Dużo sprzeczek, obwiniania się i tajemnic przed bliskimi.

W ten historii jeszcze urzekła mnie miłość bohaterki z bratem, zazdroszczę jej tej braterskiej miłości. Patrycję bardzo polubiłam pewna siebie, pyskata i waleczną osobą, która nie boi się pokazać swojej słabszej strony i łez. Bogucki za to momentami cham, burak i mało domyślny, ale również jest moment, który chwyta za serce z jego udziałem.

Muzyka, która nam w tym wszystkim towarzyszy została idealnie przedstawiona i w świetnych momentach dodana. Dopełniła mi całą historię bohaterów.

Zdecydowanie w książce nie brakuje dialogów, ale przede wszystkim królują tu opisy. Wiele przemyśleń, odczuć bohaterów jest nam przedstawione i to wielki plus. Dodało to wiele emocji do książki i potrafiłam wczuć się w miejsce bohaterów.

Flow to jest Książka, która pragnę mieć w papierze u siebie na półce, bo jest ona idealnym połączeniem tego co najbardziej kocham w życiu.

Książkę pamiętam z watt i bardzo czekałam na jej wydanie. Gdy dostałam możliwość patronowania książki, byłam wniebowzięta. Kto mnie chociaż trochę zna, wie, że nie wyobrażam sobie dnia bez muzyki i tak hip-hop to jest ten gatunek, który mi towarzyszy. Tak jak głównym bohaterom. I miłość do muzyki mnie z nimi połączyła.

Bogucki to dojrzały 39letni raper.
Nigdy nie oddał...

Kolejna powieść Melisy Łady i kolejna perełka.
Choć jest to książka spokojniejsza niż np. "Nowa wiadomość" i autorka nie ... no nie wrzuciła scen grozy, które miały miejsce w poprzedniej książce (Meliska ty wiesz o co mi chodzi :P) to jest to powieść pełna emocji!

Max i Patrycja - różnica wieku, wspólna pasja i jedna sytuacja, przez którą ich przyjaźń się rozpadła jak domek z kart. Każde ich spotkanie kończy się lecącymi iskrami i to bynajmniej nie ze względu na namiętność. Jedno drugiego odsuwa od siebie przez riposty. Krzywdzenie siebie nawzajem wydaje się jedynym słusznym rozwiązaniem. I mimo, iż uczucia mówią swoje, to niestety nie raz trzeba je zepchnąć na drugi plan. Ale czy aby na pewno? Czy nie lepiej usiąść i porozmawiać o tym co było i co jest? Wyjaśnić i żyć bez zatruwania sobie życia?
No bywa różnie. Jak to będzie u naszych bohaterów? Musicie przekonać się sami!

Melisa stworzyła bardzo interesującą historię, choć dość spokojną, to zdecydowanie emocjonującą! Powieść z muzyką w tle, właściwie to nawet nie w tle, ale współistniejącą z muzyką! Mam wrażenie, że autorka przelała na karty powieści swoją miłość do muzyki, bo czuć to na każdej stronie!

Polecam serdecznie!

Kolejna powieść Melisy Łady i kolejna perełka.
Choć jest to książka spokojniejsza niż np. "Nowa wiadomość" i autorka nie ... no nie wrzuciła scen grozy, które miały miejsce w poprzedniej książce (Meliska ty wiesz o co mi chodzi :P) to jest to powieść pełna emocji!

Max i Patrycja - różnica wieku, wspólna pasja i jedna sytuacja, przez którą ich przyjaźń się rozpadła jak...

„Zrozum w końcu, że chcę tylko ciebie. Tylko ty samą obecnością budzisz mnie do życia. To twoje flow sprawia, że rozpadam się na kawałki, jednocześnie, czując spalające mnie od wewnątrz pożądanie. Ty i ja.”.

Patrycja i Max znają się od dawna, jednak jedno zdarzenie spowodowało, że aktualnie nie mogą przebywać w tym samym pomieszczeniu, ponieważ obaj udają, że się nienawidzą. Nienawidzą do tego stopnia, że nie potrafią ze sobą normalnie rozmawiać. Dlaczego? Ponieważ jego wyrzuty sumienia są takie wysokie, a ona… Ona go kocha. Nie rozumie, dlaczego taki dla niej jest. Połączył ich kiedyś rap, czy wydarzy się to ponownie? Czy to flow, które jest między nimi kiedyś w końcu wybuchnie?

Melisa jest jedną z autorek, które pióro mnie całkowicie wciąga. Kiedy zaczynam czytać jej książkę to nie mogę się zatrzymać. Już wam mówię dlaczego. Pisze tak swojsko… tak normalnie, tak prawdziwie i pisze o życiu… normalnym, realnym życiu. Katowice. Różnica wieku. Rap. Pożądanie. Miłość. Nienawiść. Smutek. Łzy. Szczęście. To wszystko znajdziecie w tej książce. Uwielbiacie książki niebanalne? To to książka dla was.
Rollercoaster emocji na każdej stronie. To co dzieje się między tą dwójką, to coś wyjątkowego… Coś, co w życiu zdarza się tylko raz. Taka prawdziwa, szalona miłość.
Znowu zabrała mnie w świat rapu. Świetnych piosenek. Uwielbiam książki z takimi wątkami, a autorka tutaj zawarła większości takich, które ja lubię i po książkę sięgam w ciemno.
Piękne cytaty z piosenek dodały książce pazura, ich zabawa w kotka i myszkę spowodowała, że do samego końca nie wiedziałam, czego się spodziewać.

Ta książką zasługuje, by pojawić się w papierze i będziemy o to walczyć. Ja i cała reszta Patronek tej cudownej książki.
Dla mnie Melisa jest mistrzynią pisania scen erotycznych. Pamiętam, jak czytałam Królewską Rozgrywkę – to momentami było mi naprawdę gorąco. W tej książce również utrzymuje wysoki poziom scen namiętnych… oj dzieje się, dzieje… Po prostu musisz to przeczytać!

Polecam Flow jak i również każdą poprzednią książkę autorki!
Dziękuję za zaufanie!

„Zrozum w końcu, że chcę tylko ciebie. Tylko ty samą obecnością budzisz mnie do życia. To twoje flow sprawia, że rozpadam się na kawałki, jednocześnie, czując spalające mnie od wewnątrz pożądanie. Ty i ja.”.

Patrycja i Max znają się od dawna, jednak jedno zdarzenie spowodowało, że aktualnie nie mogą przebywać w tym samym pomieszczeniu, ponieważ obaj udają, że się...

" Połączyła ich miłość do muzyki ,a rozdzielił wiek .. "

Gorący romans muzyczny z dużą różnicą wieku. Ona już jako nastolatka się w nim kochała, jedna noc zniszczyła wszystko ,a teraz oboje są na wojennej ścieżce.
Dwudziestopięcioletnia Patrycja to szalona i wyszczekana współwłaścicielka studia nagraniowego, które prowadzi razem z bratem. Od lat zakochana w starszym od siebie mężczyźnie, który jednym słowem potrafi doprowadzić ją do szału, a dodatkowo jest przyjacielem jej brata i ich spotkania są nieuniknione. Max jest raperem ,którego wszyscy w branży mają za faceta bez uczuć.
Dwoje ludzi, którzy zasługują na szczęście. Tylko czy dadzą temu szansę?
Macie swoją ulubioną autorkę ,gdzie przy jej książkach często płaczecie? U mnie jedną z takich autorek jest właśnie Melisa. Wypłakałam się na " Królewska rozrywka " i " Nowa wiadomość " . Jednak przy jej najnowszej powieści " FLOW " miałam ochotę rwać włosy z głowy i zgrzytać zębami. Napięcie między Patrycją a Maxem doprowadzało mnie do prawdziwego wrzenia, normalnie gotowałam się cała w środku i miałam ochotę wejść do tej książki i urwać Buguckiemu głowę! A ,gdy napiecie w końcu znajdzie ujście to uwierzcie ,że nawet tornado wyda Wam się błahe. Maxa pokochałam od pierwszego rozdziału, lojalny do bólu , narwany i temperamenty ,ale także żyjący od lat z poczuciem winy. Samiec alfa ,a takich uwielbiam najbardziej. Patrycja to zaś szalona duszyczka ,której serce zostało złamane, jednak potrafi pokazać pazurki.
Młoda, piękna i inteligenta kobieta ,która nie da sobie w kaszę dmuchać.
Autorka idealnie oddała to ile muzyka znaczy dla jej bohaterów, czytało się to wręcz fenomenalnie, a po przeczytaniu okupowało się YouTube przez kilka godzin. I mimo ,że hip-hop to jakoś niespecjalnie moja bajka ,dałam mu się wciągnąć.

Z całego serca polecam Wam tą historię!
Gwarantuję dobrą zabawę, dobrą muzykę oraz dobrze rozwijającą się relację, która nie tylko wywoła uśmiech na twarzy , ale także spowoduję, że zrobi się wam cieplutko na sercu 💙

Książkę w formie e-booka znajdziecie na legimi 💚

Ps.
Na sam koniec kilka słów do autorki!
Kochana odwaliłaś naprawdę kawał dobrej roboty! Jestem mega szczęśliwa, że miałam przyjemność patronować to cudo! Pamiętaj! Rób to co kochasz ,a resztę zostaw nam - czytelnikom!
Trzymam mocno kuciki za wydanie kolejnych części i już nie mogę się doczekać aż wpadną w moje łapki!

" Połączyła ich miłość do muzyki ,a rozdzielił wiek .. "

Gorący romans muzyczny z dużą różnicą wieku. Ona już jako nastolatka się w nim kochała, jedna noc zniszczyła wszystko ,a teraz oboje są na wojennej ścieżce.
Dwudziestopięcioletnia Patrycja to szalona i wyszczekana współwłaścicielka studia nagraniowego, które prowadzi razem z bratem. Od lat zakochana w starszym od...

14 lat. Dużo czy mało?
Kiedy ona ma piętnaście, a on prawie trzydzieści, ta różnica wydaje się być przepaścią nie do przeskoczenia. On był początkującym raperem, kolegą jej brata, przyjacielem. Ona, zwykła uczennica, była wpatrzona w niego jak w obrazek, ufała mu. Miał się nią opiekować. Wtedy również...
Co się wydarzyło tamtego dnia, który sprawił, że przez następne dziesięć lat patrzyli na siebie wilkiem? Co sprawiło, że Patka i Bogucki tak uparcie walczyli za sobą?
Dziesięć lat życia blisko siebie, wśród tych samych znajomych, a jednak na dystans...
Były momenty, kiedy miałam ochotę potrząsnąć bohaterami i wykrzyczeć im prosto w twarz, że dorośli ludzie powinni ze sobą rozmawiać. I o ile Patrycji to zachowanie można wybaczyć, w końcu dopiero uczyła się życia, to dla Boguckiego nie znajduję żadnego usprawiedliwienia, choć kocham tego bohatera całym ❤️ Aż dziesięć lat zajęło mu poukładanie wydarzeń z przeszłości. Ale lepiej późno niż wcale.
Autorka skusiła się na wątek zakazanej miłości i uważam, że go udźwignęła. Perfekcyjnie pokazała uczucia i emocje, jakie targały bohaterami. Strach i zagubienie, tęsknota, smutek i odpychanie, i ta chemia, która im towarzyszy. Po prostu obłęd!
Moim ulubionym fragmentem tej książki, jest ten, w którym Patrycja i Maks wymieniają się wiadomościami składającymi się z tekstów piosenek. Jest elektryzujący, chwyta za serducho i powoduje, że łezka kręci się w oku.
Pokazuje też jak ogromną wiedzę muzyczną posiada autorka i jak jej pomocą przekazuje emocje. Ogólnie cała ta historia jest przesiąknięta hip-hopem. Znajdziecie w niej dużo koncertowych smaczków i scen ze studia nagraniowego, kiedy to jesteśmy świadkami tego, jak powstaje muzyka. Autorka wprowadza czytelnika w świat, który doskonale zna, i dzięki temu możemy poczuć cały ten niesamowity klimat.
Flow to również książka o przyjaźni. Znajdziemy tu świetnie wykreowanych bohaterów drugoplanowych, którzy tworzą kolejny wymiar tej historii.
Jeżeli lubicie ciekawe historie i złożonych bohaterów, jeżeli książki muzyczne są wam bliskie, to nie zwlekajcie. Jestem przekonana, że Bogucki skradnie wasze serce, tak jak zawładnął moim.

14 lat. Dużo czy mało?
Kiedy ona ma piętnaście, a on prawie trzydzieści, ta różnica wydaje się być przepaścią nie do przeskoczenia. On był początkującym raperem, kolegą jej brata, przyjacielem. Ona, zwykła uczennica, była wpatrzona w niego jak w obrazek, ufała mu. Miał się nią opiekować. Wtedy również...
Co się wydarzyło tamtego dnia, który sprawił, że przez następne...

Patrycja to 25-letnia wielbicielka muzyki, która razem z bratem prowadzi studio nagraniowe.
Maks to 39-letni raper, który od lat przyjaźni się z Mateuszem. Ta dwójka była ze sobą kiedyś blisko, jednak pewne niedomówienie sprawiło, że nie potrafią być razem w jednym pomieszczeniu bez dogryzania sobie nawzajem.

"Flow" to niezwykły romans muzyczny z dosyć sporą różnicą wieku oraz hate-love, wszyscy miłośnicy tego gatunku powinni poznać tę historię i pozwolić się jej zatracić.
Z tego co zdążyłam już zauważyć, czytelnicy z początku są oburzeni zachowaniem głównego bohatera Maksa, nie pałają do niego sympatią, ale ja się wyłamię. Polubiłam go wystarczająco szybko, domyśliłam się w dużej mierze dlaczego zachowuje się w taki sposób. Nie pochwalałam tego, ale starałam się go zrozumieć i wesprzeć. Wierzyłam, że w końcu, nawet po tych kilkunastu latach, sam przejrzy na oczy i zda sobie sprawę z tego, że jego zachowanie nie jest odpowiednie i krzywdzi w ten sposób ważną dla niego osobę. Maks nie potrafił odnaleźć się w swoich uczuciach, pokonał go strach, co było przykre i jednocześnie smutne.
Patrycja natomiast to bohaterka, która nie da sobie w kaszę dmuchać, umie odpyskować, uchodziła za twardzielkę, jednak tak naprawdę była głęboko zraniona i tak samo jak Maks nie była w stanie uporać się z emocjami, przez co nie zdołała ruszyć do przodu. Co chwilę odwracała się za siebie i żyła ciągłymi wspomnieniami.
Relacja tej dwójki jest mocno skomplikowana, a wszystko przez pewne niedomówienia i skrywane przez lata tajemnice. Jestem przekonana, że gdyby od razu ze sobą to wyjaśnili, zamiast drzeć ze sobą non stop koty to by to wszystko zupełnie inaczej wyglądało. Czasami jedna szczera rozmowa wystarczy, jednak niektórzy najwidoczniej muszą do niej dorosnąć i zrozumieć niektóre sytuację. Teksty, które rzucali do siebie główni bohaterowie były przesiąknięte bólem, który odczuwałam. To one wywoływały najwięcej emocji i dostarczały napięcia. Nawet zakręciła się łezka w oku, nie chciałam, żeby tak pomiędzy nimi było. Padło za dużo niepotrzebnych słów.
Co do autorki to widać, że muzyka jest jej ogromną pasją, którą potrafi wykorzystać do pisania i zarazić nią innych. Rap, czy hip-hop to nie są moje klimaty, aczkolwiek muszę przyznać, że tutaj pasowały one idealnie. Melisa doskonale dopasowała teksty piosenek do fabuły. Oddały one klimat oraz odzwierciedliły emocję bohaterów. Najbardziej spodobał mi się tekst końcowy, napisany przez naszą autorkę, jestem pod wrażeniem jej umiejętności.
"Flow" to przemyślana i dopracowana w każdej mierze historia dwojga, dorosłych już ludzi, którzy musieli wiele przeżyć i zrozumieć swoje błędy, aby zyskać w końcu upragnione szczęście i spokój. Melisa tworzy w taki sposób, że ciężko się nie zakochać, polecam! 🎵

Patrycja to 25-letnia wielbicielka muzyki, która razem z bratem prowadzi studio nagraniowe.
Maks to 39-letni raper, który od lat przyjaźni się z Mateuszem. Ta dwójka była ze sobą kiedyś blisko, jednak pewne niedomówienie sprawiło, że nie potrafią być razem w jednym pomieszczeniu bez dogryzania sobie nawzajem.

"Flow" to niezwykły romans muzyczny z dosyć sporą różnicą wieku...

Patrycja jest 25 letnią kobietą, która wspólnie z bratem - raperem otwiera studio nagraniowe. Od 10 lat jest beznadziejnie zakochana w najlepszym przyjacielu brata, który z dnia na dzień zaczął ją traktować jak wroga.

Max to prawie 40letni raper, który uchodzi za osobę bez uczuć. Nikt, nawet jego najlepsi przyjaciele nie wiedzą, że od 10 lat mężczyzna cierpi, ale nie może z tym nic zrobić, bo konsekwencje mogą się okazać zbyt ciężkie.

Pomysł na książkę jest bardzo dobry. Nie kojarzę żebym czytała coś napisanego w ten sposób. Włączenie do tego rapu okazało się świetnym pomysłem. W sumie to robił on całą robotę w książce.

Jeśli chodzi o historie Patrycji i Maxa to cóż.. Jak na dwie dorosłe osoby, gdzie Max jest prawie 40letnim mężczyzną jest sporo nie domówień i takiej zabawy w kółko. Niby rozmawiali w pewnym momencie ze sobą, ale te rozmowy za dużo nie wnosiły do relacji pomiędzy nimi. Takie nie zdecydowanie bardziej pasuje do dużo młodszych osób.
W tym wszystkim to właśnie 25letnia Patrycja wydaje mi się być bardziej dojrzalsza i skora do wyjaśnienia całej tej sytuacji między nimi.

Trochę się zmęczyłam czytając tą książkę, w sumie najciekawszy był chyba pomysł z rozmową poprzez cytaty, zdecydowanie najbardziej do mnie przemówił. Szkoda tylko, że była to jednorazowa sytuacja, bo myślę, że można było by dzięki temu trochę ciekawiej poprawić ich historie.

Patrycja jest 25 letnią kobietą, która wspólnie z bratem - raperem otwiera studio nagraniowe. Od 10 lat jest beznadziejnie zakochana w najlepszym przyjacielu brata, który z dnia na dzień zaczął ją traktować jak wroga.

Max to prawie 40letni raper, który uchodzi za osobę bez uczuć. Nikt, nawet jego najlepsi przyjaciele nie wiedzą, że od 10 lat mężczyzna cierpi, ale nie może...

Kurde, wymęczyła mnie strasznie ta książka. Miałam wrażenie, że czytam jakąś młodzieżówkę, a nie historię dorosłych ludzi. Wieczne niedomówienia i niezdecydowanie. Główny problem można było rozwiązać JEDNĄ rozmową. W pewnym momencie łapałam się na tym że przewijam większość tekstu, żeby już dobrnąć do końca bo tam nie ma nic ciekawego.
Dobrze byłoby popracować również nad stylem pisania.

Kurde, wymęczyła mnie strasznie ta książka. Miałam wrażenie, że czytam jakąś młodzieżówkę, a nie historię dorosłych ludzi. Wieczne niedomówienia i niezdecydowanie. Główny problem można było rozwiązać JEDNĄ rozmową. W pewnym momencie łapałam się na tym że przewijam większość tekstu, żeby już dobrnąć do końca bo tam nie ma nic ciekawego.
Dobrze byłoby popracować również nad...