Rzadko zaczynam jakąkolwiek serię od samego początku. Tak też było i w tym przypadku. Przeczytałem późniejsze książki Ryszarda Ćwirleja o milicjantach z Poznania i fyrtli ;) i czas było wrócić się do prawie samego początku. ,, Ręczna robota '' bardzo przyjemnie się czyta i na podstawie późniejszych dzieł mam dobry rekonesans. Pan Ćwirlej z każdą kolejną książką ma bardziej wyrobione pióro. Żart też jest bardziej wypracowany. Bardziej trafny, cięty. Cóż więcej mogę powiedzieć o samej ręcznej robocie. Trzeba przeczytać, może to nie jest to książka najwyższych lotów, ale potem jest dużo, dużo, dużo lepiej :) I rad nie rad trzeba znać całą serię. Zostało mi już tylko ,, Mocne uderzenie '' do przeczytania i czekania z niecierpliwością na coś nowego ze stajni pana Ćwirleja, bo wiem, że warto czekać.
Ps. Nie czytałem dwóch pierwszych tomów z serii o milicjantach . Są nieosiągalne. Wydawnictwo mogło by wznowić druk. Na pewno dużo by było chętnych.
Trzeba chyba poprosić o pomoc Ryszarda Grubińskiego , dla niego nie ma rzeczy niemożliwych :D Polecam całą serię !

Edit. Zapomniałem o jeszcze jednym fakcie, dotyczącym mianowicie Teofila Olkiewicza. Teoś ,Teoś psów / ani innych zwierząt/ się nie bije. Za tego kopniaka to powinieneś dostać w kufel. Psy to bardzo ludzkie stworzenia.
Na plus zasługują kolejne modyfikacje opowiadania Teofila o jego brawurowej akcji. cyt ,, Wpadłem tam za nim z pistoletem w ręce i krzyknąłem ,, Stój ty świński ryju '' ,a pies Szarik rzucił się na niego, a ja zanim i od razu cap go do ziemi tak szybko, że nawet nie zdążył się zdziwić ....'' :D

Rzadko zaczynam jakąkolwiek serię od samego początku. Tak też było i w tym przypadku. Przeczytałem późniejsze książki Ryszarda Ćwirleja o milicjantach z Poznania i fyrtli ;) i czas było wrócić się do prawie samego początku. ,, Ręczna robota '' bardzo przyjemnie się czyta i na podstawie późniejszych dzieł mam dobry rekonesans. Pan Ćwirlej z każdą kolejną książką ma bardziej...