rozwińzwiń

Złodzieje Motyli

Okładka książki Złodzieje Motyli Wojciech Gunia, Barbara Mikulska
Okładka książki Złodzieje Motyli
Wojciech GuniaBarbara Mikulska Wydawnictwo: Wydawnictwo Alegoria literatura młodzieżowa
392 str. 6 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Alegoria
Data wydania:
2023-03-31
Data 1. wyd. pol.:
2023-03-31
Liczba stron:
392
Czas czytania
6 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366767348
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
774
768

Na półkach: , ,

Jeśli ktoś lubi czytać literaturę młodzieżowa połączoną z fantastyką to będzie to idealna lektura .Autorzy w doskonały sposób pokazują na czym polega przyjaźń,odpowiedzialność a przede wszystkim czym są marzenia..
"Bez marzeń człowiek ....gaśnie.A wiecie dlaczego?Bo marzenia to forma energii.Musimy jeśći pić,ale musimy też marzyć.Musimy mieć marzenia,żeby żyć.Dobre marzenia napędzają nasze ciała i umysły,tak jak złe marzenia potrafią je zatruć i zniszczyć .."
Mnie może ta książka nie porwała,bo fantastyka to nie mój konik czytelniczy,ale historią,którą przedstawili nam autorzy ma swój urok.
Gosia ,kiedy przeprowadziła sie z rodzicami i małą siostrzyczka do małego miasteczka zauważa ,że nad głowami mieszkańców krążą motyle,które są symbolem marzeń każdego człowieka.Niestety jest ktoś ,kto te marzenia kradnie .Dlaczego?Gosia wraz z nowo poznanymi przyjaciółmi dowiaduje sie o złych mocach oraz poznaje historię Wiktora,który 2 lata temu zniknął z miasteczka w nieznanych okolicznościach.Gosia postanawia wyruszyć na poszukiwania Wiktora i utraconych motyli-marzeń...
To książka,która porusza trudne tematy dla dzieci ,a raczej młodzieży,bo przecież i oni przeżywają swoje "niebajkowe" rozterki czy małe dramaty.Tak naprawdę pod płaszczykiem tej fantastyki dostajemy wartościową książkę,pełną ważnych tematów.

Jeśli ktoś lubi czytać literaturę młodzieżowa połączoną z fantastyką to będzie to idealna lektura .Autorzy w doskonały sposób pokazują na czym polega przyjaźń,odpowiedzialność a przede wszystkim czym są marzenia..
"Bez marzeń człowiek ....gaśnie.A wiecie dlaczego?Bo marzenia to forma energii.Musimy jeśći pić,ale musimy też marzyć.Musimy mieć marzenia,żeby żyć.Dobre marzenia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
423
296

Na półkach:

Takie to czytało dla nastolatek. Dorośli mogą się znudzić infantylnoscia w książce.

Takie to czytało dla nastolatek. Dorośli mogą się znudzić infantylnoscia w książce.

Pokaż mimo to

avatar
224
181

Na półkach: , , ,

Bardzo ładna, delikatna, przygodowa fantasy dla młodzieży. Miasteczko jak z amerykańskich filmów familijnych, fajny, świeży pomysł na świat magiczny, sympatyczni bohaterowie, klimat grozy dobrze stopniowany.
Tylko dla kogo właściwie jest ta książka? Czy dzieciaki emocjonalnie przećpane literaturą o toksycznych relacjach, odnajdą frajdę w czytaniu książek o przyjaźni, przygodzie i tajemnicy innej niż pojemność karty kredytowej przemocowego kogoś?
Mam nadzieję wbrew nadziei, że jeszcze istnieją nastolatki subtelne, romantyczne, empatyczne, wrażliwe, które taka opowieść zaciekawi i poruszy. To bardzo dobra historia, która może wyciszyć i ukoić przebodźcowany umysł. Ostatnio widziałam jak pewna młodziutka booktuberka (chyba jeszcze podstawówkowa),przeżywała lekturę autobiografii, którą przed śmiercią zdążył wydać Matthew Perry. Nie pozwoliłabym tak młodej dziewczynce czytać wyznań uzależnionego od wszystkiego, podstarzałego gościa w depresji. Czy po takim emocjonalnym rollercoasterze, naturalne problemy nastolatki mogą wydać się jej jeszcze interesujące i ważne?
A książka 'Złodzieje motyli' ma aż dziesięciu patronów medialnych. Toście się nie wysilili patroni.

Bardzo ładna, delikatna, przygodowa fantasy dla młodzieży. Miasteczko jak z amerykańskich filmów familijnych, fajny, świeży pomysł na świat magiczny, sympatyczni bohaterowie, klimat grozy dobrze stopniowany.
Tylko dla kogo właściwie jest ta książka? Czy dzieciaki emocjonalnie przećpane literaturą o toksycznych relacjach, odnajdą frajdę w czytaniu książek o przyjaźni,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
258
257

Na półkach:

Jeżeli czegoś nie widać, nie znaczy, że tego nie ma.

Gosia to nastolatka, która za sprawą awansu ojca, wraz z całą rodziną musi przeprowadzić się do innej miejscowości. Na miejscu odkrywa, że jako jedyna widzi nad ludźmi tajemnicze motyle. Okazują się one ludzkimi marzeniami, jednak pojawiają się istoty, które postanawiają je wykradać, pozbawiając ludzi radości z życia. Dziewczyna staję w obronie motyli, zwłaszcza, że od odzyskania ich zależy życie jej siostry.

Wymieszanie koncepcji młodzieżowej fantastyki i mrocznego horroru, to bardzo intrygujące połączenie, do którego przyczyniła się dwójka autorów z zupełnie różnych pisarskich światów 😶

Barbara Mikulska wraz z Wojtkiem Gunią stworzyli powieść Złodzieje motyli, która jest ciekawym miksem, oferującym czytelnikowi przekrój najróżniejszych emocji. Od radości, ciekawości i sympatii, do strachu, niepewności i lęku 😱

Bardzo zaintrygowała mnie ta książka i jestem pod dużym wrażeniem jej wykonania. Niesamowici bohaterowie, bardzo ciekawy motyw przewodni no i poruszająca historia o dość realnym problemie, to połączenie, które z pewnością wielu bardzo doceni 😊

Książka niesie ze sobą przesłanie, o nadziei, walce o tym, co ważne no i sile przyjaźni - czyli wszystko to, co młodzieżowe fantasy powinno w sobie mieć w najwyżej jakości 🥰

Jeżeli czegoś nie widać, nie znaczy, że tego nie ma.

Gosia to nastolatka, która za sprawą awansu ojca, wraz z całą rodziną musi przeprowadzić się do innej miejscowości. Na miejscu odkrywa, że jako jedyna widzi nad ludźmi tajemnicze motyle. Okazują się one ludzkimi marzeniami, jednak pojawiają się istoty, które postanawiają je wykradać, pozbawiając ludzi radości z życia....

więcej Pokaż mimo to

avatar
126
101

Na półkach:

Czasem, brodząc w powodzi podobnych do siebie książek, zdarza mi się zapomnieć, dlaczego właściwie lubię fantastykę. Na szczęście co jakiś czas pojawiają się powieści takie jak Złodzieje Motyli, które oczyszczają pamięć z nagromadzonego kurzu i pajęczyn. Cenię fantastykę, ponieważ bardzo często zdarza się, że w jednym opakowaniu dostajemy aż dwie zawartości i wyłącznie od nas zależy, czy skupimy się na powierzchownej, fantastycznej części, czy na tej drugiej pozornie codziennej, prozaicznej i trudnej, czy może jednak zaangażujemy się w oba aspekty tworzące spójną całość.

Pierwsze skojarzenia, jakie przyszły mi do głowy po rozpoczęciu lektury powieści autorstwa duetu Barbara Mikulska i Wojciech Gunia, okazały się całkiem słuszne. Od początku wydawało mi się, że to coś pomiędzy "Felix, Net i Nika" Rafała Kosika, "Opowieści z Narnii" C. S. Lewisa i "Klasa pani Czajki" Małgorzaty Karoliny Piekarskiej. Do tego ostatniego tytułu mam szczególny sentyment. Pomimo tego, że latka lecą i dawno przestałam być nastolatką, wciąż z wielką przyjemnością wracam do tej książki. Złodzieje Motyli opowiadają o walce ze złem, w którym to starciu najważniejsze są: miłość do rodziny, siła przyjaźni i wiara w marzenia.

Bohaterowie powieści to: młodzież – w wieku od trzynastego do piętnastego roku życia –, ich rodziny, a także mieszkańcy niewielkiego Abramowa. Gosia, główna bohaterka opowieści, to w gruncie rzeczy sympatyczna i dobra, choć nieidealna dziewczyna, która nie tylko chce, ale i musi przeciwstawić się złym siłom nękającym małą społeczność w tym również jej najbliższych. Zagrożenie ze strony tytułowych Złodziei Motyli zdaje się jednak blednąć w porównaniu z problemami życia codziennego, konfliktem z rodzicami i śmiertelną chorobą w rodzinie.

Można by uznać – byłoby to zresztą zgodne z sugestią wydawcy i autorów –, że to książka wyłącznie dla młodego odbiorcy. Myślę, że to faktycznie dobry wybór dla dzieci od dwunastego roku życia, a może nawet młodszych, choć tu należy wziąć pod uwagę wrażliwość konkretnego dziecka, bowiem w książce pojawiają się straszniejsze momenty z potworami w rolach głównych, a dodatkowo porusza ona bardzo trudne tematy. Jednak równie dużo, o ile nie więcej, z lektury wyciągnie osoba dorosła. Złodzieje Motyli skłaniają do refleksji i są dobrym wstępem do rozpoczęcia dyskusji na temat budowania zdrowych relacji rodzic – dziecko. Trzeba się na chwilę zatrzymać i pomyśleć, czy możliwe, że to my sami jesteśmy tytułowymi złodziejami? Może nie kradniemy motyli, a "jedynie" obrywamy im skrzydełka na oczach dzieci?

Warto również wspomnieć o pewnej rzeczy, którą skrywają strony tej książki. Czasem nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nam czegoś brak, dopóki ktoś nie pokaże, że możemy to dostać. Otóż nie miałam świadomości, że potrzebuję cienistych obrazków przedstawiających motyle na losowych stronach. Teraz już wiem i proszę o więcej, bo ta jakże drobna i niepozorna ozdoba dodaje książce magii.

Wbrew pozorom nie jest to jednak książka idealna i tak jak wszystkie zawiera drobne potknięcia, która ciut bardziej niż w e-booku drażnią mnie w wersji papierowej. Chciałabym stawiać na regale wyłącznie książki bez wad; jednak jakiś czas temu doszłam do wniosku, że takie po prostu nie istnieją.

Po więcej recenzji zapraszam na: https://m.facebook.com/people/Czytelnicza-Norka/100093693897871/

Czasem, brodząc w powodzi podobnych do siebie książek, zdarza mi się zapomnieć, dlaczego właściwie lubię fantastykę. Na szczęście co jakiś czas pojawiają się powieści takie jak Złodzieje Motyli, które oczyszczają pamięć z nagromadzonego kurzu i pajęczyn. Cenię fantastykę, ponieważ bardzo często zdarza się, że w jednym opakowaniu dostajemy aż dwie zawartości i wyłącznie od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1180
1180

Na półkach: , , , ,

Czy są tutaj osoby gustujące w inteligentnej fantastyce młodzieżowej? Jeśli tak to mam dla Was propozycję ciekawej lektury, która, choć osadzona jest w nurcie fantastycznym to może być czytana również jako powieść psychologiczna z elementami kryminału i literatury grozy. O takie właśnie nietuzinkowe połączenie zadbali Barbara Mikulska i Wojciech Gunia, którzy napisali w duecie pozycję pt. „Złodzieje motyli”.

Początkowo na kartach opowieści poznajemy nastoletnią Gosię Leszczyńską, która wraz z rodzicami i maleńką siostrzyczką Zosią sprowadza się do Abramowa. Dziewczyna próbuje się odnaleźć w nowym domu oraz małomiasteczkowej codzienności i chociaż początkowo jest nieco zbuntowana to stopniowo przekonuje się do nowego życia. Poznaje nowych przyjaciół, a w swoim nowym pokoju odkrywa tajemniczy obrazek motyla, który z niewiadomych przyczyn bardzo mocno ją do siebie przyciąga…

Skoro mowa o przyjaciołach to do opowieści dołączają Amelka, Grzesiek i Klaudia. Obserwujemy życie czwórki nastolatków, ich pierwsze zauroczenia, młodzieńcze wzloty i upadki etc. Historia nabiera tempa, gdy Gosia zauważa nad głowami ludzi barwne motyle i dwóch tajemniczych osobników, którzy ewidentnie kradną je właścicielom bez ich wiedzy i zgody…

Początkowo cała ta wizja wydaje się dziewczynie irracjonalna, zaczyna się ona wręcz obawiać, że traci rozum… Jednak z czasem poprzez kolejne zawarte w toku tej historii znajomości i nabytą dzięki nim wiedzę sytuacja zaczyna się w pewnym stopniu klarować w jej głowie, a na jaw wychodzi temat zaginięcia przed dwoma laty Wiktora Wojtyńskiego. W efekcie różnych wydarzeń i splotów okoliczności dziewczyna wyrusza w podróż między światami w poszukiwaniu w.w Wiktora…

Czy jej misja się powiedzie i co jeszcze się wydarzy? Dokąd zawiodą Małgorzatę tajemnicze drzwi? - dowiecie się czytając tę niezwykłą powieść.

W moich oczach jest to niesamowita historia o dorastaniu, przyjaźni, odpowiedzialności za drugiego człowieka, odwadze w pokonywaniu różnorodnych przeciwności i rzecz jasna o marzeniach, które dodają nam przysłowiowego powera do życia, a ich brak może nas całkowicie pozbawić wewnętrznych sił.

Autorzy pod płaszczem historii fantastycznej poruszyli bardzo wiele ważnych, myślę, że nie tylko dla nastolatków, aspektów życia. Prócz tych wspomnianych powyżej, na przykładzie perypetii bohaterów, ukazana została w moim odczuciu również walka dobra ze złem lub — jeśli ktoś woli tak to nazwać — nadziei z wszechobecną beznadzieją. Jak widzicie cała masa emocji gwarantowana.

Książka wciąga od pierwszych stron i naprawdę świetnie się ją czyta – uwaga to piszę ja, czytelniczka, dla której ten gatunek literacki zdecydowanie nie jest pierwszym wyborem – weźcie to więc pod uwagę ;).

Jeśli zatem szukacie ciekawej opowieści, w której to, co realne przenika się z tym, co niepojęte i w pewien sposób magiczne to polecam Wam przeczytanie „Złodziei motyli”, którym mam przyjemność patronować.

Przekonajcie się sami czy Wasze odczucia, iż Barbara Mikulska i Wojciech Gunia stworzyli świetną książkę, przeznaczoną nie tylko dla młodzieży pokryją się w tej kwestii z moimi. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2023/08/kto-nie-ma-odwagi-do-marzen-nie-bedzie.html

Czy są tutaj osoby gustujące w inteligentnej fantastyce młodzieżowej? Jeśli tak to mam dla Was propozycję ciekawej lektury, która, choć osadzona jest w nurcie fantastycznym to może być czytana również jako powieść psychologiczna z elementami kryminału i literatury grozy. O takie właśnie nietuzinkowe połączenie zadbali Barbara Mikulska i Wojciech Gunia, którzy napisali w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
460
351

Na półkach:

Gosia Leszczyńska wraz z rodzicami i małą siostrzyczką przeprowadza się do Abramowa. Zazwyczaj dla nastolatków zaczynanie wszystkiego od nowa w innym miejscu jest bardzo trudne, jednak dziewczynka znosi to wyjątkowo dobrze. Nowy dom ma coś, czego brakowało w starym. Jej idealny, piękny, wymarzony pokój, którego już nie będzie musiała z nikim dzielić. W Abramowie Gosia odkrywa coś jeszcze. Pełno tu motyli. Owady zachowują się dziwacznie. Fruwają nad głowami mieszkańców miasteczka, choć sami mieszkańcy zdają się ich nie dostrzegać.
Są piękne, kolorowe, zdają się nieść szczęście na swych delikatnych skrzydełkach. Ale czym są tak naprawdę?
Wkrótce w miasteczku pojawia się ktoś jeszcze. Dwie kreatury, które bez skrupułów okradają niczego nieświadomych ludzi z ich motyli. Gosia podąża ich śladem do lasu, gdzie znajduje magiczne drzwi. Dokąd prowadzą? Czy to wszystko ma jakiś związek z chłopcem, który zaginął dwa lata wcześniej? Czy Gosia znajdzie w sobie wystarczająco dużo odwagi, by udać się do świata pełnego koszmarów i stawić czoło czarnej królowej?
"Złodzieje motyli" to niezwykle wciągająca powieść młodzieżowa z elementami horroru w której wszystkie elementy są doskonale wyważone. Odwaga i poświecenie młodych bohaterów rozczula, a jednocześnie mamy tutaj grozę naprawdę pierwszego sortu. Nie jest tak hardcorowo jak w ksiązkach dla dorosłych, ale można się przestraszyć. Opisy stworzeń zamieszkujących druga stronę drzwi są niezwykłe sugestywne, a panujący tam mrok aż namacalny. Ale, nie ma się co dziwić. W końcu współautorem książki jest Wojciech Gunia. Zdecydowanie najlepsza młodzieżówka jaką kiedykolwiek czytałam!! Zdecydowanie polecam!!!

Gosia Leszczyńska wraz z rodzicami i małą siostrzyczką przeprowadza się do Abramowa. Zazwyczaj dla nastolatków zaczynanie wszystkiego od nowa w innym miejscu jest bardzo trudne, jednak dziewczynka znosi to wyjątkowo dobrze. Nowy dom ma coś, czego brakowało w starym. Jej idealny, piękny, wymarzony pokój, którego już nie będzie musiała z nikim dzielić. W Abramowie Gosia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
30
30

Na półkach:

“Złodzieje motyli” Barbara Mikulska Wojciech Gunia

Pisanie książki w duecie musi być projektem trudnym i ryzykownym, bo aby okazał się sukcesem, oboje twórców musi mieć podobny pogląd na bardzo wiele rzeczy. Ich style pisarskie muszą być zbliżone, również prowadzenia narracji czy pisania dialogów, a to w moim odczuciu są kwestie bardzo osobiste, prawie intymne. Wyobrażam sobie, że podczas procesu pisania dochodzi do wielu rozbieżności między wizjami utworu, w wielu kwestiach autorzy się nie zgadzają, po czym oboje muszą pójść na pewnego rodzaju kompromis. I taki kompromis w moim wyobrażeniu musi być szkodliwy dla książki, zarówno z punktu widzenia jednego autora, jak i drugiego. Nie mam pojęcia czy mam rację – z książek pisanych przez dwóch autorów (tu autorki) czytałem jedynie serię “Dragonlance”, a umówmy się – to nie jest ambitne dzieło. Tu natomiast mamy autora, którego nazwisko stało się ikoną literatury grozy i weird w Polsce, oraz autorkę związaną raczej z klasyczną fantastyką. Jak udał się taki miks?

“Nie jest łatwo, gdy ma się naście lat i trzeba zacząć wszystko od początku… “ i tu mam pierwszy zgrzyt; trudno sobie wyobrazić bardziej łagodny przebieg zmiany otoczenia niż ten, jaki spotkał główną bohaterkę. Gosia z miejsca zyskuje nowych przyjaciół, bezboleśnie zrywa ze starymi, przygarnia dwa psy, a nawet dostaje pracę zarobkową. W moim odczuciu to wymarzony start, bez poczucia wyobcowania w nowej szkole, bez walki z łatką “tej nowej”. Jedyne co zmieniło się w Abramowie, to fakt, że zaczęła widzieć rzeczy, których nikt inny nie widział. Mowa o tytułowych motylach – widzialnej formie marzeń, które unoszą się nad głowami ludzi. I tak samo jak wszystkie obiekty przybierające fizyczną formę, marzenia można ukraść. Tym trudnią się złodzieje, którzy krążą po Abramowie w poszukiwaniu co większych marzycieli, by bez cienia skrupułów obedrzeć ich z największego bogactwa. Człowiek, któremu skradziono marzenie staje się apatyczny, pozbawiony nadziei i chęci do życia. Przyznam szczerze, że z początku ciężko było mi uwierzyć w tę ogromną wagę marzeń, a są one w końcu motywem przewodnim całej książki. To zostało jednak bardzo sprawnie wytłumaczone – w przypadku choroby lub innego nieszczęścia, jedyne co pozostaje człowiekowi to mieć nadzieję i wierzyć w to, że wszystko będzie dobrze. To są marzenia najwyższej wagi, często słyszy się o niewytłumaczalnych ozdrowieniach i łączy je z ogromną wiarą i determinacją pacjenta, by się nie poddawać. Takie marzenie stanowi prawdziwy skarb dla złodziei, a jego kradzież może być przyczyną tragedii – w podobnej sytuacji znajduje się Gosia i o odzyskanie tego typu marzenia będzie walczyła. Takie przedstawienie głównego wątku jest bardzo oryginalne i przekonujące, od tego momentu książka zyskała moją uwagę i bardzo chciałem się dowiedzieć, jak pokonać złodziei. Później było jednak gorzej.

Ciekawym urozmaiceniem podczas czytania były dla mnie próby odgadnięcia, który fragment należy do którego autora. I wydaje mi się, że ze sporą dokładnością byłbym w stanie przypisać odpowiednie rozdziały do Wojtka Guni (bo jego prozę znam). Gdy wchodzi Wojciech Gunia, to pojawia się mrok– opis krainy “po drugiej stronie” jest genialny, czuć w nim rozpacz i beznadzieję, a jego paleta barw-niebarw pobudza wyobraźnię. Również potwory napisane są świetnie, możemy je wyraźnie zobaczyć i poczuć ich obecność. Opisy codziennego życia w Abramowie wypadają jednak o wiele słabiej, tak samo jak dialogi i bohaterowie drugoplanowi. Amela ma dziwnie przeklinać (“na bezzębnego krokodyla!”),w Grześku ma się Gosia zakochać, z Klaudią o niego rywalizować, Zosia ma seplenić, a Wiktor jako jedyny rozumieć Gosię i widzieć motyle. Ojciec jest fajtłapą bez własnego zdania, matka to twardy charakter trzymajacy rodzinę w garści i czasem serio – najczarniejszy charakter tej książki – psy znalezione w dość dramatycznych okolicznościach ostatecznie nie grają żadnej roli, a role pani Igiełki i jej siostry szybko się kończą, choć chętnie poznalibyśmy je lepiej. I tak sobie zgłębiamy tajemnice motyli i zniknięcia Wiktora, aż w końcu Gosia postanawia udać się na “drugą stronę”.

Od rozdziału “Trzeba iść” miałem wrażenie, że autorzy stracili panowanie nad tym, co dzieje się w książce, bo liczba absurdów przypadająca na jedną stronę zaczęła przytłaczać. Gosia i Wiktor idą “na drugą stronę” by odzyskać skradzione marzenia, a na ich drodze stają różnego rodzaju potwory. Nie są to jednak wymagający przeciwnicy, bo można pokonać ich przy pomocy zszywacza (wiem, że chodzi takera, jednak to słowo nie padło w książce ani raz),a w przerwie między kolejnymi starciami na śmierć i życie zawsze jest czas na dyskusje o systemie edukacji, konsekwencjach kłamstw czy istocie wiary i nadziei. Ta kraina nie wydawała mi się na tyle przyjazna, by skupić uwagę na czymkolwiek innym niż przeżycie, ale widocznie nasi bohaterowie są znacznie odważniejsi, bo w chwilach niebezpieczeństwa zawsze trzymają jakiś żarcik w rękawie. Również walka z ostatnim bossem, który swój atak musiał oczywiście poprzedzić długim monologiem o dążeniu rasy ludzkiej do upadku, nie była zbyt spektakularna. Pół miasta zniszczone przez ogromne potwory, ale ostatecznie nikt nie poniósł konsekwencji – wszyscy mieli zbiorowe halucynacje, tajemnica zakończona w dwóch zdaniach. Epilog to już jest kompletna katastrofa, bo nagle okazuje się, że cały problem wiary dorosłych w magiczne zdolności Gosi i Wiktora można było rozwiązać jednym prostym trikiem, co Wiktor kwituje słowami “powinienem był to zrobić wcześniej”. Owszem powinieneś, każdy na twoim miejscu by to zrobił.

Książka również pod względem technicznym pozostawia sporo do życzenia – są powtórzenia, błędy składniowe i językowe chochliki, z których najbardziej podobał mi się “szpital dziecinny”. O wielu rzeczach nie pisałem, bo nie chcę tu robić wyliczanki, ale fakt jest faktem – “Złodzieje motyli” mieli potencjał, by stać się czymś znacznie lepszym, niż ostatecznie się okazali. To nie jest zła książka, a choć bohaterów ciężko było mi polubić, to same miejsca akcji i tytułowe motyle oglądałem z zaciekawieniem. Nie wiem jednak, czy o to chodziło autorom – dla Wojciecha Guni musiał to być od początku pomysł dość karkołomny, dlatego myślałem, że pani Mikulska zdoła utrzymać tę historię na właściwych torach. A wyszło tak jakoś… dziwnie. I nie wiem w sumie, komu polecić tę książkę, bo części młodzieżowe często zakrawają o cringe, a części mroczne są serio mroczne. I ostatecznie czytelnika docelowego ciężko mi sobie wyobrazić.

“Złodzieje motyli” Barbara Mikulska Wojciech Gunia

Pisanie książki w duecie musi być projektem trudnym i ryzykownym, bo aby okazał się sukcesem, oboje twórców musi mieć podobny pogląd na bardzo wiele rzeczy. Ich style pisarskie muszą być zbliżone, również prowadzenia narracji czy pisania dialogów, a to w moim odczuciu są kwestie bardzo osobiste, prawie intymne. Wyobrażam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
179
179

Na półkach:

Czy zdarzyło wam się porzucić marzenia, a może zastąpiliście je nagle innym ? Dlaczego z czasem rezygnujemy ze swoich marzeń ? A może jest zupełnie inaczej, może ktoś nam je po prostu kradnie.
Te rozważania wydają się być katalizatorem pomysłu na fabułę książki Złodzieje motyli napisaną przez Barbarę Mikulską i Wojciecha Gunie. 
Jak wynika z niedawnego wywiadu na kanale Studio Grozy, pomysł na tą powieść zrodził się w głowie Barbary Mikulskiej, natomiast Wojciech Gunia odpowiada tutaj za elementy grozy i cały klimat towarzyszący mrocznemu światu do którego trafia główna bohaterka Gosia. Zresztą wbrew temu, co powiedział prowadzący wywiad, miałem odczucie że w miarę dokladnie byłbym w stanie odgadnąć które linijki należą do konkretnego pisarza, jednak zaznaczę iż wspomniani autorzy mimo odmiennych stylów świetnie tutaj się uzupełniają. 
Co do bohaterów, szybko ich zapamiętałem gdyż są oni bardzo charakterystyczni, każdy ma odmienną osobowość, czasem są może nieco stereotypowi. Nie wiem czy byłbym w stanie wskazać mojego ulubionego bohatera, ale tą najmniej lubianą postacią z pewnością była najbliższa przyjaciółka Gosi, czyli Milena. Głównie ze względu na jej zadufanie w sobie i traktowanie innych z pogardą, mam tu na myśli sytuację w których wręcz w chamski sposób odnosi się do Klaudii, czy nawet z niej drwi.
W wywiadzie na Studium grozy prowadzący wspomina że cała historia przypomina mu idealnie dopasowane ze sobą puzzle, z czym znowu muszę się nie zgodzić. Autorzy, a właściwie pewnie głównie autorka korzysta z pewnych ułatwień, skrótów gdy fabuła wymaga popchnięcia jej do przodu, dlatego raz Gosia nie ma problemu z udowodnieniem swojej magii znajomym, a zaraz nie potrafi zrobić tego samego, gdy chce uświadomić rodziców o swoich zdolnościach. Jest tu też pewna magiczna rzecz która służy za drogowskaz w mrocznej krainie, jednak gdy jest potrzeba jej użyć, Gosia jej po prostu zapomina.
Szkoda też że Barbara Mikulska nie chciała skonfrontować Gosi z jej podejściem do swoich marzeń gdy dostajemy dialog sugerujący jak to my ludzie nie potrafimy korzystać z marzeń, gdyż kieruję nami wewnętrzny egoizm i dostajemy przy tym kilka przykładów. W tym momencie tylko czekałem aż padnie też przykład marzenia głównej bohaterki, która przecież marzyła o Grzegorzu, jednak by to marzenie się spełniło, musiałyby się najpierw popsuć relacje wspomnianego Grzegorza z inną bohaterką, tutaj niestety Pani Mikulska jest oszczędna dla Gosi, może nie chcąc skalać jej czystości intencji, a jednak jak się nad tym zastanowić, jej marzenie również miało w sobie coś z egoizmu i można to było fajnie wykorzystać. 
Jeszcze przyczepię się do dwóch pań, Igiełki i tej drugiej. Mamy wyjaśnione że one są strażniczkami, tylko że właściwie nic nie robią. Wszystko zostawiając na głowie gromady dzieciaków, gdzie to one jako pierwsze powinny działać, tak na logikę.

No i trochę ponarzekałem, ale pod żadnym względem nie mówię że to zła książka, wręcz przeciwnie, relacje bohaterów i ich dialogi są bardzo realne, świat po drugiej stronie i te stwory, miodzio. Na brak akcji też nie można narzekać, powiem wiecej, momentami nie mogłem się oderwać od czytania, historia bardzo wciąga.
Fajna młodzieżowa przygodówka fantazy okraszona nutką grozy. 🦋 🦋 🦋 

Czy zdarzyło wam się porzucić marzenia, a może zastąpiliście je nagle innym ? Dlaczego z czasem rezygnujemy ze swoich marzeń ? A może jest zupełnie inaczej, może ktoś nam je po prostu kradnie.
Te rozważania wydają się być katalizatorem pomysłu na fabułę książki Złodzieje motyli napisaną przez Barbarę Mikulską i Wojciecha Gunie. 
Jak wynika z niedawnego wywiadu na kanale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
31
21

Na półkach:

Niesamowita książka dla młodzieży, opowiada o dorastaniu, o przyjaźniach i odpowiedzialności.
Motyle, tak kruche i przepiękne stworzenia, będące naszymi marzeniami, zaczynają znikać. Kto stoi za tymi kradzieżami? Po co komu cudze marzenia?
To piękna i mądra książka, która w interesujący sposób opowiada, dlaczego warto walczyć o marzenia. W świecie pełnym technologii, pędzącym coraz szybciej do przodu zatrzymuje nas na chwilę, by pokazać, jak ważni jesteśmy my sami, nasze marzenia i tęsknoty, jak ważni są przyjaciele i rodzina.
Małgosia i Wiktor dokonują wspaniałych rzeczy, aby uratować motyle - nasze marzenia.
Warto podsunąć młodym do czytania, bo powieść niesie ze sobą mądre przesłanie, ale podane nienachalnie, ukryte pod płaszczykiem intrygującej fantastyki, zawoalowane pośród mrożących krew w żyłach przygód.
Walczmy o motyle, o nasze marzenia.

Niesamowita książka dla młodzieży, opowiada o dorastaniu, o przyjaźniach i odpowiedzialności.
Motyle, tak kruche i przepiękne stworzenia, będące naszymi marzeniami, zaczynają znikać. Kto stoi za tymi kradzieżami? Po co komu cudze marzenia?
To piękna i mądra książka, która w interesujący sposób opowiada, dlaczego warto walczyć o marzenia. W świecie pełnym technologii,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    60
  • Przeczytane
    26
  • Posiadam
    7
  • 2023
    5
  • Ebook
    2
  • Legimi
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Literatura młodzieżowa
    2
  • Szukam
    1
  • 📑📑200<400 stron
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Złodzieje Motyli


Podobne książki

Przeczytaj także