Wariacje Geldbergowskie
- Kategoria:
- poezja
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2023-04-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-04-19
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308080825
Geldbergowskie, nie Goldbergowskie.
Bohater cyklu małych próz Ewy Lipskiej jest jak pierwsze E w jego nazwisku: przekorny, niepokojący, znaczący i nieoczywisty. Od czasu do czasu zamraża własne myśli, czyta książki nienapisane, na biurku trzyma wypchany kraj, a raz do roku jeździ na pustynię Kalahari, aby odwrócić klepsydrę. Każda wariacja na jego temat jest ujmująco szczera, zaskakująca i niezwykle sugestywna. Geldberg jako bohater zaskarbia sobie naszą sympatię, choć na dobrą sprawę nie dowiadujemy się o nim niczego pewnego. Łatwiej odpowiedzieć na pytanie, kim Geldberg nie jest.
Nieokiełznana wyobraźnia Ewy Lipskiej, jej umiejętność wnikliwej i nieoceniającej obserwacji oraz niekwestionowana językowa wirtuozeria sprawiają, że po przeczytaniu tych precyzyjnie skonstruowanych tekstów natychmiast zaczynamy lekturę od początku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 17
- 12
- 4
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Krótka forma a jakże urzekająca.......
"Geldberg wie, że jeśli wykoleiło się kilka wagonów jego życia, to nie znaczy, że wykoleił się cały pociąg. Takie epilepsje losu zdarzają się na trasie Stamtąd do Teraz i z Teraz do Stamtąd. Teoria bezwzględności udowadnia, że kiedy stoimy na stacji, nasze życie i tak odjeżdża."
W ubiegłym tygodniu miałam okazję uczestniczyć w spotkaniu z panią Ewą Lipską w Gliwicach - to była czysta przyjemność:)
Krótka forma a jakże urzekająca.......
więcej Pokaż mimo to"Geldberg wie, że jeśli wykoleiło się kilka wagonów jego życia, to nie znaczy, że wykoleił się cały pociąg. Takie epilepsje losu zdarzają się na trasie Stamtąd do Teraz i z Teraz do Stamtąd. Teoria bezwzględności udowadnia, że kiedy stoimy na stacji, nasze życie i tak odjeżdża."
W ubiegłym tygodniu miałam okazję uczestniczyć w...
Geldberg patrzy. Geldberg obserwuje. Geldberg myśli. Geldberg ma zdanie. „Geldberg czasami lubi czytać książki nienapisane.” Genialne są te krótkie prozy/wiersze Ewy Lipskiej. Zwięzłe, gęste, ironiczne, z przewrotnymi metaforami i pointami. Dużo mądrego dystansu, bo „teoria bezwzględności udowadnia, że kiedy stoimy na peronie, nasze życie i tak odjeżdża.” Czytajmy więc poetów i poetki. „Mówi się, że czasy wierszotrwałe już minęły, ale ci wszyscy, którzy odwracają metaforę do ściany, mogą się mylić.”
Naprawdę świetna rzecz te „Wariacje Geldbergowskie” Ewy Lipskiej.
Geldberg patrzy. Geldberg obserwuje. Geldberg myśli. Geldberg ma zdanie. „Geldberg czasami lubi czytać książki nienapisane.” Genialne są te krótkie prozy/wiersze Ewy Lipskiej. Zwięzłe, gęste, ironiczne, z przewrotnymi metaforami i pointami. Dużo mądrego dystansu, bo „teoria bezwzględności udowadnia, że kiedy stoimy na peronie, nasze życie i tak odjeżdża.” Czytajmy więc...
więcej Pokaż mimo to„Wariacje Goldbergowskie” to 30 wariacji na klawesyn Jana Sebastiana Bacha , bardzo różnorodnych, choć opartych na jednym schemacie. Utwór ten miał być pierwotnie lekiem na bezsenność dla hrabiego Keyserlinga. Zastanawiające, gdyż ja mogę słuchać go bez końca i ani razu nie zdarzyło mi się przy nim zasnąć. Podobnie mam przy tomiku Ewy Lipskiej zatytułowanym „Wariacje Geldbergowskie”. Czytam, myślę, powracam do czytania, podziwiam… gdzie tu miejsce na sen?
Oba tytuły skojarzyły mi się od razu, różni je zaledwie jedna maleńka litera w nazwisku. W przypadku tomiku mamy zbiór krótkich, a pojemnych wariacji na temat życia. Geldberg jest uważnym i bystrym obserwatorem, choć nie lubi szafować słowami. Jego spostrzeżenia są przemyślane i wrzucone na wyższy poziom ogólności, bliżej im do uniwersalnych aforyzmów, króciutkich form poetyckiej prozy. Mamy poczucie, że Geldberg mówi bezpośrednio do nas, na jakiejś specjalnej linii porozumienia, gdyż już „przestał być publiczny. Jest prywatny.” Żyje po cichu, boi się spać, gdyż wtedy wszystkie koszmary, które w dzień trzyma na uwięzi krótkiej frazy i niepamięci, bezkarnie go nawiedzają. Nie cierpi frazesów, zżyma się na nie, gdy „obserwuje ławice martwych słów płynące przez niezabezpieczone dzielnice historii”. Płynie ich zaś wiele, pustych, podręcznych, do cna już wykorzystanych. Nadmiar słów rodzi chaos, uwiera, nawet „myśli należy od czasu do czasu zamrozić”, to nic nie boli i nic nie kosztuje, gdyż „Po rozmrożeniu myśli nie tracą na wartości i znowu zaczynają korzystać z witamin piekła”, co znowu wznieca niepotrzebne, acz widowiskowe pożary.
Geldberg jest introwertykiem, więc sam nie ma z tym problemu, jednak natłok niczego nie znaczących słów, pozorowanych gestów, czynów, przeraża go. Znacznie zaś niebezpieczniej jest, gdy owa suplementacja z piekielnej apteki okaże się owocna, albo gdy się ją przedawkuje. Wówczas marzy o kraju poza wszelkimi naciskami, wpływami, zawieszonym „pomiędzy”, lekko rozkołysanym, by czerpać po równo z czterech stron świata, zachowując przy tym umiar i równowagę oraz o tym, by w tym spokojnym rytmie „kołysał się cały naród, a nie tylko dwoje na huśtawce”, aby kalkulacja rozumu szła pod rękę z siłą przeczuć, a Kościół nie ograniczał się tylko do sprzedawania nam ubezpieczenia na życie wieczne. Nasze życie tu i teraz przemija zbyt szybko, chciałoby się cofnąć czas albo chociaż go spowolnić, ale „geometria czasu jest jedyna i nieodwracalna”, przeglądamy się zatem w oczach dzieci, poszukując tam samych siebie sprzed lat.
Geldberg podchodzi do wszystkiego z filozoficznym spokojem, przyjmuje do wiadomości dookolną rzeczywistość. Kraj ustawia na biurku i studiuje go uważnie, odkurza to, co dawno zawiane pyłem historii, porównuje dzisiejsze chmury, ciemne i niechętne, które zakryły dawny błękit i nie chcą przyjąć do wiadomości, że przecież też nie są wieczne. I choć teraz wojnę można zamówić przez telefon jako dodatek do pizzy, to czas jest cierpliwy. Geldberg również. Mierzy go więc klepsydrą i czeka. I choć wie, że jego droga wiedzie już tylko w dół, a czasu nie oszuka, to chce być świadom tego, co się na jego oczach rozgrywa, zachodzących zmian, chce zrozumieć ich sens. Wie, że błędy, jakie popełnił już się stały, nie urodzi się po raz drugi, stąd jego ostrożność skierowana ku przyszłości i waga rozmów, jakie przeprowadza sam ze sobą. Gdyby inni wzięli z niego przykład, pewnie uniknęlibyśmy wielu katastrof.
Ewa Lipska gra tu słowem i słów łączeniem, bawi się metaforą, zszywa z sobą przeciwieństwa, wywodząc z nich nowe prawdy. Nic dziwnego, jest w tym mistrzynią. Oczarował mnie klimat tych opowiastek/przypowiastek. Taki trochę niczym z oświeceniowych filozoficzno-humorystycznych historyjek, których mądrość jest równoważona żartobliwą ironią, a w zdaniach możemy doszukać się drugiego i trzeciego dna, gdzie przycupnęły ukryte znaczenia.
Ewa Lipska, za pośrednictwem dywagującego nad światem i swoim w nim miejscu Geldberga, opowiada nam o Polsce i o nas samych w nią zaplątanych. Odniesień do współczesności nie sposób tutaj nie dostrzec, choć podane są w formie na tyle uniwersalnej, że wybrzmiewa jednocześnie ich ogólny, szeroki wymiar. „Teoria bezwzględności udowadnia, że kiedy stoimy na stacji, nasze życie i tak odjeżdża”, więc może z pełną świadomością tego wsiądźmy z życiem do jednego pociągu, nie bądźmy tylko biernymi obserwatorami, a podróż z pewnością stanie się znacznie ciekawsza. Przecież stale jeszcze nasz „grób się nie dopina. Brakuje kilku betonowych guzików, orderów, a szarfa kołnierza jest nieczytelna.” Nasza podróż trwa!
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/
„Wariacje Goldbergowskie” to 30 wariacji na klawesyn Jana Sebastiana Bacha , bardzo różnorodnych, choć opartych na jednym schemacie. Utwór ten miał być pierwotnie lekiem na bezsenność dla hrabiego Keyserlinga. Zastanawiające, gdyż ja mogę słuchać go bez końca i ani razu nie zdarzyło mi się przy nim zasnąć. Podobnie mam przy tomiku Ewy Lipskiej zatytułowanym „Wariacje...
więcej Pokaż mimo toBardzo mi się podobają miniaturki poetyckie. Lubię niespodziewane skojarzenia i zabawę słowami. Czytam i się uśmiecham.
Bardzo mi się podobają miniaturki poetyckie. Lubię niespodziewane skojarzenia i zabawę słowami. Czytam i się uśmiecham.
Pokaż mimo toJestem nieco rozczarowany.
Kojarzę wcześniejsze wiersze Ewy Lipskiej, zawsze w jakiś sposób docierały do mnie i zachwycały finezją, tutaj, w formie nie tyle tomiku wierszy co raczej prozy poetyckiej, mamy dość ciekawie złożone zdania, jednak nieustannie odnosiłem wrażenie że jest to klasyczny przerost formy nad treścią.
W przeciwieństwie do innych dzieł poetki nie zostało tutaj we mnie nic do czego bym mógł wracać myślami.
Plus za wydanie książki, jest naprawdę pięknie, minimalistycznie.
Jestem nieco rozczarowany.
więcej Pokaż mimo toKojarzę wcześniejsze wiersze Ewy Lipskiej, zawsze w jakiś sposób docierały do mnie i zachwycały finezją, tutaj, w formie nie tyle tomiku wierszy co raczej prozy poetyckiej, mamy dość ciekawie złożone zdania, jednak nieustannie odnosiłem wrażenie że jest to klasyczny przerost formy nad treścią.
W przeciwieństwie do innych dzieł poetki nie zostało...
Będzie króciutko. Nie wiem czy zrozumieliśmy się z tytułowym Geldbergiem. Czyżby pretendował do bycia nowym Panem Cogito? Póki co, obwąchuję te miniatury i czekam na nowe odsłony, o ile takowe będą. Gry słowne i metafory autorki, jak zwykle trzymają poziom.
Będzie króciutko. Nie wiem czy zrozumieliśmy się z tytułowym Geldbergiem. Czyżby pretendował do bycia nowym Panem Cogito? Póki co, obwąchuję te miniatury i czekam na nowe odsłony, o ile takowe będą. Gry słowne i metafory autorki, jak zwykle trzymają poziom.
Pokaż mimo to